Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

bywało lepiej. myśli są, ale nic więcej się z nimi nie dzieje. Mam minimalne chwile zwątpienia, ale to szybko przechodzi. Czasami tylko w przypływie ogromnej złości potrafię się uderzyć.. ale przynajmniej nie ma śladów. 
A jak u Was? 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2020 o 11:17, Lilith napisał:

Raczej nie brać ich w ogóle pod uwagę.

Długa droga przede mną. Są dni, tygodnie a nawet miesiące że one są i nic więcej, ale pojawiają się takie momenty jak teraz, że jest z nimi ciężko wytrzymać. Czuję, że brak mi jasności myślenia.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lilith napisał:

I  dobrze.

Odradzam łamanie nogi. Sama złamałam kość udową. Takiego bólu w życiu nie czułam i oddałabym wszystko, żeby nie czuć. Dlatego...zanim wypowiesz życzenie, to się dobrze zastanów o czym marzysz...

 

Zdaję sobie z tego sprawę ale nie myśli się o tym zazwyczaj gdy się z czymś męczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość BiologicznaCórkaDziewicy

Rany ciętę nie bolą jak ból psychiczny, blizny pozostaną - pamiątka. Niestety najwiekszym bolem jest egzystencja. ; /

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.08.2020 o 17:13, Cassidy napisał:

 

Na przykład?

Sport, płacz, krzyk. Cokolwiek co pomaga rozładować napięcie. Kiedyś przeczytałam tutaj o trzymaniu kostek lodu w dłoni do poczucia lekkiego bólu, tak aby nie zrobić sobie krzywdy. Każdy znajduje lekko inny sposób na rozładowanie, to bardzo indywidualna sprawa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Illi napisał:

@acherontia-styx co się stało? :(

 

u mnie też klęska na tym polu. To jest chwila słabości, moment kiedy przestaje panować nad swoim ciałem. Stoje i patrze zboku co się dzieje.. 

Wszystko się wali. Dobija mnie sytuacja w domu, z pracą, na terapii też nie lekko, ze snem coraz gorzej i chyba nastąpiła jakaś kumulacja. Nawet nie miałam siły z tym walczyć, chociaż wiedziałam, że mi to w niczym  nie pomoże. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, bo dzisiaj doszłam do ciekawego wniosku. Po co sobie to robicie? Żeby zagłuszyć cierpienie psychiczne bólem fizycznym, żeby zmniejszyć napięcie? Co Wam daje przysłowiową "ulgę" w przypadku samookaleczeń?

Ja stwierdziłam, że u mnie wcale nie chodzi o ból, tylko o widok krwi. Jak jest z Wami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.08.2020 o 21:40, acherontia-styx napisał:

 Po co sobie to robicie? Żeby zagłuszyć cierpienie psychiczne bólem fizycznym, żeby zmniejszyć napięcie? Co Wam daje przysłowiową "ulgę" w przypadku samookaleczeń?

Chciałam poczuć cokolwiek. Przez kilka dni mam wrażenie, że nie czułam nic. Ból był ucieczką od tego. A może s końcu bolało coś fizycznie... sama juz nie wiem czasami co mi to daje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Lilith napisał:

A wiesz, że to błędne koło? A co by było, gdybyś potraktowała to jako: no stało się, trudno - idę dalej i dalej próbuję?

Ja mam takie podejście jak piszesz, stało się, zrobiłam coś złego, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko trzeba się starać, żeby to się nie powtórzyło.

Zresztą rozbawiła mnie trochę ostatnio rozmowa z T. na ten temat:

Ja: zrobiłam coś złego

T: a czemu od razu tak krytycznie w stosunku do siebie pani podchodzi...

Ja: pocięłam się
T:...... (nie było już argumentu, że to nie było złe 😅)

 

Swoją drogą , Wasi terapeuci też zawsze wypytują gdzie, czym, ile razy itp? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Lilith napisał:

A wiesz, że to błędne koło? A co by było, gdybyś potraktowała to jako: no stało się, trudno - idę dalej i dalej próbuję?

Zdaje sobie z tego sprawę i próbuję myśleć inaczej. Niestety jeszcze mi to nie wychodzi.

 

11 godzin temu, acherontia-styx napisał:

Swoją drogą , Wasi terapeuci też zawsze wypytują gdzie, czym, ile razy itp? 

Jeszcze nie miałam okazji powiedzieć tego na terapii. Ale mam nadzieję, że nie będzie pytać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×