nazywam się niewarto, dobre i to! pierwsze kroki na pewno będą najtrudniejsze...
ja się gubie... jestem na końcu drogi, która dla mnie trwała wieczność. podczas której byłam różnymi osobami, tak wiele się zdarzyło, a ja się dalej czuję jakbym była nic nie warto, uzależniona od jedzenia (w taki czy inny sposób). Jak w więzieniu. I jestem okropnie drażliwa, wszystko doprowadza mnie do szału, marze o byciu chudą, byciu lepszą, inną...