Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Bierzesz jakieś leki? kłuje Cie po lewej stronie ? Kuje mnie jakby po lewej stronie tak rwie serce boli klatka,czuje jakby presje bezsilnosc w sobie,noc kolejna byla ciezka,od2dni mega bol glowy zawroty dzwieki w uszach kasza w oczach mam dosc...stres domowy mnie wykancza czuje sie jak wrak,biore 3mc parogen a juz bylo tak dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiekszosc z was pisze ze leczy sie juz kilka lat. Ja narazie bede sprawdzac drugiego lekarza ale czy jest mozliwe zeby calkiem z tego wyjsc i zaczac normalnie zyc?

Myślę że da się z tego wyjść,ja zacząłem przygodę z nerwica 15 lat temu. Leczylem się około roku może trochę więcej i jak dotąd miałem z nią spokuj poza małymi epizodami. W tej chwili powróciła za sprawą mojej partnerki od siedmiu boleści. Stoję sam pod ścianą plus dziecko,była mała depresja i stany lękowe. W tej chwili mniej nasilone ale są.

 

Sent from my HTC One using Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mnie teraz pocieszyles bo chciala bym wrocic do dawnego zapalu. Jak kiedys juz sobie poradziles to teraz z pewnoscia tez dasz.rade a dziecko powinno Cie w tym tylko napedzac

Według mnie nerwica to choroba na całe życie,trzeba tylko nauczyć się z nią żyć. Mój problem jest taki że jak tylko zacznę mieć zawroty głowy bądź kłucie w głowie to myślę tylko o jednym,śmierć! W tej chwili zaczynam bagatelizować to wszystko i uczę się na to nie zwracać uwagi. O dziwo,zawroty głowy i miękkie nogi przechodzą. A kiedyś panikowalem jak diabli i się nakrecalem.

 

Sent from my HTC One using Tapatalk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc mam 15 lat, w tym roku mam egzamin gimnazjalny, niby taka nieważna sprawa, ale nauczyciele i dyrektorka strasznie zaczęła nas cisnąć żebyśmy byli jak najlepszą szkołą i że egzamin musimy napisać na 100 %, więc sytuacja w szkole jest dość napięta. Jestem w związku z mężczyzną w moim wieku od 7 miesięcy i wszystko jest w porządku, bo czuje się z nim świetnie. Ale od paru miesięcy zaczęłam się inaczej zachowywać. Ciągle płacze, prawie codziennie, czuje ucisk w brzuchu i klatce piersiowej, nie mogę w pełni odetchnąć. Czuję kołatanie serca, budzę się często w nocy, pare razy zemdlałam (miałam zrobioną serie badań kardio i neurologicznych, jestem zdrowa), boli mnie głowa ostatnio i jestem wykończona, nie mam ochoty na nic, na nic się nie mogę zdecydować. Strasznie się denerwuje wszystkim, nauką, rodziną, przejmuje się po prostu nawet bez powodu. I nic nie czuje. kompletnie nic, po prostu taka pustka emocjonalna, nawet czasem już jest okej ale tylko na chwile. Nie umiem po prostu zdefiniować swoich uczuć i boje się po prostu że zniszcze sobie przez to relacje z ludźmi. I przez cały ten czas się tak bardzo denerwuje, czuje ciągły stres

 

 

Ostatnio jeszcze miałam taką sytuacje że siedziałam na przystanku 40 minut, patrzyłam jak odjeżdżały mi moje autobusy i siedziałam i marzłam i płakałam. Bo już nie miałam siły na nic. Sądzę że siedziałabym tam póki bym nie zamarzła gdyby nie własnie mój chłopak który po mnie przyjechał.

 

 

Co powinnam w takiej sytuacji zrobić? bardzo się boje isc do jakiegos lekarza/psychologa, ale boje sie ze to konieczne. Czy musze tam isc czy to mi może minie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc mam 15 lat, w tym roku mam egzamin gimnazjalny, niby taka nieważna sprawa, ale nauczyciele i dyrektorka strasznie zaczęła nas cisnąć żebyśmy byli jak najlepszą szkołą i że egzamin musimy napisać na 100 %, więc sytuacja w szkole jest dość napięta. Jestem w związku z mężczyzną w moim wieku od 7 miesięcy i wszystko jest w porządku, bo czuje się z nim świetnie. Ale od paru miesięcy zaczęłam się inaczej zachowywać. Ciągle płacze, prawie codziennie, czuje ucisk w brzuchu i klatce piersiowej, nie mogę w pełni odetchnąć. Czuję kołatanie serca, budzę się często w nocy, pare razy zemdlałam (miałam zrobioną serie badań kardio i neurologicznych, jestem zdrowa), boli mnie głowa ostatnio i jestem wykończona, nie mam ochoty na nic, na nic się nie mogę zdecydować. Strasznie się denerwuje wszystkim, nauką, rodziną, przejmuje się po prostu nawet bez powodu. I nic nie czuje. kompletnie nic, po prostu taka pustka emocjonalna, nawet czasem już jest okej ale tylko na chwile. Nie umiem po prostu zdefiniować swoich uczuć i boje się po prostu że zniszcze sobie przez to relacje z ludźmi. I przez cały ten czas się tak bardzo denerwuje, czuje ciągły stres

