Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Więc tka ja o swoim problemie pisałem w tym poście viewtopic.php?f=7&t=745&p=8039#p8039 i ostatnio już było dobrze. Ale dwa tygodnie temu byłem na filmie "Jesteś Bogiem" i sie od nowa zaczeło tylko że tym razem myśląłem że mma schizofrenie. Byłem u psychiatry bo chodziło o to ze główny bochater zapominał o różnyż rzeczach mi isę tez do zdażało. albo inne rzeczy. Byłem z tym problemem u psychaitry i on mi wytłumaczył że poprostu mi nerwica wórcła żę to nie schizofrenie napewno żebym się nie bał że być może będę mi potrzebne leki no chyba że sam sobie dam radę bez leków bo kiedyś brałem Asentre ale po niej miałem nawet gorzej. No i z tydzięń miałem spokój ale dzisaij przeczytałem wywiad z pewnym raperem który znał tego rapera o którym byl ten film że on się często kłócił z kumplami ale że miał urojenia raczej. No i się zaczęłme dzisiaj bać że mma tez urojenia. Poszłem tym razem do innego psychiatry zaczełem opowiadać o moim problemie a ta mi przerwała żebym jutro przyszedł z rana do SZpitala zrobią mi badania . I teraz się boję że może coś ją zaniepokoiło i że jestem chory psychicznie i daltego muszę tam iść do tego szpitala. Pomórzcie mi sory za błędy ortograficzne. A i często a właściwie cały czas mówię sam do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ja też się kiedyś bałam schizofremi jak cholera poszłam do psychiatry z tym problemem i mój psychiatra powiedział że da sobie uciąć dwie ręce i gwarantuje mi że niemam żadnej schizofremi. Myśle że twój psychiatra kazał ci przyjść na badania żeby cię przebadać i udowodnić że jej niemasz. Także się nie stresuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja powoli coraz bardziej zauwazam u siebie jakies oznaki schizofrenii.... Jestem juz na tym etapie,ze jej sie nie boje, martwie sie jedynie tym,ze ta choroba jest nieuleczalna... ale do rzeczy.. Moze nie umialam ssama sie przed soba przyznac, ale mam czesto mysli,ze ludzie sa zli, chca tylko wykorzystac, obgaduja mnie, ciesza sie z mojego nieszczescia, chca mi zrobic na zlosc, sama zadaje sobie pytanie-dlaczego akurat mi i w sumie nie wiem, po prostu tacy sa ludzie. No ale to pikus, ogromne luki w pamieci, sa tak wielkie, ze nie pamietam nic prawie... nawet jak temat mnie intersuje i slucham z zainteresowaniem, to na bank zapomne i tak sie dzieje. I czasem ktos sie pyta a o czym rozmawialam z kims tam albo co slychac u kogos a ja nie pamietam a moglam rozmawiac z ta osoba dzien wczesniej i przewaznie wymyslam cos, chociaz parwde mowiac w wymyslaniu tez cienka jestem....No ale tym sie lapie chociaz, jak nie pamietam jakichs podstawowych spraw,a ktos koniecznie chce wiedziec, to wymyslam. ktos zaczyna temat po raz drugi, ja slucham i jak skonczy to uswiadamiam sobie ,ze przeciez slysze to wlasnie po raz drugi, ale dopiero jak skonczy.Gdzie co polozylam tez absolutnie ulatuje mi z glowy, mozna to uznac za roztargnienie, ale kiedys tak nie bylo..No i wlasnie nauka, moge sie starac i starac a wszystko przeplywa przeze mnie, nic nie zapamietam, chyba ze bede dzien w dzien zakuwac a to i tez nie jest pewne. No i te natrectwa myslowe....

