Skocz do zawartości
Nerwica.com

sweethomealabama

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sweethomealabama

  1. Przez ostatnie dwa tygodnie usługiwałam swojemu chłopakowi obiadki te sprawy ,bo pracował po 12 godzin .A on cmyk do mamusi na głaski ucieka codziennie .No żesz kur.@..............a nie mam już sił jestem samotna ,zła , rozrzalona nie chce mi się na niego nawet patrzeć niech spada na palmę W dodatku patrzy na mnie z litością:,, oj jaka ona biedna depresja ją znowu dopadła nie radzi sobie w życiu jej się nie układa''.No to ja mu teraz pokaże :jadę do tatusia .Czemu ludzie tacy są czemu????Już zawsze będę samotna ?Czuję się jak DNO. Mam tylko siebie na tym nędznym świecie
  2. coma.nie chodzę na terapię aa. Przestałam pić wogóle bo i tak czuję się koszmarnie a kac przewyższał moje możliwości adaptacyjne po prostu powiedziałam sobie dość .Mój poziom wkurw.. na samą siebie przerósł mni Nie mogłam już siebie znieść takiej ciągle po alko ,wogóle nie mogę siebie znieść.A to jedno a to dwa browarki .Lęki znikały ale ta senność ..Już tyle lat spędziłam na wegetacji.Teraz kończę studia nie piję bo to gówno jest i tyle jak zwał tak zwał.Chodzę na spotkania dda.Mam chory leb i tyle.. ciągle szukam jakiegoś lekarstwa. Nie wiem może oszukuję samą siebie.Czy np.picie wyciągu alkoholowego z dziurawca jakieś 20 ml. dziennie przez 2,5miesiąca się liczy do nie picia alkoholu wcale ?? I ostatnio popalam THC Zapisałam się na terapię grupową dda bo moim zdaniem to mi przeszkadza najbardziej.We wtorek mam spotkanie indywidualne z terapeutą więc po raz kolejny będzie diagnoza.Pierwsza brzmiała odział aa, druga :,,nic ci nie jest'', a trzecia się okaże.Poddam sie jakiej kolwiek wii wi sekcji bo już nie mam sił się męczyć z moim własnym przeklętym życiem wewnętrznym. Jak mam opowiadać o swoim piciu od razu widzę obraz mojego dzieciństwa,wielkie wkurw.. i widok moich ciągle zachlanych rodziców.A jak podchodzi do mnie piany gawędziarz to nóż mi się w kieszeni otwiera. Ale się rozpisałam...
  3. Nie piję prawie dwa miesiące
  4. ladywindJej to przykre...Kilka lat temu popełniła samobójstwo moja kolezanka z grupy ze studiów.Była wesoła uśmiechnieta swietnie sobie radziła z nauką niestety nie wróciła do nas po wakacjach nikt nie wiedział co się stało
  5. poem Ja mam chyba wszystkie możliwe objawy niedojrzałości emocjonalnej choć mam już parę wiosen. Co do alko dla urozmaicenia wybieram piwo bezalkoholowe po pracy i nie ciągnie mnie do alkoholowego.I dalej nie wiem czy po prostu lubię smak piwa czy to takie samooszukiwanie siebie.Raczej to drugie .... wieloletnie przyzwyczajenia rządzą.
