Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Może bardziej znacie się niż ja, dlatego pytam... Czy pieprzyk, który mam od dwóch lat (nie zmienia się, jest okrągły, ma około 2mm) może być czerniakiem, czy to tylko moje wkręty... Pokazuje go wszystkim znajomym, oni uważają, że jest normalny. Jedyne co go odróżnia to kolor, jest ciemniejszy niż pozostałe... Wydaje mi się, że jeżeli coś nie zmienia się tak długi czas, to jest normalne?

 

Potrzebuje kogoś, kto sprowadzi mnie na ziemie... chyba czerniaki są większe...? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocolate-brown, przede wszystkim niepokojace sa znamiona, ktore nagle zmieniaja kolor- sa niejednorodnego koloru, a nierownych brzegach, rosna itp...

 

ja mam taki pieprzyk, ktory nagle urosl i jest taki duzy odstajacy i ciemny- bylam z nim u 2 dermatologow, bo wg mnie wyglada strasznie, z tym, ze od kiedy urosl nie zmienia sie, ma rowne brzegi i kazdy uznal, ze jest ok.

 

moim zdaniem jak bardzo Cie to gnebi to zapytaj dermatologa- moze to Cie uspokoi, bo opinie normalnych osob- nie lekarzy trafiaja do nas na bardzo krotko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam, że pójdę do dermatologa jeżeli coś faktycznie się zmieni, muszę walczyć ze sobą, bo chyba najważniejsza jest praca nad własną psychiką :( Też tak macie, że wkręcacie sobie różne rzeczy, inni uważają, że są one zupełnie irracjonalne, a Wy uważacie, że Oni mówią tak tylko dla świętego spokoju?

 

Skąd się to cholerstwo bierze. To już jest natręctwo... Bo kto normalny ogląda swój pieprzyk z 50 razy dziennie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocolate-brown, wlasnie o to w tym chodzi, w skrajnych przypadkach nie wierzy sie nawet lekarzom, zmienia sie ich parokrotnie... wyniki badan powtarza, itp... niestety... taki "urok" tej choroby...

najlepiej zapytaj nawet rodzinnego lekarza dla spokoju, a pozniej moze pomysl nad psychoterapia itp... trzeba z tym walczyc, a wiem, ze samemu jest bardzo trudno- bo sa chwile gdy widzimy absurdalnosc naszego zachowania i myslenia, a po chwili wystarczy jakis objaw, cos przeczytamy, uslyszymy i gotowe...

ja pamietam, kiedy mialam z 10 lat i moj brat cioteczny zachorowal na swinke... Mama przyszla do domu i opowiadala, ze zachorowal, ze bolalo go za uszami, itp..

na drugi dzien ja plakalam, ze bardzo mnie boli, ze zle sie czuje- rodzice juz wtedy wiedzieli, ze mam sklonnosci do wymyslania i wmawiania sobie wiec powiedzieli, zebym sie nie martwila... a na drugi dzien mnie przepraszali kiedy szyja mi spuchla kilkukrotnie :mrgreen::mrgreen:

ale wczesniej mialam duzo jazd, ze cos mi jest dlatego pomysleli, ze tylko o tym uslyszalam i juz...

 

dlatego trzeba z tym walczyc, trzeba jakos racjonalizowac te wszystkie mysli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest czytanie w internecie, teoretycznie szuka się informacji, które mogą uspokoić, a znajduje się miliony, które niepokoją. I coraz więcej, coraz więcej... Myślę nad psychiatrą bardzo intensywnie i jeszcze chwilę a druga połówka mnie tam wypchnie, co będzie dobre, bo jeszcze niedawno łudziłam się, że jestem w stanie sama sobie pomóc, ale chyba jednak to nie jest takie łatwe.

 

Dobra historia... Czyli jednak zdarzało Ci się nie wymyślać :) A jak się teraz czujesz? Leczysz się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też myślałam, że sama dam radę jednak w grudniu byłam jjz w takim stanie, że naprawdę było źle i zdecydowałam się na drugie podejście do psychiatry. Kiedyś już byłam dał leki,ale po 3 dniach brania zrezygnowałam. Teraz biorę lek i jest dużo lepiej. Wiadomo, że nie idealnie, ale jest duza różnica, która pozwala mi w miarę normalnie myśleć ;)

Poza tym jestem w ciazy-22 tydzień .