Wszystko u mnie zaczelo sie z 8 lat temu, byla depresja, potem kolejna, no a potem natrectwa a teraz sklaniam sie ku schizofrenii. Ale tak jak pisze ja juz sie nie boje, cokolwiek to jest, chce byc po prostu prawidlowo leczona, ide za pol miesiaca do psychiatry wiec mam nadzieje,ze moze cos sie ruszy. No a zapomnialam najgorsze to te mysli, kotlowanina, chwilami nie jestem pewna czy to mysli czy to glosy, nie mam pewnosci, wydaje mi sie,ze mysli, ale pewnosci nie mam, bo wzbudzaja we mnie strach. Czy ktos z was moglby tak obiektywnie ocenic w ilu procentach wszystko wskazuje na schizo. ja oczywiscie czekam na wizyte u psychiatry, wiec mi powie na 100% co to jest, ale co mnie najbardziej ostatnio wkurza,ze moze wlasnei przez lek przed schizo do tej pory nie bylam leczona prawidlowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jak byłem u lekarza rodzinnego (bo coś mam ostatnio kołatanie serca jakby, nie wiem czy z leków, nerwów czy od żołądka) to w poczekalni był chłopak który mieszka niedaleko i podobno ma schizofrenię. W sumie to on był zawsze jakoś podobny do mnie, też samotnik i ma podobny sposób chodzenia. Ale u niego jakoś widać bardziej się rozwinęło to w normalną schizofrenię. No i cały czas coś jakby szeptał do siebie i bardzo nerwowo chodził. W sumie sprawiał nieco groźne wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie kochani, ja naprawde nie chcialabym miec schizofrenii.... Ale ja juz nie mam sil..... Nie mam... Nie wiem jak dlugo tak pojade, jak sie to wszystko skonczy...

Biore leki 3 miesiace i dupa.... a mialy mi pomoc na natrectwa i w ogole...

 

Ale do rzeczy, probuje gdzies siebie zaklasyfikowac nieladnie mowiac i byc jakos leczona skutecznie, bo to co teraz mam to jest jakies pieklo....

Ciagle leki,ze skrzywdze syna, jakichkolwiek liudzi, nie moge patrzec na nich,zeby od razu nie wskoczyla jakas mysl i gdzies jeszcze do tego czuje jakby taki przymus zeby to zrobic, wiec z jednej strony zal mi tych ludzi, z drugiej chec jakby zrealizowania tych mysli.

 

Boje sie wlasnych mysli, przelatuja mi przez glowe, przerozne slowa, zdania, wydaje mi sie,ze to moje mysli ale dlaczego tak sie strasznie ich boje,ze doslownie leci mi pot po plecach. Moze to sa glosy, ale ja je nie potrafie ogarnac i zaklasyfikowac...Boje sie tego tym bardziej,ze skoro mam natretne mysli o skrzywdzeniu a dojdzie psychoza i glozy typu,zabij, to ja je naprwde moge zrealizowac!!!!!!!!!!!!!!!!! I jak ja moge byc spokojna, jestem klebkiem nerwow, boje sie wszystkiego, wlasnego cienia nawet, nawet zauwazylam,ze sa momenty,ze gdzies w glowie robie tame tak automatycznie,zeby nie myslec, czy tez narzucac sobie jakis temat,zeby nie slyszec czy raczej nie odbierac tego czegos, no nie wiem, to chyba tak wewnetrzna obrona, bo boje sie co moze przeleciec. Moje zycie to wielkie gowno, usmiecham sie do ludzi, jestem mila, rozmawiam, a w srodku umieram....... Mam oczywiscie opracowany plan, ktory mam nadzieje nie zrealizowac, ale musze miec jakies wyjscie awaryjne.

 

