Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Jesli warunki sa sprzyjajace to tak, ale nie jest to regula. U mnie warunki zewnetrzne przyczynily sie do nasilenia objawow. Nie wiem jednak czy tak jest zawsze. Tu chyba tez mozliwe sa rozne scenariusze. W moim przypadku stany wzmozonych objawow pojawiaja sie co jakis czas ale dopiero niedawno dowiedzialam sie ze to wlasnie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mierze sobie cisnienia wogole bo nie widze w tym zadnego sensu,ale mam tak bardzo czesto ze serce wali mi chwilami z ogromna sila a czasami staje na sekunde.Robilam badania serca nic mi nie jest.Nie zwracam juz na to wogole uwagi nie przeszkadza mi to.Zauwazylam ze jak biore systematycznie magnez to mam to bardzo rzadko.Nie przejmuj sie nic ci nie bedzie i przestan mierzyc cisnienie.Chyba ze lekarz ci kazal.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez sie boje zostawac sama w domu..

u mnie to jest niestety tak, ze ja sie boje samego napadu (lęk przed lękiem) i czesto nie wychodze z domu.. a jak wychodze to koniecznie z kims. bylam dzis u psychiatry, dostalam lek, zobaczymy jak bedzie :] to moje pierwsze prochy, mam nadzieje, ze po odstawieniu bedzie ok :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drętwienia twarzy nie miałem. Ostatnio głównie ciągle się zamyślam. Straciłem poczucie czasu. Jakoś ciężko powiedzieć mi czy minęła minuta czy pięć. Jak o tym nie myślę to jest dobrze bo zapominam i tędy droga nie myśleć wiem łatwo powiedzieć ale jak mam dużo zajęć to się udaje i wtedy jest wszystko ok. Najbardziej chyba pomogłam mi wiedza co tak naprawdę mi jest bo drugim razem (czyli 8 lat temu) szukałem sobie różnych chorób;) a to potęgowało objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w zasadzie nie mam żadnych objawów fizycznych(chodzi mi o ból),albo poprostu nie dopuszczam ich do siebie...sama nie wiem,jestem bardzo wytrzymała na ból,a poza tym chyba nie lubię o nim mówic :?

 

Tuż na początku pierwszej klasy po prostu pewnego dnia coś jakby pękło i miałem wrażenie jakby odejścia od swojego ciała.

Czułam to bardzo często w wieku 13 lat(wtedy miałam zdiagnozowaną nerwicę wegetatywną),lub czułam bardzo często że wszystko co w okół mnie się dzieje,dzieje się BARDZO szybko....nie potrafię tego opisac...to bylo w mojej głowie,zamęt,wszystko pędziło--myśli,obrazy.

 

Ja myślę Tomku że to nic innego niż nerwica lękowa.Dobrze że zdecydowałeś się na wizyte u specjalisty.Zyczę Ci powodzenia :smile:

 

Tak na marginesie to i tak bardzo Was podziwiam,wychodzicie,pracujecie,studiujecie....będzie dobrze,tego życzę :!:

Pozdrawiam gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki, wszystko bardzo podobnie jak u mnie (i wielu na tym forum pewnie), tylko bardziej rozłożone w czasie może.

Psychiatra czy psycholog? Myślę, że to i to, nie zaszkodzi a może bardzo pomóc. Porób podstawowe badania, aby upewnic się, że poza nerwicą nic ci nie dolega, łatwiej będzie wówczas zacząc pracowac nad sobą i zmieniac myślenie, jeśli rozwiejesz obawy odnośnie innych chorób.

Trzymam kciuki i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie to i tak bardzo Was podziwiam,wychodzicie,pracujecie,studiujecie....będzie dobrze,tego życzę

Dużo zajęć i spotkania z ludźmi to w moim przypadku kuracja doskonała pomogło dwa razy mam nadzieję że i trzeci się uda.:)

 

Sama spróbuj może pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też sądze, że to przez to, że ma może w naszym życiu rzeczy aż tak ważnych dla nas samych, by zabierały nam czas, który my trawimy na myślenie o tym co nam jest.

