Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z kolei chciałam dać znać, że nie zawsze jest fatalnie podczas odstawiania - u mnie zbliża się tydzień bez benzo po codziennym zażywaniu przez ok.1,5 roku. Z typowo fizycznych objawów pojawiły się u mnie jedynie kłopoty z zasypianiem, lekkie drżenie rąk i nieco większe pobudzenie.

Nie dzieje się u mnie nic z tego, czego tak się obawiałam - żadnych mdłości, trzęsawek, omamów wzrokowych czy czegokolwiek niepokojącego.

 

Piszę o tym po to, żeby osoby obawiające się odstawienia benzo nie zakładały, tak jak ja, że na pewno będą się działy koszmarne rzeczy, jeśli odstawianie jest stopniowe przez co najmniej kilka tygodni, to może przebiegać niemal bezboleśnie fizycznie. Jestem tego przykładem, więc warto spróbować.

 

Wiadomo, że ciężej jest psychicznie, ponieważ nie mam już swojego anty-lękowca i codziennie zmagam się sama ze sobą. Ale przetrwałam już zakupy w supermarkecie, bibliotekę, zatłoczoną pocztę i miejsce dla mnie najgorsze, czyli autobus i tramwaj. Za każdym razem pojawiał się lęk, którego nie czułam biorąc benzo. Zmagałam się z nim na różne sposoby, przede wszystkim zapewniając siebie, że nawet jeśli spanikuję, to przecież nic się nie stanie, nawet gdybym miała się zachować irracjonalnie. I ta akceptacja, że trudno, najwyżej będę mieć atak paniki i ucieknę działa wręcz odwrotnie - czyli uspokajająco. Poza tym pamiętam też o tym, co powiedziała mi kiedyś któraś psychoterapeutka: że jeśli myślę, że ludzie są zajęci obserwowaniem i ocenianiem mojej osoby to chyba mam o sobie zbyt wysokie mniemanie, ponieważ inni tak samo jak ja są przede wszystkim zajęci myśleniem o sobie :mrgreen:

 

I jeszcze z pozytywów: to jest mój pierwszy naprawdę trzeźwy tydzień od 1,5 roku i mam wrażenie, jakbym przestała być odrętwiałą kukłą. Wcześniej cały czas zamulałam się na zmianę alko i benzo.

Pojutrze wyjeżdżam na terapię, cholernie boję się dalekiej podróży pociągiem, boję się przyjęcia (że coś pójdzie nie tak, jakiś papierek będzie zły, albo jakimś cudem jeszcze resztki benzo we krwi), boję się pokoju z innymi kobietami, boję się wejścia w nową, znającą się już grupę, boję się terapii, jestem przerażona na myśl o wypowiadaniu się przed innymi... i tak można by wymieniać. Ale kurde, jadę i będę po kolei próbować zmierzyć się z każdym z tych lęków!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

upside_down, No to w miarę łagodnie to przeszłaś.

Ja po raz 4-ty poległam. Ktoś ma jakiś pomysł jak zejść z klorazepatu 5mg/doba? Próbowałam jeden dzień całą a drugi dzień połówkę.

P 2 połówkach kompletnie poprzestawiało mi się w mózgu. Nie mogłam wysiedzieć w pracy, derealizacja, poty, mdłości, prawie wymioty, napady lęku, duszności i ta cholerna akatyzja, do tego agresja i można by jeszcze wymieniać...

To jest aż niemożliwe, że po takiej małej redukcji tak się czułam. :shock:

 

Mam jeszcze jeden pomysł, ale to już chyba ostatni.. możnaby np. na noc brać a nie rano, bo tak właśnie miałam przepisane. Do tego dodać np. hydroksycynę.. może byłoby mniej boleśnie?

 

Ja zejść bym z tego mogła np. w czasie dłuższego urlopu. Ale bardzo się obawiam, że się nie pozbieram do czasu powrotu do pracy. A tu umysł trzeba mieć rześki i sprawny.

 

Pamiętam jak schodziłam z alprazolamu.. 4 miesiące przeleżałam w łóżku :-| ale wtedy nie pracowałam, więc było mi obojętne ile czasu to trwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego dodać np. hydroksycynę.. może byłoby mniej boleśnie?

