Skocz do zawartości
Nerwica.com

Shantipriya

Użytkownik
  • Postów

    142
  • Dołączył

Osiągnięcia Shantipriya

  1. Znowu się objadłam. Mogłabym do zrzucić na miesiączkę, ale prawda jest taka, że się chciałam znowu nażreć jak świnia i teraz powstrzymuję się od wymiotów. Jutro znowu terapia, mam wrażenie, że znowu stoi w miejscu chyba za mało się staram... Jestem tak samotna, że wczoraj sama się nayebałam, bo wino stało za łóżkiem odkąd zdałam maturę. Kupione było na tą okazję. Sama się upijam, a potem płaczę, to za dobrze nie wróży...
  2. Zdałam maturę :) co prawda wyniki nie są wprost proporcjonalne do ilości nauki, ale zawsze... polski p 69 %, polski r 88 %, matematyka 30 % (tak, a myślałam, że nie zdałam xD), angielski p 96 %, angielski r 63 %, historia r 60 % (najlepszy wynik z całej szkoły, historyk dzwonił z gratulacjami). Złożyłam papiery na studia. Od kilku dni mam małe kotki, wszystkie są śliczne. Rozluźniłam do minimum relacje, które były dla mnie toksyczne. Nie potrzebuję przyjaciółek doprowadzających mnie do płaczu. NIE POTRZEBUJĘ. Uczę się francuskiego trzeci tydzień. Chyba się w nim zakochałam
  3. Sidney, współczuję Od rana chodzę zdenerwowana. Zawaliłam matury, mimo nauki. Każdy liczy, że pójdę na dobre studia, a wiadomo, że nigdy nie pójdę. Ciągle się duszę, płaczę, mam dosyć. ''Koleżanki'' olałam, tylko mi przykro, że w taki sposób kończę tą znajomość (nie jestem taką zimną s.u.k.ą jak one, nie potrafię po prostu odwrócić plecami od człowieka). Ale z drugiej strony-czy to była znajomość, jeżeli zawsze po spotkaniu z nimi byłam tak rozbita, że dwa, trzy dni dochodziłam do siebie? Czy to ze mną jest coś nie tak?
  4. Usłyszałam, że mam ładny żakiet (jaskrawo różowy, z czarnymi rękawami wewnątrz w białe groszki, 15 zł z taniej odzieży...). Nie tyczy się to mnie co prawda osobiście, ale wolę to, niż słyszenie na ulicy ''gruba krowa''.
  5. Ja akurat Dean'a rozumiem. Czy jest coś bardziej wkurwiające, jak ktoś Cię olewa i to na dodatek osoba, na której ci zależy? ;( Mnie ogółem wszyscy dookoła olali. Właśnie się dowiedziałam, że jak w lutym chciałam ze sobą skończyć i żaliłam się moim ''przyjaciółkom'', to one wtedy uważały, że jestem popierdolona i zajmuje im czas. Szkoda, że mi tego kuwa w lutym nie powiedziały...ludzie są beznadziejni po prostu, ja prdl...
  6. Variable, trzymaj się naprawdę nie masz w ogóle z kim pogadać? Jutro idę na psychoterapię, pierwszy raz od 3 tygodni, jak ja mam spojrzeć tej kobiecie w oczy...w ciągu kilku dni matur cała pewność siebie, poczucie własnej godności we mnie, które budowałyśmy tak uparcie przed dwa miesiące runęło jak domek z kart...myśl, że tyle robiłam zdań z matematyki, a to wszystko na nic...
  7. Tego kwiata jest pół świata, widać była chwastem Ogółem, to: -mam w następną środę maturę z historii rozszerzonej i mimo tego, że rok zapieprzałam codziennie jak głupia to wiem, że jej nie zdam, -za dwa tygodnie mam polski ustny, prezentacja prawie napisana, ale znając mnie to tam zwymiotuję ze dwa razy przed wejściem, -znowu czuję się jak gówno, -mam świadomość, że zabraknie mi dwa punkty, żeby zdać matematykę i iść na studia <-- supcio po prostu, nosz k.u.r.w.a supcio... (wiem, że już o tym jęczałam, ale to mi nie daje spać...jak można być tak głupim...), -zapowiada się, że ''najdłuższe wakacje w życiu'' przed studiami spędzę sama w domu, bo nikt nie jest w stanie ze mną wytrzymać :)