Mam nadzieje,ze nie strace nigdy swiadomosci, nawet jak doszloby do glosow o zabijaniu i ze ich nie spelnie albo inaczej, spelnie ale na sobie. Chce zyc bardzo, bardzo, chce pomoc mojemu synkowi nauczyc go zycia, prowadzic go, byc przy jego dorastaniu, sukcesach, chce go prowadzic za reke tak dlugo jak to bedzie mozliwe i nie chce umierac ale chwilami nie daje juz rady, nie wiem ile moge zniesc, biore leki, chodze do terapeuty i g.... mi to pomaga, leki sie tylko poglebiaja i mnie wykanczaja. Dlatego nie myslcie,ze ja sie smieje ze schizofreni,ze mysle,ze moze jestem lepsza bo byc moze jej nie mam ale chce uslyszec cos innego. Tak naprawde jestem tak zmeczona zyciem, ciaglym lekiem nie wiadomo o co,jakosc tego zycia jest zerowa, ze schizofrenia po prostu wydaje mi sie realna i jakby jedynym wytlumaczeniem bo co mi pozostalo skoro od 4 lat brania lekow wszystko jest g... warte??? Nie mowie,ze to schizofrenia paranoidalna ale moze jakas nerwicowa postac, rozwijajaca sie powoli. I nie pisze tego,zebyscie mnie zapewniali,ze jej nie mam, po prostu nawet nie mam z kim porozmawiac w realu o tym, terapeutka powiedziala mi,ze musi sie skontaktowac z psychiatra bo nie wie na ile jestem bezpieczna dla siebie dla innych a psychiatra powiedziala,ze w nerwicy natrectw mozna w stresie jednak skrzywdzic jak sie nie bierze lekow,.... a ja biore i jestem ciagle w 100% obezwladniajacym leku....dlatego moze leki na schizofrenie w koncu cos rudszyly bo juz trace nadzieje. Pomijajac,ze dni mi sie zlewaja, nie wiem co za dzien, pamiec zerowa, ktos moze mowic cos co mnie zainteresuje, jest wazne dla mnie, ale na bank i tak zapomne, jesli chodzi o wydajnosc, to czuje sie jak palant i wszyscy widza,ze jestem zakrecona,ze nie pamietam,nie zawsze rozumiem, ale probuje nadrabiac to jakos, w pracy czy w towarzystwie,,, ale wiem,ze kiedys bylam inna.. Ale no wlasnie dlatego to pisze,zeby to wyrzucic z siebie, bo jest mi ciezko a nawet nie wiem gdzie ja to mam przykleic , do jkiego tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedzi!

 

No wlasnie gdybym byla w kraju to na pewno staralabym sie dostac do szpitala, ale jestem za granica i wszystko jest bardzo utrudnione. Moze tez moglabym isc tu do szpitala ale nawet nie mialby kto zostac z moim dzieckiem, no i dodatkowo tutejsza sluzba zdrowia raczej traktuje mnie w moim subiektywnym uczuciu jak psychopatke... gdy sie zglosilam do psychiatry, to od razu przychodzzily do mnie osoby sprawdzac, wypytywac, dla mnie to byl znak,ze ccos jest nie tak,ze widocznie jestem to w stanie zrobic, potem dowiedzialam sie,ze moga mi nawet zabrac dziecko. Zakonczylam to wszystko mowiac,ze samopoczucie sie poprawilo, mysli minely, ze ide do pracy itd, przestali mnie nachodzic. Poszlam do polskiego psychiatry i terapeuty i wyzej pisalam jak mnie potraktowaly. Terapeutka natomiast bardzo naciska na tutejszego psychiatre, co sie moze rownac z odebraniem mi dzieckaa....

 

Dzis poczulam taka ochote doslownie zabic....Tak bardzo sie opieralam, resztkami sil, ale mnie to wykancza, nie daje juz rady, nie ma chyba z tego wyjscia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w rodzinie dwie osoby mają Schizofrenię... :( ja żyję normalnie bez żadnych objaw i nawet nie próbuję sobie jej wmówić. zauważyłem, że niektórzy zwyczajnie chcą ją mieć;/ Zuzik, a dla Ciebie szpital to naprawdę konieczność... może nadejśc czas, że nie zapanujesz nad sobą i będzie wtedy problem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem tu nowa... mam tylko pytanie. tez mam nerwice (stw to kiedys pani psychiatra kiedy poszlam bo balam sie ze mam poczatejk schizofrenii, porozmawiala ze mna okolo 40 minut i od razu powiedziala, ze nie mam zadnej schizofrenii, zobaczyla iz mam czerwone plamy na dekolcie i stwierdzila, ze widzi iz mam nerwice...). czuje SILNY strach przed schizofrenia, jak tylko zaczynam czuc lek czy zle sie czuc to od razu boje sie ze to juz na pewno poczatek schizofrenii.... ciagle wynajduje powody :|. moja mama na to chorowala :/. mam pytanie, czy ktos ma ataki paniki i boi sie w nich, ze to schizofrenia, ale jednoczesnie nie odczuwa kolatania sserca, tylko raczej jakby ono stalo w miejscu? i oczywiscie wszechogarniajacy lęk ;). napiszcie, proszę... bo każdy mówi o kołataniuserca podczas napadu lęku. JA TEGO NIE MAM. mam za to silne bóle głowy w ciągu dnia. proszę o odpowiedź... pozdrawiam... juz nie weim czy wyszukuje na sile, czekam na atakik leku czy o co chodzi :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie mam 15 lat. Cały czas boje się że mam schizofrenię, albo że się dopiero rozwija. Objawy jakie mam to :

~odrealnienie (jakby to co się dzieje, było snem) muszę powtórzyć w myślach słowa które np. wypowiedziała dana osoba.