 

 

Ostatnio jeszcze miałam taką sytuacje że siedziałam na przystanku 40 minut, patrzyłam jak odjeżdżały mi moje autobusy i siedziałam i marzłam i płakałam. Bo już nie miałam siły na nic. Sądzę że siedziałabym tam póki bym nie zamarzła gdyby nie własnie mój chłopak który po mnie przyjechał.

 

 

Co powinnam w takiej sytuacji zrobić? bardzo się boje isc do jakiegos lekarza/psychologa, ale boje sie ze to konieczne. Czy musze tam isc czy to mi może minie?

 

Jak człowiek ma nie być przerażony jak na tym forum coraz młodsi ludzie są? :(

Moim zdaniem powinnaś iść do psychologa, tak dla pewności. I dziewczyno NIE STRESUJ SIĘ TAK. Zaraz usłyszę, że jestem hipokrytką, ale ja tylko staram się Ciebie uchronić...jestem starsza o 3 lata od Ciebie i mniej więcej w tym wieku też zaczęłam się tak zachowywać. Nie minęło, dopiero teraz mnie ''olśniło'', żeby iść do specjalisty. Daj sobie pomóc.

Masz wsparcie od chłopaka, rodziny, znajomych?

Jeżeli ktoś Cię odtrąci ze względu na twoje zachowanie to tylko fakt, że ci znajomi nie byli Ciebie warci. Przyjaźń to przyjaźń, friend in need is a friend indeed, czy jakoś tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka. mam w nocy bardzo dziwne stany. i czasami gdy jestem senny mi sie włączają. otóż. gdy śpię tak jakby nie mam sily myśleć i mi przechoodza przez glowe mysli. mase jakis glupich mysli. i do tego uczucie ze nie moge sie ruszyć ani przerwać to myslenie bo nie jestem w stanie. mam takie jakby sny a jestem calkowicie swiadom tego co sie dzieje wokol mnie.. nie wiem jak to wytlumaczyc nawet..

 

i np. dzis w nocy mialem tak ze tworzyly mi sie mysli lekowe na ten temat i ja nie moglem nad nimi zapanowzapanować.. jak by moje świadome Ja nie mogło sie przebic.

 

 

Do tego mnie boli glowa ciagle w tym samym miejscu. eeg niby dobrze ale ja ciagle takie cos mam.

 

do tego czasem mam jazdy takie ze obudze sie ze sciagnietymi spodniami, ze z pościela dovgory nogami. z lampka zapalona. a nie panietan zebym cos z tych rzeczy robil..

 

-- 19 lut 2014, 17:09 --

 

Prosze o pomoc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich .

Mam 19 lat i chciałem sie z wami podzielić moją historią bo jest mi coraz trudniej. Od roku czuje cięzkość w głowie , która utrudnia mi normalne życie. Nauka jest dla mnie bardzo trudna a jestem w klasie maturalnej wiec jest dla mnie ważna. Ogólnie byłem człowiekiem spokojnym , ale bardzo wrażliwym . Pewnego dnia zaczeło mnie kuć na czubku głowy , z każdym dniem coraz mocniej , trafiłem do szpitala ale tam zrobili mi TK głowy , EEG i RTG kręgosłupa szyjnego i wszystko wyszło dobrze i wypuścili mnie do domu , nie obchodziło ich że boli mnie nadal . Czytałem często w internecie o guzach mózgu itp.. robiłem różne rodzaje badań i wychodzi na to że jestem zdrowy a ciężka głowa wciąż jest :/ bywały 2 tygodnie że ustąpiło , stawałem sie tym człowiekiem co kiedyś, ale wraca i wtedy jest mi ciężko , coraz częściej sie załamuje , bo 'to coś' w głowie nie pozwala mi na normalne życie, na radość z zycia , bardzo lubie sport, a przy wysiłku ten ból sie zwiększa jeszcze bardziej.. pomyślałem że to moze byc nerwica .. Nigdy w zyciu nie spodziewałbym sie że moge coś takiego mieć .. a jednak , co o tym myślicie ? licze że ktoś odpowie mi czy to na prawde jest nerwica... to dziwne uczucie jak lekarze mówią że jestem zdrowy a ja czuje co innego . pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BARTEK5643 - dokładnie znam to uczucie, gdy lekarze mówią jedno, a Ty odczuwasz drugie. ;) Podane przez Ciebie objawy z dużym prawdopodobieństwem mogą świadczyć o pewnych zaburzeniach na tle nerwowym, głównie ze względu na ilość wykonanych badań i zdanie lekarzy. Zastanawiające jest to, że podczas wysiłku fizycznego, który z reguły działa rozładowująco na stres, ból się nasila... :? Może myślisz o tym bardzo dużo albo siedzi Ci to głęboko w podświadomości i daje o sobie znać?

