Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

eh benzo

 

piekna z nimi przygoda pod warunkiem ze jestes chory i ze potrzebujesz pomocy

fakt ze dobrze zorganizowane leczenie zdziala cuda i niezafunduje ci tym samym koszmarow z ulicy wiazow

 

moja przygoda z lekami zaczela sie jak mialam 24 lata

pierwszy atak silnej depresji i nerwicy

brak zlaPANIA POWIETRZA , SILNE BOLE W KLATCE , GLOBUS W GARDLE , DRETWIENIE LEWEJ CZESCI CIALA WRAZ Z BUZIA , GORAC I ZIMNO NA PRZEMIAN , ZIMNY POT

STRASZNE RZECZY DZIEJA SIE GDY ZACZYNAMY CHOROWAC

MIJA JUZ 8 LAT PRZESZLAM PRZEZ PIEKLO ALE JAK TO W TEJ CHOROBIE NIESTETY SINUSOIDA DOBRZE I ZLE NA PRZEMIAN JAK W MALZENSTWIE :)

JESLI NIEPOKOCHASZ DEPRESJI TO CIE ZNISZCZY DO CNA , WYGRYZIE WRAZ Z LEKAMI TWOJA PRAWDZIWA OSOBOWOSC

JEDYNE CO MOZESZ ZROBIC NIEPODDAWAJ SIE NIGDY PRZE NIGDY

JAK CI ZLE PROBUJ ODWRACAC KOTA OGONEM NIEDAWAJ SIE AZ ATAK CIE POCHLONIE

LEKI ........................

WSZYSTKIE BRALAM JAKIE SA MOZLIWE

OD TYCH LEKKICH PO BARDZO BARDZO SILNE KTORE NIESTETY NISZCZA CIE , TWOJE MAZENIA I TWOJE CHECI

JA DOSKONALE ROZUMIEM CO CZUJE CZLOWIEK KTORY JEST NA TO CHORY A JAK Z BOKU TO WIDAC ......?

NIKT ALE TO NIKT KTO NIGDY NIE MIAL DO CZYNIENIA Z DEPRESJIA I TEGO NIEPRZESZEDL , NIGDY TAKA OSOBA NIEZROZUMIE ZACHOWANIA OSOBY CHOREJ

TAK BARDZO SIE BALAM ZE UMRE , SZCZEGULNIE PO BENZO

ZAMIAST 2 MIESIECY LEKARZ PROWADZIL LECZENIE BENZO PRZEZ 1,5 ROKU

POTEM BYLO TYLKO GORZEJ BO TEJ DZIURY PO BENZO NIEDA SIE NICZYM ZALEPIC

JA WTEDY UMIERALAM CODZIENNIE PRZEZ 3 TYGODNIE

TO BYL JAK KOSZMAR A CO NAJGORSZE BYLAM Z DALA OD NAJBLIZSZYCH I Z DALA OD POLSKI

PRZEZYWALAM TO W DOMU NA OBCZYZNIE , WIEZCIE MI MIALAM OCHOTE ZAKONCZYC SWOJE CIERPIENIE I PODDAC SIE WKONCU , PLACZAC , Z BOLAMI SERCA ZE SMUTKIEM I BRAKIEM WYJSCIA Z SYTUACJI CZEKALAM NA SMIERC

BOLE CIALA I UCISKI W KLATCE , BIEGI MYSLI TAK SZYBKIE JAK PO NARKOTYKACH BYLO TO TAK STRASZNE ZE MIALAM WRAZENIE ZE JESLI NIEDOJDZIE DO ZAWALU TO MOJE MYSLI ZWARIUJA I JUZ NIEBEDE NORMALNA

TRWALO TO DUGO BO NIESTETY TYLE CZASU PRGANIZM POTRZEBOWAL ZEBY WYZUCIC CZESC TOKSYCZNEGO BENZO

KARETKA BYLA U MNIE CODZIENNIE

LEKARZ STWIERDZIL ZE TRZEBA CZEKAC AZ ATAKI USTANA NA TYLE ZE BEDE MOGAL FUNKCJIONOWAC O WLASNYCH SILACH BO CALYMI DNIAMI LERZALAM W LOZKU I CIERPIALAM

