Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

a najlepsze jest to że ja mam kilka objawów oczywiście, ale nie mam zamiaru sobie teraz tego wkręcać. :D Cały czas jeszcze nie dowierzam, że moja siostra też ma taką kulkę pod uchem :D A sprawdzałam 4 razy :D

Idę dzisiaj do drugiego psychiatry zapytać kiedy może mnie przyjąć, może uda mi się szybciej :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam kilka objawów :D . Np.- bóle mięśni,

- bóle stawów,

- uczucie palenia /nadwrażliwość różnych części ciała,

- przewlekłe zmęczenie,

- bóle głowy,

- zaburzenia psychiczne,

- nadwrażliwość na dźwięki i zapachy,

- zaburzenia pracy serca, arytmia

- ból w okolicach zatok,

- infekcje dróg moczowo-płciowych,

 

chyba się pójde po Świetach zbadać... o i to też mam:

- ból jąder, zapalenie prostaty, :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Ciekawe ile kosztuje takie badanie? Bo do przychodni nie pójde bo łaske robia z tymi skierowaniami....A najciekawsze jest to , że ten radiolog co mi pierwszy robił usg to mówił mi od czego moge mieć te węzły takie a nie inne to wymienił m.in. te chlamydie :shock:

W ogóle to ten radiolog to ma tendencje do straszenia ludzi. Jak byłam 4 lata temu pierwszy raz z węzłami to jeszcze przed badaniem cos o raku gadał. Potem , jak z babcia poszłam na usg brzucha bo miała jakieś krwawienia niewielkie z dróg moczowych to zanim zaczął badać to mówił jak często występuje rak pecherza. Teraz jak z tymi węzłami poleciałam to zanim sonde przyłożył to opowiedział mi o facecie co miał raka (ale nie bedę tego przytaczać bo szkoda nerwów). I z kim nie rozmawiam, to każdy potwierdza, że pan doktor zanim zacznie badanie to opowiada straszne rzeczy o rakach , potem bada, ma tendencje do nadinterpretacji, ale jest dokładny i wnikliwy. I lekarze sami mówia o nim , że jest b. dobrym specjalistą tylko opisuje więcej niż powinien i straszy pacjentów i lekarzy niekiedy tez. Także myśle sobie , że właściwie to on mnie tak wtedy przestraszył tymi rakami a potem powiedział, że nie ma sie czym przejmować i to pewnie przez niego leki musze łykac teraz.

 

[Dodane po edycji:]

 

No pewnie Asia że idź jak mozesz szybciej. Ja też postanowiłam , że nie bedę sobie niczego wkrecać. Wczoraj oczywiście cały dzień myślałm o tym , że mnie ta szczęka jakoś szczypie czy coś tam (takie dziwne uczucie), ale ta sama szczęka mi strzela podczas jedzenia i ziewania. To może od tego mam takie jakby kłucie, szczypanie , rozpychanie nie wiem jak to określić (ale nie jest to chyba ból). I jak sie dzis rano obudziłam to nie miałam tego uczucia a jak zjadłam kanapke to znowu sie zaczęło. Oczywiście wiadomo o czym pomyślałam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny nie wiem skąd się to u mnie wzięło ale wolę aby moje objawy to były tylko te chlamydie bo są to zwykłe bakterie beztlenowe tyle że ciężkie do wyleczenia...

Chlamydia Pneumoniea przenosi się kropelkowo natomiast Trachomatis wnika drogami moczowo - płciowymi ....

Zdiagnozowałam je po tym jak nie mogłam wyleczyć zapalenia krtani,laryngolog zalecił mi te badanie i jak mi wyszło dodatnio zaczęłam sie tematem interesować, doczytałam objawy i zrobiłam po 3 miesiacach ponowne badania z tym że juz na dwie chlamydie i boreliozę i wyszło mi co wyszło..... Leczyłam to 6 miesięcy i dalej mam dodatnie wyniki, jestem po pobudzaniu układu odpornościowego i po świetach robię kontrolne wyniki ale patrząc na moje objawy nie licze na nic dobrego....

Do tego u mnie ta zasrana nerwica poteguje te objawy więc moja głowa jest juz mega otępiała.... I rozsądek podpowiada mi że to chlamy daja mi ten szereg objawów ale drugi głos podważa cały czas to i wmawiam sobie co rusz to nowe nowotwory....