 

Na pocieszenie dodam, że nie tylko Ty zmagasz się z tym problemem.Również mam 19 lat, bardzo podobną osobowość do Ciebie i tak samo sądzę, że wpadłem w problem zdrowotny o nazwie "NERWICA". :x

 

Chciałbym opowiedzieć Wam w drobnym skrócie moją historię.Otóż podobnie jak kolega wyżej lubiłem czytać o różnych poważnych chorobach kiedy tylko zaczęło mnie coś boleć bądź dokuczać (hipochondria), a dokładniej mówiąc kancerofobia, ponieważ jedyną chorobą, której się bałem i doszukiwałem w sobie od zawsze był rak. :roll: Całkiem niedawno temu, w efekcie złej diety nabawiłem się problemów jelitowych.Przeciętny Kowalski by je zbagatelizował, niestety, ja nie byłem na tyle mądry. :bezradny: Łaziłem tydzień smutny i zdołowany, ponieważ już na początku rak jelita grubego był moją autodiagnozą. :D Nadszedł ten dzień, w którym kolega wyprawiał przyjęcie z okazji 18tych urodzin.Sytuacja podobna..Niewłaściwa dieta tego dnia + alkohol (topiłem smutki) :lol: doprowadziły do problemów żołądkowych. Oczywiście uznałem, że mam kolejny poważny problem zdrowotny :P Następny tydzień z głowy..Powrót na studia..Zaliczenia..Kolejne nerwy..i..TUTAJ ROZPOCZYNA SIĘ JAZDA... :twisted:

 

Już po 18tce odczuwałem, że raz na jakiś czas podczas fazy zasypiania mój mózg jakby zapominał o oddychaniu?? :shock: Było to uczucie jakby na moment stanęło serce, muszę wziąć głębszy wdech by zabiło mocniej i fala ciepła rozeszła się w klatce piersiowej.Bardzo nieprzyjemne uczucie.. :roll: Zacząłem się nakręcać... 8) Szkoda, że nie przewidziałem już wtedy jak zgubne będzie niosło to skutki względem mojego organizmu..Otóż jakieś 10 dni potem dostałem pierwszego w życiu ataku paniki (ucisk w gardle, trudności w oddychaniu, hiperwentylacja, strach, kołatanie serca, drętwienie praktycznie całego ciała). :hide: Przeszło w ciągu paru minut, głównie kiedy wstałem, pochodziłem, uspokoiłem się wewnętrznie. MIMO WSZYSTKO WYDARZENIE TO POZOSTAWIŁO MOCNĄ TRAUMĘ WE MNIE. Następnego dnia pobiegłem na rejon i zrobiłem EKG, morfologię, mocz, dostałem skierowanie na spirometrię. Wyniki = fizycznie zdrów jak ryba.

Mimo wszystko odczuwałem lęk, odrealnienie, byłem blady, nie miałem do niczego motywacji, towarzyszyła mi apatia, miałem myśli depresyjne. :cry: Zacząłem przyjmować Magnez w formie multiwitaminy (Magnez,Witaminy C,E,B1,B2,B6,B12 , Niacyna , Kwas Pantotenowy , Kwas foliowy , Biotyna , Koenzym Q10) . Wszystkie objawy zniknęły, oprócz uderzenia serca kiedy zasypiam - ten uległ osłabieniu ale dawał o sobie znać. Dopiero wtedy zacząłem się edukować o skutkach niedoborów poszczególnych pierwiastków w organizmie. Przez 2 tygognie miałem spokój, ale pewnego dnia znów serce potrafiło tak nieprzyjemnie zabić i wnet zacząłem się nakręcać. Zacząłem jeść banany ze względu na obecność potasu i serce się unormowało. Jednak w głowie dalej siedzi mi trauma, w momentach dla mnie stresujących lub kiedy zaczynam myśleć o tamtym feralnym dniu odczuwam niepokój, czasem utrudnione oddychanie, drętwieje mi ciało, lecz wystarczy, że czymś się zajmę, a objawy zaraz ustępują. Są też o wiele słabsze (mimo wszystko 24/7 teraz jestem na to wyczulony i to właśnie powoduje, że mechanizm nakręcania się załącza) Zauważyłem ogromna poprawę, z dnia na dzień jest coraz lepiej, kiedy wprowadziłem suplementację cytrynianem magnezu, witaminami z grupy B oraz kwasami OMEGA-3. Ogólnie planuje w najbliższym czasie zrobić tarczycę oraz stężenie poszczególnych pierwiastków we krwi (magnez,potas,sód,wapń,cynk).

