Skocz do zawartości
Nerwica.com

nonono

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nonono

  1. Mam problem, a raczej mojal przyjaciel ma. Wiec jest sobiechlopak lat 15,5. W szóstej klasie byla pierwsza proba samobojcza, ale rodzice o tym nie wiedza chyba. Jakos rok temu chodzil do psychologa/psychiatry, dostal jakies leki ale matka mu te leki schowala (chyba nie moze dopuscic do mysli ze jej syn jest chory). Przez rok jakos funkcjonowal ale ostatnio zrobilo sie gorzej. I problem jest taki. Potrzebuje on pomocy ale rodzice jesli sie dowiedza ze cos jest nie tak to beda tylko na niego krzyczec i pogarszac sytuacje (rok temu po kazdym wyjsciu od psychologa krzyczeli na niego, ze to jego wina ze sie zle czuje). Co zrobic aby mu pomoc? Albo jak przemowic do jego rodzicow?
  2. No więc mam 15 lat, w tym roku mam egzamin gimnazjalny, niby taka nieważna sprawa, ale nauczyciele i dyrektorka strasznie zaczęła nas cisnąć żebyśmy byli jak najlepszą szkołą i że egzamin musimy napisać na 100 %, więc sytuacja w szkole jest dość napięta. Jestem w związku z mężczyzną w moim wieku od 7 miesięcy i wszystko jest w porządku, bo czuje się z nim świetnie. Ale od paru miesięcy zaczęłam się inaczej zachowywać. Ciągle płacze, prawie codziennie, czuje ucisk w brzuchu i klatce piersiowej, nie mogę w pełni odetchnąć. Czuję kołatanie serca, budzę się często w nocy, pare razy zemdlałam (miałam zrobioną serie badań kardio i neurologicznych, jestem zdrowa), boli mnie głowa ostatnio i jestem wykończona, nie mam ochoty na nic, na nic się nie mogę zdecydować. Strasznie się denerwuje wszystkim, nauką, rodziną, przejmuje się po prostu nawet bez powodu. I nic nie czuje. kompletnie nic, po prostu taka pustka emocjonalna, nawet czasem już jest okej ale tylko na chwile. Nie umiem po prostu zdefiniować swoich uczuć i boje się po prostu że zniszcze sobie przez to relacje z ludźmi. I przez cały ten czas się tak bardzo denerwuje, czuje ciągły stres Ostatnio jeszcze miałam taką sytuacje że siedziałam na przystanku 40 minut, patrzyłam jak odjeżdżały mi moje autobusy i siedziałam i marzłam i płakałam. Bo już nie miałam siły na nic. Sądzę że siedziałabym tam póki bym nie zamarzła gdyby nie własnie mój chłopak który po mnie przyjechał. Co powinnam w takiej sytuacji zrobić? bardzo się boje isc do jakiegos lekarza/psychologa, ale boje sie ze to konieczne. Czy musze tam isc czy to mi może minie?
×