 

PO CZASIE GDY ATAKI ZACZELY BYC LZEJSZE I RZADSZE LEKARZ WKONCU PRZYPISAL PARE LEKOW KTORE POMOGLY MI WROCIC DO LUDZI

COZ MOI DRODZY PO TYCH ATAKACH JUZ NIEBLO TAK PIEKNIE

A LEKI AZ DO DZIS NIEDAJA MI TAKIEGO EFEKTU JAK PRZED BENZO

.................MAM DZIECKO KTORE URODZILO SIE ZDROWE I ZE SWIETNYM CHARAKTEREM ALE CIAZE TEZ PRZECHODZILAM NA LEKACH POD OKIEM ORDYNATORA SZPITALA PSYCHIATYRYCZNEGO

I UWAZAM ZE WIEKSZOC TYCH NIBY PSYCHO LEKARZY NIEZASLUGUJE NA GROSZ ZAUFANIA BO TO NIE ONI PRZECHODZA PRZEZ PIEKLO BRANIA LEKOW WIEC CZESTO NIEPATRZAC NA NIC BEZMYSLNIE PROWADZA LECZENIE

WIEM ZE NIEWSZYSCY SA TACY I ZE WCIAZ JEST WIELU TAKICH CO WARTO REKE USCISNAC

ALE WARTO BYC POD OKIEM ORDYNATORA

JA MIMO ,MOICH PROSB O MOCNIEJSZE LEKI W ZALECzENIU DEPPRECHY I ATAKOW DOSTAJE LEKKIE LEKI NIEUZALEZNIAJACE I W SUMIE WALCZE Z ATAKAMI Z BIEGIEM CZASU MOGE TYLKO TEMU LEKARZOWI DZIEKOWAC ZA MADRA GLOWE I CHEC POMOCY

 

DEPRESJA TO NIESTETY JAK JUZ WYJDZIE TO BEDZIE Z TOBA DO KONCA ZYCIA CZY CHCESZ TEGO CZY NIE

MOZESZ JA ZALECZYC NAWET ZE SKUTKIEM POZYTYWNYM BEZ UJAWIANIA SIE PRZEZ PARE LAT ALE WYSTARCZY ZE ZNOWU COS BEDZIE W TWOIM ZYCIU NIE TAK JAK BYC POWINNO I Z ZALEM PRZYWITASZ SIE ZNOWU Z LEKAMI

 

JA JAK NAJBARDZIEJ UWAZAM ZE TRZEBA WALCZYC

TRZEBA UMIEC Z TYM ZYC

 

CHETNIE PORADZE SWOIM DOSWIADCZENIEM Z GRUPY SSRI, NRI, OMA, PROZAKI, TIAMINA, BENZO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. swietnie Cie rozumiem, bo z wiekszoscia moge sie zidentyfikowac. pomimo swoich chorob odstawilem wszystko. za przeproszeniem 'kurwa ile mozna?!'.

prochy mi zabraly duzo, nawet dzisiaj, chociaz jestem trzezwy 4 lata to nadal dostaje w ryj. teraz doszla jeszcze nerwica... czasem nie mam sil, wyje,.jestem agresywny, ranie innych. psychiatra? acha... to zmienimy tu, tu i tu... wkoncu stwierdzilem 'dosyc!!!!!'. " ja uwazam, ze dla pana to za wczesnie, pogadamy za 3 tygodnie". do brania czegokolwiek juz mnie nikt nie zmusi... nigdy wiecej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. swietnie Cie rozumiem, bo z wiekszoscia moge sie zidentyfikowac. pomimo swoich chorob odstawilem wszystko. za przeproszeniem '/cenzura/ ile mozna?!'.