 

Ogólnie większość każdego dnia funkcjonuje normalnie, nie mam problemów ze snem.Mimo wszystko myślę, że dobrze zrobię, kiedy wybiorę się do specjalisty,bo wbrew pozorom męczę się tym wszystkim.Wszelka aktywność fizyczna mi bardzo pomaga oraz jakakolwiek czynność, która odwraca myśli.Całe szczęście, że jest przy mnie rodzina, dziewczyna, przyjaciele. :uklon: Tak bardzo chciałbym cofnąć czas, gdybym wiedział co mnie czeka. Naprawiłbym każdy błąd. Odczuwam straszny żal do siebie z tego powodu i nie mogę sobie tego wybaczyć. Niestety na dzień dzisiejszy jest to niemożliwe, więc nie pozostaje mi nic innego jak przestać spoglądać za siebie, pogodzić się ze wszystkim, podnieść głowę i iść dalej do przodu... :?

 

A Wasze objawy nerwicy jak wyglądały? :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buka - no właśnie, czyli to uczucie mrowienia/drętwienia w różnych częściach ciała. :?

 

Dostałem już skierowanie na AST, ALT, Glukozę, Magnez, Potas, Sód i TSH, więc czekam teraz do poniedziałku i może już we wtorek będą wyniki. ;) Myślę jeszcze nad tym, aby zrobić prywatnie Wapń, Cynk, Witaminy D i B12 oraz FT3 i FT4. ;)

 

Dodatkowo zacząłem brać 3x1 tabl. uspokajające LABOFARM - mój ojciec mi je polecił i mimo, że efekty brania takich tabletek ziołowych bądź picie naparów z np. melisy przychodzą po określonym czasie systematycznego zażywania, to już czuję się bardziej wyciszony i spokojny. Może to też kwestia mojej psychiki i tego jak podszedłem do problemu.

 

