Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

A popros wagi i jednej z metod terapii za granicą. W Anglii jedną z metod terapii stacjonarnej jest nie podawanie przez cały pobyt, jaką wagę się ma. Oczywiście - jest monitoring lekarski, żeby osoba, przykładowo, z niedowagą ani już nie chudła, ani zbyt gwałtownie nie przybierała na wadze (obciążenie narządów), ale sama pacjentka nie wie ile waży dopóki nie zakończy terapii.

Wedle ich obserwacji - po średnio 2 tygodniach taka osoba jest znacznie spokojniejsza i terapia przebiega lepiej, ponieważ przestaje się skupiać na ocenianiu siebie przez pryzmat wagi. Ciekawie wychodzą wtedy także zajęcia z obrazu ciała, czyli - jeżeli nie wiesz ile ważysz, to jak teraz oceniasz siebie w ogóle oraz swoje ciało?

Co o tym sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ctzo, w polsce, przynajmniej tam gdzie ja byłam, też nie informują o wadze anorektyczek/bulimiczek. Problem w tym, że opieka jest taka, że spokojnie można mieć wagę w sali schowaną, a dziewczyny i tak jakimś cudem wiedzą kiedy będzie ważenie, więc opijają się wodą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdziwienie, wiadomo. Nie wiedziała o tym w ogóle. Bałam się powiedzieć, że przez 2 tygodnie będzie mnie kontrolowała. Potem było tylko mówienie o tym, jakie śniadanie jest zdrowe, co powinnam na nie jeść, i dlaczego. No i jeszcze krótka uwaga:

że wyszłam z jednego złego stanu psychicznego, i sama, świadomie i z premedytacją wpędzam się w inną chorobę.

 

Podejrzewam, że powiedziała tak bo dla niej to był szok, i tak spadło na nią w ciągu sekundy. Potem się popłakałam, nakrzyczałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały dzień w domu...5 posiłków kalorycznych,ok- nic, nie liczę, nie chcę tego kontrolować. Dawno takiego dnia nie urządzałam,troszkę się obawiam co do skutków,lekki straszek przed bólem brzucha. Żadnego wysiłku fizycznego,żadnego spaceru,przymusowe lenistwo,nienawidzę jeść,boję się takich dni,ale walczę z tym ,walczę...na razie mam siłę,dziś dałam radę,nie było obżarstwa,chyba było normalnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, fajnie, że masz tą rozmowę za sobą ;). Rozumiem ten strach przed kontrolą. Ja ją odczuwam cały czas.

biedronka123, też gratuluję. Oby tak dalej! :smile:

 

U mnie od zeszłej soboty jest całkiem w porządku (nie licząc jednego ataku obżarstwa i wiadomych skutków...). Myślę, że teraz już będzie z górki. Najgorsze są pierwsze dni wydostania się z błędnego koła. Znalazłam na jakimś blogu pewien sposób radzenia sobie z atakami obżarstwa.

http://kotka-zarloczka.blogspot.com/2012/07/bed-moj-sposob-na-poradzenie-sobie-z.html - może komuś się przyda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny,boję się...do mamy to ja z tym problemem nie mogę pójść,z resztą do nikogo,moja terapeutka ostatnio- napomknęłam o problemie,mówiła że na następnym spotkaniu porozmawiamy...zobaczymy co z tego wyjdzie,na początku terapii powiedziała że w kwestii jedzenia to mi raczej nie pomoże,więc strasznie samotnie,mam tylko was ,dziekuje

 

-- 26 sty 2013, 20:59 --

 

moyraa to trzymam kciuki żeby tak dalej. Właśnie-to błędne koło,trudno się wydostać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronka123, dzięki ;).

Tak, strasznie... I przy byle okazji lubi sobie wracać :/.

 

-- 26 sty 2013, 22:14 --

 

Długo chodzisz na terapię? Jeżeli masz kłopoty z jedzeniem, to może lepiej wybrać specjalistę, który i tym się zajmuję? Choć, teoretycznie, jeśli przerobi się pewne problemy, to i to powinno się uciszyć. Nie wiem jak to w praktyce wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to Twój główny problem, czy jeden z wielu? U mnie na przykład wiele zależy od emocji w danym momencie i różnie siebie postrzegam i całą tę sytuację - chociaż z drugiej strony, to może oczywiste przy zaburzeniach odżywiania. Poza tym - jedzenie nie jest moim głównym problemem raczej, więc potrzebny mi "neutralny" terapeuta, niekoniecznie specjalista od akurat tego (choć do takiego się wybieram niedługo, bo tak akurat wyszło, że pracował w klinice leczenia ED).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronka123, kurcze. To dość długo... Pewnie szkoda Ci będzie tego czasu. Ale bywa i tak.

 

-- 26 sty 2013, 22:36 --

 

Helvetti, aha. Czyli chyba podobnie jak u mnie...

Tak myślę, czy z kolei specjaliści od ED nie skupiają się właśnie w dużej mierze na tym problemie, a resztę nieco olewają? Hmm. Ale nie wiem. Nie chcę się mądrzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×