Ja zauważyłam, że TO pojawiło się odkąd zwątpiłam w sens własnego świata. I tak borykam się właśnie z pustką, która uruchamia szereg innych dziwacznych reakcji. Jak już coś robię, to to, co muszę, gdy natomiast chcę robić, to co robiłam dawniej, w co wierzyłam, pojawia się psychiczna blokada, że to przeciez nie ma sensu.. A potem chaos myśli, bezsilnosć i kaplica.

 

Wszytsko zależy od psychiki, od nastawienia. Tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie:)dziękuje za wspaniałe przywitanie Lily,Lusi...moja nerwica objawia sie w spsób b.dziwny od jakiegos czasu boje sie wychodzic z domu bo na zewnatrz dziwnie sie czuje...jak we śnie...mam przy tym chyba depresje bo nic mi sie nie chce,nie mam zadnego celu no moze pozza jednym aby nie zrobic nikomu przykrości moja chorobą...ona mnie niszczy i nie wiem jak ją zatrzymać...nikt mnie nie rozumie to tkie przykre:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie:)dziękuje za wspaniałe przywitanie Lily,Lusi...moja nerwica objawia sie w spsób b.dziwny od jakiegos czasu boje sie wychodzic z domu bo na zewnatrz dziwnie sie czuje...jak we śnie...mam przy tym chyba depresje bo nic mi sie nie chce,nie mam zadnego celu no moze pozza jednym aby nie zrobic nikomu przykrości moja chorobą...

jestem w tym samym stanie - nazywa sie on derealizacja i wystepuje w depresji, nerwicy lekowej i stresie. poczytaj o derealziacji i badz dobrej mysli. Da sie z tego wyjsc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ponownie:)Na początku jest zawsze tak że człowiek potrzebuję jak najszybciej pomocy..chce żeby choć na chwilę to przeszło i odrazu..terapia pomaga na dłuższą metę ale im wcześniej ją podejmiesz tym szybciej dowiesz się więcej o swoich objawach a tym smym jak sobie z nimi radzić..na samym początku ważna jest terapia lekami-nie wiem czy zażywasz już coś czy byłaś u lekarza?-to istotne bo to właśnie leki pomagają najszybciej w początkowej fazie tej choroby(u niektórych pierwsze efekty są po tygodniu,dwóch a u innych np.po miesiącu)...Ja w zasadzie dzięki lekom mogłam wyjść z domu..I tez musiałam pokonać bariery przed zażyciem lekarstw...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zwariujesz.Ja tez miewalam takie stany i tez sie balam ze zwariuje.Ci co naprawde wariuja nie zdaja sobie z tego sprawy poczytaj troche wiecej na forum to zobaczysz ile ludzi ma takie same leki jak ty.Ja sie nigdy nie spodziewalam ze jest ich az tak duzo i to mi pomoglo bo myslalam ze to tylko ja boje sie chorob psychicznych.Pozdrawiam zobaczysz ze bedzie lepiej to wszystko minie tylko musisz w to uwierzyc.Aha i nie zamykaj sie w domu staraj sie jak najwiecej wychodzic o ile jest to tylko mozliwe,rozmawiaj z ludzmi a nic ci sie nie stanie .Mow sobie ze nic ci nie jest bo naprawde nic ci nie jest to wszystko jest w twojej glowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelacz no ja nie mam tych objawow co Ty bo mnie sie nie wydaje że snie...wiem ze wszystko dzieje sie naprawde.

Lily...ale nie zwariuje??!prosze powiedz??

 

to sa moje natretne mysli ktore juz powoli mijaja. Ja tez oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego ze to mi sie nie sni, ale niestety bedac dlugo w stanie derealizacji nachodza czlowieka mysli 'egzystencjalne'. Mysle ze powolutku wychodze z tego swinstwa. Nie poddawaj sie bedzie dobrze, trzeba tylko w kolko sobie to powtarzac. Najlepiej skorzystac z psychoterapii, gdyz ona rozwiazuje problem 'od podszewki'. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta ja osobiscie juz ponad dwa lata nie jeździłam żadnym środkiem komunikacji,nie byłam w hipermarkecie,nie wychodzę sama z domku.....do tego przeklęta agorafobia...nawet jak idę z kimś :?

