Skocz do zawartości
Nerwica.com

ladywind

Użytkownik
  • Postów

    7 583
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ladywind

  1. To i ja mogę dołączyć do Was . Zawsze byłam i jestem do tej pory powierniczką mojej mamy . Też wielokrotnie zażegnywała się że go zostawi, a jakoś do tej pory tego nie zrobiła. I podobnie jak osoby które tu piszą mam problemy w związkach . Zrozumiałam po latach, że to wynika z mojej dysfunkcyjnej rodziny i zlych relacji pomiedzy moimi rodzicami.
  2. Zgadzam się :) Tym bardziej, kiedy mąż wykonuje cięższą pracę np fizyczną, a żona pracuje w biurze. W takiej sytuacji on może być bardziej zmęczony po takim dniu i potrzebować odpoczynku, więc nie widzę niczego złego w tym, że jego żona nie mogłaby zrobić coś więcej dla męża? Chyba, że mówimy o podobnej pracy obydwojga małżonków, wtedy sprawiedliwe jest dzielenie się obowiązkami.
  3. ladywind

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=IrH_7r53EKY&list=RDYykjpeuMNEk&index=27][/videoyoutube]
  4. Hej! Widzisz jedziemy na tym samym wózku:). To jest moja pierwsza terapia grupowa i ogólnie pierwsza terapia w życiu;). Moje wrażenia są/były super, bo kontakt z fajnymi ludźmi, na przerwach można sobie porozmawiać o pierdołach i się pośmiać. Dopóki nie musiałam na sesji wczoraj wypowiedzieć się o sobie i jak minął mój tydzień. Dodam, że swojej sesji jeszcze nie miałam. Dopiero za 2 tygodnie;). I co się ze mną działo? Osoba po której ja miałam odezwać gębę, zaczęła podsumowywać swój tydzień, na luzie, na spokojnie. A ja wiedząc, że za chwilę będę musiała przy grupie (przy której na przerwach czuje się super i na luzie) mówić, a tym bardziej przy terapeutach, poczułam gorąc na twarzy , ręce zaczęły mi drzeć i się pocić, w głowie total pustka, a w tle głupi śmiech, że kobieta przede mną opowiadała o poważnych sprawach związanych ze swoim zdrowiem i chorą tarczycą, a wyglądało to tak, że się z tego śmieje . I co? Moje podsumowanie wyglądało tak, że śmiejąc się mało co powiedziałam, bo czułam spojrzenia wszystkich na sobie i nie mogłam wyluzować, powiedziałam coś szybko , krótko i podziękowałam, aby kolejna osoba mogła mówić. Wiem, że terapeuci widzieli moją somatykę na bank, bo jak sobie siedzą wyprostowani, to zaczęli się nachylać prawie że nade mną Malarz cieni napisz jak Ty się czułeś podczas swoich dwóch sesji i czy miałeś problem z tym, że musisz się odezwać w grupie? Bo wspomniałeś, że masz fobie społeczną. I pytanie do Was czy moje zachowanie może świadczyć o fobii społecznej czy to lęk przed wystąpieniami publicznymi? Bo jak by terapeuci wyszli z sali, to z tymi ludźmi nawet mogłabym imprezę przysłowiowo zrobić . Ja nie wiem jak sobie poradzę na swojej sesji, którą będę miała za 2 tygodnie To mnie paraliżuje, a nie chciałabym zrezygnować z terapii przez coś takiego. Poza tym, jeśli będę się bała odzywać na sesjach, to nic z terapii nie wyniosę i nie pomoże mi. Czy ktoś miał podobny problem i jeśli tak to jak sobie z tym radziliście?
  5. Freud powiedział, że zdrowy psychicznie człowiek pracuje i kocha.
  6. ladywind

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=dqVZaN4lnwQ][/videoyoutube]
  7. Grupowa jest fajna:) Jestem po 4 sesjach i bardzo mi się tam podoba. Plus jest taki że masz kontakt z ludźmi z różnymi problemami, co Cie do nich zbliża i wiesz, że nie tylko Ty je masz;). A na przerwach można sobie porozmawiać na luzie
  8. ladywind

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=foE1mO2yM04][/videoyoutube]
  9. ladywind

    Suchar na dzisiaj :)

    Mały ptaszek leciał do Afryki ale było już bardzo zimno i ptaszek zamarzł. Spadł na łąkę i nasrała na niego krowa. Ptaszkowi zrobiło się ciepło, więc zaczął śpiewać. Usłyszał to kot, wyjął go z kupy i pożarł. Jaki z tego morał? 1. Nie każdy kto na Ciebie narobi jest twoim wrogiem. 2. Nie każdy kto Cię wyjmie z gówna jest twoim przyjacielem. 3. Jak siedzisz w gównie po uszy to siedź cicho.
  10. ladywind

    czego aktualnie słuchasz?