prochy mi zabraly duzo, nawet dzisiaj, chociaz jestem trzezwy 4 lata to nadal dostaje w ryj. teraz doszla jeszcze nerwica... czasem nie mam sil, wyje,.jestem agresywny, ranie innych. psychiatra? acha... to zmienimy tu, tu i tu... wkoncu stwierdzilem 'dosyc!!!!!'. " ja uwazam, ze dla pana to za wczesnie, pogadamy za 3 tygodnie". do brania czegokolwiek juz mnie nikt nie zmusi... nigdy wiecej

 

 

 

TEZ MAM NERWICE OD NIE TAK DAWNA , CZASEM MAM OCHOTE DAC KOMUS W RYJ ALE JESTEM KOBIETA WIEC NIEWYPADA

 

ZACZYNA MI TO TEZ BARDZO DOKUCZAC ALE JA COS TAM MAM PONOC DOSTAC NA ZLAGODZENIE AGRESYWNOSCI BO KAZDY NA TYM WOKOL MNIE CIERPI A NIECHCE ZEBY KAZDY ODEMNIE SIE ODSOWAL

 

PIJ ZIOLA A SZCZEGULNIE MIETE :)

MOZE TO NIE DZIALA AZ TAK JAK LEKI PHARMA ALE PO DLUZSZYM SYSTEMATYCZNYM PICIU PRZYNOSI LEKKA ULGE

ALE POWTARZAM PRZYNAJMNIEJ MIESIAC PICIA :)

 

NERWICA TO KOLEJNE G...O Z KTORYM SIE MUSZE BORYKAC

POTRAFIE BYC BARDZO NIEPRZYJEMNA DLA LUDZI , JESZCZE NIC NIEBRALAM Z LEKOW OD NERWICY ALE WIDZE ZE CHYBA SIE NIEOBEDZIE , OSTATNIO PODNIOSLAM REKE NA MEZA >>>>>>>>>

NIECHCE BYC TAKA I JEST TO ZACHOWANIE KTORE CIEZKO MI KONTROLOWAC

WYBUCHAM :twisted: I KRZYCZE ZARAZ PLACZE I ZALUJE I ZARAZEM GLUPIO MI ZE TAK POTRAFIE UPRZYKSZYC ZYCIE INNYM :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Wam -)

 

na z tymi atakami to opisaliście identycznie jak ja miałam, ten kto tego nie przeżył to nie zrozumie. Nigdy nie sądziłam, że ciało może tak wariować ... A tu - masakra ...

 

Uważam jednak, że jedyne co może pomóc to psychoterapia. Tak naprawdę rzadko są przypadki, że choroba bierze się znikąd. To są reakcje na jakieś głębokie bądź zewnętrzne urazy. Należy dotrzeć do ich źródła. Z pewnością mamy tendencję i zawsze będziemy zagrożeni, ale czym lepiej poznamy siebie tym lepiej będziemy kierować swoim życiem i albo nauczymy się unikać destrukcyjnych schematów albo znajdziemy na nie patent. Są oczywiście sytuacje, że nie da się opanować - szczególnie nerwicowcom ... Ale jednak tym bardziej my musimy być zawsze blisko swego środka i słuchać siebie, swego wewnętrznego głosu. Wtedy jest szansa, że nie damy się wciągnąć w wir i zachowamy zmysły.

 