Dzisiaj ciagnie mnie coś od karku, do żuchwy, cały tył głowy, jestem tam napieta jak struna, dotknąc się nie mogę , nawet nie pisze co myśle ...... :cry:

Badania na chlamydie robiłam prywatnie , są to testyu z krwi klasa IgG i IgA w granicach 40 zł każda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

togolina ,no właśnie z ta zasrana nerwica to jest podobno tak, że wcale nie pomaga zwalczyć choróbsk różnych (nawet tych błachych) i mi lekarze (w tym onkolog i hematolog) mówili , że organizm dzięki stresowi nie może sobie poradzic z pokonaniem infekcji i koło sie zamyka. My żyjemy w głębokim stresie, wmawiamy sobie strasznie złe choroby, powoduje to jeszcze wiekszy stres, aorganizm zamiast skupic sie na zwalczaniu bakterii czy zwykłych infekcji skupia sie na naszym stresie , żyjemy na wysokich obrotach w strasznych nerwach, osłabiamy układ odpornościowy, on nie ma siły walczyć, nam to poteguje dolegliwości , dochodzą coraz to nowe objawy, my sobie wmawiamy itd.idt. Koło zamkniete.

Kurcze, tylko co z ta moją szczęka? Zaczynam sie denerwować...

 

[Dodane po edycji:]

 

togolina a to napiecie , o którymmówisz od karku itd to może byc efekt przewiania, złego ułożenia podczas snu i oczywiście nerwobóle, które u nas osób znerwicowanych bardzo, bardzo często występuje. Na pewno to nic groźnego. Smaruj kilka dni jakaś maścią przeciwzapaln-przeciwbólową i zobaczysz , że przejdzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie wróciłam od psychiatry. Pan dr jak zobaczył mnie na korytarzu i usłyszał, że chce się umówić na wizytę to przyjął mnie od razu bo miał przerwę pomiędzy pacjentami. Wizyta trwała ok. 20 min. Wysłuchał o moich węzłach, białaczce, śliniance, toczniu itd. Spytał czy mam napady płaczu z tym związane - mówię, że czasami mam taki dzień jak w środę, że płaczę, kłuje w klatce. itd. Powiedział, że to nerwica. Ale na razie leków min nie da bo wg niego są niepotrzebne, bo nie są to duże lęki. Chyba powinnam płakać codziennie. Mam przyjść jak mi się pogorszy. Qurwa - konował jakiś. Zapłaciłam 100zł za nic. :evil:

I tak pójdę w styczniu do tego co się umówiłam i zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, a na co liczyłaś, tak szczerze? że Ci powie: tak, prosze pani - ma pani chłoniaki, białaczkę, toczeń itd. ? Czy na to, że da Ci receptę na psychotropy...? Bo od samych psychotropów lęki nie znikają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka - wiem o tym doskonale, ja czym więcej myślę o tym tym bardziej się nakrecam, dzisiaj jestem cała obolała. Boli mnie nos, kark, głowa, dretwiej mi szczęka za uchem i nos przy zatokach i czym mocniej pomyslę o tym co to może być tym mocniej mnie boli....

Ale nie umiem nie myśleć , nie umiem się wyłaczyć, nie umiem pomyśleć pozytywnie, realnie.... Dlaczego tak mamy że każde błache ,,coś " urasta u nas do nieuleczalnego nowotworu w najgorszym stadium....

Nie mam siły, jestem tak zmęczona i najgorsze w tym jest to ,że naprawde czuję sie chora.... Nie ma chyba nic gorszego jak wmawianie sobie nowotworów i szukanie ich w każdym najdrobniejszym objawie....

Ja juz kompletnie nie umiem myśleć zdroworozsądkowo, idę w poniedziałek do rodzinnego, w środę do laryngologa, codziennie wydzwaniam do przychodni czy aby nie zwolniło się miejsce wcześniej.... Obłęd....

Jeszcze zrobiła mi sie afta na policzku.... :cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy a od czego lęki znikaja? Bo ja skończyłam dziś pierwsze opakowanie leków(28 dni) widzę poprawę, ale wciąż mam lęki i wciąż się wpatruje i wsłuchuje w swój organizm i jak mnie coś zaboli to zaraz myślę że to jest ta straszna choroba. Oczywiście już sie nie trzęsę i lęki nie maja takiego natężenia jak 4 tygodnie temu ale jednak wciąż we wmnie siedzą. Od czego one znikną??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dla Was dzis mała terapie :D poczytajcie swoje wczesniejsze posty ...objawy które wtedy byly ,których sie balyscie i co was martwiło ....wiele z tych objawów mineło i z perspektywy czasu widac ,ze zamartwianie sie nie mialo sensu ....wiem ze sa nastepne ale one tez za pól roku przejda do archiwów Waszych schiz ......Ja sobie wlasnie czasami przypominam niektóre "jazdy"i teraz widze,ze byly to zwykle objawy niegroznych chorób, ktore kazdy ma a ja wtedy nie umialam tak myslec tylko sie wkrecalam a teraz widze ,ze nie bylo sensu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka, nie ma jednej , uniwersalnej recepty na lęki... ale leki imho tylko pomagają przetrwać ciężkie okresy.. nie wiem czy się ktokolwiek samymi lekami uzdrowił z zaburzeń psychicznych.

