Skocz do zawartości
Nerwica.com

Filmy i seriale


Magnolia

Rekomendowane odpowiedzi

Postaram się podać takie typowo ładne filmy, które sobie cenię mniej lub bardziej (ale zawsze cenię):

 

* "Ksiądz" - film kontrowersyjny, to na pewno. Zakończenie może powodować wzruszenie/wzruszenie/ewentualnie wzruszenie. Myślę, że niektórych może w jakiś sposób "podnieść".

* "Bambi" - mój typowy rozklejacz.

* "Była sobie dziewczyna" - jest tu wiele: zmarnowane szanse, podróże, nietypowe sytuacje, ładne zdjęcia (klimat dla mnie jak najbardziej odpowiedni) i odpowiednio nastrajające zakończenie.

* "Forrest Gump" - przypuszczam, że nieznanie tego graniczy z niemożliwością. Do owieczek, które nie znają/nie widziały/nie miały okazji zerknąć nigdy: ko-nie-cznie!

* "Pianista" - Roman Polański, choć jak dla mnie słabszy niż zwykle, to i tak porusza odpowiednie neurony.

* "Dobre serce" - jest szansa, że spodoba się.

* "Przerwana lekcja muzyki" - dla mnie tylko "niezły", ale o czymś, bądź co bądź, opowiada. I zakończenie ma się całkiem nieźle, jeśli chodzi o w miarę pozytywne nastrajanie. W sensie, że nie do końca jest pięknie, ale coś zostaje rozwiązane, coś się "rusza".

 

 

W ogóle brytyjskie kino mi odpowiada, zarówno to komediowe, jak i klasyczne

:uklon:

 

A już najukochańszy to jest ten brytyjski akcent w filmidłach.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion,

 

Ale Lęk wysokości bardzo mi się podobał, powoli odzyskuje wiarę w polskie kino. Dorociński i Stroiński stworzyli tak genialny duet, szczególnie Stroiński! I jeszcze ta końcówka, jak on wchodzi na ten szczyt i to "Nie bać się". Długo nie mogłem dojść do siebie po tym filmie, takie zrobił na mnie wrażenie.

 

 

U mnie pozostał niedosyt... widziałam duże lepsze dramaty i pewnie stąd to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź i patrz / Idi i smotri (1985) właśnie skonczylem ogladac.

 

 

Najbardziej przerażający film wojenny w historii kina, nie bez powodu zaliczany często do gatunku horroru. „Idź i patrz” zaczyna się jako historia nastoletniego Flory, mieszkańca białoruskiej wioski, który znajduje karabin i postanawia zaciągnąć się do partyzantki. Kiedy siedziba jego oddziału zostaje zbombardowana, chłopak wraca do rodzinnej miejscowości, odkrywa jednak, że cała jego rodzina nie żyje, a wieś jest pusta. Dalszy ciąg filmu składa się z luźno połączonych epizodów, przedstawiających tułaczkę głównego bohatera i kolejne etapy bestialskiej eksterminacji miejscowej ludności, dokonywanej przez specjalnie do tego oddelegowane niemieckie komando. „Idź i patrz” nie jest jednak ani moralitetem, ani wojenną propagandówką – w filmie Klimowa nie ma patosu, bohaterstwa czy martyrologii. Reżyser zdaje się w ogóle nie myśleć w tego typu kategoriach. Wojna to u niego piekło. Bezdenne, nieograniczone, pojmowane w sposób absolutnie dosłowny. Blisko dwuipółgodzinny seans „Idź i patrz” nie przynosi ulgi; wręcz przeciwnie – to solidny, bezlitosny kopniak w brzuch, po którym trudno się pozbierać. Brak linearnej fabuły i trzyaktowej konstrukcji tylko potęguje zagubienie w świecie pełnym nieuzasadnionego okrucieństwa i przerażających mordów. Bohaterowie bardzo często zwracają się prosto do obiektywu, wypowiadając nie do końca zrozumiałe, często wręcz liryczne kwestie, długie jazdy kamery dokładnie ukazują poszczególne elementy filmowego świata, a niektóre sceny przypominają senny koszmar. Na tej – cienkiej i niepewnej – granicy pomiędzy realnością a szaleństwem, wytwarza się pełny i absolutny obraz wojennego chaosu. Ani przed Klimowem, ani po Klimowie nikt nie pokazał wojny w sposób tak sugestywny i przerażający, tak bardzo dający do myślenia. Sam reżyser stwierdził po premierze, że osiągnął już w kinie wszystko i nigdy więcej nie stanął za kamerą. Po seansie „Idź i patrz” naprawdę trudno mu się dziwić. [Motoduf]