Może tak miało być ... :?: Zauważyłem, że zmieniłem się o 180 stopni. Z delikatnego, wrażliwego chłopaka, który lubił zamartwiać się na zaś, przejmował się często stanem zdrowia, gdy coś go zabolało i sprawami, na które nie miał już wpływu (dywagacje na temat zaliczeń w szkole), często sytuacjami takimi, które nawet go nie dotyczyły, biorącego zbyt na poważnie życie, a nawet czasem żarty znajomych na jego temat, często wręcz agresywnego w obliczu niepokoju, bądź urażenia jego godności zamieniłem się w kogoś, kto przestał zwracać uwagę na jakiekolwiek problemy zdrowotne na tle fizycznym, na jakiekolwiek żarty czy docinki w kierunku mojej osoby. Zacząłem bardziej szanować życie, bardziej szanować każdy dzień, podziwiać naturę, analizować wspomnienia uświadamiając sobie to, że kiedyś nie doceniałem mojego zdrowia i położenia. Zacząłem podchodzić do wielu spraw nie tak poważnie jak kiedyś, przestałem się stresować i zamartwiać. Olałem po prostu wszystko to, co kiedyś wprowadzało mnie w zmartwienie, stres, gniew, zakłopotanie, kontemplacje i staram się skupić na tym co jest TERAZ. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to u mnie zupełnie odwrotnie.Kiedyś całkiem w pompie miałem sprawy zdrowotne,jak mnie coś bolało to mówiłem sobie ze przejdzie..i przechodziło.Teraz wydaje mi się jakbym był pierdalnietym starym hipohondrykiem.Aktualnie też robie sobie badania(jak nigdy) na te wszystkie pierdoły,krew,siki i...nie powiem co jeszcze:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, bardzo bym was prosiła, abyście pomogli mi zdiagnozować czy mam nerwicę, czy to po prostu jakaś burza hormonów. Zacznę od tego, że mam niespełna 15 lat i od dość długiego czasu (od roku, może więcej) dokuczają mi zawroty, bóle głowy, częste kołatania serca, duszności, rzadziej nudności, zmęczenie oraz smutek. Przejmuję się dosłownie błahostkami i dokucza mi stres. Z początku trzymałam się tezy mamy, która mówiła, że to na pewno dojrzewanie, ale potem zaczęłam się zastanawiać nad nerwicą, ponieważ lekarz przepisał mi tabletki na właśnie tę chorobę, które z resztą niezbyt pomogły. Jako że dość często powracam do przeszłości, myślałam, że jeżeli bym miała tę nerwicę, to czy może nie jest ona spowodowana wydarzeniami, które nie były dla mnie zbyt przyjemne. W skrócie, byłam wyśmiewana, odeszła ode mnie przyjaciółka, szydzono ze mnie, kiedy starałam się spełniać marzenia. Codziennie ludzie sprawiali, że się ogromnie stresowałam i tak już zostało. To wszystko sprawiło, że stałam się nieśmiała, zamknięta w sobie, nie mam najwyższej samooceny, trudno jest mi zasnąć. Nie potrafię się wyciszyć, zawsze znajdzie się coś, co doprowadzi mnie do płaczu. Dodam, że rówieśnicy mnie zostawili, traktują mnie jak powietrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadEyes - Siema. Wiesz, ciężko jest zdiagnozować (szczególnie samemu) nerwicę, ponieważ przypadłość ta powoduje mnóstwo różnorakich objawów, które pasują do wielu chorób. Myślę, że pierwszym krokiem, jaki powinnaś wykonać są podstawowe badania - może jakąś tomografię głowy, rtg zatok nosowych (zawroty, bóle głowy ), ekg, echo serca, spirometrię, gazometrię (kołatanie serca, duszności) no i ogólnie morfologię krwi, OB, mocz. Przydałaby się tarczyca oraz stężenie poszczególnych pierwiastków we krwi, ponieważ niedobory, szczególnie magnezu, potasu, wapnia, cynku i witamin z grupy B odpowiedzialne są również za objawy nerwicowe, stany lękowe, depresje oraz przeróżne odczucia psychiczne, bo jak wiadomo w znacznym stopniu wspierają układ nerwowy człowieka.Mimo wszystko uważam, że wszystkie objawy somatyczne, które odczuwasz są pochodzenia raczej nerwowego i nie zdziwiłbym się gdyby Twoje wyniki były bdb.W takim przypadku, kiedy inne przyczyny Twoich dolegliwości zostaną wyeliminowane, faktycznie może być to nerwica.Nie będę pisał żebyś wzięła się w garść, ponieważ dobrze wiem, że czasem jest ciężko, szczególnie kiedy odeszła od Ciebie przyjaciółka. :? Powiem Ci natomiast na podstawie własnych obserwacji co pomoże Ci w walce z takim stanem. :smile:

 

PSYCHICZNIE:

 

* staraj się myśleć pozytywnie, jak najmniej myśli koncentruj wokół siebie i swoich problemów, daj sobie odpocząć od tego,

* znajdź sobie obojętnie jakie zajęcie, które nie pozwoli Ci nadmiernie myśleć na temat stanu Twojego zdrowia (sprzątanie, zakupy, pomoc w domu, czytanie książek, może nawet jakieś gry komputerowe o ile Cię to interesuje?),

* jeżeli masz taka możliwość, wychodź do ludzi, rozmawiaj z nimi,konwersuj i zwierzaj się najbliższym (rodzina), na pewno coś Ci doradzą,

* zmień swoje nastawienie, MUSISZ, podkreślam MUSISZ przestać się stresować, zamartwiać, brać wszystko do siebie na poważnie, wmawiać sobie czarne scenariusze - zobaczysz o ile łatwiej Ci będzie,

* obecność bliskiej osoby,

* możesz przejść się i porozmawiać ze specjalistą, który Ci pomoże,

* nie poddawaj się,

* bądź bardziej pewna siebie, otwórz się na życie i ludzi, możesz zdobyć zawsze nowe znajomości.

 

FIZYCZNIE:

 

* aktywność fizyczna (bieganie, rower, jakieś sporty zespołowe), - produkcja endorfin, hormonów wpływających na dobre samopoczucie,

* poszukaj informacji na temat zdrowych, ziołowych specyfików działających łagodząco i uspokajająco, zacznij systematycznie je przyjmować,