Ostatnio w badaniach wyszła mi nadczynność tarczycy i czekam na wizyte u endo, ale już nie czytam tyle w necie co kiedys, bo to nic dobrego nie przynosi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję dziecka! :) No, nawet nie myśl o czytaniu w internecie, teraz nie powinnaś się denerwować! tylko cieszyć :) A w internecie sami znawcy. Gdyby to wszystko się sprawdzało, to byśmy już dawno byli po tamtej stronie :) Ach, jak się to wszystko łatwo pisze, a później i tak robi po swojemu :)

Ja się boję, że tabletki zniszczą mi już całkowicie psychikę, mam nadzieję, że gdy już się wybiorę, to chociaż będą one jakoś dobrze dobrane, żebym faktycznie mogła normalnie funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocolate-brown, u mnie pierwsze tabletki byly zle dobrane i nie dzialaly tak jak powinny, ale poszlam do lekarza i zmienil na inne i jest duuuza roznica.

nie musisz odrazu brac ssri, mozesz poprosic o cos lekkiego typu hydroxyzyna zeby doraznie brac, to akurat nawet dzieci moga przyjmowac.

 

najwazniejsze to miec swiadomosc swojej nerwicy i umiec nad tym panowac, a przynajmniej starac sie, bo wierze, ze kazdy z nas z tego forum chociaz raz zasmial sie ze swoich mysli, gdy juz troche opadly emocje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że jesteście :)

Najgorsze jest to, że zatruwamy nie tylko nasze życie, ale również życie innych. Z nami naprawdę jest trudno wytrzymać...

Pod koniec tygodnia idę do dermatologa, jeżeli rozwieje moje wątpliwości - idę do psychiatry. Postanowiłam i nie mogę zmienić zdania, kolejny już raz... Ile czasu można się oszukiwać, że sami damy sobie radę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocolate-brown, ja tyle wydalam w swoim zyciu na badania i lekarzy, ze masakra... to jest jakas obsesja...

tutaj w UK mam ograniczony dostep, bo jedno badanie krwi 60 funtow... a skierowanie nie tak latwo wyprosic ...

za to jak jestem w Polsce to wydaje prawie cala kase na to :(

jak bylam u psychiatry to mowila : niech Pani nie robi zadnych badan, to nerwica- i pokazalam jej, ze mam wlasnie holter podlaczony ;)

tak to niestety jest...ciezko nam zrozumiec jak wiele potrafi nasza glowa...

 

przez to czasem jak cos nam naprawde dolega ludzie moga nas lekcewazyc, bo mysla, ze ciagle nam przeciez cos jest...

sama nie raz mialam ta nieprzyjemnosc sie przekonac...

tak wiec trzeba wziac sie w garsc...

 

Pawelt, ale piwko chyba smakuje, co ? :mrgreen::mrgreen:

ja w ciazy mam ogromna ochote na fante i mirinde- normalnie nigdy tego nie pilam, a tu prosze...

poza tym Malutki zaczyna juz niezle kopac- pierwszy kopniak w zebro zaliczony :D

 

