Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie!

Piszę, ponieważ mam nadzieję, że ktoś mi poradzi co mam zrobić.

 

Mam 16 lat. Od 2011 roku mam nerwicę lękową. Często boję się, że mam jakąś chorobę i najchętniej poszedłbym do lekarza. Przez ostatnie 3 lata myślałem, że mam jaskrę, problemy z sercem i wiele innych chorób.

 

W poniedziałek 7.04.2014 brałem udział w zajęciach teatralnych w szkole. Podczas jednej z scen w których grałem musiałem zagrać, że upadam na podłogę. Położyłem się na podłogę prawą stroną twarzy. Leżałem około 30 sekund na dość twardej podłodze a następnie znowu wstałem. Kilka minut po tym zdarzeniu zaczęła boleć mnie głowa z prawej strony (na tej stronie również leżałem). Po południu byłem jeszcze w szpitalu z mamą na innym badaniu. Przez ostatnie tygodnie miałem dziwne bóle serca i w szpitalu było robione badanie EKG. Gdy byłem w szpitalu nie bolała mnie głowa i dlatego nie mówiłem nic o tym. Gdy wróciłem do domu głowa znowu zaczęła mnie boleć.

 

Dziś jest wtorek 15.04.2014 a ja w dalszym ciągu odczuwam bóle głowy. W dodatku w poprzednim tygodniu miałem wiele innych objawów. Od wtorku 8.04.2014 codziennie mam uczucie cięzkich nóg. W środę przez pół dnia widziałem, że lewa powieka jest trochę grubsza od prawej. W czwartek wieczorem zaczęła drętwieć mi prawa część twarzy. Drętwienie twarzy przeszło mi dopiero w piątek popołudniu jak wróciłem ze szkoły.

 

W niedzielę drętwienie prawej strony twarzy znów wróciło ale później przeszło. Zauważyłem również, że od niedzieli mam jakby mniej siły w prawej ręce a prawa dłoń częściej robi się zimna. Zauważyłem też, że od tego czasu mam w różnych miejscach po prawej stronie ciała takie dziwne "drgawki". Raz w dłoni, raz na dole pleców. Takie drgawki trwają tylko 2-3 sekundy.

 

Od wczoraj zauważyłem, że jest mi trochę niedobrze w ciągu dnia jak jestem w szkole. Nie wymiotuję, lecz jest mi czasami niedobrze.

 

Powiedziałem o tym mamie, ale ona twierdzi, że znowu sobie coś wymyśliłem. Mama twierdzi, że jak badanie EKG dobrze wyszło i okazało się, że z sercem wszystko w porządku, to teraz wszystkie inne bóle sobie wymyślam. Im więcej jej mówię o moich objawach tym bardziej ona się na mnie denerwuje. Powiedziała, że jak będzie mnie jeszcze przez miesiąc boleć, to wtedy pójdziemy do lekarza.

Mojemu tacie udało się ją przekonać, aby pozwoliła mi iść do lekarza. Chciałem pójść dziś, ale okazało się, że nie ma lekarza rodzinnego, bo jest na szkoleniu. Mama powiedziała, że jutro mnie nie zawiezie. Umówiłem się więc na czwartek rano.

 

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Boję się, że zrobił mi się krwiak wtedy podczas tych zajęć i że zostanie wykryty za późno...

Z drugiej strony, nigdy nie straciłem przytomności i nie miałem większych problemów z zapamiętaniem informacji.

 

Mieszkam za granicą tylko z mamą i tatą. Cała reszta mojej rodziny mieszka w Polsce. Mam z nimi bardzo dobry kontakt. Mówiłem moim babciom o tych objawach, ale one mówią, że to mi przejdzie i żebym się nie przejmował.

 

Najchętniej zgłosiłbym się teraz do lekarza, który ma dyżur w mojej okolicy, ale mama mi nie pozwala. Nie chcę tego robić, gdy ona się nie zgadza, ponieważ jestem jeszcze niepełnoletni i nie chcę, żeby krzyczała na mnie.