* zacznij suplementować się - dostarczaj organizmowi odpowiednią ilość pierwiastków i witamin, najlepiej jeżeli będziesz je dostarczać w formie posiłków, jednak w przypadku większych niedoborów będą potrzebne metody sztuczne. Wzbogać swoją dietę zatem w owoce (jabłka, banany, pomidory ew. soki pomidorowe, pomarańcze, grejpfruty), czekoladę, nabiał, makarony, mięso, ryby, nie bój się jeść. Jeżeli chodzi o specyfiki z apteki - MagneB6 (magnez w postaci cytrynianu, czyli jeden z najlepiej przyswajalnych magnezów [ +- 80-90 % przyswajalności] + witamina B6, pomagająca wchłonić organizmowi znaczną jego część), B complex - czyli zestaw witamin z grupy B, Tran - bogaty w różne pożyteczne kwasy, ale przede wszystkim w OMEGA-3, których niedobór też męczy układ nerwowy. Czasem, aby uzupełnić niedobory jakiegoś pierwiastka, który zaczął wypłukiwać się z organizmu już dawno potrzeba miesięcy,więc nie zrażaj się, że nie odczuwasz żadnej poprawy po jednym dniu suplementacji.Udowodniono, że magnez działa również uspokajająco i antystresowo, a kiedyś spotkałem się nawet z artykułem, w którym była mowa o tym, że większość nerwic i depresji wywołana jest brakami w organizmie. Najlepszym sposobem jest jednak wykonanie badań, o których wcześniej wspomniałem, aby nie doszło do przedawkowania jakiegoś składnika, czyli hiperwitaminozy, ponieważ niesie to ze sobą również zgubne, o ile nie gorsze skutki dla całego ustroju niż niedobory.

* unikaj alkoholu, kawy i właśnie tych sytuacji stresowych, o których też wspominałem,bo te czynniki bardzo dobrze wpływają na doszczętne wypłukanie magnezu z organizmu. ;)

 

Objawy nerwicowe mogą być również wywołane przez wadę postawy, jakieś skrzywienie w kręgosłupie czy wystawanie dysku, który naciska na dany nerw.

 

I tak podsumowując: http://fitness.wp.pl/multimedia/galerie/go:9/art924.html

 

Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem i chciałabym Was prosić o opinię.

 

Nie pamiętam od kiedy, ale jeszcze w liceum nie miałam tej przypadłości (teraz jestem na IV roku studiów)

 

Bardzo się pocę w sytuacjach dla mnie stresowych, tzn najbardziej przy znajomych, na jakichś wyjściach do klubu, pubu, nawet na uczelni czy na jakiejś domówce.. Stresuję się tym jak wyglądam, czy dobrze wyglądam, zastanawiam się czy ktoś mnie nie ocenia i to mnie stresuje. Nie przejmowałabym się tym tak bardzo, ale pot występuje na twarzy.. A to jest bardzo krępujące, bo przecież to się od razu rzuca w oczy..

 

Doszło nawet do tego, że zaczęłam unikać spotkań towarzyskich w zamkniętych pomieszczeniach, a za tydzień jesteśmy z chłopakiem zaproszeni na imprezę domową do kolegi. Wiem, że będę się stresować bo będzie tam dziewczyna, która kiedyś podobała się mojemu chłopakowi. Poza tym będzie dużo ludzi, więc na pewno będzie gorąco a ja się spocę

Dodam jeszcze, że zazwyczaj po alkoholu ten stres przechodzi, nie jest mi gorąco, nie pocę się, ale przecież nie będę piła w tym celu

 

Byłam z tym nawet u lekarza pierwszego kontaktu, ale wyśmiał mnie trochę, nic nie poradził, dał skierowanie na badania i uprzedzam pytania - wyszły dobre. Czyli to ani nie tarczyca, ani nie cukrzyca..

 

Chciałabym normalnie funkcjonować a ta przypadłość rujnuje mi pomału życie. Na uczelni się pocę, w kościele się pocę, na imprezach się pocę nawet jak siedzę i nic nie robię ! A w domu na przykład przy ćwiczeniach potrafię nie uronić żadnej kropli potu..

 

Na wakacjach miałam taki apteczny spray "odaban", który można było używać na twarz, pomagało, ale jest drogi..

 

Czy to może być jakaś nerwica? Jakie kroki mogę podjąć, żeby sprawdzić co mi dolega?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znerwicowanamadzia Może Ci się wydawać to dziwne, ale tak, nadpotliwość twarzy to również objawy nerwicy.

Jest ich tak wiele, że każdy może mieć inne objawy. Przede wszystkim z tego co piszesz ywstępuje to w określonych sytuacjach, czyli sytuacjach lękowych. Może skorzystaj z porady psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, (bardzo proszę o przeczytanie i pomoc!)

