Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rupak

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rupak

  1. a ja aktualnie czytam "Braci Karamazow" Dostojewskiego, którego uwielbiam i ubóstwiam a może ktoś czytał najnowszą książkę Murakamiego "1Q84"?
  2. Wiara naprawdę czyni cuda. W różnych szpitalach (nie tylko psychiatrycznych) spotykałam osoby wierzące, którym modlitwa i msza w szpitalnej kapliczce naprawdę pomagały w walce z chorobami i w znoszeniu codziennego bólu Sama bardzo chciałam uwierzyć, bo widziałam, jak wierzącym jest lżej, ale to nie na tym niestety polega :) Także jeśli ktoś wierzy i mu to pomaga w życiu, to ja się z tego bardzo cieszę. Przecież to nikomu nie szkodzi i nikomu nie sprawia cierpienia, prawda? Ja wierzę w to, że jestem bliska wyzdrowienia, powtarzam to sobie przez cały czas i jakoś leci do przodu, z dnia na dzień coraz lepiej
  3. TAO moim zdaniem, instynkt łowcy jest tak silny, że pełny brzuszek tego nie zmieni. Ja również mam koty i psa. Chodzę do schroniska dla bezdomnych zwierząt i tam bardzo dobrze widać jak zwierzęta zachowują się w takiej "sforze". Oczywiście to są warunki trudniejsze, bo są w zamknięciu. Nigdy nie można wziąć na spacer psa o niżej pozycji, bo zostanie pogryziony o ile nie zagryziony. Psy o wyższej pozycji w hierarchii chcą ją utrzymać a samiec alfa ciągle ją podkreśla, musi walczyć o swoją pozycje, żeby przekazać jak najwięcej swoich genów. Jednak psy dzikie, wilki (psy domowe troszkę utraciły tą zdolność) wykształciły wiele sygnałów uspokajających, żeby się nawzajem nie pozagryzać. np. siadanie bokiem, odwracanie głowy, ziewanie, mijanie się łukiem itp itd. harpagan83, nie mam zamiaru zmieniać twojego zdania
  4. harpagan83, bardzo mi przykro, że tak mówisz. Proszę, poczytaj najpierw o tym, poszukaj informacji i dopiero wtedy pisz własne opinie na podstawie zdobytej wiedzy. Wśród niektórych gatunków mew dwie samiczki razem zakładają gniazdo, a samce "służą" tylko do celów reprodukcyjnych, pisklakami zajmują się tylko one. TAO, tak, ludzie różnią się tym od innych zwierząt, tak jak ssaki różnią się pewnymi od ptaków a ptaki od gadów. Ale to jest tylko moje zdanie. A lwy, lub inne koty, nie zabijają dla przyjemności, tylko usuwają nie swoje geny. Chcą mieć jak najwięcej swojego potomstwa. tak się niestety dzieje, ale nie jest to z premedytacją czy wyrachowaniem.
  5. TAO, wiem jeszcze o gorylach, więcej nie znam . Są również gatunki ptaków, które łączą się w pary homoseksualne i wychowują razem młode. Ja osobiście uważam, jest to moje subiektywne odczucie, że możemy porównywać się do pozostałych zwierząt, ponieważ należymy do królestwa zwierząt, typ strunowce, gromada ssaki i tak dalej jak mówi nam systematyka człowieka. Według mnie wszystkie organizmy to jedna wielka "rodzina" i nie powinniśmy się wywyższać, wręcz przeciwnie. To jest tylko moje zdanie. Przepraszam za off, już nic więcej nie mówię :) (jestem kobietą)
  6. nie zgodzę się z twierdzeniem, że ludzie jako jedyni uprawiają sex nie podlegając okresowi rui. A delfiny? a małpy bonobo?
  7. Tak, masz rację. Potęga autosugestii jest zaiste wielka :) nie wierzę w Boga jako takiego, ale wierzę w reinkarnację. Dzięki za tak obszerne odpowiedzi. I tak na marginesie, jestem kobietą
  8. Rupak

    dusze.