 

 

hydroksyzyna działa nasennie i przeciwlękowo głownie [chociaż wyjściowo to jest lek przeciwhistaminowy-przeciwalergiczny], na "sen" na pewno pomaga, a inne objawy odstawienne ? trudno mi powiedzieć

No to mnie nastrzaszyłaś - duże dawki alpro i długo brałaś ? 4 miesiące :!:

 

nie nakręcaj się, niektórzy tu piszą, że ambulatoryjnie w ogóle się nie da, szczerze mówiąc to krakanie mnie podkręciło, żeby wytrzymać - byle proch nie będzie mną kręcił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam 3majcie się i kolorowych snów ;)

 

u mnie to teraz jak w banku, ciekawe co tej nocy będzie: śmierć czy narodziny, a może jakaś odmiana ? ;)

 

jak sobie poczytałam i dotarło do mojej główki, że od morfinisty to ja się specjalnie nie różnię, to nie mogłam tego badziewia dużej przyjmować, stąd dość szybkie adieu

 

naprzemienne relacje: że po miesiącu prawie mija, lub że tylko szpital bo padaczka, budziły uczucia ambiwalentne - jednakowoż moja zadziorność zwyciężyła i spowodowała że sprawdziłam na sobie, rzecz do wytrzymania

i teraz się zastanawiam po co wydaje się pieniądze na leczenie zamknięte w takich stanach jak mój ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michałek 75, U mnie to była terapia wstrząsowa, szybkie zejście za wszelką cenę. Nie miałam przy tym żadnych "wspomagaczy".

Później okazało się, że muszę coś mieć, aby w miarę normalnie funkcjonować i wstać z tego łóżka po 4 miesiącach.. (uzależnienie psychiczne) więc wybrałam "najmniejsze zło" - cloranxen. Ale z tego to już za cholerę nie mogę zejść. :bezradny:

Nie potrafię bez trzymanki.

Zobaczę jeszcze na dniach jak przestawię sobie na noc.

A lekarz tylko chwali moje pomysły i kombinacje jak z tego zejść :silence: zamiast sam być w tym ekspertem, w końcu to oni mnie w to wpakowali :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wstać z tego łóżka po 4 miesiącach.. (uzależnienie psychiczne)

czyli to było wtedy uzależnienie psychiczne, rozumiem że fizyczne ustąpiło szybciej ?

A lekarz tylko chwali moje pomysły i kombinacje jak z tego zejść :silence: zamiast sam być w tym ekspertem, w końcu to oni mnie w to wpakowali :evil:

 

To jest lekarz psychiatra ? Wśród lekarzy rośnie świadomość niebezpieczeństwa stosowania tych leków i całe szczęście mniej szczodrze je przepisują, ale jak widać na Twoim przykładzie nie wszyscy radzą sobie z odstawianiem.

Ja więcej się dowiedziałam tutaj od was, niż od lekarzy.

 

Co do wspomagania odstawiania. Przepisuje się leki przeciwlękowe i nastrój poprawiające z grupy ssri zwykle, przy porzucaniu większej dawki leki przeciwdrgawkowe, zawsze coś nasennego, obniżającego ciśnienie i drżenie rąk-propranolol.

Po przeanalizowaniu tego koktajlu doszłam do wniosku, że w mózgu to ja sobie chemicznie więcej nie dam mieszać. I stanęło na hydroksyzynie. Jak ktoś nie pracuje można przyjmować w schemacie: 1.1.2 [10mg], czyli dwa razy w dzień i podwójnie na noc. Jak ktoś pracuje i nie może sobie pozwolić na działanie otumaniające w dzień, to 25mg na noc.

ala1983, wszystkie te leki są na receptę, więc albo zmobilizujesz swojego lekarza, żeby się dokształcił ;) , albo zgłoś się do kogoś z doświadczeniem w odstawianiu

bo bez wsparcia farmakologicznego też sobie nie wyobrażam ze względu na brak snu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli to było wtedy uzależnienie psychiczne, rozumiem że fizyczne ustąpiło szybciej ?

Ciężko powiedzieć, psychika i objawy somatyczne są ze sobą powiązane. Ale bardziej psychiczne myśle. Gdybym nie miała np. silnych napadów lęków, nie byłoby też innych objawów od strony fizycznej.

Wśród lekarzy rośnie świadomość niebezpieczeństwa stosowania tych leków i całe szczęście mniej szczodrze je przepisują, ale jak widać na Twoim przykładzie nie wszyscy radzą sobie z odstawianiem.

Zauważyłam to na przykładzie mojego lekarza, że już nie jest tak pozytywnie nastawiony do tych leków.

Dostał ode mnie swego czasu "naukę", za co mi się znowu oberwało - jak ja śmię go pouczać.