Mnie nerwica największa złapała (wcześniej były epizody, ale właśnie terapia mi bardzo mi pomogła i ze starych więzów się wyrwałam ) Niestety w pewnym momencie w wypadku zginął mój Tata, Mama zaraz popadła w mini obłęd - strasznie Tatę kochała i ponad 20 lat razem nierozłączni, a była przy jego śmierci - też uczestniczyła w tym wypadku ... Potem piła i multum leków i niestety znaleźli się życzliwi ludzi, którzy w tym czasie wyłudzili od niej ogromne pieniądze. Uwierzcie mi, że jak zorientowałam się ile mamy długów to musiałam dom rodzinny sprzedać ... Wychodzenie z tych długów to było 2 lata i jednocześnie 2 lata nerwicy. Jak sobie to nawet teraz przypominam to mi duszno robi. Kredyty potrafią człowieka wykończyć. No ale nic, dwa lata mega wyrzeczeń, zero przyjemności i jest teraz u mnie odpukać bardzo dobrze. Ale przez te dwa lata to jedyną odskocznią był niestety xanax .... Nie potrafiłam znieść tych fałszywych ludzi, którzy oblegli moją Mamę - jak ich widziałam to miałam ochotę ich wyrzucić z domu. A oni tylko przychodzili pić - moja Mama na lekach dawała im pieniądze ... Nie winię jej za to, sama była pogrążona, ale uciec przed tymi ludźmi było strasznie cięzko ... Zawsze znajdywali drogę żeby wrócić i coś wysępić nawet jak mnie nie było parę godzin... To ciągłe życie w napięciu, ta walka z wiatrakami, ten permanentny brak pieniędze i ciągła bojaźń o Mamę wykończyły mnie totalnie ... To był koszmar ... Nie wiem czemu się tak rozpisałam i nie wiem co bym zrobiła wtedy bez xanaxu -) Wiem, że ten lek to porażka, ale ja bym chyba nie dała rady podołać takiemu stresowi sama. W każdym razie każdy ma swój powód i swój moment w którym sięga po lek. I nie ważne czy powodem są jakieś wewnętrzne schizy, jakaś młodzieńcza chęć spróbowania wszystkiego czy okoliczności zewnętrzne - każdemu tak samo trudno się z tego uwolnić i tak samo u wszystkich zamiast polepszać sytuację, pogarsza ją na maxa ... Pozostaje nam teraz z tego wyjść ...

 

Ja wychodzę metodą Intela - opisuje ją na początku tego tematu. Polecam. Ale zresztą każdy wewnętrznie czuję jaka droga jest dla niego najlepsza.

 

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i miłego wieczoru -)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi kontrolowanie gniewu tez srednio wychodzi. prawie cale zycie tlumilem go w sobie i widac dokad mnie to zaprowadzilo heh.

 

odnosnie lekow ziolowych to ciezka sprawa, dzialaja na mnie doraznie i po jednym razie musze zbijac tolerancje :lol:

 

ogolnie uwazam, ze zaleczanie sie benzo czy czymkolwiek mija sie z celem.

probowalas psychoterapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Wam -)))

 

co tam u Was ?? Ja jestem na 0,25 xanaxu. Nie czuję zmniejszania dawki. Ostatnio miałam duzo stresów i gdzieś tam czekałam na atak, ale dzięki Bogu nie nastąpił. Trochę na 3 sec zdrętwiała mi ręka i puściło ... Naprawdę polecam tą metodę Intela, który opisuję ją na początku tego tematu. Nigdy od 3 lat nie byłam na tak niskiej dawce i nie miałam okresu bez ataków. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że u Was jest ok -))))

 

-- 19 paź 2012, 10:47 --

 

hej Wam ...

 

Niestety u mnie porażka .. 2wa dni po 1 mg .. nie rezygnuje z walki, ale upadlam ... Znowu musze wrocic do postaw od poczatku ... Wiem, ze to nie motywujące i mam nadzieję, że nikogo tym jakos negatywnie nie nastawie, ale chcialam sie podzelic .. nie mialam akatku fizycznego, to mi dzięki Bogu jakos przeszlo .. po prostu znowu dałam się wkręcić z negatywne klimaty i jakieś podchody nieszczerych ludzi i tak mi sie zrobilo przykro i ciezko, ze nie dalam rady .. wiem, ze sie glupio usprawiedliwiem i ze wina lezy tylko po mojej stronie. nikt inny nie jest winny temu ze mam slaba psychike i ulegam manipulacja. Jeszcze widac wiele pracy przede mna. Wszystkim Wam milego dnia zycze i udanej walki ze swoimi demonami. ppapap

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie walcz, zaakceptuj. szalone? to jedyne lekarstwo...