 

Bardzo proszę o poradę.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od zeszłego tygodnia mam problemy w domu oraz emocje związane z nową pozytywną znajomością. Boli mnie po lewej stronie pod żebrami. Taki przeszywające pobolewanie, wchodzi jakby na płuca. Jestem spięta i płaczliwa. Jak pogadam z tą pozytywną osobą z którą mam fajne relacje to jakby ból mija na jakiś czas. Myślicie, że to nerwica daje o sobie znać czy może jakieś nowe choróbsko mnie dopadło? Iść z tym do lekarza. Teraz na głowę nie biorę żadnych leków, jedynie psychoterapia. Niestety spotkanie z terapeutką mam za dwa tygodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie sobie wątek hipochondria-jakie-choroby-sobie-przypisywali-cie-t896-15036.html :) to są objawy nerwicy. Oczywiście nie wszystkie, trzeba realnie zwracać uwagę także na swój stan fizyczny. Ale niestety - głównie jest tak jak piszecie.

Podejdźcie do tego wykorzystując swój intelekt - wbrew pozorom młodzi ludzie wcale nie chorują na jakiś szereg niezidentyfikowanych chorób. Macie jakiś problem fizyczny - badacie go i okazuje sie wszystko ok? Na to wychodzi, że przyczyna leży w czymś zupełnie innym i powinno zapalić się ostrzegawcze światełko w kolejnych takich sprawach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problemy z oddychaniem i ucisk na klatce piersiowej już od dłuższego czasu. Czy to normalne przy nerwicy? Mogę brać głęboki oddech, ale czasami klatka boli, głównie przy mostku. Miałam robione EKG, serce mam zdrowe jak dzwon, Pani powiedziała że to tylko na tle nerwowym, osłuchała mi płuca, serce dodatkowo i wykluczyła wszystko inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Jestem nowa na forum i chciałabym Was prosić o radę. W poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie - "co ze mną nie tak?", przypadkiem trafiłam na informacje o nerwicy lękowej. Trochę o tym poczytałam, rozumiem jej objawy i przyczyny. Większość z nich w gruncie rzeczy zauważam u siebie, tylko skąd pewność, że sobie nie wmawiam, że akurat to pasuje? Może jest jeszcze ileś dziwnych stanów, które by do mnie pasowały?...

 

Dodam, że ja ogólnie należę do ludzi, że tak to nazwę, psychicznie "przetrąconych". Chodziłam przez jakiś czas do psychoterapeuty, potem raz poszłam do innego, a potem dwa razy do psychiatry - najpierw po leki na bezsenność, potem po leki na depresję... Ogólnie rzecz biorąc od zawsze wszystko przeżywam "inaczej", niż większość ludzi. Przyczyny takiego stanu właściwie znam, tylko nie wiem, jak sobie z nimi radzić. Raz jest lepiej, raz gorzej, a że teraz gorzej... To piszę, nie sugerując jakie widzę u siebie konkretnie objawy, z pytaniem, co musi mieć miejsce, aby móc nazwać to nerwicą lękową. Ot tak, z ciekawości. Bo wiem, że samo nazwanie mojego dziwnego stanu nie pomoże na pewno. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to właśnie chyba w całej nerwicy chodzi o to, że nie jesteś niczego do końca pewna. Wmawiasz sobie pewne choroby, stany. To jest nerwica, więc w sumie wmawianie sobie nerwicy pod nic innego nie można podciągnąć :) Czyli - logicznie dedukując z mojego natłoku myśli - wmawianie sobie nerwicy oznacza, że ją faktycznie masz :) To że się obawiasz, czujesz niepewność - nerwica. U ciebie po prostu ma taki przebieg jak określa się w f41.1 (lęk uogólniony - boje się nie wiem czego :), oczywiście szczegóły powinien określić psychiatra co i jak z Tobą jest nie tak.

 

Co mogę Ci poradzić - to pewnie wybrać jednego logicznego specjalistę i się do niego udawać dość regularnie (tym bardziej, że mówisz iż bierzesz leki). To nie można tak brać sobie miesiąc leki na depresje potem odstawiać potem znów. Jeśli już się decydujesz to na spokojnie i ze wszystkimi konsekwencjami, z tego co wiem antydepresanty bierze sie seriami po około pół roku. Z tego co czytałem - mam podobnie - psychoterapia i/lub leki u różnych pacjentów dają różne rezultaty. Poczytaj o różnych objawach nerwicy, ja gdzieś tak od 2 tygodni zacząłem się tym wszystkim interesować i udało mi się w znacznym stopniu lęki oswoić i ich nauczyć. Jeśli czujesz taką potrzebę - idź do psychiatry/psychologa i nie bój się mówić o swoich wątpliwościach. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pewnie już o to pytałem ale czy macie drżenie (falowanie) przedmiotów. Dziś zwróciłem na to dużą uwagę będąc w aptece. Patrząc na półki tak jakby mi falowały regały tylko nie wszystkie, tylko linie proste. Wymieniać można dużo np. patrzę przez okno na blok naprzeciwko to jego ściana mi drży, w kościele na kolumnę faluje/drży tylko linie proste...

