Skocz do zawartości
Nerwica.com

Po co żyjecie, czy to ma jeszcze jakiś sens?/sens zycia


mtk

Rekomendowane odpowiedzi

samo to ze otrzymales zycie sprawia ze ma ono sens, bo otrzymales je w jakims celu - by ŻYĆ, rozwijac sie, byc czlowiekiem. i samo juz poglebianie czlowieczenstwa, ubogacanie siebie ma wielki sens. zycie to droga majaca wielorakie, aczkolwiek glebokie znaczenie... i moze to brzmi smiesznie, ale nie jest to tylko czcze gadanie.

 

a co do praktyki - dokladnie, terapia uzaleznieniowa. i... rozwiazywac problemy, a nie uciekac od nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o wyznanie to jestem ateistą.i umnie to że jestem dziś w stanie jeki jestem to pracowałem na to kilka lat ,najgorsza jest monotonnośc i samotnośc, te same ruchy dzien w dzien ta sama praca te same scianyy, mam chyba lekką paranoie i lekką depresje i k...a co dalej?????????????/

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:42 am ]

i pustka i dziwne myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli będziesz ćpał to nie znajdziesz sensu. Jedyne rozwiązanie twojego problemu jest to abyś nie ćpała. Jeszcze dziś zgłoś się na odwyk w przeciwnym razie czeka cię marna przyszłość 2 metry pod ziemią.

Życie ma twarde regóły i ćpanie nie jest najleprzym sposobem na radzenu sobie z nimi.

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na forum z tego co zawsze obserwuję każdy kto potrzebuje pomocy dostaje wsparcie ;) Hmm, jesteś pewien że nikt z bliskich Ci nie pomoże? Może po prostu nie próbowałeś jeszcze podzielić się swoim problemem z kim innym? Nie jestem pewna, w razie czego proszę o sprostowanie, ale chyba terapie uzależnieniowe są też prowadzone w grupach, gdzie ludzie wzajemnie sobie pomagają w walce z problemami. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie przy życiu utrzymało wiele rzeczy. na pierwszym miejscu - mama - jestem jedynaczką - ona bardzo mnie kocha. nie poradziłaby sobie. nie mam prawa marnować jej życia w ten sposób. a na samym końcu pojawiła się nadzieja, że coś się jeszcze mogę zmienić i pewność, że zabić mogę się przecież w każdej chwili. ta myśl bardzo mnie uspokoiła. postanowiłam dać sobie szansę, ale bardzo dużo czasu zajęło mi dojście do tego. a teraz... sama już nie wiem. ostatnio w ogóle niczego nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o sens życia, to przecież oczywiście, że tak siedząc i rozmyślając możemy dojść do wniosku, że w zasadzie nawet nie musimy sie ubierać, bo po co ?

Żeby musieć zjeść śniadanie i iść do pracy ?

A po co ? Żeby użerać się z szefem i innymi ludźmi ?

A po co ? Jak kiedyś to i tak wszystko się skończy ?

 

Takim sposobem usiądziemy na tyłku i nie ruszymy z miejsca, tracąc sens życia.

 

Ja wiem, że w życiu piękne są tylko chwile - reszta to walka o przetrwanie.

Ale jaka później satysfakcja ze spełnionych marzeń, zrealizowanych celów.

Tego nie da się opisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do sensu życia, to go po prostu nie ma. Kim my, malutcy ludzie, jesteśmy w skali wszechświata lub nawet Ziemi? Jesteśmy tylko nic nieznaczącym dziełem przypadku. Nasze życie czy śmierć niczego nie zmieni. Niewiele osób dostrzeże, że istniał ktoś taki jak pan/pani X. I w tym tkwi cała ta bezsensowność życia...

 

 

Jeśli chodzi o sens życia, to przecież oczywiście, że tak siedząc i rozmyślając możemy dojść do wniosku, że w zasadzie nawet nie musimy sie ubierać, bo po co ?

Żeby musieć zjeść śniadanie i iść do pracy ?

A po co ? Żeby użerać się z szefem i innymi ludźmi ?

A po co ? Jak kiedyś to i tak wszystko się skończy ?

 

Takim sposobem usiądziemy na tyłku i nie ruszymy z miejsca, tracąc sens życia.

 

Zgadzam się z obiema wypowiedziami.

Opiszę swoje własne doświadczenie dotyczące tych spraw, może komuś pomoże. Chociaz tak naprawde myślę, że musi sam znaleźć swoje własne rozwiązanie.

 

ja nad sensem życia zastanawiam się od paru lat, i im dłużej nad tym myślałam, tym wyraźniej czułam, że raczej nie dojdę do żadnych optymistycznych wniosków.

