Witam Was wszystkich. Jestem tutaj pierwszy raz, ale często czytam Wasze posty. Niektóre, a właściwie większość jest bardzo pesymistyczna. Czytając niektóre wypowiedzi człowiek zaczyna dopasowywać objawy do siebie samego, a tym samym bardziej się nakręcamy. Też walczę z dziwnymi natręctwami - przełykanie śliny, duszenie się, strach, że jestem sama w domu i coś mi się pewnie stanie. Jest to okropność. Każdy ma coś. Kidy mi się coś dzieje to mam jeszcze większą złość, że chyba jestem nienormalna. Nie łykam tabletek, jeżeli juz to homeopatyczne lub kropelki ziołowe Dr Bacha ale to też nie cały czas. Wiecie co? Dzisiaj rano usiadłam i juz zaczęłam mysleć czy cos mi jest....Jaka nienormalna, po co? Wiem, wiem ciężko odgonić myśli są upierdliwe i powracaja ale nie dajmy sie temu cholerstwu.. wstałam z łóżka i mówie sobie: Ja to Ja i tylko ja, a nie natrętne myśli i to ja decyduje czy one się pojawiają. Kurcze wiem, że ciężko ale walczmy z tym. Tabletka tylko usypia, zamula, a problem zostaje... Walczmy nawet jak chwyci, nie siegaj po tablete!!!!!!!! Chociaż Spróbuj!!!!!!!!!!! Odpiszcie ok? :-)