~budzenie się w nocy (dzisiaj np byłem cały mokry i było mi zimno)

~słaba pamięć (jakby przez mgłę)

~gdy jestem w szkole cały czas myślę o tym aby pójść do domu i się położyć spać

~czasem piecze mnie serce

~obgryzam paznokcie jak szalony

~boje się że zachowuje sie dziwnie

~czasem mam niepokój psychoruchowy

~prawie cały czas jestem zamyślony

~raz mam apetyt a raz nie

~czasem jakby rozmawiam z innymi w myślach

~prawie cały czas jest mi zimno i mam dreszcze na plecach

 

Strasznie się boje że to może być schizofrenia. Cały czas o tym myślę. Boje się że wyląduje w szpitalu albo że strace nad sobą kontrolę i bd się ze mną męczyć. Dodam że w tamtym roku paliłem marihuane przez wakcje i miałem podobne lęki, obawy. Dostałem lek seronil i po 4-5 miesiącach odstawiłem bo czułem się świetnie, jak dawniej. Cały czas siedzi mi w głowię że mam schizofrenię : /

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też ostatnio mam takie lęki. PO myślach o raku, śmierci nagle pojawiło się to. Przyznaję, że czytanie o tej chorobie w necie nie daje nic dobrego.Wczoraj z bijącym sercem robiłam testy na schizę, także obrazkowe ;) jak wyszło, że widzę normalnie, to miałam chwilę ulgi.

Potem znów się nakręciłam, że może jednak dostanę, że zwariuję. Natłok myśli mnie załamuje..

 

Pozwolę sobie wkleić moją wypowiedź z innego forum :)

 

:D

 

1. na naszą cholerną nerwicę cierpi ok. 20%-30% populacji, prawie 1/3 ludności, nieźle, co?

2. na schizofrenię zapada ok. 1% ludności

3. przyczyny nerwic - piszą o konfliktach, niskiej samoocenie, o jednostkach podatnych na stres, deficycie uczuć w dzieciństwie, nieodreagowany uraz

4. przy schizofrenii nie wiedzą za bardzo, skąd się bierze..może jakieś zaburzenie w mózgu

5. przy nerwicach zaczyna się od lęków, boimy się o siebie, głównie mamy obawy właśnie o zdrowie, o to, że zachorujemy - raz myślimy o raku, raz o stwardnieniu rozsianym, a jak to niedostatecznie słabe to i o schizofrenii, bo przecież okropne jest zwariować, nie cieszyć się życiem itd.

6. przy schizofrenii może się zacząć wcześniej proces, ale bywa, że nie rozpoczyna się on od lęków, bardziej od naszych przemyśleń, dochodzimy do różnych wniosków, niekoniecznie zgodnych z prawdą, przychodzi otępienie, zniechęcenie i na pewno nie odczuwamy jak w nerwicy tyle LĘKÓW

7. jeśli schizofrenia zaczyna się od lęków (czasem w jakiś sposób tak bywa, ale nie znaczy że od nerwicy lękowej na to się choruje) to rokowania przy leczeniu są znacznie lepsze, niż np. typowa schizofrenia, gdzie nie ma już takich silnych emocji ani uczuć

8. multum ludzi cierpiących na fobie, na nerwicę lękową doszukuje się objawów schizofrenii, mimo że sama nerwica ma przecież wiele nieprzyjemnych objawów-derealizacja, załamanie, smutek, wieczne napięcie, lęki, "nakręcenie się", bezsenność - ci luzie wiecznie się boją, martwią, oczekują najgorszego - to właśnie główna cecha nerwicy..