zadne benzo nie leczy nerwicy, a na dluzsza mete pogarsza sprawe, bo zalatwia problem z wierzchu, a pod spodem robi sie jeszcze wieksza dziura...

sam tego doswiadczalem przez bardzo dlugi okres. nawet jak jest mi zle, nawet jak mam atak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

daisy999, jak już tu wielokrotnie było napisane - to bardzo trudne i niestety zdarzają się "nawroty". Ja nie widzę żadnego upadku tylko zwykłą "cofkę" którą przeżyjesz jak wielu z nas. Nic na siłę. Wszystko trzeba przepracować w głowie. Powoli zaczniesz dalej schodzić aż do zera. Nikt się nie nauczył chodzić bez potknięć i wywrotek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was, nie logowałam się od 3 lat..

W skrócie przypomnę - mam 27lat, od 2003r. jestem uzależniona od benzodiazepin. Początkowo Estazolam, następnie Relanium i Cloranxen. W 2008/09r. prowadziłam bloga http://www.odstawbenzo.bloog.pl, na którym opisywałam swoje zmagania.

Stopniowe zmniejszanie dawek, mnóstwo upadków i niewiele wzlotów za mną..

Od dłuższego czasu przyjmuję już tylko Cloranxen 5mg dziennie i (od ok.4m-cy) Zotral - w tej chwili 150mg dziennie.

Dziś jest pierwszy dzień, kiedy nie wykupiłam recepty z apteki, bo postanowiłam poczekać i poobserwować, jak się będę czuła.

W tej chwili jest lekkie podekscytowanie tym, że wreszcie się odważyłam + standardowo, niepokój, ale próbuję go tłumić Zotralem i "ziołowymi uspokajaczami". Pewnie najgorsze przyjdzie jutro, ale rozum mówi mi, że te 5mg, to było raczej placebo i lęk przed ostatecznym zerwaniem z tym cholerstwem. To prawie nic w porównaniu z tym, jak jeszcze parę lat temu odstawiałam duże dawki Relanium.. Niemniej, oderwanie się od tej ostatniej tabletki, jest trudne.

Trzymajcie proszę za mnie kciuki. W innych moich postach dokładniej opisana jest moja sytuacja. Gdyby było trzeba, odpowiem na każde pytanie.

Będę tu zaglądać i dawać znać, jak mi idzie. W tej chwili, to forum jest moim jedynym wsparciem w decyzji.

Pozdrawiam!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki!

Tak jak myślałam, dziś jest znacznie gorzej, ale to mnie nie złamało.

Ciśnienie w uszach, ból głowy, poczucie odrealnienia, zaburzona koordynacja ruchów, niepokój, dreszcze, szczękościsk, omamy wzrokowe.

Byłam na to przygotowana i przysięgam - to mnie nie złamie! Wytrzymam jeszcze kilka dni i mam nadzieję, że te objawy w końcu ustąpią...

 

-- 26 paź 2012, 18:33 --

 

Dziś jest koszmarnie. Muszę wyjść do sklepu po jedzenie i jakieś podstawowe rzeczy, jest już 19.30, a ja siedzę rozczochrana, trzęsąca się..

W uszach mam szum, jest mi niedobrze, głowa boli, jestem nadwrażliwa na wszystkie szczegóły, które widzę - jakieś nitki, paproszki, rysy na ścianach... Trochę się czuję jakbym wariowała. Wiem, że to chyba normalne, ale mimo to..dobijające. Najgorsze, że MUSZĘ WYJŚĆ na zewnątrz!

Nie mam nic do jedzenia, mieszkam sama, nikt nie jest w stanie mi pomóc. Żeby wyjść, muszę się umyć i doprowadzić do stanu, w którym mogliby zobaczyć mnie ludzie. Ale przeraża mnie fakt, że nie mam "ochrony" w postaci benzo. Czuję się trochę jak ślimak bez skorupy...