 

-- 24 kwi 2014, 09:11 --

 

Nikt nie ma lub nie spotkał się z takim zjawiskiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma89, dziękuję bardzo za odpowiedź. Pomocna. :) W sumie nie wiem, po czym wywnioskowałeś to z mojej wypowiedzi, ale faktycznie myślę, że to jest bardziej uogólniony lęk. Składa się na niego mnóstwo elementów, ale to raczej taki lęk, który trwa cały czas, w mniejszym lub większym stopniu, czasem zdarzy się jakiś większy atak paniki, ale zazwyczaj jest z pozoru "wszystko ok", tylko taki ciągły niepokój z tyłu głowy (o to, o tamto, co chwilę o coś, irracjonalny, o nic i o wszystko zarazem). Obecnie już nie biorę żadnych leków jakoś od pół roku. I planuję się wybrać z "tym", a raczej ze sobą po prostu, do specjalisty, ale to dopiero jakoś w czerwcu niestety.

 

A mogę zapytać w jaki sposób Tobie, chyba na własną rękę (o ile dobrze zrozumiałam), udało się w znacznym stopniu oswoić te lęki? Masz może jakieś ciekawe strony internetowe? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominasz o żadnym szczególnym epizodzie lęku panicznego, objawach somatycznych, a jednak trafiasz tu i szukasz informacji o nerwicy (czyli jest jakiś sygnał). Stąd raczej żaden inny lęk nie wchodzi w grę, tylko taki o którym mówią 'wolnopłynący'. Taki ciągły niepokój i spięcie. Tak to wywnioskowałem, chociaż oczywiście nie jestem pewien czy odpowiednio. Wydaje mi się też, że nawet sama wizyta u psychiatry bez objawów innych chorób psychicznych od razu ląduje w zakładce "nerwica" (w końcu z jakiejś przyczyny pacjent do psychiatry trafia).

 

Obecnie jestem po 2 spotkaniach u psychologa, także w zasadzie można powiedzieć, że działanie jest raczej na własną rękę póki co. Bo tam te spotkania psychologiczne/psychoterapeutyczne powinny trwać znacznie dłużej by było znać jakiekolwiek efekty. to-chyba-tutaj-t49212.html - tu szczegóły o mnie. Ja miałem problemy głównie z napadami lęku panicznego i też ten lęk ogólny na początku był bardzo nasilony. Napady lęku miały też objawy somatyczne (suchość w gardle, bóle głowy, uczucie gorąca). Też cała moja 'kuracja' trwa zbyt krótko by ferować jakiekolwiek 100% metody.

 

To co mi pomogło w pewnym stopniu:

- za każdym razem gdy w głowie pojawia się lęk przed jakąś sytuacją, konfrontuje go z pytaniem "czego tak naprawdę się teraz boję?" - staram się podejść do tego w racjonalny sposób i na chłodno sobie odpowiedzieć. zazwyczaj racjonalnego wytłumaczenia nie ma i lęk nie pogłębia się w ogóle o nim dalej nie myślę.

- odstawiłem alkohol (na kacu miałem większy lęk i mniejszą chęć do działania)

- mam tabletki uspokajające (kozłek+melisa+chmiel) - czy to pomaga nie wiem, ale twardo biorę :)

- staram się mieć zajęty czas różnymi obowiązkami (zawodowe, domowe, towarzyskie) - na początku to było trudne i musiałem się zmuszać do podjęcia działania, ale z czasem przychodzi to coraz łatwiej - myślę, że to najważniejsza kwestia

- przede wszystkim myślę pozytywnie, staram się wyszukiwać pozytywne aspekty płynące z moich działań i oceniać swoje postępowanie racjonalnie i obiektywnie (a nie tak jak wcześniej obwiniać się za byle głupotę)

 

Przede wszystkim też - oczywiście to moje odczucia i to na czym bazuję czytając to forum - musisz sobie odpowiedzieć na pytania (lęk nie bierze się tak o, najczęściej ma jakieś podłoże w obecnej ogólnej życiowej sytuacji):

- czy nie jesteś teraz na rozdrożu, w jakiejś trudnej życiowo sytuacji, która wymaga przeskoczenia od razu do nieznanego, nowego etapu? najczęściej to nasila stany lękowe. jak możesz etapowo rozwiązać ten problem?

