Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

Wiara naprawdę czyni cuda. W różnych szpitalach (nie tylko psychiatrycznych) spotykałam osoby wierzące, którym modlitwa i msza w szpitalnej kapliczce naprawdę pomagały w walce z chorobami i w znoszeniu codziennego bólu Sama bardzo chciałam uwierzyć, bo widziałam, jak wierzącym jest lżej, ale to nie na tym niestety polega :) Także jeśli ktoś wierzy i mu to pomaga w życiu, to ja się z tego bardzo cieszę. Przecież to nikomu nie szkodzi i nikomu nie sprawia cierpienia, prawda?

 

Ja wierzę w to, że jestem bliska wyzdrowienia, powtarzam to sobie przez cały czas i jakoś leci do przodu, z dnia na dzień coraz lepiej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, wiara potrafi czynić cuda. Może nie zawsze je czyni, ale to tak samo z lekarstwami - nie zawsze pomagają. Zresztą tak samo jest z efektem placebo, który opiera się na tym, że ludzie wierzą, że coś jest lekarstwem, które działa... Poza tym jest wiele przypadków, gdzie postawiono już "kreskę" na człowieku nie dając mu żadnych szans, a tu okazuje się, że np. ktoś całkowicie wyzdrowiał i to dlatego, że wierzył, modlił się i bardzo chciał wyzdrowieć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii chodzi o naszą psychikę, o nasze nastawienie. Łatwiej nam uwierzyć w Boga niż we własne siły. Często tłumaczymy sobie, że to, że jest nam lepiej, spowodowane jest opatrznością. W mojej opinii to tylko i wyłącznie dowód ogromu i potęgi umysłu i psychiki ludzkiej.

Wiara w Boga jest pomocna. Daje punkt odniesienia. Modlitwa potrafi wyciszyć i uspokoić. Zawsze lepiej jest myśleć, że ktoś nad nami czuwa, że nie jesteśmy sami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja Wam powiem że ja bardzo wierzę że to minie i że tak na prawdę nie mam żadnej głupiej nerwicy.. że ręce drętwieją.. ojej co tam! jak ktoś źle śpi też mu drętwieją i nie ma nerwicy, napady lęku? jak je mam to zaczynam je wyzywać, bardzo nieładnie mówię że mój ty lęku wypier** nic mi nie zrobisz i zobaczymy czy wyjdę czy nie! czy wsiądę do autobusu czy nie itp itd.. i jakoś się udaje.. dlaczego- bo w to wierzę!

...a jak mam chwilę totalnego zwątpienia to zaraz o tym mówię chłopakowi i on przywraca mnie do porządku... np dziś mi napisał że wie że ja z tego wyjdę.. niby nic a też uwierzyłam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ma robić ten , kto raczej mocno wierzący nie jest :105: ?

 

Może uwierzyć w coś innego. Niekoniecznie w Boga?

Na przykład, w ludzi, w przyszłość, w miłość, w przyjaźń.

Mi już samo powiedzenie sobie, że jednak w coś wierzę poprawia nastrój. Przypominam sobie, że warto się starać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi wiara pomogła najbardziej, wręcz to kluczowa sprawa. W tym momencie jest tak dobrze że wszyscy znajomi i rodzina zauważają że znów promienieje :):) oczywiście miewam różne powątpianki humorki itp :P ale tak będzie pewnie jeszcze przez jakiś czas, rozumiem to. Podświadomość..a na nią ciężko mieć wpływ. Ale wiara! To coś co wyciągnęło mnie z największego bagna..z tym że ja mówię właśnie o wierzę w Boga. Mam dużo pozytywnej energii i dzielę się nią z Wami :):) wirtualnie przesyłam energię i uśmiech ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara czyni cuda! To fakt!

 

Mi bardzo pomaga, do tego chcę Wam polecić 2 rzeczy które są poprostu rewelacyjne i niezastąpione:

- Film The Secret!!

- Książka "moc Pozytywnego Myślenia"

 

Jeśli nie oglądaliście i nie czytaliście zróbcie to koniecznie, potrafią odmienić nastawienie do życia i sposobu myślenia, a tym samym doprowadzić do uzdrowienia! :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara czyni cuda - to prawda. Tylko trzeba uważać w co się wierzy - jakie są nasze wartości, czy cele które sobie wyznaczyliśmy rzeczywiscie przyniosą nam szczeście. Ja spelnilam wszystkie dotychacz postawione sobie cele z pełnią perfekcjonizmu, a potem zaczęłam się w nich dusić, moja radość trwała do momentu kiedy nie osiągnęła już tego co zaplanowała-potem przychodziła pustka i pytanie: czy ja naprawdę tego chciałam, jaki to miało dla mnie sens? Świetne wyniki na studiach, kursy szkolenia, nauka języków, chęć bycia najlepszym, najbardziej docenianym w pracy zjadło mi mnóstwo energii, a nie dało szczęścia.