 

Najbardziej wstrząsający film antywojenny w historii kina. Klimow pokazuje wojnę oczami dziecka, które na skutek traumatycznych przeżyć traci zmysły. Mimo tego, że część filmu jest jedynie dziecięcym koszmarem, to nie sposób odróżnić jej od partii opisujących wojenną rzeczywistość. U Klimowa koszmar jest wszędzie, ten film jest koszmarem, zupełnie jak wojna, o której opowiada. [Fidel]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Glina" i "Pitbul", a teraz "M jak miłość" no i kiedyś "Ranczo" tak do 4. serii.

Oczywiście z tych starszych to jeszcze "Zmiennicy" i "Na wariackich papierach", z tym, że pierwszy to mój ulubiony polski serial komediowy, a drugi zagraniczny.

 

I z tych takich modnych ostatnio, nowoczesnych i super hiper to "Rzym", z Tytusa Pullo był po prostu klawy chłop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róża strasznie męczący psychicznie. Piękny i świetnie zagrany, na pewno bardzo wartościowy, ale niesamowicie dobijający. Ja jestem w ogóle zdania, że ze swoimi przypadłościami i tendencjami do popadania w depresję nasiąkając dosłownie WSZYSTKIM muszę stronić od takich filmów. To samo się tyczy 'Domu złego', 'Rewers' posiadał już jakieś akcenty humorystyczne, więc nie było tak najgorzej. Największa bieda była kilka dni temu po seansie "Jesteś bogiem", gdzie przez cały film gościu miał różne dziwne 'schizy' i generalnie jego postać emanowała bardzo niepokojącą energią i lękiem, a w ostatnich scenach wyskoczył z okna zostawiając w swoim kajeciku nabazgrane ołówkiem słowa w stylu 'Nie dawałem już rady blah blah blah'. To były dni bardzo silnych myśli samobójczych u mnie i kiedy widziałam te ostatnie słowa czułam się, jakbym to co najmniej ja była ich autorką. Po powrocie do domu kompletnie zwariowałam, myślałam że równie dobrze mogę skończyć ze sobą zaraz. Wszystkim zdepresjonowanym i znerwicowanym polecam raczej dobre gangsterskie filmy łączące w sobie thriller, film akcji i elementy czarnej komedii. To jest panaceum dla ducha :D

 

-- 30 wrz 2012, 12:22 --

 

jutro o 22:05 na dwójce będzie leciał film "Matka Teresa od kotów".

Wstrząsający dramat Pawła Sala.

Polecam!

 

Hah! Kolejny na mojej liście 'trzymać się od takich filmów z daleka' :D To znaczy absolutnie nie umniejszam jego wartości artystycznej, bo był bardzo dobry, ale po seansie czułam się jak rozjechana walcem. Nie polecam ludziom o słabych nerwach.

 

-- 30 wrz 2012, 12:24 --

 

" Goraczka " z Pacino i DeNiro - jedyny udany duet :)

 

Była między nimi na ekranie chemia, niezaprzeczalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie powrót moich czasomarnowaczy. Z utęsknieniem czekam na resztę sezonu Breaking Bad i przede wszystkim Suits. Ale z radością przyjęłam powrót Downton Abbey i Dextera. Nie mówiąc już o sitcomach - HIMYM, Big Bang Theory i najdroższych 2 Broke Girls. Tylko w Grey's Anatomy poziom dramy sięgnął zenitu, całe szczęście, że to już ostatnia seria. W każdym razie, sezon serialowy jest moją ulubioną porą roku. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio obejrzałem trylogie Nolana o batmanie. Nie trawie tego typu rzeczy, filmów, bajek, komiksów itp. W ogóle nie trawie super bohaterów ale ta trylogia to kompletna miazga. Cholernie dobre filmy, z niesamowitą muzyką, kreacja bohaterów (joker, bane, alfred).. Szkoda gadać, to trzeba obejrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×