A co jeśli zacznę się trząść w sklepie, albo zrobię się czerwona i mokra od potu, albo zacisną mi się szczęki...:((((((((((((((

:'''((

A w aptece obok leży moja recepta..jeśli ją wykupię to przyniosę do domu 2 opakowania Cloranxenu...Już sama myśl o tym wywołuje u mnie spokój. Czy to możliwe, że mając go w domu, nie sięgnę po niego, czując się tak jak w tej chwili???!!

 

-- 26 paź 2012, 20:08 --

 

Dokonałam tego! Umyłam się, ubrałam i wyszłam na zewnątrz. Czułam się, jakby to wszystko mi się śniło. Weszłam do apteki i wykupiłam receptę, poszłam do sklepu i zrobiłam zakupy.

Siedzę teraz z czteropakiem piwa, fajkami i dwiema paczkami Cloranxenu myśląc o tym, że jedna tabletka przywróciłaby mi dobre samopoczucie.

Wszystko zależy już tylko od mojej siły woli..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam:) Tak czytam co piszecie i sorry,ale musze to napisac...

JAK SIE CHCE TO SIE RZUCI TO SWINSTWO!!! Dziewczyny i chlopaki - nikt mi nie powie,ze to niemozliwe,bo sama jestem tego zywym dowodem. Z dnia na dzien rzucilam clonazepam - bylo strasznie,ale przezylam i nie biore ponad 1,5 roku. I uwazam tez,ze jak rzucac to na max'a a nie biorac mniejsze dawki - w ten sposob nadal jestesmy pod wplywem danych prochow,wiec jaki w tym sens? Dodam,ze bralam clonazepam ponad 10lat i jeszcze raz sie powtorze - NIKT MI NIE POWIE,ZE SIE NIE DA. I mowie to wam - wszystko sie da,tylko trzeba bardzo chciec:)

Pozdrawiam i wlasnie tak ekstremalnie silnej woli i wytrwalosci Wam zycze:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z przymusu rzuciłam zolpidem. Po prostu dojście do recept się skończyło. Teraz po latach też biorę benzo, ale na uspokojenie i po prostu na mnie nie działa. Widać tolerka się już gigantyczna wyrobiła. To chyba najlepszy sposób żeby rzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt jest taki, że gdyby tolerka się nie rozwinęła i miałabym nadal dojście do recept do dalej bym brała. I nawet nie pomyślałabym o żadnym odstawieniu. A tak to byłam zmuszona. Jeśli chodzi o uzależnienie od zolpidemu to o tyle jest jeszcze gorzej, że szybkie zaśnięcie i dobry sen to jedno a euforia i te fajne "objawy" po zażyciu to drugie. Jak ktoś brał to mnie pewnie zrozumie. Jak dla mnie to zolpi powinien zaliczać się do narkotyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że bezsenność to raczej objaw depresji i stosowanie leków nasennych daje tylko likwidacje objawów a po odstawieniu wszystko wraca i jeszcze mamy do kompletu uzależnienie .Leczenie polega na dobraniu własciwego leku i wówczas objawy ustępują a dodatkowo funkcje mózgu wyregulowuja się że nie musimy brac leków w koncu.Benzo tylko maskują problem i odsuwaja w czasie jeszcze gorsze dolegliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swego czasu musialem jezdzic po xanax do dwoch lekarzy na miesieczne zaopatrzenie zeby moc "normalnie" funkcjonowac, dawki dobowe to prawie pol paczki 14mg, tak bylo. Teraz ok. 2 mg po 4 mcach

i ponad 2 lata bez alkoholu, sam doszedlem do tedo etapu i bez zadnego wsparcia nawet rodziny, moze po za kilkoma wyjatkami slow otuchy obcych mi osob, moze to i dobrze bo zawdzieczam wszystko wlasnej determinacji przez co czuje sie silniejszy, mysle ze jeszcze minie ze 3 miesiace zanim zejde do zera, z objawow odst. fizycznych odczuwam tylko lekkie oslabienie, emocjonalnie daje rade, oczywiscie latwo nie jest ale da sie wytrzymac, hustawki nastrojow sa coraz mniejsze. Czytalem , ze osoby z uzalezniem krzyzowym( u mnie to leki i alkohol) ktore wyszly z tego to 15% przypadkow osob, krore tkwia w tym bagnie, ja zamierzam przyczynic sie do zawyzenia tych statystyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich doświadczeń odstawiennych, jeszcze jedno spostrzeżenie, : straszono tutaj, że objawy odstawienne będą trwały rok - nieprawda.

