Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie piję prawie dwa miesiące :smile:

 

Gratuluję!! :)

 

Właśnie weszłam na forum, by spytać, jak Wy sobie, trzeźwi alkoholicy dajecie radę w abstynencji od alkoholu? Poznałam ludzi, którzy nie piją, są szczęśliwi i żyją pozytywnie. Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez alkoholu, choć najlepiej by było, jakbym nie piła...

Tak, więc, trzeźwi alkoholicy, jak wyglądało Wasze odstawienie alkoholu, jak się z tym czujecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czemuż to , najlepiej ?

Zbyt często przekraczam umiar w piciu, mam wtedy luki pamięci, robię rzeczy, których się wstydzę i żałuję, mam kontakt z policją, ostatnio też z pogotowiem ratunkowym. Generalnie nie podoba mi się to co wyprawiam po alkoholu. Mimo tych wszystkich przykrych spraw, ciągle mam ochotę pić alkohol.

Podziwiam umiejętność abstynencji od alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, więc, trzeźwi alkoholicy, jak wyglądało Wasze odstawienie alkoholu, jak się z tym czujecie?

Odpowiem Ci tak .

Wpierw byla wielka kraksa (od picia ) , potem opamietanie , Odwyk , AA , a teraz alkohol -który piłem prawie ,że dzięń w dzień i bez którego nie wyobrażalem sobie inaczej żyć - mógłby nie istnieć. Łatwiej mi bez alkoholu i polowa realnych problemów skurczyła sie bardzo .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, więc, trzeźwi alkoholicy, jak wyglądało Wasze odstawienie alkoholu, jak się z tym czujecie?

Odpowiem Ci tak .

Wpierw byla wielka kraksa (od picia ) , potem opamietanie , Odwyk , AA , a teraz alkohol -który piłem prawie ,że dzięń w dzień i bez którego nie wyobrażalem sobie inaczej żyć - mógłby nie istnieć. Łatwiej mi bez alkoholu i polowa realnych problemów skurczyła sie bardzo .

 

 

Świetna wypowiedź. Ja piłem mało, ale także nie potrafiłem nawet pomyśleć o weekndzie bez alko. Jakbym tracił kawałek siebie nie pijąć. Po przejściu pewnego okresu bez alkoholu, trunki są dla mnie bezwartościowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie chlam i nie ćpam od 17 dni i czuję się świetnie :105: chociaż obawiam się, że jak pojawi się jakiś dół to znowu do tego wrócę

no ale generalnie na chwilę obecną jest git :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile ja już Czarnydiabeł takich rozmów przeszedłem . Dużo mi to dało w walce ze swoim chlaniem .Terapeuci jak to terapeuci coś Ci powiedzą , dadzą rady , ostrzegą , zwróca uwagę,,,jednak "czarną"i najbardziej parszywą robotę musisz odharować sam , by po latach stwierdzić ,że to nie alkohol jest Twoim największym szajstwem , ale chora łepecyna . Jednak niepicie to Twój podstawowy warunek by cos drgnęło w dobrym kierunku , by uchronić sie od najgorszego ( które zawsze czeka na pijaka prędzej czy pózniej ). Powodzenia . Ja też teraz wychodzę z nałogu tramalowego i wiem jakie to prze- je-ba-ne! Jednak na tyle już jestem zaprwawiony w bojach z nałogami ,że i tego pryszcza wyciśnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile ja już Czarnydiabeł takich rozmów przeszedłem . Dużo mi to dało w walce ze swoim chlaniem .Terapeuci jak to terapeuci coś Ci powiedzą , dadzą rady , ostrzegą , zwróca uwagę,,,jednak "czarną"i najbardziej parszywą robotę musisz odharować sam , by po latach stwierdzić ,że to nie alkohol jest Twoim największym szajstwem , ale chora łepecyna . Jednak niepicie to Twój podstawowy warunek by cos drgnęło w dobrym kierunku , by uchronić sie od najgorszego ( które zawsze czeka na pijaka prędzej czy pózniej ). Powodzenia . Ja też teraz wychodzę z nałogu tramalowego i wiem jakie to prze- je-ba-ne! Jednak na tyle już jestem zaprwawiony w bojach z nałogami ,że i tego pryszcza wyciśnę.

