Witam!
Zawsze byłem człowiekiem strachliwym i na problemy reagowałem drgającym oddechem, drżeniem rąk i miękkimi nogami. Jednak teraz, od 10 dni mam dziwne objawy, tj gorączka oraz brak apetytu. W dodatku mam kotka, który pogryzł mnie wiele razy i bardzo obawiam się, że mam wściekliznę. Byłem u lekarza i wykluczył wściekliznę, jednak wg jego wskazań moje objawy powinny minąć. Wścieklizna u kotka tez jest raczej wykluczona, nigdy nie wychodził na dwór, ponadto od ugryzienia minął czas tak długi, że kotek już powinien nie żyć. Mimo to moja gorączka(jest bardzo niska, waha się od 36,7 do 37,2) i brak apetytu (choć tutaj jest trochę lepiej ostatnio) nie mijają. W dodatku naczytałem się, że przy wściekliźnie mogą występować zaburzenia czucia w miejscu pogryzienia i teraz na okrągło moja ręka piecze lub mrowi. Ponadto przez to martwienie się, które trwa już 10 dni wciąż mam drżące ręce i nogi jak z waty, czasami boli mnie głowa, mam drżący oddech, serce kołata, czasami mam kluchę w gardle, czuję "balona" na głowie i wciąż się martwię. Czy to może być nerwica? I czy lekarz pierwszego kontaktu może mi przepisać coś na uspokojenie?