9. w schizofrenii nie ma aż tylu obaw, wszystko przychodzi dość gwałtownie (wtedy też rokowania są lepsze przy leczeniu) bądź rozwija się latami (ale tu nie ma takich objawów jak przy nerwicy lękowej), człowiek bywa nieświadomy, że coś się dzieje nie tak albo że on zachowuje się niewłaściwie, nie cierpi aż takz tego powodu, trochę brakuje mu uczuć

10. w nerwicach człowiek jest bardzo uczuciowy, wiecznie analizuje, zastanawia się, martwi, cierpi..nakręca, czuje niepokój, lęk..to wszystko sugeruje, że to jest właśnie nerwica lękowa, jak sama nazwa wskazuje

11. w nerwicy sami nakręcamy się, zaczynamy się zagłębiać w nasze myśli, stajemy się zestresowani, zmęczeni życiem, coraz więcej objawów u siebie zauważamy, a to boli głowa, a to serce, a to drętwieje ręka, a to źle widzimy, a to wydaje nam się, że coś się stanie, że ktoś nas obserwuje (bywa tak, bo wieczny lęk i napięcie niekoniecznie spowodowane realnymi przyczynami sprawiają, że mózg sam szuka przyczyn, zaczynamy w tym całym napięciu i stresie być nadwrażliwi na dźwięki, na zdanie innych ludzi, na wszystko).

12. Schizofrenik raczej nie żyje z wiecznymi obawami, że zachowuje na schizofrenię, on ją ma. Mogła przyjść nagle, on żyyje przekonany, że to z innymi jest źle, nie z nim.

13. W nerwicy wiecznie nakręcamy się, wmawiamy sobie poważne choroby (kto tego nie miał??), od tego się zaczyna, a potem nadchodzą kolejne obawy, coraz większe, bo problem np. żylaków czy grzybicy wydaje nam się błahy i śmieszny, więc szukamy poważniejszych chorób i to je sobie wmawiamy - począwszy od raka po schizofrenię itd.

14. W nerwicy wiecznie się lękamy czegoś, bywa że gdy lęki nieco osłabną i nadejdzie derealizacja, to zaczynamy się zastanawiać, co tak naprawdę nas gryzie, wpadamy w depresję, nie umiemy się cieszyć życiem. Gdy pojawia się lepsze samopoczucie, w środku jest napięcie, znowu zaczynają powracać myśli pokazujące, czego tak naprawdę się boimy. Ja tak zawsze miałam - powracały ciągle myśli pełne strachu o przemijaniu, zapadnięciu na jakąś chorobę, o śmierci.

15. Pozwolę sobie zacytować z odpowiedzi pani psycholog na pytania a propos nerwicy:

"Czy zaburzenia lękowe z napadami lęku mogą się zmienić w schizofrenię? Choruję na nerwicę od 2008 roku, leczyłam się antydepresantami, miałam przerwę1,5 miesiąca i objawy wróciły, i znów jestem na tym samym leku. Jestem po psychoterapii grupowej, boję się, że to zmieni się w schizofrenię. Czy lekarze mogą się mylić z diagnozą? Odpowiedź lekarza: Zaburzenia lękowe (nerwicowe) dają bardzo silne, nieprzyjemne objawy, które mogą dawać wrażenie psychotycznych. Derealizacja, depersonalizacja czy silny lęk są trudne do zrozumienia i zaakceptowania (..)Dość często spotykanym objawem jest natomiast lęk przed chorobą psychiczną i obawa, że jest się chorym na schizofrenię u osób, które doświadczają zaburzeń lękowych"

Inna osoba pisała o swoich obawach, że wpada w schizofrenię, zaczęła się też doszukiwać u siebie jej oznak i oznaki zaczęły się pojawiać. Mimo stwierdzenia przez lekarza nerwicy i depresji, ona ma wątpliwości. Odpowiedź lekarza: "(..)z tego, co Pani napisała wynika, że obawia się Pani bardziej szaleństwa, utraty kontroli nad swoim życiem i zdrowiem psychicznym niż schizofrenii jako takiej. Choroba ta ma nieco inne objawy, a typowy dla niej jest raczej brak ich świadomości. Pani opis rzeczywiście wskazuje na zaburzenia lękowe, proszę się nie denerwować i zaufać diagnozie postawionej przez lekarza.(..)Proszę się nie stresować na zapas! Tak silny lęk może dawać wrażenie, że wszyscy inni się mylą, a Pani wie lepiej, bo osobiście odczuwa Pani ten chaos myśli i pustkę w głowę. Jednak nerwica daje właśnie takie objawy, i są one naprawdę bardzo uciążliwe dla cierpiących na nie osób."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla wszystkich dręczonych obawą przed zapadnięciem na schizofrenię, cytat z "Lęku" A. Kępińskiego (jeżeli źródło te, było już wcześniej użyte to przepraszam, ale wątek jest dosyć obszerny i nie miałem czasu przeglądać go w całości):