Nie zwariujesz dziewczyno...też na początku bałam się że to mnie doprowadzi do obłędu,zaczęłam leczenie 14 miesięcy temu,jest lepiej ,choc lęk siedzi w mojej głowie.Zdaję sobie sprawę że tu potrzebna jest psychoterapia,ale ja mimo wszystko (choc bardzo chcę),nie jestem na nią gotowa.Byc może zbyt długo zwlekam już i w pewnym sensie "nauczyłam się " z "tym" życ.To złe :!:

Wiem że Ty rozpoczynasz terapię,nie rezygnuj--dzięki niej ludzie z tego wychodzą.

Nie umoralniam bo sama nie podjęłam jeszcze takiej próby ,ale mam zamiar tyle że u mnie to bardziej skomplikowana sprawa :|

Dasz sobie radę-a nie rozumieją tego tylko Ci, którzy czegoś takiego niedoświadczyli.Nie życzę...i nie zwracaj uwagi na opinię"zdrowych",w zaden sposób tego co czujesz nie przekażesz.

Trzymam kciuki monietta :D

Pozdrawiam gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Monietta.

Owszem, psychoterapia to dobre rozwiązanie, ale na początek dołożyłabym do niej leki ( wizyta u psychiatry ). Uważam, że przy takich lękach jakie opisujesz tzn lęk przed wyjściem, przed kościołem...itd przydałyby się leki.

Kochana Monietto, ja miałam dokładnie to samo, ze mnie był wrak człowieka, było mi już wszystko jedno czy wyląduje w psychiatryku, czy nie. Odwiedziłam wszystkich lekarzy zanim poszłam do psychiatry. Mnie postawił na nogi. Mimo iż czuję się dobrze to odwiedzam go raz na 3, 4 miesiące, a oprócz tego spotykam się z psychologiem raz na jakiś czas.

Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia no i oczywiście dużo cierpliwości.

Będzie dobrze. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i znowu wszystko mialo być dobrze lęki troche ustały,jestem na studiach dobrze mi idzie,aż tu nagle dowiaduje sie,ze mam sprawe w sadzie z ojcem(tyranem) i świat sie na mnie wali!Mysalam ze jestem juz tak uodporniona na te otaczajace mnie problemy a jednak nie.Najdziwniejsze,ze nie czulam sie jakos psychicznie zmordowana ale poszlam na zajecia i nagle ten straszny napad lęku zaczelam sie cala pocic i o niczym innym nie moglam myslec wiecie dobrze pewnie jakie to straszne uczcuie, najchetniej bym uciekla gdzies na koniec swiata iplakala!Jestem strasznie zla na siebie bo myslalam ze juz wszystko za mna ze niczym sie juz nie dam zaskoczyc ze nad kazdym lękiem umioem zapanowac a wystarczy jakis jeden problem i jestem bezbronna.....co robic nie mam juz sil.Najagorzej sie boje ze przestraszylam sie tego napadu i boje sie ze znowu sie powtorzy a ja nie moge i nie che sobie na niego pozwollic :(biore leki,ale jest zima i mam natlok problemow jak moge sobie jeszcze pomoc!?wiem,że nie ma na to recepty bo to nie kaszelek i nie katarek, ale potrzebuje czyjegos zrozumienia...dobrego slowa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,Dąbrówka.Ja mam czasem cos podobnego do ciebie,jakby nagly wzrost cisnienia i odpuszcza.Ale ja mam tak tylko czasami i to tylko przy wstawaniu najczesciej z pozycji lezacej.Ty masz tak jak np.tylko siedzisz czy tez jak wstajesz?jak biore tabletki to te objawy sa coraz slabsze.ale jeszcze sa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×