  8. Posejdon, 3 lata na humanie, oceny miałam słabe, ale pod maturę uczyłam się dużo, zrobiłam wszystkie arkusze od reformy z matematyki (majowe, sierpniowe, czerwcowe i próbne) i nie było ŻADNEGO, którego bym nie zdała (co więcej, niektóre pisałam na 70 % nawet). Plus robiłam zadania z zbioru Andrzeja Kiełbasy i Pazdra. I gówno. Nawet 30 % mieć nie będę. Co najgorsze, na moje studia matematyka liczy się jako przedmiot DODATKOWY, którego mogę w ogóle nie podawać. Muszę mieć go tylko zaliczonego. Co jeszcze k...a gorsze, liczy mi się angielski, polski i historia R (o historii nie mogę się jeszcze wypowiadać, bo piszę za tydzień, ale polski i angielski dobrze mi poszły...więc zapowiada się, że wszystko pójdzie dobrze oprócz matematyki i to przez nią nie pójdę na studia z.a.j.e.k.u.r.w.a.b.i.ś.c.i.e). Na dodatek moje ''kumpele'' już zdążyły się ode mnie odwrócić ( a zakończenie roku było 2 tygodnie temu...). Jestem teraz oficjalnie sama ze wszystkim, mam kilku znajomych, którzy też się ode mnie już niedługo odwrócą, bo jestem aspołeczna i ciągle jęczę. O tym, że czuję się jak gówno 24/7 nawet nie wspominam. Jak ja dziękuję Bogu za to forum... Nel, dziękuję :) wiem, że każdy mówi, że matematyka była trudna, co nie zmienia faktu, że jej nie zaliczę... ;/
  9. Cały rok poświęciłam nauce do matury. Nic innego nie robiłam. A i tak wszystko zawaliłam. Wygląda na to, że nie zdam matematyki. Nie pójdę na studia. Jestem jednym wielkim gównem.
  10. Nic. Rano gówniany bieg, potem gówniana nauka i teraz znowu siedzę sama. Super. A jutro do kliniki na terapię. No /.../ super.
  11. Też kiepsko, tzn liniową kiepsko, kwadratową ogarniam. To jest po prostu smutne, bo ja się uczę, nie jestem jakimś leserem (jak połowa mojej klasy...), chodzę na korki, robię zadania w domu (z dwóch zbiorów), a i tak dostaję 1 jak osoby, które nawet nie wiedziały, z czego piszą sprawdzian ;/ tak, sprawiedliwości to w słowniku sobie możemy szukać... W czwartek piszę ciągi i funkcję kwadratową, a dzisiaj cały wieczór tłukę streszczenie ''Dżumy'' jutro na kartkówkę (tak, drodzy państwo, spadłam tak nisko-ja, która w wakacje czytała ''Mistrza i Małgorzatę'' (600 stron) i całych ''Chłopów'' (dokł 1050 str) z wypiekami na twarzy, teraz mam problem z przeczytaniem 200-stronnicowej powieści...Jezu, jak nisko upadłam...).
  12. Ja Ci nakopię, a jak nie będę miała co najmniej 80 % z historii rozszerzonej i nie zdam matematyki, to ty masz prawo mnie pobić. ;P ehhhh nie ma to jak motywacja... ehhhh nie ma to jak wydać 75 zł na korepetycje, uczyć się pół nocy, a i tak dostać szmatę z geometrii analitycznej....taaaaaaakkkkkk.....
  13. (Dean)^2 gratuluję samopoczucia i poznanej dziewczyny
  14. Czemu takie teksty sobie walicie? nie sądzicie, że dookoła jest wystarczająco c.h.u.j.owo, żeby jeszcze się nawzajem dobijać? nie chcę się wtrącać, ale to jest po prostu złe. nie zrozumcie mnie źle proszę
×