  6. Czemu mnie to spotkało ?Zawsze mi się wszystko na łeb wali w najmniej odpowiednim momencie.Jestem chora, pokłuciłam się ze swoim chłopakiem a raczej rozstałam .Po kilku latach związku to takie przykre i oczywiście stek obelg i oskarżeń w moim kierunku -100 %do poczucia własnej wartości
  7. poem Ile czasu musi minąć by Twoja rodzina zauważyła ,że nie jesteś trzeżwa??Rok dwa a może nikt nie zauważy ? Ja wyjeżdżałam z domu by muc spokojnie się relaksować przy piwku bo rodzina mi w tym ,,przeszkadzała''.Wyprowadziłam się z domu i się zaczęło picie ,,do komputera'' .Teraz to wiem ,że więcej tracę niz zyskam takim relaksem.
  8. yukiWiem co przeżywasz .Ja pierwsza dowiedziałam się o śmierci swojej mamy.Miała raka.Od razu łyknęłam dwie tabletki uspokajające.Ta ,,jazda,, z emocjami trwa już u mnie 8 lat a jak by to było wczoraj .Rodzina miała mnie gdzieś .Po drodze zaliczyłam ciężką depresję ,alkohol , zawalone studia,terapia.Nie zwlekaj kochana z pomocą dla siebie bo nie warto.
  9. Dziś zdałam sobie sprawę ,że już jakieś 10 lat temu pokłuciłam się z przyjaciółką na amen za to ,że ona nie pochwalała mojego pijącego stylu życia i bycia z alkoholikiem.Ona nie piła .Byłam na nią wściekła bo przeszkadzała mi w piciu. Powoli oswajam się ze swoim nie piciem do końca życia .Są też inne przyjemności w życiu , ludzie na których mi zależy.To nie pomniejsza mojego problemu mojej ,,patologii picia'' nie ważne ,że dziś piję jedno piwo a przez cały tydzień nic alkohol mnie zabijał.. powoli ale skutecznie.To dziwne ale miałam dziwne lęki po odstawieniu butelki zakrawające na paranoje po prostu zdawało mi się ,że umieram.Tak miałam jakieś 5 lat temu minęło.W tym roku miałam to samo po odstawieniu alko któregoś dnia zemdlałam i wrażenie miałam takie samo ,że umieram dziwne ,że tyle czasu nie kojarzyłam tego z moim piciem Boże daj mi siłę trwać w moim postanowieniu.
  10. Mi skończyły się kłamstwa wczoraj jak zdałam sobie sprawę skąd biorą mi się okropne doły pomiędzy piciem a najczęściej piję wieczorem 1 lub 2 piwa. Raz w tyg.3 lub 4piwa ..Jestem załamana ale jednocześnie jestem zadowolona i czuję ulgę,że nie zaprzeczam ale to nie zmniejszy chęci napicia się po pracy .Pozdrawiam i życzę wytrwałości
  11. DenialCzuję się podobnie do Ciebie.Nie chce mi się zastanawiać nad tym czy jak wypiję dziś jedno piwo a jutro dwa ,bo przecież wszystko jest dla ludzi ,należy mi się po pracy ,że jak bym piła 8 piw dziennie to dopiero miała bym problem.Te wszystkie wymówki są o kant d....Wiem ,że mam problem i już.
  12. sweethomealabama