    Motio wiem wiem jak to się wstawia, tylko coś za szybko chciałam wstawić i coś nie wyszło:) Ale dzięki;) [videoyoutube=-rey3m8SWQI][/videoyoutube]
  11. Zaczęłam od wczoraj terapie grupową. Psycholog mi tu za wiele nie pomoże, bo to co on mi powie , to ja sama wiem. to jest grupsza sprawa, że tak powiem
  12. ladywind

    Suchar na dzisiaj :)

    Spotykają sie trzy kupy na meczu ligi mistrzów Podchodzi do nich sraczka i się pyta: czy mogę się przyłączyć? -Nie! To tylko dla twardzieli
  13. ladywind

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=rey3m8SWQI][/videoyoutube]
  14. ladywind

    Kim jestem?

    carmen masz tak sama od siebie czy rodzice zawiedli w którymś momencie podczas wychowania? Bo nie sądzę że się urodzilas aspołeczna;)
  15. Jak czytam o Twoim wcześniejszym stosunku do ojca jak i jego zachowaniu, to tak jakbym czytała o sobie i swojej matce. Trochę za długo się oszukiwałam i ją w jakiś sposób idealizowałam, gdzie prawda była z goła inna. W momencie, kiedy spojrzałam prawdzie w oczy i uświadomiłam sobie jakie spustoszenie wywarła na mojej osobie jej ciągła krytyka i również brak sprzeciwu(to było na porządku dziennym, zaś jakakolwiek próba przeciwstawienia się była srogo karana słowem lub siła), zrozumiałam, że muszę pójść na terapię i coś z tym zrobić, gdyz zbyt wiele rzeczy przez te wszystkie lata wypierałam i żyłam w chronicznej depresji.
  16. ladywind

    Wstyd

    Dlaczego musi cokolwiek pokazywać tym ludziom? Dlaczego w ogóle musi? To samo chciałam napisać, ale mnie uprzedziłaś:) Nic nie musisz. Gdybym się miała wstydzić za zachowanie swoich rodziców, to bym zbzikowała. Otóż mój stary często podczas awantur zamyka się w łazience i drze japę tak głośno, aby wszyscy sąsiedzi w pionie dokładnie słyszeli, co on ma do "przekazania". A że często są to sprawy tak intymne, których nie powinien w ogóle ruszać, tak gdybym się miała tym przejmować, to bym niejednokrotnie lądowała w szpitalu psychiatrycznym. Sąsiedzi przez te wszystkie lata zdążyli zauważyć, że to świr osiedlowy i w zasadzie nie wiem czy mi współczują czy nie, raczej są obojętni. Chociaż jak teraz sięgam pamięcią mieszkało nad nami dosyć kumate, starsze małżeństwo, które było często świadkami interwencji policji w naszym domu, kiedy to mój "kochany "stary" znęcał się psychicznie nade mną i siostrą, a że oni jedyni w tamtych czasach mieli telefon stacjonarny, to pomagali, jak tylko się dało. Po latach , nie tak dawno spotkali moją matkę i się zapytali jej czy jest już po rozwodzie. Byli bardzo zaskoczeni, że dalej z nim mieszka. Jeśli mogłabym się czegoś wstydzić, to tego, że moja matka dalej tkwi w tym chorym układzie i przez te wszystkie lata nic, absolutnie nic z tym nie zrobiła.
  17. Skoro się tak czujesz, to może być nawrót depresji. Byłaś z tym u lekarza? Rozmawiałaś z jakimś szkolnym psychologiem? {Ps. z Twojego opisu wynika, że rodzice bagatelizują Twoją chorobę
  18. ladywind

    czego aktualnie słuchasz?

    Są takie piosenki, które wywołują ciarki na mym ciele i potrafią wzruszyć mnie do łez. Do takich niewątpliwie należy ta: [videoyoutube=MfmHOoIa3AE][/videoyoutube]
  19. ladywind

    Nie lubie życia

    No wszystko pięknie i ładnie,a nawet różowo . Tylko, ze każdy człowiek ma inne doświadczenia życiowe ( tutaj możesz sobie wpisać :dzieciństwo, rodzina lub jej brak, środowisko itp) , które mają nieodzowny wpływ na to w jakim punkcie się w tym życiu znajdujemy i jacy jesteśmy. A więc jeśli ktoś ma problem np z samooceną, to nie pomogą rady w stylu: że nie warto sobie utrudniać życia, trzeba zacząć żyć itp. Bo te rady są krótko mówiąc słabe. Jasne , że nie warto i każdy chciałby mieć udane i poukładane życie. Tylko szkopuł jest taki, że nie każdy może sobie na to pozwolić bez nierzadko długoletniej psychoterapii aby móc cieszyć sie życiem, nie zastanawiać się nad jego sensem czy tez bezsensem. Bo faktycznie jest tak, że ludzie bez problemów/zaburzeń psychicznych żyją spontanicznie i takie rzeczy nawet nie przejdą przez ich umysł.
  20. ladywind