- czy twoje wymagania (życiowe, finansowe, towarzyskie), nie są przeszacowane i nierealne?

- czy nie zaniedbujesz swojego zdrowia fizycznego? (sport, choroby "fizyczne", nałogi itp.)

 

Ze stron internetowych czytam to forum, ewentualnie co tam jeszcze wyskoczy z googla. Czy dobrze - nie wiem, bo zacząłem mieć natrętne myśli, że na pewno mam różne inne choroby psychiczne i czytając o każdej kontroluję się czy przypadkiem nie mam jej objawów - to też nerwica. Czytając o różnych przypadkach, też z jednej strony czuje niepokój lęk, z drugiej wiem, że się uodparniam i jestem w stanie poznać logiczne wyjaśnienie sytuacji, a nie dawać porwać się lękom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo za wyczerpującą odpowiedź. :)

Ja również mam objawy somatyczne. Już ze 3 lata temu trafiłam do lekarza z powodu bardzo silnych bólów nadbrzusza po każdorazowym jedzeniu, czy choćby wypiciu herbaty, początkowo podejrzewano wrzody, jednak ostateczna diagnoza - to ból o podłożu stresowym. Teraz pojawia się to tylko raz na jakiś czas, już nie codziennie. Do tego dochodzi bezsenność, z którą walczę już siódmy rok. Być może też kłucie serca nie zawsze jest spowodowane wyłącznie pewną jego drobną wadą, którą posiadam, ale może także po części powoduje to mój lęk. To takie główne "objawy", których nie sposób nie zauważyć.

 

Przeczytałam też Twój wątek. Wstęp - jakby o mnie - na co dzień staram się wszystkich rozbawić, jestem pełna energii, pewna siebie i niby wszystko ze mną w porządku - ale w rzeczywistości zachowuję się tak właśnie po to, żeby nie myśleć, żeby jak najmniej się nad sobą i swoim życiem zastanawiać, żeby tylko się nie nakręcać.

 

Jednak całość wygląda u mnie inaczej. Zazwyczaj najpierw czuję lęk, który mnie paraliżuje, na kilka godzin, czasem łapię wtedy jakiś stan depresyjny, a czasem najchętniej zniszczyłabym wszystko w zasięgu wzroku (najlepiej włącznie ze sobą samą), innym razem po prostu cały czas myślę tylko o tym, że się boję. Dopiero po jakimś czasie - godzinie, kilku godzinach (jak się trochę uspokoję i zacznę analizować, co się właśnie stało), zaczynam jako tako rozumieć, czego się bałam.

Chociaż czasami dzieje się też na odwrót - reaguję na konkretne sytuacje albo na własne idiotyczne myśli (które biorą się prawdopodobnie z jakichś tam przeżyć z przeszłości) i wtedy, dopiero na podstawie tego, rodzą się we mnie absurdalne lęki. Bywało, że budziłam się z myślą, a właściwie takim 100% przekonaniem, że dzisiaj, właśnie tego dnia umrę. Jakakolwiek podróż zawsze mnie stresuje - w noc poprzedzającą ją nie jestem w stanie zasnąć choćby na minutę. Sama tego nie rozumiem, bo uwielbiam poznawać nowe miejsca, zwiedzać, lubię jak coś się dzieje, ale... No właśnie "ale". Itd. Itd. Itd. Różne sytuacje mogłabym mnożyć w nieskończoność.

 

Powiedziałeś, że starasz się podejść do tego na chłodno i kiedy racjonalnie sobie wytłumaczysz, że nie ma się czego bać, jest już znacznie lepiej. Na mnie to nie działa, bo ja za każdym razem od początku wiem, że moje myśli są bezsensowne, idiotyczne i skrajnie irracjonalne. Tylko wtedy przychodzi kolejna myśl - że jest jakikolwiek cień szansy, że to, czego się boję, będzie miało miejsce. I mi ten "cień szansy" wystarcza, żeby dalej napędzać swój lęk.

