-
Zawartość
61 -
Rejestracja
Ostatnie wizyty
803 wyświetleń profilu
-
Ale świetne daje sobie radę z nerwicą Wenlafaksyna, na początku pobudza ale po tygodni jest ok
-
To są natręctwa może być to też powiązane z nerwicą natręctw.
-
Ogólnie przytyłem od początku nerwicy ponad 30kg..A mówią że od stresu się chudnie, ale po lekach też się tyje.
-
Typowo dla nerwicy, ja też miałem duże problemy z pamięcią i koncentracją.. Przerażały mnie te wybudzenia z braku tchu i co zasnelem zaraz pobudka i tak w kółko.
-
Tak tylko neuroleptyki to już jest hardkorowo
-
Dobrze dobrane leki i nie nakręcanie się.
-
Ja już na szczęście nie mam ataków paniki, ale czasami czuje się gorzej no i ostatnio ta zadyszka mnie męczy, ale to raczej przez brak kondycji.
-
To Tobie szybko przechodzi, bo u mnie czasem trwa to godzinę albo dłużej.
-
Bo ten efekt jest tylko na początku,ale trzeba przeczekać max 2 tygodnie i jest ok
-
Najgorsze są te myśli, które nie dają spokoju że może być coś nie tak...
-
Ja wpadałem w taką panikę ze nie mogłem zapanować nad tym, mega duszności... Że oddech był taki szybki aż w głowie się kręciło i miałem wrażenie że zaraz odlecę, do tego jeszcze dochodzily drgawki, szczekoscisk a mięśnie to mi rozrywało tak były spięte... Nie mogłem mówić normalnie, bełkotałem tak jak bym stracił zmysły.. Moja mama jak to widziała to płakała..
-
Nie zliczę ile razy byłem na sorze przez te lata... Mieli mnie już dosyć.
-
Po czasie to nawet nie czujesz że bierzesz. Ja zazwyczaj i tak jestem bardzo senny. Czasami śpię popołudniu po kilka godzin i wieczorem nie mam problemu z zaśnięciem.
-
Tak na początku byłem bardzo pobudzony, taka euforia. Ale po 2 tygodniach działanie pobudzające zniknęło, chciałem coś na pobudzenie też bo brałem Paroksetyne i byłem strasznie ospały. Wenlafaksyne działa na neodrenaline i serotoninę max dawkę brałem 225mg ale czułem się jak robot i później zmniejszyłem do 75mg dawka optymalna dla mnie, teraz już po kilku latach brania Wenlafaksyny nie czuje żadnego działania, ale odstawienie tego jest koszmarne..
-
Doskonale Cię rozumiem... Wiem jaki to koszmar... Mój pierwszy atak bardzo zawał serca przypominał, ale wtedy na sorze myśleli że mam coś z sercem bo miałem częstoskurcz serca. Myślałem że to jednorazowe wtedy, ale po kilku dniach była powtórka z rozrywki i tak kilka razy mnie wozili na SOR aż jeden lekarz sugerował że to może być nerwica i mnie ambulansem przewieźli o 3 w nocy do psychiatryka, ordynatorka oburzona była bo ją obudzili i nie było zagrożenia życia. Spowrotem mnie na SOR zawieźli i do rana czekałem. Aż mnie ktoś odbierze bo 20 km, wtedy miałem do szpitala.