 

"Lęk przed chorobą psychiczną jest w nerwicach częstym tematem napięcia nerwowego. Chory ma uczucie, że lada moment zwariuje, w głowie jego panuje chaos, nie potrafi uporządkować swoich myśli i uczuć. (...) Boi się on sam siebie tego co w środku się znajduje. Ma wrażenie, że lada moment coś w nim pęknie, że straci resztki panowania nad sobą, że zacznie wyć jak szaleniec."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak to niedostatecznie słabe to i o schizofrenii, bo przecież okropne jest zwariować, nie cieszyć się życiem itd.

on żyyje przekonany, że to z innymi jest źle, nie z nim.

 

Czy każdy schizofrenik nie cieszy się życiem? Czy każdy schizofrenik jest przekonany o tym, że to z wszystkimi dookoła jest źle, nie z nim?

Otóż nie. A więc o schizofrenii się nie wypowiadaj proszę, bo to co piszesz jest kompletną bzdurą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, czytam to forum juz chyba ze dwa miesiace i pare razy mialam ochote napisac. Tez u mnie stwierdzono nerwice, na poczatku depresje (slaba psychiatra z NFZ), a pozniej okazalo sie, ze moje objawy sa typowo nerwicowe. Moja mama chorowala na schizofrenie, malo pamietam z jej choroby i w ogole z dziecinstwa, ale od pazdziernika 2012 strasznie sie boje, ze tez ja bede miala, ze bede taka jak ona... Na poczatku zaczelo sie od apatii, no i jak juz przeczytalam ze obojetnosc emocjonalna to tez objaw schizofrenii, to popadlam w taki lek, ze masakra... Spedzilam trzy dni w domu, plakalam, czytalam o schizofrenii, najgorsze bylo to, ze wszystko co dzialo sie dnia poprzedniego bylo "jak przez mgle", ze czasami nie czulam sie soba, przerazalo mnie to, az specjalnie puszczalam sobie smutne kawalki, zeby chociaz sie poplakac i wiedziec, ze mam uczucia. Dostalam Setaloft 50 mg i przez krotki czas bylo ok, nie wiem czy to moje placebo czy poczatkowo zadzialalo, ale pozniej lek wrocil i to ze wzmocniona sila... Tydzien plakalam, balam sie, dostalam takiego ataku paniki, ze polecialam na pogotowie, powiedzialam, ze boje sie schizofrenii... Nastepnego dnia bylo mi okropnie wstyd, przed moim chlopakiem, przed rodzina... Dalej zostaly leki, kontrolowalam sama siebie, czy nie zmieniam glosu, czy nie mowie czegos nieodpowiedniego, czy nie smieje sie za glosno, za bardzo, czy nie slysze dzwiekow, wszystko kontrolowalam, dalej kontroluje. Poszlam do psychiatry prywatnie i dala mi 100mg Setaloftu, troche sie jakby poprawilo, ale od dwoch dni jest troche gorzej... Czytalam, ze leki SSRI moga pogorszyc schizofrenie i ze jest cos takiego jak nerwicowy poczatek schizofreni... Okropnie sie boje, a teraz jeszcze doszly mi sny na jawie, koszmary, dotyczace jakis waznych (niemilych) wydarzen z mojego zycia, budze sie przerazona, cala mokra od potu. Mam juz takie chore mysli o tym wszystkim, zastanawiam sie czy to ja mowie, czy to moze schizofrenia za mnie (w sensie : jak zmieniam ton glosu np.) albo jak cos mi sie wydaje, albo widze kontem oka, paranoja... Podobno terapia (minim. 