 

Co do tych trzech pytań... Myślę, że można powiedzieć, że jestem obecnie na rozdrożu w życiu i panicznie boję się bo, nie mam pojęcia co będzie dalej. I pewnie dlatego ostatnio znów się nasiliło. Ale przede wszystkim wydaje mi się, że moje problemy mają źródło w kilku (dwóch - czterech) najważniejszych - najbardziej wyniszczających wydarzeniach, jakie miały miejsce w przeszłości. Tak, moje wymagania są trochę nierealne, ale próbuję to cały czas w sobie zmienić i cieszyć się tym, co mam. W jakimś tam stopniu na pewno zaniedbuję też swoje zdrowie, zwłaszcza ostatnio - nie mam czasu i siły na jakiekolwiek ćwiczenia, odżywiam się "tak sobie" - raz zdrowo, raz niezdrowo, z nałogów to jedynie nikotyna w postaci e-papierosa (więc jest postęp), alkohol piję sporadycznie w rozsądnych ilościach - nie upijam się, bo nienawidzę braku kontroli nad sobą (czy nad życiem, nad czymkolwiek) - właściwie to jeden z moich największych lęków... :roll:

 

No nic, trzeba będziesz ruszyć tyłek do jakiegoś psychoterapeuty za miesiąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy dobrze - nie wiem, bo zacząłem mieć natrętne myśli, że na pewno mam różne inne choroby psychiczne i czytając o każdej kontroluję się czy przypadkiem nie mam jej objawów - to też nerwica.

jaka nerwica? natrectw? kto w ogole ci cos takiego zasugerowal? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy dobrze - nie wiem, bo zacząłem mieć natrętne myśli, że na pewno mam różne inne choroby psychiczne i czytając o każdej kontroluję się czy przypadkiem nie mam jej objawów - to też nerwica.

jaka nerwica? natrectw? kto w ogole ci cos takiego zasugerowal? :lol:

 

I psychoterapeutka i psychiatra i tysiące stron wątków na tym forum (np. wątek hipochondria, który dotyczy też przecież przypisywania sobie także chorób psychicznych) :) To, że w określonych okolicznościach pojawiają sie nieuzasadnione ruminacje to chyba nie jest normalne - ciągle słysze to na tle nerwowym :) a czy to jest natręctw czy zwykła lękowa (lęk przed chorobą, zwariowaniem) - nie wiem, ja mam we wszystkie papiery wpisane F41, ale to tak na prawdę jeden grzyb bo powód jest pewnie jeden, tylko różnie się to u różnych osób objawia (natręctwa, lęki, fobie)

 

dochodzi bezsenność, z którą walczę już siódmy rok

 

Pierwsze o co pytają specjaliści to właśnie sen, także mysle ze to dosc istotne. Takich problemow nie mam to nic nie poradze kompletnie.

 

jestem pełna energii, pewna siebie i niby wszystko ze mną w porządku - ale w rzeczywistości zachowuję się tak właśnie po to, żeby nie myśleć, żeby jak najmniej się nad sobą i swoim życiem zastanawiać, żeby tylko się nie nakręcać

 

To chyba dobrze pod warunkiem, że to co robisz robisz spójnie ze swoim nastrojem, nie na pokaz. Jeśli czujesz się dobrze przez większość dnia, chyba nie ma sensu się tym martwić :)

 

za każdym razem od początku wiem, że moje myśli są bezsensowne, idiotyczne i skrajnie irracjonalne. Tylko wtedy przychodzi kolejna myśl - że jest jakikolwiek cień szansy, że to, czego się boję, będzie miało miejsce. I mi ten "cień szansy" wystarcza, żeby dalej napędzać swój lęk

 

Ciężko opisać to w kilku zdaniach, ale ogólnie to nadal jest ten sam lęk co na początku. Z tym, że Ty dajesz mu się w pewnym stopniu pokonać. A to dlatego, że starasz się by on zupełnie zniknął (tak mi się wydaje z Twoich wypowiedzi). Naturalnym jest, że przed nowym wydarzeniem w życiu pojawia się lęk i to jest odczucie pozytywne, daje informacje, że czeka Cię coś nowego i sygnał by uważać (ale w granicach rozsądku). Jeśli uda Ci się go oswoić i poznać metody działania lęku (z własnego doświadczenia) - to pewnie wygrasz z nerwicą. Z grubsza streściłem Ci sens terapii mojej p. Psycholog i myślę, że jest to dobra droga wyjścia z lęku - szczególnie gdy nie paraliżuje tak, że nie możesz działać kompletnie.