a jak tam pozostali ? ostatnio malo osob tu pisze...to chyba dobry znak ?;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny dokucza mi ból, ucisk w dole brzucha. Zaczynam panikować ... Pod koniec czerwca miałam jakby problemy z drogami moczowymi, w badaniu moczu nic nie wyszło, gin nic nie stwierdził. Ale tak to się już ciągnie od tamtej pory ... Kilka dni parcia na sikanie, potem przechodziło i po stosunku wracało. Jakieś 3 tyg. temu doszedł dyskomfort intymny więc znów wylądowałam u gina, który dał mi kuracje na grzybicę pochwy ( tak w ciemno ) a na moje narzekanie na częste sikanie przepisał jeszcze szczepinke Uro Vaxom. Leki wybrałam, nic nie swędzi ale znów wróciło częste sikanie, parcie i doszedł jakiś bol, ucisk w dole brzucha. Wiele razy miałam takie problemy ale nigdy wcześniej nie bolał mnie brzuch. Bardzo się denerwuje. W zeszłym tyg. trochę to zlekceważyłam bo miałam jajeczkowanie i myślałam, że to od tego i przejdzie. Ale kurcze boli dalej. To takie nieprzyjemne uczucie, ból, ucisk na samym dole. Dodatkowo pobolewają plecy na dole. Nie wiem co robić. Przecież nie polece 3 raz do gina. Badał mnie niecałe 3 tyg. temu. Raczej od tamtej pory nic się nie mogło stać. Wtedy podczas badania zabolało gdy lekarz ucisnął ( powiedział, że to pęcherz ). Teraz boli cały czas. Nic oprócz szczepionki mi na to nie przepisał. Dzisiaj zrobiłam badanie moczu ale nic złego nie wyszło. Jedynie skąpe moczany bezostaciowe i kryształy szczawianu wapnia. A i skąpa flora bakteryjna. Wyniki posiewu za kilka dni ale nie wiadomo czy wogole te bakterie w posiewie wyjdą. Nie wiem co robić, czy lecieć do rodzinnego czy brać szczepionke i czekać. A może to boli od czegoś innego. Zaczynam się bać, że coś mi się stanie a w piątek mam bardzo ważną uroczystość rodzinną z alkoholem i tak wstrzymywałam się z tą szczepionką. A może to wszystko nerwowe. Sama już nie wiem. Latam sikać i zaraz znowu mi się chce i ten brzuch ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pralinka1, ja obstawiam, ze to piasek! ze wzgledu na szczawiany kochana!! na usg widac kamienie, ale piasku nie... a boli jak przy zapaleniu pecherza... czasem i mocniej- wie, bo tak mialam... z 50 razy wmawialam lekarzom, ze to zapalenie pecherza...

moja rada: kup sobie debelizyne- to taka pasta, ktorej lyzeczke rozpuszcza sie w szklance wody i pije- nie jest to dobre, ale nie jakies okropne... da sie wypic- i pij sobie to- to pomaga usuwac kamienie i jest z ziola, wiec nie zaszkodzi Ci napewno- mi baaardzo pomoglo, a meczylam sie dosc dlugo i robilam mase badan moczu co 2 dni z nadzieja, ze cos wyjdzie.

musisz duuuzo pic wody- niskomineralizowanej i debelizynke i powinno byc dobrze :)

taki piasek podraznia drogi moczowe i stad ten bol i parcie... bo jakos musi wyjsc...

 

"Obecność kryształów świadczy o kamicy szczawianowej. Wskazane jest unikanie nadmiaru mięsa, szpinaku, orzechów, mocnej kawy, czekolady, produktów sojowych, diety z dużą ilością tłuszczów.

Z obecnością kamieni w drogach moczowych wiąże się ryzyko wystąpienia kolki nerkowej."

 

kup koniecznie ta paste i zobaczysz pomoze- nic nie panikuj :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć kochani.

Jestem nowa, staram się gdzieś znaleźć swoje miejsce. Łatwo nie jest, bo hipochondria w moim przypadku to tylko jedna z ,,odnóg" nerwicy lękowej:)

Chcę Wam natomiast opisać, jak mocno już zbzikowałam i powiedzieć, że sama już nie potrafię sobie pomóc.

Nowotwór towarzyszy mi w każdej chwili, każdy dzień to nowa choroba lub kontynuacja poprzedniej.

Pozwólcie, że wymienię co już ,,miałam":

-rak mózgu

-piersi

-gardła

-krtani

węzłów chłonnych

-kości

-płuc

-szyjki macicy

- krwi

- skóry

- jelita grubego

-trzustki

-żołądka

- wątroby

- schizofrenia

Ja pieprzę... Można coś jeszcze wymienić? Obecnie jestem na etapie raka płuc z racji przebywanego właśnie zapalenia oskrzeli i uciążliwego kaszlu.

