Skocz do zawartości
Nerwica.com

sweethomealabama

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sweethomealabama

  1. sweethomealabama

    DDA Olsztyn

    Czy ktoś wie czy są jeszcze gdzieś wolne miejsc na grupę DDA w Olsztynie ? -- 02 lut 2012, 13:44 -- Już znalazłam
  2. Bijcie się innaczej tego nie załatwicie
  3. Ja dziś zadzwoniłam do taty tylko dlatego ,że nie miałam kasy na lekarza i leki przed tym popłakałam się .I do tego chłopak mówi:odstaw te leki,nie masz żadnej depresji ,mam dosyć słuchania o twojej depresji ,a jak powiedziałam czy pozyczy mi kasę na lekarza to powiedział ,że nie ma pieniędzy chć dobrze wiem ,że jest po wypłacie.Jestem załamana To ma być LoVe?
  4. sweethomealabama

    Witajcie

    Witaj!Początki brania leku są okropne ale póżniej jest lepiej
  5. sweethomealabama

    Co dalej?

    Trzymaj się kochana
  6. Hej ! Dla mnie alko jak na razie to same porażki.Raz mało nie zginęłam w wypadku (kolega po piwku prowadził )choć nie byłam piana to na trzeżwo bym nie wsiadła ,przez alko umarła moja mama miła raka trzustki,poza tym raz rano wzięłam afobam i wieczorkiem wypiłam piwko rezultat : pokłuciłam się z chłopakiem i uciekłam z domu jak szłam ulicą obok mnie przejechał dwa razy jakiś koleś beemką i zwolnił mega sie wystraszyłam całe szczęście ,że zaraz zjawił się mój chłopak.ale to są tylko te najbardziej drastyczne wypadki.Nie zamierzam igrać z losem i sprawdzać czy jedno piwko w sobotę to za dużo czy jest ok.Wybaczcie mi ale może trochę przesadzam.
  7. Czuję się okropnie.To trwa już z trzy dni tak jakby ktoś się na mnie uwziął i chciał mnie znów w dół wpędzić z którego i tak staram się stale wypełzać sama już od jakiegoś czasu.Zaczęło się od kina.Kilka dni temu poszłam z moim i jego koleżanką na seans mówię sobie fajnie będzie .A tu klops oni się śmieją razem gadają o filmach ja milczę jak zaklęta ona na złość ma wszystko czego ja nie mam :uśmiechnięta ,pracka jest do tego wygadana śmieszna .W kinie mój ją zagadywał żartowali razem a ja myślałam ,że ucieknę z tamtą .dodam ,że nie jestem zazdrosna to jest jego koleżanka nie chcę mu robić scen .Ale cały czas prawie ze sobą nie rozmawiamy on nie chce już słyszeć o moich problemach ja nie mam nawet komu się wyżalić a tu się zjawia taka ,,koleżaneczka" a tu mu się nagle język rozplątał .Załamka Do tego szkoła w której na przekór wszystkiemu chcę zostać nie mam żadnych problemów z przyswajaniem wiedzy zostalo mi pół roku szkoda by było to zawalić.A tu niemalże kłótnia w dziekanacie co ja tu jeszcze szukam ,że nie każdy musi kończyć studia bardzo mi przykro jest pani już skreślona nic się nie da z tym zrobić .cudem udało mi się wrócić na studia.Usłyszałam również ,że nie zależy mi na tych studiach normalnie awantura do tego suma do zapłacenia na którą mnie nie stać więc mogę przyjść za rok jak uzbieram kasę Masakra znowu nic mi się nie chce nie robię nic już dwa dni tylko chce mi się spać nie mam do niczego motywacji a wydawało się ,że jest już lepiej ale czy będzie lepiej kiedykolwiek na razie to w niczym już nie widzę sensu i mam ochotę ze sobą skończyć bo nic mi nie wychodzi Czekam na lepsze czasy ale czy one kiedykolwiek nadejdą
  8. Ja mam semestr w plecy muszę go powtarzać i zapłacić ponad 1000 zł.Ciekawe z kąt ja wezmę tyle kasy.usłyszałam ,że jak się nie ma kasy to się nie studiuje może to prawda tyle,że ja chcę skończyć w końcu te studia!!!Zaraz się rozpłaczę nie wytrzymuję już tego wszystkiego
  9. O mnie wiedzą i wykorzystali to przeciwko mnie
  10. To,że ludzie nie rozumieją tego stanu,nie traktują go poważnie.
  11. ziś czuję się beznadziejnie.Boję się o swoją przyszłość chyba sie nie doczekam na tą terapię ,dopiero mam na marzec do tego czasu chyba się wykończę A wczoraj było mi tak dobrze
  12. sweethomealabama