2 lata) ma mi pomoc... A jezeli nie pomoze? Jezeli w trakcie okaze sie, z to jednak schizofrenia? Ze to nerwicowy poczatek? To jest straszne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, czytam to forum juz chyba ze dwa miesiace i pare razy mialam ochote napisac. Tez u mnie stwierdzono nerwice, na poczatku depresje (slaba psychiatra z NFZ), a pozniej okazalo sie, ze moje objawy sa typowo nerwicowe. Moja mama chorowala na schizofrenie, malo pamietam z jej choroby i w ogole z dziecinstwa, ale od pazdziernika 2012 strasznie sie boje, ze tez ja bede miala, ze bede taka jak ona... Na poczatku zaczelo sie od apatii, no i jak juz przeczytalam ze obojetnosc emocjonalna to tez objaw schizofrenii, to popadlam w taki lek, ze masakra... Spedzilam trzy dni w domu, plakalam, czytalam o schizofrenii, najgorsze bylo to, ze wszystko co dzialo sie dnia poprzedniego bylo "jak przez mgle", ze czasami nie czulam sie soba, przerazalo mnie to, az specjalnie puszczalam sobie smutne kawalki, zeby chociaz sie poplakac i wiedziec, ze mam uczucia. Dostalam Setaloft 50 mg i przez krotki czas bylo ok, nie wiem czy to moje placebo czy poczatkowo zadzialalo, ale pozniej lek wrocil i to ze wzmocniona sila... Tydzien plakalam, balam sie, dostalam takiego ataku paniki, ze polecialam na pogotowie, powiedzialam, ze boje sie schizofrenii... Nastepnego dnia bylo mi okropnie wstyd, przed moim chlopakiem, przed rodzina... Dalej zostaly leki, kontrolowalam sama siebie, czy nie zmieniam glosu, czy nie mowie czegos nieodpowiedniego, czy nie smieje sie za glosno, za bardzo, czy nie slysze dzwiekow, wszystko kontrolowalam, dalej kontroluje. Poszlam do psychiatry prywatnie i dala mi 100mg Setaloftu, troche sie jakby poprawilo, ale od dwoch dni jest troche gorzej... Czytalam, ze leki SSRI moga pogorszyc schizofrenie i ze jest cos takiego jak nerwicowy poczatek schizofreni... Okropnie sie boje, a teraz jeszcze doszly mi sny na jawie, koszmary, dotyczace jakis waznych (niemilych) wydarzen z mojego zycia, budze sie przerazona, cala mokra od potu. Mam juz takie chore mysli o tym wszystkim, zastanawiam sie czy to ja mowie, czy to moze schizofrenia za mnie (w sensie : jak zmieniam ton glosu np.) albo jak cos mi sie wydaje, albo widze kontem oka, paranoja... Podobno terapia (minim. 2 lata) ma mi pomoc... A jezeli nie pomoze? Jezeli w trakcie okaze sie, z to jednak schizofrenia? Ze to nerwicowy poczatek? To jest straszne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, czytam to forum juz chyba ze dwa miesiace i pare razy mialam ochote napisac. Tez u mnie stwierdzono nerwice, na poczatku depresje (slaba psychiatra z NFZ), a pozniej okazalo sie, ze moje objawy sa typowo nerwicowe. Moja mama chorowala na schizofrenie, malo pamietam z jej choroby i w ogole z dziecinstwa, ale od pazdziernika 2012 strasznie sie boje, ze tez ja bede miala, ze bede taka jak ona... Na poczatku zaczelo sie od apatii, no i jak juz przeczytalam ze obojetnosc emocjonalna to tez objaw schizofrenii, to popadlam w taki lek, ze masakra... Spedzilam trzy dni w domu, plakalam, czytalam o schizofrenii, najgorsze bylo to, ze wszystko co dzialo sie dnia poprzedniego bylo "jak przez mgle", ze czasami nie czulam sie soba, przerazalo mnie to, az specjalnie puszczalam sobie smutne kawalki, zeby chociaz sie poplakac i wiedziec, ze mam uczucia. Dostalam Setaloft 50 mg i przez krotki czas bylo ok, nie wiem czy to moje placebo czy poczatkowo zadzialalo, ale pozniej lek wrocil i to ze wzmocniona sila... Tydzien plakalam, balam sie, dostalam takiego ataku paniki, ze polecialam na pogotowie, powiedzialam, ze boje sie schizofrenii... Nastepnego dnia bylo mi okropnie wstyd, przed moim chlopakiem, przed rodzina... Dalej