TERAPIA. Pozwala dojść do przyczyn lęków... I wtedy dopuszczasz do siebie myśl, że tymi lękami zasłaniasz sobie np. rzeczywisty lęk przed czymś innym... albo odcinasz się w ten sposób od niektórych uczuć.. To skomplikowane i u każdego wygląda trochę inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

togolina idź do psychiatry. Ja to samo robiłam Latałam od lekarza do lekarza, w najmniejszym bóliku dopatrywałam sie wiadomo czego teraz też się dopatruje ale już troche mniej.) Mnie leki troche pomogły. Nie do końca się czuję ok ale może za wcześnie , zeby się poczuć dobrze. Ja miałam taki moment, że byłam pewna , ze mój stan nie ulegnie poprawie nigdy,że już zawsze będę się czuła jak osoba bardzo chora. nie widziałam na to szans. A teraz tę szansę juz widzę. Radzę Ci dobrze, bo wiem co czujesz- idź do psychiatry.

 

[Dodane po edycji:]

 

paradoksy to co? terapia? W jakiej formie? Możesz coś doradzić?

Ewelinka! Z nerwów Cie brzuch boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka, ja uczęszczałam na terapię grupową, gdzie było dość sporo osób z lękami i dziwnymi natręctwami (oczywiście również z innymi problemami) i znam osoby, którym lęki zniknęły... Dzięki terapii właśnie.

Ale jaki rodzaj terapii byłby dla Ciebie odpowiedni - o tym powinien zadecydować psycholog. Ja mogę tylko gorąco polecić terapię grupową (psychodynamiczną). ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy powiem Ci, że liczyłam na to, że ten lekarz mnie wysłucha i coś poradzi. nie wiem po co przyjął mnie między pacjentami skoro widać było, ze mu się spieszyło bo cały czas zerkał na zegarek. Ale wiadomo przed świętami każdy grosz się przyda. Przecież to oczywiste, że nie chciałam, żeby potwierdził mi moje choroby. Ale czytając opowieści dziewczyn o wizycie u psychiatry, to wyobrażałam sobie to zupełnie inaczej. Lekarz je pocieszył, że po lekach będzie lepiej, a mój kazał mi czekać aż mi się pogorszy. Spytałam go czy powinnam pójść na terapie i on uważa, że nie ma takiej potrzeby. I teraz sama powiedz, czy to był dobry lekarz.

 

Ewelina brzuch cię boli z nerwów, bo na pewno nie jest to żadna choroba.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dla mnie chyba tez za wcześnie na czytanie starych postów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wątroba się mocno powiększy (naprawdę mocno) to boli to na co ona uciska, ale sama wątroba nie boli.

Zapewniam cię, że nie masz białaczki. :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja jestem uzależniona od portali plotkarskich i właśnie wyczytałam, że Nergal miał mieć dzisiaj przeszczep, ale kurier ze szpikiem utknął w zamieci śnieżnej w Niemczech. Straszne :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olinelka - zarejstrowałam się do psychiatry na NFZ na 4.01.2011 r. Zobaczę jak mnie potraktuje, jak bedzie źle to idę prywatnie...

Muszę zapodać sobie jakies leki bo oszaleję .....

Tak mnie głowa rozbolała koło nosa, skroni i karku że wziłęłam Nurofen Ultra Forte... To od tego myślenia, macania się, uciskania w szukaniu guza....

To przez co my przechodzimy to sa tortury i każdy postronny człowiek, którego to nie dotyczy nie jest w stanie sobie wyobrazić jaki to wielki ból dla duszy.....

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewelina! Na pewno nie masz białaczki. Brzuch Cie z nerwów boli, ale żeby sie uspokoić to idź do lekarza. On Cie zbada a Ty sie uspokoisz.

Asia. Na pewno nie tak powinna wygladać wizyta u psychiatry, który chce pomóc. Lepiej idź do tego drugiego. Bo jeśli rzeczywiście leki Ci nie są potrzebne, to przynajmniej powinien Ci zaproponować np. terapie jakas u psychologa czy cos innego. Albo przynajmniej doradzić co masz robic z tymi lękami i hipochondrią. Jak ja chodzę do mojego to nigdy, przenigdy nioe mam poczucia, że on chce już skończyć wizytę i że się spieszy(chociaz inni pacjenci czekają) . Pewnie masz racje , ze przed Świętami każdy grosz się przyda a to konował jakiś był :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×