 

W zeszłym roku w październiku w pewnym momencie dnia dopadła mnie myśl (głupia w swej istocie) "Czy nie mam ochoty na piwo?" Nie mogła mnie ona opuścić. Zacząłem myśleć o tym, czując lęk i ucisk z tyłu głowy. Do tej chwili byłem osobą nadużywającą alkoholu, ale też w roku 2013 przeżyłem poważne stresy. Piłem prawie codziennie czasem po 2-3 czasem po 6-7 piw (rzadziej) - ilość picia się zwiększała z wiekiem od 20 roku życia, teraz mam 25 lat. Jednak te większe dawki to jakoś z rok, potem tylko 3-5 piw i to nie codziennie z racji zmęczenia pracą. Oczywiście miałem też przerwy - np. w kwietniu roku 2013 rzucałem palenie i nie piłem nic przez 25 dni kuracji - bez problemów i myśli o alkoholu. Postanowiłem wypić piwo, po jakieś godzinie objawy ustąpiły. Przeraziłem się, że mogą to być symptomy uzależnienia od alkoholu i naprzemiennie wkręcałem sobie myśli, że to nerwica, a potem, że jednak alkoholizm. Po 2 miesiącach poszedłem do psychiatry. Zapisał mi Paroxinor 20mg. Biorę jedną tabletkę dziennie, ponadto Bellergot przed snem.

 

Po 5-8 dniach brania leku nastąpił okres 5 dni totalnego spokoju i szczęścia - brak natrętnych myśli. Potem efekt trochę zelżał, ale i tak lek w dużej mierze pomagał. Od października do grudnia (momentu pójścia do psychiatry) miałem coraz większe lęki, już od samego rana. Czułem też dziwne pragnienie czegoś. Po kuracji Paroxinorem lęki ustąpiły w 90% czułem się lepiej. Piję tylko w weekendy, mam kaca jak normalny człowiek, żadnych drgawek, wymiotów itp. nie mam ciągów alkoholowych. Mimo to myśli nie dawały mi spokoju. Poszedłem do ośrodka uzależnień, gdzie psychiatra stwierdził, że nie jestem uzależniony, psychoterapeuta również - stwierdził nerwowość i potrzebę mówienia o swoich problemach. Mimo to czasem czuję coś jakby ochotę na alkohol albo to sobie wkręcam z racji wcześniejszego trybu życia. Ogółem potrafię bez większych problemów nie pić tyle dni, ile sobie postanowię. Jak nastawię się, że "mam to gdzieś, nie myślę o tym" to dni są lepsze, jak myśli mnie dopadną to ucisk w głowie wzrasta, jak pomyślę o alkoholu to też. Po wypiciu alkoholu jestem spokojniejszy, ale to też po jakimś czasie - np. po godzinie, a sądzę, że alkoholicy czują szybciej ulgę. I tak z tym problemem walczę do dziś. Obecnie myślę w 90% że to nerwica, staram się nie myśleć o tym, że jestem alkoholikiem (tym bardziej, że specjaliści stwierdzili, że nie jestem) i jest lepiej, ale są dni, że znowu wpadam w wir rozważań i jest gorzej. Wróciłem do palenia (e-papieros), nie pomogło. Czy powinienem udać się do psychiatry po zwiększenie dawki leku/dodanie innego leku? Czy to nerwica? Objawy to: ucisk z tyłu głowy, natręctwa myślowe, wcześniej ogromne lęki, obniżony nastrój, czasem łaknienie czegoś, ale nie wiadomo czego, zmęczenie, problemy z zaśnięciem, czasem lekkie bóle głowy, drżenie rąk po zapaleniu epapierosa.

 

Bardzo proszę o rady w tej sprawie, nie mam już sił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jestem w tym wątku nowa...chciałam się was zapytać o wiele rzeczy dosta jakąś poradę...

 

Mam objawy ;

-Kłucie w całym ciele

-Szybkie tętno

-Uczucie czegoś w gardle oraz takiego zimna co powoduje u mnie kaszel

-Bolą mnie mięśnie i stawy

-Mam ciągłe wzdęcia i odbiajnie

-Sluz w kale

-szumy w uszach

- bóle podbrzusza

-zatwardzenia

-ciągły niepokój

- bóle głowy ( przeważnie rozpierające i kłujące)

-drżenie powieki prawej i latająca kropka w prawym oku

-straszne bóle barków i karku

-Bóle kostek

-ciągły ból gardła tylko rano( od 6 miesiecy)

-drżenie rąk

-poty

-temp.34-35 stopni ( od ok 7 lat )

 

 

MOje badania wlatach ostatnich gastroskopia i kolonoskopia ( nic szczególnego nie wykazały ), cytologia( dwa lata temu muszę zrobić teraz badanie ale też ok) badania krwi zawsze ok ...choć teraz w kwietniu mam zamiar zrobić szereg badań krwi ( mieszkam za granicą i badania zrobię w pL ) Usg w ciągu ostatniego pół roku dwa razy też ok . NIe byłam jeszcze ukardiologa ale mam zamiar w kwietniu pójść bo ten puls skacze mi do 150 uderzeń mam lek więc teraz jest spokój....choć nie zawsze

 