zostaly leki, kontrolowalam sama siebie, czy nie zmieniam glosu, czy nie mowie czegos nieodpowiedniego, czy nie smieje sie za glosno, za bardzo, czy nie slysze dzwiekow, wszystko kontrolowalam, dalej kontroluje. Poszlam do psychiatry prywatnie i dala mi 100mg Setaloftu, troche sie jakby poprawilo, ale od dwoch dni jest troche gorzej... Czytalam, ze leki SSRI moga pogorszyc schizofrenie i ze jest cos takiego jak nerwicowy poczatek schizofreni... Okropnie sie boje, a teraz jeszcze doszly mi sny na jawie, koszmary, dotyczace jakis waznych (niemilych) wydarzen z mojego zycia, budze sie przerazona, cala mokra od potu. Mam juz takie chore mysli o tym wszystkim, zastanawiam sie czy to ja mowie, czy to moze schizofrenia za mnie (w sensie : jak zmieniam ton glosu np.) albo jak cos mi sie wydaje, albo widze kontem oka, paranoja... Podobno terapia (minim. 2 lata) ma mi pomoc... A jezeli nie pomoze? Jezeli w trakcie okaze sie, z to jednak schizofrenia? Ze to nerwicowy poczatek? To jest straszne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, czytam to forum juz chyba ze dwa miesiace i pare razy mialam ochote napisac. Tez u mnie stwierdzono nerwice, na poczatku depresje (slaba psychiatra z NFZ), a pozniej okazalo sie, ze moje objawy sa typowo nerwicowe. Moja mama chorowala na schizofrenie, malo pamietam z jej choroby i w ogole z dziecinstwa, ale od pazdziernika 2012 strasznie sie boje, ze tez ja bede miala, ze bede taka jak ona... Na poczatku zaczelo sie od apatii, no i jak juz przeczytalam ze obojetnosc emocjonalna to tez objaw schizofrenii, to popadlam w taki lek, ze masakra... Spedzilam trzy dni w domu, plakalam, czytalam o schizofrenii, najgorsze bylo to, ze wszystko co dzialo sie dnia poprzedniego bylo "jak przez mgle", ze czasami nie czulam sie soba, przerazalo mnie to, az specjalnie puszczalam sobie smutne kawalki, zeby chociaz sie poplakac i wiedziec, ze mam uczucia. Dostalam Setaloft 50 mg i przez krotki czas bylo ok, nie wiem czy to moje placebo czy poczatkowo zadzialalo, ale pozniej lek wrocil i to ze wzmocniona sila... Tydzien plakalam, balam sie, dostalam takiego ataku paniki, ze polecialam na pogotowie, powiedzialam, ze boje sie schizofrenii... Nastepnego dnia bylo mi okropnie wstyd, przed moim chlopakiem, przed rodzina... Dalej zostaly leki, kontrolowalam sama siebie, czy nie zmieniam glosu, czy nie mowie czegos nieodpowiedniego, czy nie smieje sie za glosno, za bardzo, czy nie slysze dzwiekow, wszystko kontrolowalam, dalej kontroluje. Poszlam do psychiatry prywatnie i dala mi 100mg Setaloftu, troche sie jakby poprawilo, ale od dwoch dni jest troche gorzej... Czytalam, ze leki SSRI moga pogorszyc schizofrenie i ze jest cos takiego jak nerwicowy poczatek schizofreni... Okropnie sie boje, a teraz jeszcze doszly mi sny na jawie, koszmary, dotyczace jakis waznych (niemilych) wydarzen z mojego zycia, budze sie przerazona, cala mokra od potu. Mam juz takie chore mysli o tym wszystkim, zastanawiam sie czy to ja mowie, czy to moze schizofrenia za mnie (w sensie : jak zmieniam ton glosu np.) albo jak cos mi sie wydaje, albo widze kontem oka, paranoja... Podobno terapia (minim. 2 lata) ma mi pomoc... A jezeli nie pomoze? Jezeli w trakcie okaze sie, z to jednak schizofrenia? Ze to nerwicowy poczatek? To jest straszne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×