 

Ha, wiem że jest ciężko wygrać z tym gównem ale ja mam motywację. Ja NAPRAWDĘ nie chcę pić, tylko czasem brak mi "narzędzi" żeby to opanować i tego mam nadzieje nauczą mnie na terapii. Miałem ogromny problem z fajkami ale po wielu próbach rzuciłem, jestem dobrej myśli ale potrzebuję pomocy z zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem dobrej myśli ale potrzebuję pomocy z zewnątrz.

Dobrze ,że wyzbyłes się iluzji ,że sam sobie dasz radę. Ja dzięki tej głupiej wierze ,straciłem w piciu kilka dobrych lat . Bo zawsze święcie wierzyłem , że no jak " to tylko o demnie zależy ", ja decyduję. W rzeczywistości decydował nałóg i choroba alkoholowa. Bez pomocy z zewnątrz alkoholik w 95 % jest skazany na picie . Tak jak zaczynałeś pić w grupie , tak teraz z Grupą ludzi będziesz wychodził z szamba .

Czeka Cię ciężka droga ,,,ale skoro masz tak silne motywacje dasz radę. Najważniejsze wytrzymac pierwszy rok( tak sądzę). Wiesz, najgorsze są kryzysy ( których niewątpliwie doświadczysz ) , kryzysy , które paraliżują wolę niepicia , zaciemniaja umysł i jak demon podpowiadają ,że łatwiej pójść na łatwiznę i po co sie tak dalej męczyć. Jeśli im ulegniesz znowu szambo . Nauczą Cie na Terapii wszystkiego jak sobie radzić w takich decydujących, korkołomnych chwilach.

Jakie bierzesz obecnie leki , jeśli w ogóle bierzesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Esci to dobry lek , bierz dalej .

Nie wiem czy na tyle skuteczny , by dal sobie radę z silnymi głodami alkoholowymi , ale mądrze kombinujesz z medykamentami . Ja też przy wychodzeniu z nałogu wspomagałem sie tego typu lekami .

Szkoda , ze w tej chwili nie mam Akomprazatu , to bym Ci podesłał . W chwilach kryzysów jest niezastapiniony . Dosłownie od wzięcia ( przy silnych głodach alko. ) po pól godzinie wódzia staje Ci sie obojętna. Sa jeszcze dwa inne leki na alkoholizm Naltrexon i Bacofen , ale to juz musiałbys skonsultować ( w miarę potrzeby ) ze swoim lekarzem .

Warto ,żebys zaopatrzył sie również w srtraszak Anticol . Niejednokrotnie uratował mnie od wpadek, wyniszczających ciągów . Warunek przy nim jest jednak taki ,że trzenba żreć codziennie. Wwalce z podstępnym nałogiem trzeba po prostu być od niego bardziej podstępnym , inaczej to on bedzie nas dymał , a nie my jego .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma.nie chodzę na terapię aa. Przestałam pić wogóle bo i tak czuję się koszmarnie a kac przewyższał moje możliwości adaptacyjne po prostu powiedziałam sobie dość .Mój poziom wkurw.. na samą siebie przerósł mni :smile: Nie mogłam już siebie znieść takiej ciągle po alko ,wogóle nie mogę siebie znieść.A to jedno a to dwa browarki .Lęki znikały ale ta senność ..Już tyle lat spędziłam na wegetacji.Teraz kończę studia nie piję bo to gówno jest i tyle jak zwał tak zwał.Chodzę na spotkania dda.Mam chory leb i tyle.. ciągle szukam jakiegoś lekarstwa.

Nie wiem może oszukuję samą siebie.Czy np.picie wyciągu alkoholowego z dziurawca jakieś 20 ml. dziennie przez 2,5miesiąca się liczy do nie picia alkoholu wcale ?? I ostatnio popalam THC

Zapisałam się na terapię grupową dda bo moim zdaniem to mi przeszkadza najbardziej.We wtorek mam spotkanie indywidualne z terapeutą więc po raz kolejny będzie diagnoza.Pierwsza brzmiała odział aa, druga :,,nic ci nie jest'', a trzecia się okaże.Poddam sie jakiej kolwiek wii wi sekcji bo już nie mam sił się męczyć z moim własnym przeklętym życiem wewnętrznym.

 

Jak mam opowiadać o swoim piciu od razu widzę obraz mojego dzieciństwa,wielkie wkurw.. i widok moich ciągle zachlanych rodziców.A jak podchodzi do mnie piany gawędziarz to nóż mi się w kieszeni otwiera. Ale się rozpisałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×