POwiedzcie mi czy takie mogą być objawy nerwicy??? Ja już nie wiem co mam ze sobą zrobić codzień mnie coś boli..często czuję się słaba , przeziębiona ...;/:( Teraz się nie denerwuje ale całe moje dzieciństwo i wiek dojrzewania to był jeden wielki stres...wiecie alkoholik w domu, mama z nerwicą, no ogólnie mnóstwo problemów kiedy one się skończyły nagle ze mną coś nie tak jest;/ W jeden dzień np. bolą mnie stawy, na drugi kręgosłup na trzeci zapalenie pęcherza....i tak w kółko co dzień coś innego mnie boli. Jak ta krew wyjdzie dobrze ( bo mam dość dużo podpunktów skierowania od lekarza), kardiolog ginekolog też, laryngolog też to ja nie wiem..często słyszę , że stawy i mięśnie przy nerwicy nie bolą to ja nie wiem juz;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skopiowałam moje przywitanie, może w tym wątku skomentuje ktoś, coś więcej.

Otóż :

 

Witam.

Zaglądnęłam na to forum i widzę, że wiele osób opisuje swoje dolegliwości, w zamian dostaje odpowiedzi, które niosą wsparcie i poradę.

Moim problemem od jakiegoś czasu są nerwy, z którymi myślałam, że sobie poradzę, ale niestety, przegrywam tą walkę non stop. Najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że przez moje 'nieokiełznane' emocje ranie najbliższe mi osoby.

Oczywiście sytuacji stresowych nagromadziło się multum, nie biorą się one z niczego, nie wyimaginowałam ich sobie. Wiem, że ludzie, których znam, mniej lub więcej mają jeszcze bardziej stresujące życie i jakoś sobie dają radę. A mi zwyczajnie wstyd, że nie potrafie sobie sama pomóc. Wymyka się to z pod mojej kontroli.

Aby przybliżyć mój problem, to przedstawienie moje 'chore' zachowanie na przykładzie.

Coś, co mnie denerwuje, wadzi moim poglądom, nie podoba mi się i działa w danej chwili i w danym miejscu, jakieś słowa, który mnie irytują wzbudzają we mnie burzę z siarczystymi piorunami. Takie uczucie, że masz wrażenie, że twoje ciało, głowa napełnia się powietrzem i zaraz wybuchnie.Powietrzem w tym wypadku są nerwy i moje emocje. Zgromadzone, pękają, wylewają się czare goryczy,przykrych słów i mojego płaczu. Po 15 mniej więcej minutach 'mojej burzy',uspakajam się,pozostawiając po sobie spustoszenie,w postaci zranienia bliskiej mi osoby. Wybucham,niekontrolowanie,później mam tzw.kaca moralnego, jest mi głupio i wstyd,nie mogę sama siebie znieść.Najgorsze w tym wszystkim jest to, że takie sytuacje pojawiają się ostatnio coraz częściej ja nie wiem,jak sobie z nimi poradzić.

Zastanawiam się nad pójściem do specjalisty.

Do mojego nerwowego charakteru skłania się nie tylko stres, ale także przykre doświadczenia z przeszłości, które bardzo bolały, to na pewno też ma związek z tym,co dzieje się ze mną w tym momencie.

 

Jeśli macie jakieś komentarze,to bardzo proszę, chętnie poczytam,co sądzicie.

 

PS. W stanie, że tak się wyrażę spokoju bez burzy, jestem i tak niespokojna. Cały czas towarzyszy mi stres, przez co mam kłopoty z żołądkiem, jem albo nie jem, trzęsą mi się ręcę, czerwienię się z byle czego (czasem to już brak mi słów, wstydzę się tego), łatwo się zapalam i łatwo gasnę, czuję nieustający lęk. Takie skoki od nieokiełznanej euforii bo całkowitą rozsypkę.

 

Nerwica, czy cóż to jest, jakieś pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, wiem, że nie każdy chce to zdradzać, ale przydatne byłoby poznać twój wiek. Czy te ataki złości to objawy somatyczne, czy może np. hormony też dają ci w kość? Na pewno przyda się zbadać tarczycę bo potrafi tak właśnie człowieka sponiewierać, a potem psychiatra. Dziwne zestawienie czerwienienia się i ataki złości, na ogół czerwienią się osoby raczej, które nie potrafią się wściec, tylko gotują się od środka. A ty wybuchasz i wszystko wyrzucasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiek to nie tajemnica, prawie 24 lata mam. Czerwienienie towarzyszy mi od dawna i strasznie komplikuje życie. A jak się złoszczę, czuję jak ciśnienie podnosi się do maksimum a na mojej twarzy pojawiają się kolory bojowej purpury.

Hormony? Hm, nie wykluczam, aczkolwiek nigdy nie miałam z nimi problemów. Zawsze można się profilaktycznie zbadać, żeby w 100% to wykluczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×