Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tukaszwili

Użytkownik
  • Postów

    963
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Tukaszwili

  1. Absolutnie się nie wstydzę. W pracy wszyscy wiedzą, że mam zaburzenia lękowe. Zresztą kto u mnie w robocie do psychologa nie chodzi... chyba każdy miał jakiś epizod depresyjny/lękowy.
  2. Ja pierd*lę, ileż razy obiecywałem sobie, że już tu nie wrócę. Ile razy przysięgałem sobie, że TEN wkręt na serce jest ostatni. 12 lat walki z tym gównem, niby większość czasu ok, ale nagle przychodzą momenty jak teraz, kiedy czuję ciągłe poczucie lęku i całą energię życiową skupiam na pracy pikawy. Za niecałe 2 h będę miał nakładanego holtera EKG. Już chucz z tym, że w styczniu robiłem Echo, które wykazało, że ABSOLUTNIE nic mi nie dolega. Co z tego, że zdrowo się odżywiam i regularnie uprawiam sport? Wystarczyła jedna mocniej stresująca sytuacja, kilka dodatkowych skurczów serca i panika wywołana. Znowu wezwałem demona, jestem zaklinaczem nerwicy, zagram delikatnie na fujarce stresu i wyłania się ona, cała na czarna, ściskająca klatkę piersiową, niczym imadło. Od piątku do poniedziałku spędzałem krótki urlop w Barcelonie, moje wymarzone miejsce, zawsze chciałem odwiedzić stolicę Katalonii, wszak od 25 lat jestem fanatycznym kibicem F.C. Barcelony. Oczywiście, jak na złość, w dzień wylotu nasz pies chyba wyczuł, że zostawiamy go u moich rodziców i rano dostał krwawej sraki plus rzyganie. Pęd do weta, tam kroplówka i dowiedzieliśmy się, że najbliższe dwa dni będzie musiał przychodzić na kontrolę i kolejne kroplówki. Wkurw i smutek opętał nas jednocześnie, no bo co robić? Obarczyć rodziców? Nie polecieć i stracić dużo pieniędzy? Ostatecznie ludzie, którzy dali mi życie okazali się kochani i oczywiście wzięli psa pod skrzydła, a nam kazali lecieć wypoczywać. Dobrze i tak wciąż nie spłacili długu za zniszczone dzieciństwo, które teraz owocuje chorą głową to ostatnie zdanie oczywiście z przekąsem. No więc wyruszyliśmy wieczorem. Pełen nerwów wsypałem do ryja 5 milogramów Lorafenu i fruuu. Pierwszy dzień jeszcze spoko, żadnych dolegliwości. Niedziela natomiast zaczęła się od zgagi i gdy ruszyliśmy metrem na Camp Nou nagle poczułem to, czego każdy nerwicowiec nienawidzi najbardziej - szarpnięcie serca, uderzenie adrenaliny i natychmiastowy przypływ lęku. Oczywiście już do końca wyjazdu łapało mnie kila razy dziennie, musiałem raczyć się benzo, żeby jakoś przetrwać. Po powrocie wziąłem dzień wolny (wczoraj), poszedłem do lekarza, L4, osłuchanie, mierzenie ciśnienia, EKG - wszystko w normie. Taka diagnoza dla doświadczonego szajbusa, to za mało. Zaraz po wyjściu z przychodni zadzwoniłem do Evimedu, czy można się umówić na założenie Holtera. Termin mieli, jakimś cudem, dziś na 13:00. Już sama wiadomość, że zaraz będę nosił na sobie maszynkę przez 24h trochę poprawiła mi humor. Wyniki zaraz po weekendzie. Dziś kilka szarpnięć póki co, ale bez paniki. I tak to kierwa jest, non stop powrót do tego samego, zasrane perpetum mobile. Gdyby moja nerwica mogła zostać przemieniona w energię, to świat by nie potrzebował atomu. Pozdrawiam was czule.
  3. Tukaszwili