 

Bardzo często przeżywałam silny niepokój egzystencjalny (tak, tak, lubię to mądre słowo :D), aż któregoś dnia, z miesiąc temu, tak się wkręciłam w te (pseudo)filozoficzne rozmyślania, że poczułam się, jakby spojrzała bezpośrednio w tę ziejącą pustkę. To było takie...upiorne, nie wiem jak to opisać. Takie porażająca, pełna świadomość bezsensu. No i kompletny brak nadziei. Bo skoro poznałam prawdę, to nic juz mnie nie uratuje. Koszmar.

 

Ale to zdarzenie okazało się przełomem. Kiedy juz w pełni zdałam sobie sprawę z całego absurdu i przypadkowości naszego życia, musiałam coś z tym zrobić: zaprotestować (jest jeden sposób...) albo jakoś się w tym odnaleźć. Doszłam do wniosku (stopniowo, wszystko się działo etapami), że wprawdzie życie sensu nie ma, i ja zawsze już będę to wiedziała, ale mogę tak żyć, żeby jak najmniej ten bezsens odczuwać: zamiast siedzieć, zastanawiać się i wciąż doprowadzać się do rozpaczy, mogę zająć się tym, co daje mi takie zupełnie subiektywne poczucie spełnienia i satysfakcję: mam kilka takich rzeczy.

 

Tu nie chodzi o to, że chcę z nich czerpać poczucie sensu. Chodzi o zapewnienie sobie BRAK POCZUCIA BEZSENSU, to nie to samo. Bezsens/sens tak naprawdę maja dla nas znaczenie tylko wtedy, gdy się nad nimi zastanawiamy. Jeśli nie myslimy o bezsensie, tylko zajmujemy sie swoimi sprawami, wyznaczamy sobie cele, to tak jakby go nie było. W tym akurat wypadku tak jakby to naprawdę dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Chodzi o zapewnienie sobie BRAK POCZUCIA BEZSENSU, " tak, Brunhilda ma rację, sama się o tym przekonałam, najlepszy dzień, to taki, w ktorym trzeba duzo zrobić i to najlepiej intensywnie fizycznie, bo u mnie praca umysłowa sprzyja "odlotom", muszę mieć zapisanych w notesie duzo pozycji do zrobienia na dzień następny, to działa; czasami wiele godzin jest dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samobójstwo popełnię póżniej.

 

 

Samobójstwo mozna usprawiedliwić jeśli ktoś nie ma dla kogo żyć, ale skoro masz młodego syna, to nie masz prawa mu czegoś takiego zrobić.

Jeśli sama nic nie osiągnęłaś, to powinnaś skoncentrować wszystkie siły na tym, aby Twoje dziecko coś osiągnęło. Proponuję zainwestować w sport, bo sportowcom żyje się najłatwiej. Gdzieś wyczytałem(chyba o Ciebie chodziło), że masz 180 cm wzrostu, Twój mąż pewnie ma jeszcze więcej, więc syn zapewne będzie naprawdę spory, także może warto go zapisać do klubu koszykarskiego czy siatkarskiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam rodzinę mamę, tatę, siostrę, dalszą rodzinę, mam chłopaka robiącego dużą karierę a tutaj w sercu i w duszy jestem sama, samiutenka jak palec, łzy cisną się do oczu zawsze jak o tym myślę .Pomyślcie jednak, co by było, gdybym naprawdę była bez mamy i bez taty. Wtedy bym czuła ogromną, wszechogarniającą samotność. Dzisiejsza samotność i lęk i poczucie bycia zerem to nic.

Nie lubię siebie nie za to jaka jestem ale za to, że się katuję zlymi myślami, lękiem, brakiem wiary, codziennym płaczem, zwlekaniem z wszelkimi czynnościami.

Fakty są takie, że siedzę od 8 miesięcy bez pracy i nie widzę potrzeby wychodzenia z domu, na przykład, przez cały dzień, nie widzę potrzeby przygotaowania jedzenia, choć jestem piekielnie głodna, wstania rano itd...

Nie można się SOBIE SAMEMU dać zapędzić w kozi róg. Ja na przykład ostatnio stwierdziłam, że lubię tak nic nie robić i jak mam wszystko w nosie, całe życie walczyłam a teraz to odpłynęło... Wniosek. Właśnie się zapędziłam w kozi róg. NIE CIERPCIE swojej depresji i lęków, nie starajcie do nich przywyknąć, pogodzić się, przymknąć na nie oczy, to są pasożyty, które zjadają naszą duszę, a każdy z nas tu piszących, zapewniam was, ma piękną duszę, pełną światła. Nie dajmy się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×