 

Chyba warto jakoś etapowo poszukać rozwiązania Twoich aspiracji myślę, że to powinno pomóc. Nie bez kozery na forum 80% ludzi to młodzi, szukający swojej drogi w życiu i to jest chyba bardzo ważne, by poukładać sobie wszystko w rozsądny sposób (przynajmniej na początku w głowie). To jaka jest Twoja obecna stabilizacja sytuacja, na to zwraca uwagę większość terapeutów i chyba główną przyczyną wielu schorzeń jest to ciągłe napięcie. Co do wydarzeń z przeszłości - to pewnie psychoterapia Ci w tym pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba dobrze pod warunkiem, że to co robisz robisz spójnie ze swoim nastrojem, nie na pokaz. Jeśli czujesz się dobrze przez większość dnia, chyba nie ma sensu się tym martwić :)

 

Nie na pokaz, weszło mi to w nawyk jakoś, chociaż kiedyś byłam raczej zamknięta w sobie, koncentrowałam się na swoich wewnętrznych przeżyciach i wtedy to był istny armagedon. ;) Tak jest znacznie lepiej, bo potrafię na jakiś czas przyciszyć te lęki i różne dziwne myśli.

 

Ciężko opisać to w kilku zdaniach, ale ogólnie to nadal jest ten sam lęk co na początku. Z tym, że Ty dajesz mu się w pewnym stopniu pokonać. A to dlatego, że starasz się by on zupełnie zniknął (tak mi się wydaje z Twoich wypowiedzi). Naturalnym jest, że przed nowym wydarzeniem w życiu pojawia się lęk i to jest odczucie pozytywne, daje informacje, że czeka Cię coś nowego i sygnał by uważać (ale w granicach rozsądku). Jeśli uda Ci się go oswoić i poznać metody działania lęku (z własnego doświadczenia) - to pewnie wygrasz z nerwicą. Z grubsza streściłem Ci sens terapii mojej p. Psycholog i myślę, że jest to dobra droga wyjścia z lęku - szczególnie gdy nie paraliżuje tak, że nie możesz działać kompletnie.

 

Myślę, że możesz mieć rację. Źle do tego podchodzę. Dzięki. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problemy z oddychaniem i ucisk na klatce piersiowej już od dłuższego czasu. Czy to normalne przy nerwicy? Mogę brać głęboki oddech, ale czasami klatka boli, głównie przy mostku. Miałam robione EKG, serce mam zdrowe jak dzwon, Pani powiedziała że to tylko na tle nerwowym, osłuchała mi płuca, serce dodatkowo i wykluczyła wszystko inne.

 

 

Najzupełniej normalna rzecz 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Zawsze byłem człowiekiem strachliwym i na problemy reagowałem drgającym oddechem, drżeniem rąk i miękkimi nogami. Jednak teraz, od 10 dni mam dziwne objawy, tj gorączka oraz brak apetytu. W dodatku mam kotka, który pogryzł mnie wiele razy i bardzo obawiam się, że mam wściekliznę. Byłem u lekarza i wykluczył wściekliznę, jednak wg jego wskazań moje objawy powinny minąć. Wścieklizna u kotka tez jest raczej wykluczona, nigdy nie wychodził na dwór, ponadto od ugryzienia minął czas tak długi, że kotek już powinien nie żyć. Mimo to moja gorączka(jest bardzo niska, waha się od 36,7 do 37,2) i brak apetytu (choć tutaj jest trochę lepiej ostatnio) nie mijają. W dodatku naczytałem się, że przy wściekliźnie mogą występować zaburzenia czucia w miejscu pogryzienia i teraz na okrągło moja ręka piecze lub mrowi. Ponadto przez to martwienie się, które trwa już 10 dni wciąż mam drżące ręce i nogi jak z waty, czasami boli mnie głowa, mam drżący oddech, serce kołata, czasami mam kluchę w gardle, czuję "balona" na głowie i wciąż się martwię. Czy to może być nerwica? I czy lekarz pierwszego kontaktu może mi przepisać coś na uspokojenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wyeliminowałeś ewentualne przyczyny fizyczne (czyli brak wścieklizny) - to może tak być. Tak z grubsza - cały czas odczuwasz lęk, czy tylko w konkretnych sytuacjach? Są może sytuacje, okresy gdy jesteś całkowicie spokojny i nie czujesz żadnych z tych dolegliwości? Jeśli tak to pewnie na tle nerwowym, ale też nie nazywałbym tego od razu nerwicą - może to być chwilowe przemęczenie.