Wariuję... Niszczę życie sobie i najbliższym... Nie mam już celu w życiu ponieważ boję się, że niedługo i tak umrę i zabezpieczenie finansowe wolę zostawić synkowi. Za 1,5 r mam swój ślub i boję się, że do tego czasu umrę. Każdego dnia się boję.

Nie wspomniałam, że 3 lata zażywałam paxtin, 2 ms temu odstawiłam sądząc, że wyszłam na prostą...

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madziks27, a myslalas o tym zeby wrocic do lekow ? jesli nie ma poprawy to powinnas znow zaczac brac leki i moze wtedy gdy poczujesz sie lepiej- nie przerywac leczenia, a udac sie na psychoterapie- to wtedy dobry moment na ten krok...

 

nie trac czasu i energii na ta wstretna nerwice :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Ja także mam tak że przypisuję sobie różne choroby. Wystarczy że mnie gdzieś lekko zaboli, zakłuje i już choroba gotowa.

Teraz już trochę mi to mija. Sadzę że to standard przy nerwicy.

 

 

Co do alkoholu i papierosów to ograniczyłem jedno i drugie. Papierosy wprawiają mnie czasem w zły nastrój, kojarzą się mi z początkiem ataku lękowego. Alkohol natomiast w rozsądnych ilościach (np. dwa piwa -ostatnio piję takie droższe regionalne, które są jeszcze prawdziwymi piwami) nie szkodzą mi, wręcz co 3 dni mam taki rytuał wieczorem, że kladę się na kanapie otwieram piwko, puszczam jakiś ciekawy film i wtedy odpoczywam od codziennych lęków. Co ciekawe boję się cokolwiek wypić jak jeszcze jest jasno na zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt, :lol::lol:

 

ja dzis mialam stracha i to niezlego- Dzidzia mi chyba na watrobe uciskala, ale bol byl taki, ze nie moglam chodzic ani brac wdechu, dotknac tez nie moglam pod zebrami- masakra...

az mnie trzeslo z nerwow, ale wzielam nospe, polezalam i jakos przeszlo, a juz chcialam jechac do szpitala... taka bylam wystraszona...masakra poprostu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tu cisza, chyba już wszyscy wyleczyli się z tytułowego "przypisywania sobie chorób" :o

Co prawda ja nie...ale ograniczyłam google. Niestety pobolewania są nadal. Ale mniej lęku. Czasami myslę co ma być to będzie.

W sumie to w każdy dzien jest coś. Naprawdę. Raz wiecej raz mniej ale NIGDY ZERO.

Normalne dni były przed nerwicą. :(

Idzie jesień, macie jakieś zajęcia? Bo ja nie bardzo. I boję się jak przetrwam i czy nagle coś mi nie odbije i nie zacznę się znowu badać:(

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis u mnie tez zawsze coś, ale zaczynam to olewać. naszczęście mam dużo pracy , to jesień jakoś minie. Musze do konca roku skończyć kontrakt , więc pracy mega dużo, po 12 h w pracy, czasami nie mam siły na nic po powrocie. Zaczęłam ćwiczyć, tak4 razy w tygdni , czasami uda mi sie uciec z pracy i lece na jogę. Jakoś się kręci :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wmawiałam sobie niegdyś, że mam problemy z sercem (ojciec je ma od dawna więc pomyślałam, że to dziedziczne). Jakikolwiek skurcz czy szybsze bicie serca, powodowało myśl; Jestem chora. Mam poważną wadę. I z jakiegoś powodu czułam satysfakcję, ponieważ dzięki złemu samopoczuciu zwracałam uwagę innych na siebie. Interesowali się mną, pytali jak się czuję itd. Dziś wyolbrzymiam niektóre "niepokojące" symptomy, ale są one głównie wynikiem tego, co usłyszę w telewizji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis - wg mnie powinnaś zacząć pracować. Jak będziesz całe dnie siedzieć w domu i mieć mnóstwo czasu na myślenie to nigdy się nei wyleczysz. Mi już przeszło - najpierw pisanie mgra, teraz praca i nie mam czasu na bzdety. Myślę, że praca nprawdę by Ci duuuużo dała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×