Tak samo jak, nieprawda że nie da się odstawić w warunkach domowych, da się spokojnie.

Miesiąc po całkowitym odstawieniu benzodiazepinowego cycka to koszmar, potem człowiek wraca do żywych i wreszcie jest sobą a nie chemiczną marionetką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam:) Tak czytam co piszecie i sorry,ale musze to napisac...

JAK SIE CHCE TO SIE RZUCI TO SWINSTWO!!! Dziewczyny i chlopaki - nikt mi nie powie,ze to niemozliwe,bo sama jestem tego zywym dowodem. Z dnia na dzien rzucilam clonazepam - bylo strasznie,ale przezylam i nie biore ponad 1,5 roku. I uwazam tez,ze jak rzucac to na max'a a nie biorac mniejsze dawki - w ten sposob nadal jestesmy pod wplywem danych prochow,wiec jaki w tym sens? Dodam,ze bralam clonazepam ponad 10lat i jeszcze raz sie powtorze - NIKT MI NIE POWIE,ZE SIE NIE DA. I mowie to wam - wszystko sie da,tylko trzeba bardzo chciec:)

Pozdrawiam i wlasnie tak ekstremalnie silnej woli i wytrwalosci Wam zycze:)))

Jasne że się da i tu się zgodzę, ale takie rzucanie od razu może mieć bardzo katastrofalne skutki. To że Tobie się udało i nie miałaś poważniejszych problemów ze zdrowiem nie znaczy że inni zareagują tak samo.

cyt "(1) Zmniejszanie dawki. Nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że odstawiając benzodiazepiny po ich długotrwałym zażywaniu, należy stosować bardzo powolną redukcję dawki. Nagłe odstawienie szczególnie wysokiej dawki może wywołać drastyczne symptomy (konwulsje, stany psychotyczne, ostre stany lękowe, a nawet śmierć). Może także zwiększyć ryzyko pojawienia się zespołu objawów przewlekłych (patrz Rozdział III). " link http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha02.htm

Jest jeszcze kwestia psychiki. Każdy uzależnił się inaczej i z innego powodu sięgał po te leki. Mechanizmy, które wyrobiły się przez miesiące, lata są u każdego inne, więc to jest bardzo indywidualne. Więc nie ma co wrzucać wszystkich do jednego wora ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jakiś okres maksymalny, przez który można brać benzo powiedzmy dzień w dzień, a potem po przekroczeniu pewnej granicy zaczyna się już robić kiepawo? Ja sześć dni temu zaczęłam brać Cital, no i wiadomo - skutki uboczne- dawały mi w kość, szczególnie, że muszę w szkole sporo wytrzymywać, więc biorę prawie codziennie, ale wiem, że to niedługo będzie musiało się skończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich doświadczeń odstawiennych, jeszcze jedno spostrzeżenie, : straszono tutaj, że objawy odstawienne będą trwały rok - nieprawda.

Tak samo jak, nieprawda że nie da się odstawić w warunkach domowych, da się spokojnie.

Miesiąc po całkowitym odstawieniu benzodiazepinowego cycka to koszmar, potem człowiek wraca do żywych i wreszcie jest sobą a nie chemiczną marionetką.

 

Tylko że jest różnica w odstawianiu benzo które waliło się dla rekreacji czyli dla przyjemności niczym dragi, a co innego odstawić benzo , ktore waliło się aby zamaskować objawy choroby podstawowej.