 

Lekarz 1 kontaktu może Ci przepisać bardzo dużo (chyba nawet zbyt dużo) - także ostrożnie gdybyś dostał jakieś benzo :), zależy od lekarza, ale i tak wszystkie preparaty ziołowe (np. na bazie kozłka lekarskiego) możesz bez problemu brać nawet kupując je w aptece bez recepty. Ale pewnie warto byś się udał opowiedział o problemach, zapytał o ewentualnej potrzebie konsultacji ze specjalistą (psycholog, psychiatra).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wścieklizna jest wyeliminowana na 99% (w opisach są różne nieścisłości, ale mój przypadek praktycznie wykracza poza wszystkie opisy jakie znalazłem). Mam okresy spokoju, podczas których nie odczuwam większych dolegliwości (oprócz lekkiego wewnętrznego niepokoju, zmęczenia i czasami potrzeby głębokiego wdechu/westchnięcia), nawet te rzeczy związane z ręką mijają i apetyt wraca. Ogólnie zawsze reagowałem na stres w podobny sposób, bardzo często wynajdywałem sobie różne choroby, jednak teraz natężenie stresu i objawów osiągnęło apogeum - ziołowe preparaty po chwili przestają działać lub w ogóle nie dają efektu. Wątpię, by moja bardzo ostrożna lekarka przepisała mi benzodiazepiny, jednak liczę, że dostanę cokolwiek na uspokojenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Bardzo proszę o przeczytanie mojej historii. Mam 20 lat. Moja mama dowiedziała się, że tato ją zdradza, gdy ja byłam w podstawówce, bardzo to przeżyłam, jednakże później się pogodzili. 5 lat temu tato znów zdradził i wyprowadził się z domu, to było o tyle cięższe do pojęcia dla mnie niż poprzednio, ponieważ zdradził moją mamę z mamą mojej najlepszej przyjaciółki, ona o wszystkim wiedziała i nic mi nie powiedziała, nasza przyjaźń została zakończona. Z momentem odejścia mojego taty coś ze mną się stało. Obwiniałam siebie za wszystko, zaczęłam się ciąć i ból sprawiał mi przyjemność(chciałam się ukarać), zaczęłam chodzić z chłopakiem (który był wcześniej moim przyjacielem) i on najpierw zabrał mnie do szkolnego pedagoga, potem pedagog skierował mnie do szkolnego psychologa, ale zakończył się rok szkolny i do widzenia, nie chciałam tam chodzić, bo uważałam, że jest to strata czasu. Później chłopak postawił sprawę jasno : "jak się będziesz ciąć to zrywamy". Zaryzykował, ale udało mu się to. Potem wpadłam w anoreksję, gdyż twierdziłam, że się zagłodzę i umrę, tego wtedy chciałam, miałam wszystko, ale nie widziałam niczego. Piszę to tak jakbym teraz potrafiła to docenić, ale tak nie jest niestety. Mam wszystko, niczego mi nie brakuje a jednak, nie raz pojawiają się myśli samobójcze. Jak miałam 15lat poszłam do lekarza rodzinnego, ponieważ miałam ataki bólu brzucha, badania, wyniki wszystko wyszło w jak najlepszym porządku a mnie wciąż bolało, więc pani zapisała mnie na gastroskopię, nic nie wykryli, więc jak to było lekarzowi najprościej powiedział, że to bóle nerwicowe i się tym nie przejął. Kiedy byłam w 1liceum poszłam znowu, ponieważ bolało mnie serce, cierpiałam na bezsenność i miałam takie napady, że jak chłopak mnie zdenerwował bo zrobił coś nie po mojej myśli to potrafiłam na środku miasta wydrzeć się że z nim zrywam że się zabije i nie raz go też uderzyłam, nie kontrolowałam tego zupełnie, potem płakałam, przepraszałam, ale on wiedział że nie wiem co się ze mną dzieje i nigdy się o to nie gniewał. Poszłam do lekarza i wstyd było mi mówić o wszystkim, dlatego o myślach samobójczych nie wspomniałam a to co się ze mną działo nazwałam atakami złości, lekarz zrobił ekg i wyniki, a gdy wszystko wyszło dobrze, stwierdził nerwicę, kilka razy przepisał mi coś ziołowego a gdy to nie pomagało to przepisał XANAX najpierw 0,25 potem 0,5 mg. Pomagał częściowo. Teraz nie wiem czy mam wrócić do lekarza rodzinnego czy nie, czy iść do psychologa, psychiatry czy do psychoterapeuty. W dodatku jestem chorobliwie zazdrosna o swojego chłopaka, kontroluję jego telefon, nie pozwalam mu tańczyć z innymi dziewczynami, rozmawiać, a gdy jakiś drobiazg wzbudzi we mnie zazdrość to wpadam w szał nie do opisania, nie odzywam się do niego i traktuje tak jakby co najmniej mnie zdradził. Bardzo boję się, że go stracę i tu leży kolejny mój problem, cały mój plan dnia dostosowuję do niego, jak go nie ma ja siedzę i nic nie robię, nic mi się nie chce, czekam na niego jak piesek na właściciela, każde zajęcie mnie nudzi bez niego, cały czas tęsknię, wyjechałam na studia do innego miasta i przyjeżdżam co jakiś czas, ale moja tęsknota jest tak wielka, że nie potrafię się z niczego cieszyć, ciągle chodzę z telefonem, czekam aż zadzwoni czy napisze sms-a, siedzę akademiku i nigdzie nie wychodzę, a on tu na piwo z kolegami, wyjazd, praca, czuje się dla niego nie potrzebna i zbędna.