    Uważam, że nie można oceniać czyichś przekonań i wierzeń. Jeśli ktoś wierzy w błąkające się dusze, nie należy mówić, że to niewłaściwe lub dziecinne. Trzeba przyjąć do wiadomości odmienne zdanie i przedstawić swoje, nikogo nie potępiając. Ja osobiście myślę podobnie jak 19_latek. Jest pewne duchowe ja, które nigdy się nie zmienia i przechodzi przez kolejne wcielenia w nieskończoność. Dlatego w przeszłych życiach może byliśmy rodziną, może przyjaciółmi, może ktoś zjadł mnie albo ja zjadłam kogoś.
  9. dziękuję Marcinie za odpowiedź. Nie wierzę w Boga, ale w swoim poście masz dużo racji i dałeś mi do myślenia. Szczególnie tym zdaniem "Po pierwsze to musisz odkryć swą wewnętrzną siłę i uwolnić swój ukryty wewnętrzny potencjał :) Odnaleźć siebie to odkryć źródło szczęścia, siły, mądrości i wszelkiego dobra, które bije w sercu każdego z nas...kiedyś przeczytałem to na pewnej stronie:) Odnajdziesz siebie gdy we wszystkim będziesz widziała Prawdę." Dziękuję za odpowiedź
  10. Piszecie, że trzeba znaleźć na nowo samego siebie i pokochać się z całego serca, bezwarunkowo i "matczynie". Zgadzam się z tym oczywiście. Gdy zachorowałam na depresje byłam bardzo młoda, nie miałam do końca wykształconego charakteru, osobowości. Teraz, gdy wyzdrowiałam, mogę normalnie żyć ale nie wiem kim byłam przed chorobą. Nie wiem jak mam siebie odnaleźć, czy jest co odnajdywać, czy może mam siebie wymyślić od początku? Jak wy to robicie, jak można odnaleźć zagubioną siebie? Nie wiem od czego zacząć, co robić, żeby być sobą?
  11. czytam książki Dalajlamy, zazwyczaj mój stosunek do ludzi poprawia się maksymalnie na tydzień
  12. Specjal, ja wybierając między bólem fizycznym a psychicznym zdecydowanie stawiam na fizyczny
  13. zawsze myślę sobie :ja? jak ktoś mógłby zwrócić na mnie uwagę? przecież jestem gruba, brzydka, głupia, bezwartościowa i tak dalej i tak dalej. wokół mnie jest pełno dużo bardziej ciekawych osób, nie jestem jedną z nich. a jeśli ktoś zwraca uwagę właśnie na mnie, włącza mi się tryb ucieczki "zostaw mnie w spokoju, nie chce cie widzieć, poszczuje cię psem i nakarmię tobą aligatora" dużo sprzecznych emocji. dużo
  14. "zakochać się" to bardzo duże słowo (przynajmniej według mnie). musiałabym naprawdę zastanowić się milion razy, żeby powiedzieć, że kogoś kocham. Ja mam 20 lat i podobnie jak Ty nigdy się nie "zakochałam". Zawsze gdy ktoś zbliżał się zbyt blisko, czułam się osaczona i wywoływało reakcję "idź w pizdu i nie wracaj". Ja chyba nie jestem zdolna do takich uczuć jak miłość.
  15. Rupak

    Brak emocji

    Aniba, niestety zaniedbałam to. nie korzystam z żadnej pomocy specjalisty, ale mam zamiar to zmienić.
  16. Rupak

    Brak emocji

    Mam to samo. Generalnie nie czuję emocji, tylko ich zarys. wiem, że uczucia gdzieś są, głęboko schowane, ale nie potrafię ich uwolnić. Potrafię się śmiać, potrafię płakać, potrafię pokazywać zdenerwowanie, ale żadne emocje się za tym nie kryją. Nie wiem z czego to wynika. Prawdopodobnie z depresji. Wolę nie czuć nic, niż ciągły ból i smutek. Myślę, że u ciebie jest to samo, tylko powodem było odrzucenie. Powinnaś poprosić o poradę psychologa, bo to na dłuższą metę wykańcza. Pozdrawiam
  17. Przez rok w sumie nie robiłam nic, "leczyłam się". Teraz za późno podjęłam decyzję o kierunku studiów i papiery będę składać w przyszłym. Wiesz, ja też czułam tą presję rodziny. możenie była jakaś przygniatająca do gleby i postawiłam sprawę jasno: nie pójde na gorsze studia tylko dlatego, żeby nie mieć 2 lat w plecy, a później pluć sobie w brodę, że nawet nie spróbowałam. Ja sobie powtarzam : czym jest te moje 2 lata bezczynności, jeśli spojrzeć na nie przez pryzmat całego mojego życia i wszechświata Jeszcze niedawno nie chciałam żyć, więc co mi tam te 2 lata! Zrobisz jak zechcesz, każdy ma inne priorytety. Tak czy inaczej życzę ci szczęścia i dobrego wyboru!
  18. Byłam raz na oddziale zamkniętym. Wyglądało to z grubsza tak jak u ciecie, nic się nie działo, żadnej terapii. Na obchodzie wpadała grupa lekarzy, padało hasło "jak się dzisiaj czujecie?" i odzew "bez zmian". Życie tam toczyło się od posiłku do posiłku, zaś życie towarzyskie kwitło w palarni, gdzie wszyscy schizofrenicy spędzali długie miesiące. Chociaż ja się w szpitalu wyciszyłam, może nie pozbyłam się "głupich myśli", ale nie miałam takiego parcia na ich wykonanie. Z resztą musiałam bardzo udawać, że czuję się w miare dobrze, bo lekarze wprost uwielbiali dawać depresyjnym jakieś mózgotrzepy, po których spało się cały tydzień. Mimo wszystko był to dobry wybór :3 Myślę, że to był pierwszy i najważniejszy krok ku zdrowiu.
  19. nie martw się, studia nie zając ; ) ja potrzebowałam 2 lat, żeby zdecydować się co chcę robić w życiu. 2 lata zajęło mi zrozumienie, co kocham najbardziej i czemu chcę poświęcić życie. Teraz mam cel i trzymam się go rękami i nogami. Prędzej czy później zdecydujesz się na coś, masz czas : )
  20. polubiłam cię. gdybym zaczęła cię teraz odwodzić od twojego planu byłabym hipokrytką, bo... doszłam do tych samych wniosków. teraz... tylko dotykam życia. matura? ludzie? z tej nowej perspektywy wszystko zdaje się tak śmieszne i głupio małe. tylko niebezpiecznie jest o tym pisać, rozumiesz? pozdrawiam :)
  21. Rupak

    zanik emocji ?

    może taka już jesteś, że potrafisz cieszyć się tylko zdobywaniem tego co chcesz. gdy jesteś na szczycie, cały urok pryska? Wszystko tkwi w dzieciństwie. mówisz, że nie było najgorzej, ale nie było też normalnie i na pewno wywarło to duży wpływ na psychikę małego dziecka. znam to. ja po ciężkiej depresji przestałam odczuwać jakiekolwiek emocje. ale szybko nauczyłam się, że ludzie tego nie lubią.
×