Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. To mój pierwszy wątek na tym forum. Bardzo proszę o pomoc.

Od kilku lat zauważam u siebie następujące objawy;

 

1)strach przed pójściem do jakiegoś nowego miejsca np kawiarnia, kino, biblioteka, w tym też zawiera się strach przed pójściem do lekarza dentysty itd.

2)strach przed nowymi, ludźmi od razu zakładam, że mnie nie polubią albo że się wygłupie przy jakiejś sytuacji

3) brak wiary w siebie, szukanie akceptacji u innych (zachowywanie się tak aby ludzie mnie akceptowali a nie bycie sobą)

4)brak planów na przyszłóść, kompletna obojętność nad własnym życiem, nie umiem też często sam podjąć ważnej decyzji - przychylam się do opinii rodziców

5)przez ten strach wpadanie w dołek emocjonalny typu; jestem sam, nie mam przyjaciól, brak planów na przyszłóść - nic na mnie w życiu dobrego nie czeka, myśli samobójcze - fantazje

6) przy sytuacjach stresowych mam b. szybkie bicie serca, mocno się pocę - zalewa mnie zimny pot, ucisk na pęcherz, częste oddawanie moczu

7) zauważyłem również, że gdy mam iść w nowe miejsce to zastanawiam się czy tam jest toaleta i od razu pojawia się strach, że nie będzie tam gdzie załatwić swoje potrzeby fizjologiczne itd. dotyczy to również sytuacji jak mam gdzieś autokarem na wycieczkę jechać

8)denerwują mnie miejsca gdzie jest dużo ludzi

9)żyję przeszłością - mam do siebie za złe, że w przeszłości mogłem coś zrobić inaczej dzięki czemu moje życie byłoby teraz lepsze

10)potrafię rozpłakać się na filmie natomiast względem np rodziców jestem jak "kamień"- zimny bez emocji to samo tyczy się w sytuacji, gdy jestem na studiach , poprostu w danej sytuacj nie wiem jak się zachować przez co przez cały czas mam ten sam wyraz twarzy, zero emocji itd

 

Czy ktoś z Was ma takie objawy?

Dodam również, że od wielu lat walczę z nałogiem onanizmu, czy może to być ze sobą powiązane?

 

Z góry dziękuję za pomoc

 

student 21 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej...szukampomocy79....przecztałam twoja historie i musze ci powiedziec ze kazdy z nas to wszystko przezył tylko moze troszke inaczej....dziwie ci sie tylko dlaczego nie poszłas do psychiatry ???? zeby przepisał ci antydepresanty ktore nie uzalezniaja i sa głownym lekiem leczacym nerwice depresyjna....bo xanax jest tylko uspakajaczem ktory uzaleznia i mozna go brac w razie w,,,i na poczatku leczeni.... :smile: CIESZE sie ze czujesz sie lepiej oby jak najdłuzej,,,,,ale ostrzegam cie ze ta choroba wraca i to z podwojana siła !!!!!!!!!!!!!!! dlatego zawsze trzeba prac minimalna dawke leku zeby choroba nie wrociła a jesli wroci bo sa rozne sytułacje w zyciu to juz pezejdzie o wiele łagodniej,,,,takze lepiej sie zastanow!!!! ja sobie powiedziłam ze juz nigdy nie bede odtawiac leku poniewaz za duzo mnie to kosztowało to co przeszłam..... :D zycze powodzenia i zdrowia psychicznego :mrgreen: buzka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z jednej strony "cieszylam sie", ze jednak nie zwariowalam, z drugiej zalamalam sie, ze jak to, ja, osoba, ktora ze wszystkim sobie radzila i pomagala innym nagle musi brac leki "na glowe"... ale to, ze wiem co sie dzieje, a potem poznalam mechanizmy bardzo mi pomoglo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bimbro, trudno nam jednoznacznie odpowiedziec, nie jestesmy lekarzami... niby, twoje objawy moga byc nerwicowe, ale zle samopoczucie moze miec zwiazek z roznymi innymi schorzeniami. jezeli zdarza sie to raz na jakis czas, to nic niezwyklego, jezeli natomiast zdarza sie czesciej, to jednak lekarz... pozdrawiam

 

p.s. mastrurbacja moze tez byc forma rozładowania napiecia jak ktos napisal... pytanie tylko jak czesto to robisz, bo przeciez takie zachowanie rowbniez nie jest czyms niezwyklym, chyba, ze dzieje sie to bardzo czesto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalam Twoja opowiesc i zastanawiam sie co odpisac.Wlasciwie to powinnam zostawic moje spostrzezenie dla siebie tak jak czynilam to do tej pory ale poniewaz poruszylas ten temat,napisze tak:Choruje na nerwice lękową juz z 10 lat ale pierwszy atak panicznego lęku(i co za tym idzie,agorafobii)dostalam ,będąc na TABLETKACH ANTY.Nie wiem do dzis na ile byl to zbieg okolicznosci ale coraz mniej mi sie to wydaje prawdopodobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czwartek... drugi dzien brania tabletek (znowu) staram sie o tym nie myslec, byc pozytywnym i sie cieszyc, wczoraj mialam straszna rozmowe z chlopakiem... Myslicie ze zamykanie sie samemu z problemem jest zle? ja sie zamknelam i nie chcialam mowic nic bo czulam sie glupio... i wyszly z tego tylko problemy (w tym wszystkim ta agresja wewnatrz, mozna sie pogubic- czy to ja czy to choroba)... Boje sie ze jesli bede o tym mowic moj chlopak mnie nie zechce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chcesz być z nim na dobre i na złe - mów!