 

Proszę pomóżcie mi rozwiązać moje problemy, z którymi nie daję sobie sama rady, jeżeli coś będzie nie zrozumiałe to też piszcie, bo starałam się to napisać w jak największym skrócie. Czy lekarz miał rację, że to nerwica? A może to coś zupełnie innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Piszę do was, ponieważ mam pewien problem. Od ponad roku mam problemy z oddychaniem. Nie mam ich bez przerwy, ale często i jak są to uciażliwe, czyli że po prostu nie mogę do końca złapać oddechu, nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć. Poszłam wtedy do lekarza rodzinnego i przzepisał mi magnez, ale nic mi to nie dało. Wtedy miałam też bóle serca, ale rzadko, więc o tym nie wspominałam. Od niecałego roku ból w sercu jest dość częsty. Ciągle jestem nerwowa, wkurzam się o byle bzdury. Gdy wspomniałam znajomemu o tym sercu i oddychaniu zasugerował, że może mam nerwicę, ale nie wiem czy to jest to. Mam też jakieś lęki, no ale dla mnie to są normalne rzeczy, i wydaje mi się, że duzo ludzi tak ma. Takie zwyczajne rzeczy, pająki, robaki, żaby. Z takich głupszych to np. że boje sie gdziekolwiek iść sama cos zalatwic, boje się z kimkolwiek jezdzic samochodem, bo boję się, że bedziemy miec wypadek, no i rozne takie bzdury. Czasami coś robię i po chwili nie koncetruje się na tym, a jak skoncetruje się znowu, to nie pamietam co robilam. tzn wiem, ze np akurat mylam naczynia, ale nie pamietam jak to sie odbywalo gdy nagle przestalam sie koncetrowac. to chyba wszystko. Mam 20 lat. W mojej rodzinie moj tata ma depresje, nie wiem czy to moze miec cos wspolnego. Licze na jakies odpowiedzi, bo nie chce isc z byle czym do lekarza zeby mi znowu witamy przepisal jakies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka przesadna kontrola itp. to może być nerwica. Strachem żaby to bym sie nie przejmował zbytnio :) Ale to co piszesz - jedziesz autem i cały czas lęk - tu coś raczej nie tak. Także z jednej strony natręctwa, z drugiej lęki.

 

Bóle itp. no to też zależy. Nikt Ci nie powie, że jesteś 100% zdrowa i to nerwica bez badania tych objawów somatycznych. Nerwica to może być jak najbardziej, jeśli nie potwierdzą tego inne wyniki.

Ja tylko Ci powiem, że też miałem a to bóle serca, a to coś i też nie myślałem, że to nerwica początkowo, ale teraz już wiem i nie zawracam d... lekarzom nie od tego i bóle ustały ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No próbuje znaleźć jakąś przyczyne bo najbardziej dla mnie uciązliwe są te problemy z oddychaniem. Gdyby to znikło to resztą bym sobie tyłka nie zawracała. No ale nie wiem gdzie się zwrócić, u mnie w przychodzi jest dwóch lekarzy, jeden na wszystko przepisuje witaminki, a drugi jak widzi młodą osobę to narzeka, że wymyslają sobie tylko choroby, więc nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×