Bezno się odstawia , a objawy wracają ze zdwojoną siłą. I w ten sposób objawy odstawienne sumują się z objawami podstawowej choroby. I zaczyna się jazda niezrozumiala dla ćpunów , którzy walili bezno niejako dla przyjemności jako legalny substytut dragów....

 

-- 29 paź 2012, 23:39 --

 

Z moich doświadczeń odstawiennych, jeszcze jedno spostrzeżenie, : straszono tutaj, że objawy odstawienne będą trwały rok - nieprawda.

Tak samo jak, nieprawda że nie da się odstawić w warunkach domowych, da się spokojnie.

Miesiąc po całkowitym odstawieniu benzodiazepinowego cycka to koszmar, potem człowiek wraca do żywych i wreszcie jest sobą a nie chemiczną marionetką.

 

Tylko że jest różnica w odstawianiu benzo które waliło się dla rekreacji czyli dla przyjemności niczym dragi, a co innego odstawić benzo , ktore waliło się aby zamaskować objawy choroby podstawowej.

Bezno się odstawia , a objawy wracają ze zdwojoną siłą. I w ten sposób objawy odstawienne sumują się z objawami podstawowej choroby. I zaczyna się jazda niezrozumiala dla ćpunów , którzy walili bezno niejako dla przyjemności jako legalny substytut dragów....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.Ja jestem uzalezniona od zolpidemu.Zaczelo sie w 2004 roku.Lek przed bezsennoscia i zapobieganie owego stanu lekami.Przez rok bralam co noc 1/3 tabl.Po roku nastpil przelom w moim zyciu.Rozstalam sie z wieloletnim partnerem ,leki sie skonczyly(mama tez brala) i paradoksalnie przeszlam na krople walerianowe:) Nie mialam czasu myslec o spaniu i odstawilam z dnia na dzien.Nie bylo zadnych ubocznych skutkow.Po 1,5 roku wrocilam do nich gdyz nie przespalam nocy.Panika.Lekarz i recepta.Moze bralam kawalek na noc,ale nie myslalam o tym.W 2007 roku wyjechalismy z mezem za granice ,wiec lek czy dam rade pracowac potegowal i musialam miec nasennicza ze soba.Pozniej byly okresy ,ze bralam raz w tygodniu.Czasami co wieczor.Podchodzialm do tego raczej lekko.Tak sobie dzielilam ,zeby mi jeden listek na mc starczyl.Lata lecialy.Od czerwc tego roku nastapil kolejny przelom i bralam go 3 razy w tygodniu .Mam prace 4/4 ,wiec w wolne nie bralam wogle.Od 3 tygodni nerwica powrocila!Znowu co noc musze lykac ,boje sie panicznie bezsennosci!Staram sie ograniczac,ale czasami nawet lek mi nie pomaga.Bylam tutaj u lekarza.Dali mi Tradazone,ale zle sie po nim czulam.Obecnie biore Amitryptyline ,zeby te leki wyeliminowac jakos.Tutaj lekarze nie maja pojecia o nerwicy.To jest dramat.Mm wrazenie,ze patrza na mnie i sie smieja,ze spac nie moge.

Chcialabym rzucic,lub poprostu ograniczyc branie jak wczesniej,ale nie moge pogodzic sie ztym,ze chyba narazie to jest niemozliwe.Musze spac w nocy,chodze do pracy.Bezsenna noc dziala na mnie gorzej niz jakikolwiek lek.Mam stany depresyjne,placze,mam mysli samobojcze.Cierpie na nerwice od 13 lat.Nigdy nie bralam typowych benzo.Moze kiedys sporadycznie.Dawalam sobie sama rade z nerwica.Nie myslalam o niej.U mnie nalogi sa dziedziczne.Moja matka papierosy,ciocia na relanium od x lat,druga podobnie.Chcailabym miec spokoj duszy i nie prosic o recepty.nie moge sie pogodzic z koniecznoscia brania zolpi.Obecnie biore dodatkowo Amitryptyline.Jak ja bym chciala byc normalna jak inni!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×