Z czasem jednak przyznał mi rację. Nie bezpośrednio, ale widzę, że już inaczej do tego podchodzi.

Chyba widzi jak ja się męczę.

 

-- 25 lip 2012, 17:23 --

 

wszystkie te leki są na receptę, więc albo zmobilizujesz swojego lekarza, żeby się dokształcił , albo zgłoś się do kogoś z doświadczeniem w odstawianiu

bo bez wsparcia farmakologicznego też sobie nie wyobrażam ze względu na brak snu

Chyba wybiorę to drugie i zgłoszę się do kogoś z doświadczeniem w odstawianiu tego ścierwa.

 

Jeśli chodzi o sen, nie mam z tym jakiegoś większego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że dni się ciągną jak guma zapomniałam uprzedzić, sorry ;)

no tak ja "brałam" z powodu bezsenności, to i na tym erzacu się skupiłam i z tym problemem-mam dalej problem

 

natomiast nagłe napady lęku to była dla mnie zaskakująca rzecz na odwyku, przychodziło toto wieczorem przed wejściem do ciemnej sypialni, myślałam w mej umęczonej głowie, że gdybym była sama, to nie dałabym rady

szczęśliwie minęło, ale jeśli miewacie takie coś na trzeźwo to szczerze współczuję, i wreszcie rozumiem nerwice lękowe - cóż okazuje się, że przygoda rzucania benzo potrafi być odkrywcza :?

 

z pozytywów oprócz seksu, poprawiły się włosy - przestały wypadać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem ile wpisów zrobiłem od zalogowania i sie przestraszyłem :hide: - ale marudzę zamiast wziąść się w garść :!:

Może to głupie ( nie chcę nikogo urazić ) ale zastanawiam się czasami czy nie jestem chory umysłowo i nie powinientrafić do szpitala .

To chyba nie jest normalne , a co jest normą he :?:

Zero łyknieto :D .

 

-- 27 lip 2012, 19:23 --

 

ale dziś jazda - przy ataku paniki ciśnienie nieżle skacze . to jest totalnie zakręcone psycha wie że z głupot się nakręcam a serducho i mózg daje popalić .

 

-- 29 lip 2012, 09:21 --

 

Pojawiły się nowe objawy po tygodniu od rzucenia . Ciągłe napięcie brzucha i próby torsji , smak żelaza w ustach oraz uczucie napięcia i wypychania w oczach i głowie , plus dużo większe napięcie mięśni - mieliście też coś takiego ? Chociaż zęby nie bolą .

 

-- 29 lip 2012, 09:23 --

 

Z tym szpitalem to mnie trafiło :smile: . Co do choroby to też pojechałem - chyba atak paniki miałem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcę nikogo urazić

sugerujesz, że wszyscy mamy źle w głowie, że żyjemy ;)

nie przesadzajmy, wpadliśmy w sidła współczesnej medycyny, od dziecka słyszałam coś cię w boku boli? idź do lekarza, na wszystko jest odpowiedź i oczywiście biała recepta

cóż okazało się, że chemiczna droga prowadzi donikąd

 

i tak jest dobrze, że można uzyskać informację, że kiedyś ten koszmar się skończy i znowu zdania da się błyskotliwie składać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Toba w 100% . Wczoraj byłem u swojego lekarza nie zgodziłem się na nowe leki chociaż kusiło , poprawa natroju miałaby być . Starczy już chemii . Najgorszy jest ciągły lęk , resztę da radę przetrzymać .

Nowanowa jak sny - urodziła się już cała rodzina :smile: ? Ja niestety/stety nic nie pamiętam ze snów .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaja123 masz rację - jest bezpostawny . 2 tygodnie bez benzo jest kiepsko , kurczę zbytnio poprawy nie ma . Albo jej nie zauważam, albo potrzeba czasu . Na szczęście mam wsparcie i czytam tylko wybrane wątki na forum :smile: .

Po 2 tygodniach u mnie głównie luki w pamięci , kłopot z koncentracją , napady lęku , dziwne , ale przy pisaniu długopisem nasilają się objawy . Fizyczne potliwość , nie wyrażne widzenie i drżenie mięśni , jakaś ,, kula " z tyłu głowy .

Z dobrych objawów lepszy smak ( dziwne bo cały czas chudnę już ponad 15 kilo spadło ) , inna lepsza jakość dzwięku, przeszły lęki przed ludzmi w miarę swobodne kontakty w pracy itp. ( przecież mnie nie zjedzą :D ) .

 

WALKA TRWA BO WARTO ŻYĆ !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×