Po co Ci chłopak, który będzie kochał tylko wówczas, gdy będzie pięknie i cudownie?

Sorry, to jest życie, nie bajka. Moja dziewczyna znosi hipochondrię, choć czasami ma dosyć. Grozi, że jeżeli to będzie się co rok powtarzać, to nie wytrzyma. Ma rację, bo jak dojdzie małżeństwo, dzieci, na to nie będzie miejsca. Ale ma pewien poziom akceptacji, który Ty też musisz sprawdzić. A co, jak Ci - odpukać - wróci to kiedyś w małżeństwie i on Ci powie "nara"?

Druga rzecz, nie zamykaj nigdy problemów w sobie. Jak zjemy coś zepsutego, żołądek obrywa. Jak trzymasz lód pod koszulką, jest zimno. Jak trzymasz problemy, łeb dostaje. Niebezpieczne to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż BeOk, można to o czym mówić potraktować jak 'sprawdzian' brzydko ujmując :roll: Ale prawda jest taka, że jeśli komuś na Tobie naprawdę zależy, to gorzej jest nie mówić - zazwyczaj jest to negatywnie odbierane. Postaw się na jego miejscu - widzisz, że coś się dzieje, mniej więcej wiesz ale nie rozumiesz. Nie trafiłby Cię szlag :?: Nie zrobiłabyś się podejrzliwa, nie pojawiłyby się pretensje i myśli, że osoba na której Ci zależy nie podziela Twoich uczuć... A co do tabletek - Kochana, nie myśl o nich tak intensywnie. Oczekiwanie cudów po farmakologi nie jest dobrym punktem zaczepienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy w życiu!!!!

Byłem silny, byłem na topie, wszędzie mnie było pełno.

Dostałem nerwicą po dupie za wydarzenia, których nie powinienem być świadkiem. I opadłem.

Ale wypier*** ją z siebie, kiedy w końcu znajdę chwilę czasu, żeby poczytać coś o tym, żeby podejść poważnie do psychoterapii i kiedy w końcu tak naprawdę zrozumiem, że dość jęczenia o rakach, śmiertelnych infekcjach i innych użalaniach się nad sobą. Urojonych.

Wg mnie kolejność naszych działań powinno wyglądać tak:

1) uświadom sobie, że to nerwica

2) zobacz, jak wygląda u innych normalne myślenie i co Ty odwalasz, zobacz, jak można żyć

3) tabletki, jeżeli nie wyrabiasz, ale koniecznie psychoterapia,bo ona leczy, a tabletki łagodzą tylko

4) złość i samozaparcie, i droga skrupulatnie do celu

5) wygrana

 

Nerwica jest nieuleczalna - 7 wyników

http://www.google.pl/search?hl=pl&q=%22nerwica+jest+nieuleczalna%22&btnG=Szukaj&lr=

Nerwica jest uleczalna - 216 wyników

http://www.google.pl/search?hl=pl&q=%22nerwica+jest+uleczalna%22&btnG=Szukaj&lr=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się - nie zastanawiaj się ... tylko mu powiedz .... Ja ostatnio mówie o swojej chorobie osobą z mojego otoczenia ... i w sumie jest mi lżej ... mam to gdzies co sobie o mnie pomyślą

.... a Twój chłopak powinien być pierwszą osoba, która powinna wiedzieć .... musi wszystko wiedzieć żeby mógł pomóc Ci z tego wyjść ;)

... bo długo tak żyć nie można ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio jak robiłem badania (znów !) czyli morfologie OB tarczyce wątrobe itp ... po odebraniu wyników gdy okazało sie że są idealne momentalnie zaczęło mna trząść ucisk w gardle i jednocześnie kichałem i wymiotowałem :twisted: Po mniej wiecej 15 minutach przeszło Ciekawe czy atak był z radości ze jednak mi nic nie jest czy z rozczarowania tym faktem :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj chlopak wie o mojej chorobie, ale ja juz nie mam czasami sil walczyc i poddaje sie. (Dlatego teraz mimo iz chce walczyc tak wielka nadzieje mam kolejny raz w tabletkach) wiem ze powinien byc ze mna na dobre i zle, ale dusze w sobie cos, ze ja go tym ranie. Tak bardzo zalezy mi na tym by byl szczeslwy, chodz bez niego nie wyobrazam sobie zycia. Pomogl mi w wielu sytuacjach (np lęki tramwajowe), nie wstydze sie mu o tym mowic, tylko boje ze straci sile na akceptacje mojej choroby. A dziwic sie mu nie moge bo ja sama nie potrafie jej zaakceptowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×