    Leki a alkohol

    Patrząc po tym, co piszesz to decyzję o piciu podjąłeś już dawno i po prostu liczyłeś, że forumowicze utwierdzą cię w tym przekonaniu Pewnie jakbym miał 20 lat to też nie potrafiłbym się powstrzymać na sylwestra od chlania. Teraz mam 33, lata doświadczenia z nerwicą za mną i zdecydowanie odradzam łączenia alkoholu z lekami. Zdarzało mi się tak robić i z reguły efekt taki sam: szybko zerwany film, psychicznie na kacu wysiadałem totalnie, musiałem ratować się benzodiazepiną. Już nawet nie chce mi się strzępić ryja nad różnymi kretynizmami, które mówiłem czy robiłem podczas mieszania procentów z medykamentami. Piszesz tu o najlepszych latach życia, ale przecież masz przed sobą dużo czasu, jeszcze wiele imprez Cię czeka. Odpuść.
  4. Mi Lorafen pomagał na każdy problem nerwicowy, aczkolwiek to benzo, więc trzeba być ostrożnym, bo cholerstwo szybko uzależnia. Nie zażywać jak cukierki, tylko gdy naprawdę lęk nie odpuszcza.
  5. @wszytsko_się_posypało Dlaczego ty ciągle jesteś na tym forum? Naprawdę, tępa dzido, nie rozumiesz po co istnieje dział hipochondria na stronie NERWICA.COM? To miejsce ma służyć jako katharsis, oaza do wypłakania i wypisywania cały czas tego samego, powtarzania tekstów o węzłach, sercu, czy czegokolwiek się tam człowieka obawia. Chciałbym olać twoje pierdolenie, ale gdy widzę odpowiedzi, które kierujesz do @Paaatka1219 to krew zalewa. @Lilith - Ty tu chyba jesteś administratorką, mogłabyś zablokować użytkowniczkę @wszytsko_się_posypało, przecież ona tylko nakręca inne osoby i dodatkowo dopieprza ichniej psychice.
  6. Skoro wyniki masz w porządku, to wszystko wskazuje na nerwicę. Objawy dość podręcznikowe, sam się z podobnymi zmagałem. Jestem trochę młodszy, mam 32 lata, ale zaczęło się dekadę temu, co jakiś czas wraca. Zawsze oczywiście skupiam się na sercu, które badałem wielokrotnie i jest zdrowe. Musisz pójść na terapię poznawczo-behawioralną i najlepiej wdrożyć dodatkowo jakąś farmakologię po konsultacji z psychiatrą.
  7. Czy jest tu jakiś admin? Przecież wypowiedzi użytkownika wszystko_się_posypało są skandaliczne. Forum służy po to, aby się wyjęczeć, niektórym to pomaga. Wypieprzaj stąd naprawdę, bo robisz tylko krzywdę swoimi wpisami. Ewidentnie nie masz pojęcia czym jest nerwica. Oczywiście już zgłosiłem twoją osobę do administracji, mam nadzieję, że wyłapiesz bana.
  8. Boli wszystko, bo nerwica to największa k*rwa, nie ma litości, zawsze znajdzie sobie słaby punkt. Jak nie klatka piersiowa, to głowa, jak nie głowa, to jelita i tak w koło Macieju. Przeszedłem już różne etapy. Dziś akurat też mam gorszy dzień, bo prawie w ogóle w nocy nie spałem i teraz się odbija czkawką ten brak odpoczynku. Jeszcze mam problem z plecami na wysokości odcinka piersiowego, często promieniuje mi na klatkę piersiową (serce oczywiście przebadane wzdłuż i wszerz), co powoduje niepokój.
  9. @Firzen Wątpię, żeby to było coś poważnego, ale zawsze warto wybrać się do urologa na zmacanie jajec. Nowotwór łatwo wyczuć i zauważyć, więc raczej tego obawiać się nie musisz. Oczywiście to żadna diagnoza, umów się na wizytę i wystaw wora panu doktorowi. Sam rok temu z jednym jądrem poszedłem do lekarza, żeby sprawdził, czy na pewno wszystko gra. Wytłumaczył mi, że w przypadku raka NA PEWNO bym zauważył bardzo szybko zmianę.
  10. @Firzen A dotykając jądro wyczuwasz jakieś zgrubienia, stwardnienia? Też zdarzało mi się mieć bóle jąder, okazało się, że mam żylaka na powrózku nasiennym, nic groźnego.
  11. Wczoraj poszedłem do mojej kochanej pani psychiatry i dostałem solidny opierdziel, że tak późno się zgłaszam. Wytknęła mi masę błędów z ostatnich dwóch tygodni życia, które niewątpliwi nakręciły nerwicową spiralę. Połajanka była mi niezbędna, przejrzałem na oczy, wykupiłem leki, wracam do ćpania Seronilu. Uwielbiam ten psychotrop, nigdy nie powoduje żadnych skutków ubocznych, a szybko stawia na nogi. Mówię oczywiście jedynie o sobie. Ciśnie mierzę już bez lęku, od 4 dni tylko raz miałem takie na granicy, choć wciąż poprawne, dokładnie 25 maja o 10:32 - 137/77. Cała reszta książkowa. Umówiłem się na masaż, więc niebawem i w kręgosłupie bóle powinny zniknąć. Chyba powolutku wjeżdżam na odpowiedni tor, choć wiem, że w każdej chwili może mi coś odjebać, zatem muszę non stop być uważny i obserwować otoczenie wkoło.
  12. Za młoda jesteś raczej, jeśli numer 88 wskazuje na rok urodzenia Poza tym wątpię, żeby jakikolwiek lekarz dał Ci skierowanie na kolonoskopię, skoro 2 lata temu nic tam nie znaleziono u Ciebie Oczywiście dla spokoju możesz się przejść do lekarza, ale zapewne uśmiechnie się pod wąsem i powie: jest pani zdrowa.
  13. Nie no, skoro 2 lata temu miałaś kolonoskopię, to na 100% tam nic nie ma
  14. @DamianWwa Biorąc pod uwagę, że badania masz ok, to wszystkie elementy łączą się w nerwicę, niestety. Też miałem 22 lata, gdy dopadła mnie ta przypadłość, dokładnie 9 lat temu. Jeśli szybko zaczniesz psychoterapię wspomaganą farmakologią, to da się wyjść z tego diabelskiego labiryntu. Oczywiście nerwica uwielbia zastawiać pułapki na takich wrażliwców, jak my, ale im człowiek starszy, bardziej doświadczony, tym łatwiej się z nich wymyka. Teraz też przechodzę gorszy okres, trochę połaziłem po lekarzach, ale widzę jakieś tam światełko w tunelu.
  15. @zakazana88 Jakie masz objawy? Bo w tym temacie jestem specjalistą, w 2016 roku przerobiłem "raka" jelita , który okazał się hemoroidami. No ale przynajmniej kolonoskopię mam z głowy na jakieś 20 lat, jak to lekarz powiedział Od wczoraj ani razu nie miałem nadciśnienia podczas mierzenia. Chyba zaczynam się oswajać z piekielną maszynką.
×