Aż czara się przelała, negatywne emocje i ciągłe dążenie do spełnienia, którego ja nie czułam doprowadziły mnie do stanu ogólnej pustki, gdzieś po drodze zatraciłam się, już nie wiedziałam co lubie co sprawia mi przyjemność co oczekuje od życia. Wypalenie? Możliwe. Nie wątpie.

Co chciałam wam przez to przekazać, w zadnym wypadku nie negując ogromnej siły wiary. Poznajcie siebie

Nigdy nie uzależniajcie swojego szczęścia od "jeśli", np. "jeśli już skończe studia, naucze się tańczyć, kupie dom nowy samochód dostane awans, już wyzdrowieje itp. to będę szczęśliwy". Postarajcię się znaleźć szczęście w sobie tu i teraz. Szczęście jest w środku nie na zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara czyni cuda! To fakt!

 

Mi bardzo pomaga, do tego chcę Wam polecić 2 rzeczy które są poprostu rewelacyjne i niezastąpione:

- Film The Secret!!

- Książka "moc Pozytywnego Myślenia"

 

Jeśli nie oglądaliście i nie czytaliście zróbcie to koniecznie, potrafią odmienić nastawienie do życia i sposobu myślenia, a tym samym doprowadzić do uzdrowienia! :))

Witajcie, moja historia z nerwicą zaczęła się ok 2 lata temu. Patrząc teraz na moje życie wydaje mi się,ze ona była we mnie już od bardzo dawna. W przeciągu czasu, parę razy udało mi się z nią wygrac. W dziecinstwie miałam nerwicę natręctw. Udało mi się ją pokonac w 90% dzięki wybiciu sie z mojej samotności. 2 lata temu zaczęłam pracę po szkole. Wtedy moja uśpiona nerwica natręctw, przeobrazila się w nerwicę lękową, która z przerwami trwa po dziś dzień. Żaden lekarz tego nie zdiagnozował. Sama doszłam do tego wniosku, po przeczytaniu w internecie historii innych ludzi. Mam wiele objawów pasujących do tej choroby. Wiem gdzie tkwi przyczyna moejj choroby. To przeświadczenie, że byłam gorsza od innych, w szkole , w towarzystwie. To wiara w to, że jestem nikim. Pragnęłam by akceptowana przez innych, dlatego nienawidziłam siebie. Starałam się zmienic. Treaz wiem ,ze gdybym mogla wrócic do swojego zycia, do swojej osobowości byłabym teraz bardzo szczęśliwa. Od 3,5 roku jestem w związku. Bardzo go kochałam od samego początku. Był spełnieniem moich marzeń. Po 1,5 roku naszej znajomosci cos w nas pękło. Zastanawiał się czy nadal mnie kocha. Chociaż u mnie nic się nie zmieniło, nadal go kochałam tak mocno,że aż bolało. Wróciliśmy do siebie. Kochamy się teraz bardziej niż kiedykolwiek. Ale od tamtej pory, chciałam byc idealna, byc najlepsza, żeby nigdy mnie więcej nie zostawił. Moja walka w idealnośc zaprowadziła mnie w ramiona nerwicy. Kiedy już myslalam, że to ja wygrałam. Ona pojawiła się znów parę m-cy temu. Wtedy byla tak silna, ze postanowilam powiedziec o tym ukochanemu. Sama chcialam zeby odszedl, zeby nie meczyl sie ze mna. Chcialam zeby byl szczesliwy. Spotkala mnie niespodzianka. Parę dni pozniej kupil mi pierscionek. Byla to dla mnie najpiekniejsza chwila, poniewaz uwierzylam, ze on nie przestraszyl sie mojej choroby. Teraz o wszystkim mu opowiadam, planuje wizyte u psychoterapeuty i u hipnotyzera. Chce zmienic swoje zycie , chce byc zdrowa. Chce miec kiedys dzieci,a boje sie panicznie tego ze przez chorobe nie bede mogla zaznac tego szczescia. Wazne by miec przy sobie osobe ktora bedzie na dobre i na zle. Trzeba wychodzic z domu. Nie mozna się zamnknac w domu. Musimy wstac rano z lozka. Mialam wiele takich chwil, w ktorych myslalam, ze nie dam rady wstac tak bolal mnie brzuch. Ale musialam wygrac ze strachem. Bede walczyla. Dzis podjelam te decyzje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×