    Nie lubie życia

    Dokładnie.Poczucie sensu możemy znaleźć wyłącznie w sobie. A kiedy juz je znajdziemy, możemy nadawać sens rzeczom na zewnątrz. Tylko niektórzy posiadający wady, których mogliby sie wstydzić, ewidentnie mają to gdzieś, ponieważ maja wysokie poczucie własnej wartości. Też tak uważam. Abstrahując od tematu czy ktoś z Was podpisałby się pod tym tekstem ? Ja napewno.... Kiedy się śmiałam, mówiono do mnie, że zachowuję się dziecinnie Tak skryłam dziecko we mnie Kiedy kochałam, mówiono, że jestem zbyt romantyczna Więc nauczyłam się podchodzić realistycznie do świata Tak nauczyłam się skrywać moje uczucia Gdy opowiadałam, mówiono mi, żebym przestała wreszcie gadać Tak nauczyłam się milczeć Pytania, które chciałam zadać pozostały bez odpowiedzi Kiedy płakałam, nazywano mnie beksą Więc nauczyłam się nie pokazywać moich łez Potrafię się cieszyć, potrafię się śmiać W oka mgnieniu szybuję wysoko w euforii Lecz tak samo szybko opadam w dół Każdego dnia ta sama walka Uczucia wbrew rzeczywistości Ale gdzie jest granica między snem a rzeczywistością? Żyję w swoim własnym świecie, w którym mogę się schować W świecie, którego nie rozumieją inni Zmęczona, samotna, odizolowana? Lęk przed samotnością Lęk przed bliskością Lęk przed porzuceniem Przyjaciele przychodzą i odchodzą, szybciej niż można sobie wyobrazić W głębi cierpię, choć nie okazuję tego tłumiąc ból w sobie Na zewnątrz szczęśliwa, mimo, że w głębi płaczę Manipulowanie innymi Udawanie Nagłe ataki gniewu Samotność jest nie do wytrzymania, ale bliskość napaja strachem Ranię, by nie być zraniona Kocham i nienawidzę Samotność pomaga, jeśli sami się na nią zdecydujemy ale doprowadza do szału jeśli jesteśmy na nią skazani Świat staje się szary i pusty Człowiek myśli, że oszaleje Tysiące pytań krążą w głowie Nienawiść do samego siebie? Niepewność? Człowiek obwinia się za wszystko? Chcę się znowu poczuć Ból fizyczny zagłusza ból psychiczny?
  21. ladywind

    Nie lubie życia

    Ma nawet swoją ładna nazwę: introwertyzm;) Niestety problem zaczyna się, kiedy jest się zaburzonym introwertykiem. Wtedy bogate życie wewnętrzne, które powinno być źródłem inspiracji i kreatywności, co u intro (zdrowych oczywiście)jest dosyć częste, staje się pasmem cierpienia, nudy i wewnętrznej pustki. Ważne żeby dociec przyczyny tego stanu i nad tym pracować.
  22. Czy z tego DDD można wyjść? Ja już mam dość swoich toksycznych rodziców. Oni mi tak spieprzyli życie i dalej to robią a ja nutę potrafię się wynieść z tej patologii. Każdy chłopak im nie pasował. Ten brzydki, ten za cichy, tamten niski albo głupi. A jednocześnie uważają że na nikogo nie zasługuje. Muszę to niestety powiedzieć, ale nie kocham ich. To skonczeni frajerzy którzy nie powinno mieć dzieci:(((
  23. ladywind

    ot

    Chyba naprawdę żyjesz w świcie oderwanym od zwykłych realiów skoro nie wiesz kto to jest koks MATKO, CZŁOWIEKU, STOP. Nie zamierzam się tłumaczyć z każdego słowa. Pochodziłam z rodziny patologicznej. Zapamiętaj to. Zapamiętaj też, że mam 42 lata (słownie: czterdzieści dwa) i nie było kiedyś takiego określenia. Dla mnie to dres. Drobna prośba - nie doszukuj się czegoś, czego nie ma. To że jesteś z patoli, nie tłumaczy Twojego mądrzenia się i obrażania wszystkich, którzy się z Tobą nie zgadzają. Mam nadzieje, że nie muszę Ci tłumaczyc słowa : patola
  24. ladywind

    ot

    Mam specyficzny humor a może jego brak, ale serio myślałem że to coś poważniejszego bo tak to zabrzmiało przynajmniej takie coś co spotkało super nianię i Agatę Młynarską nad polskim morzem.
×