    Samotność

    Kestreldla mnie liczyły się zawsze i przede wszystkim te wa rtości co wymieniłeś,Zupełnie nie rozumiem po co miała bym z kimś rozmawiać ze względu na coś innego.
  13. Bosz..u mnie taki ogromny mechanizm zaprzeczania albo pytania jestem nie jestem alkoholiczką a już wypowiedzenie tego na głos to już nie realne. Na aa było super bardzo ciepło mnie przyjęli wszyscy było mi bardzo miło, ale teraz czuję się jakoś dziwnie.I ten wstyd,że tam trafiłam mam.
  14. Bosz..u mnie taki ogromny mechanizm zaprzeczania albo pytania jestem nie jestem alkoholiczką a już wypowiedzenie tego na głos to już nie realne. Na aa było super bardzo ciepło mnie przyjęli wszyscy było mi bardzo miło, ale teraz czuję się jakoś dziwnie.I ten wstyd,że tam trafiłam mam.
  15. Brak mi tego stanu ,,odpływania'' po alkoholu .Najczęściej jak mam wolne i nuda jest.Na szczęście trzymam się i jakoś sobie nie wyobrażam ,żebym mogła zacząć pić zamierzam iść na aa ale nie wiem czuję strach
  16. Brak mi tego stanu ,,odpływania'' po alkoholu .Najczęściej jak mam wolne i nuda jest.Na szczęście trzymam się i jakoś sobie nie wyobrażam ,żebym mogła zacząć pić zamierzam iść na aa ale nie wiem czuję strach
  17. Ja wczoraj wypiłam piwko jedno ale na tym koniec.Nie uważam to za jakiś wielki problem.Oczywiście chodzę na terapię czuję się o niebo lepiej i nie rozwiązuję problemów za pomocą alkoholu.Wiem ,że alkohol mi szkodzi nie mam zamiaru pić tak jak kiedyś 2 piwka wieczorem czy picie wekeendowe. Mam poczucie winy jakoś czuję się z tym żle.Po co mam ryzykować i sprawdzać czy mam problem czy nie.
  18. Ja wczoraj wypiłam piwko jedno ale na tym koniec.Nie uważam to za jakiś wielki problem.Oczywiście chodzę na terapię czuję się o niebo lepiej i nie rozwiązuję problemów za pomocą alkoholu.Wiem ,że alkohol mi szkodzi nie mam zamiaru pić tak jak kiedyś 2 piwka wieczorem czy picie wekeendowe. Mam poczucie winy jakoś czuję się z tym żle.Po co mam ryzykować i sprawdzać czy mam problem czy nie.
  19. Ja wczoraj wypiłam piwko jedno ale na tym koniec.Nie uważam to za jakiś wielki problem.Oczywiście chodzę na terapię czuję się o niebo lepiej i nie rozwiązuję problemów za pomocą alkoholu.Wiem ,że alkohol mi szkodzi nie mam zamiaru pić tak jak kiedyś 2 piwka wieczorem czy picie wekeendowe. Mam poczucie winy jakoś czuję się z tym żle.Po co mam ryzykować i sprawdzać czy mam problem czy nie.
  20. matt889Nie rezygnuj z wizyty u psychologa on może dać Ci potrzebne Ci teraz wsparcie Co Ci szkodzi tam pójść jak i tak piszesz,że sobie sam nie radzisz. dla niego też jest ciężko. Gdy moja mama odeszła miałam 21 lat też był,am z nią silnie związana. Nie poszłam do psychologa i bardzo długo bezsensownie cierpiałam latami.Czas nie uleczył ran tylko w kółko niezaleczone się odzywały.
  21. Deprecha daje mi we znaki jak zaczęłam pracować mam ataki niepohamowanej złości a raczej agresji .Dziś nawrzeszczałam na kierowcę autobusu ludzie gapili się na mnie jak na wariatkę
  22. Terapia zaczęta co za ulga :)Dziś 9 dzień bez alko:)
  23. PsychoQuestU mnie w pracy też jestem częstowana alko (imprezy).Dopiero po odstawieniu% zaczęłam czuć cokolwiek.Zgłosiłam się do terapeuty bo dość mam tego jak się po alko zachowywałam ale i nie chcę stracić chłopaka na którym mi zależy po prostu mam dość swojego dotychczasowego życia nie potrafię już inaczej stoję jakby pod muremJedynym dla mnie wyjściem jest terapia.Nie wiem tylko czy zaczyna się ją od detoksu na oddziale dziennym czego chciała bym uniknąć ale jak będzie trzeba :?Można iść od razu na grupową, indywidualną jak to jest?
  24. PsychoQuestW tym tyg.zamierzam iść i się dowiedzieć jaki rodzaj terapii dla mnie był by najlepszy.Ogólnie rzecz biorąc nie ciągnie mnie do alko ale nie wiem jak to będzie jak przyjdzie kryzys.Jak na razie staram się prowadzić dzienniczek uczuć i nie mam ochoty się napić ale moja przeszłość to wekendowe picie więc pewnie jest coś na rzeczy.
×