    Samotność

    tak właśnie samotność...
  13. Pegi Na moje oko masz depresje ale specjalistką nie jestem.To choroba nie pozwól by rozwaliła Ci związek.To nie Ty tylko stan w jakim jesteś dyktuje Ci te ponure myśli.Ja mam tak samo chcę odejść od swojego chłopaka dla jego dobra a go kocham.Ja biorę leki powolutku ponure myśli w tym te ,że chcę ze sobą skończyć powolutku mijają.Trzymam kciuki za Ciebie masz dla kogo żyć .
  14. Wiem co czujesz ja miałam podobnie rozstałam się z przyjaciółką przez jej chłopaka.Byłam zazdrosna wcześniej wszystko robiłyśmy razem minęło kilka lat a ja nie pogodziłam się z Nią .Ona zerwała ze mną kontakt po naszej kłótni tak mi przykro Z drugiej strony sadzę,że gdyby była moją prawdziwą przyjaciółką to by tak nie postąpiła ja próbowałam się z Nią pogodzić.Trudno jest doradzać w takich chwilach ale może powinnaś uszanować decyzję przyjaciółki.Przeczekać najgorsze spojrzeć z dystansem na problemy i próbować nawiązać kontakt jeżeli się zgodzi to i szczerze porozmawiać.Nie dokończone niewyjaśnione relacje mnie osobiście meczą i mam zal do niej po kilku latach ,ze nie chciała ze mną porozmawiać .Niestety nikogo nie można do niczego zmusić.
  15. Ja byłam z alkoholikiem 7 lat .Zerwałam z nim po namowie terapeutki, zresztą nie mogłam już znieść jego picia..Po jakimś czasie sądziłam ,że to miłość a to był zwykły strach przed byciem samą do dzisiaj nie mogę się ogarnąć po"byłym".Nie znoszę pianych bełkających chłopaków.po prostu tyle cierpienia we mnie narosło ,że już nie zniosła bym więcej.Nie wiem czy ktoś też tak miał zawsze to ja byłam ta niedobra a przecież to on pił Teraz jestem z wspaniałym chłopakiem dwa lata.On też ma bagaż doświadczeń ale sądzę ,ze to jest miłość a na pewno bardziej zdrowa relacja w której mogę czuć więż emocjonalną gdzie wcześniej nie było szans na takie ''górnolotne''zachowania.
  16. Na terapię miejsca są na marzec okazało się ,że mam ośrodek terapii pod samym domem więc wymówek nie ma .Staram się z nim rozmawiać o tym ,że nie zawsze będę ''nic nie robić" tym bardziej ,że czuję się już lepiej.Teraz '' wygarnęliśmy'' sobie wszystkie krzywdy i na razie jest ok.Boje się tych dni kiedy wiem ,że on ma pretensje bo to mnie rozbija ale jakos się trzymam.Pomogło mi pokazanie mu ,że mi też bardzo na nim zależy.Jemu chyba też..
  17. Byłam u psychiatry biorę antydepresanty.Na terapie też się odważyłam ale dopiero na marzec są miejsca.
  18. Nie wiem od czego zacząć od traumy z dzieciństwa ojca despoty ,ćpającego brata,śmierć matki alkoholiczki?Może zacznę od siebie związałam się z alkoholikiem starszym ode mnie o 4 lata spędziłam z nim siedem długich lat które zmarnowałam to na ratowaniu go, to na siedzeniu i piciu razem z nim.Rozstaliśmy się.Pewnego dnia po prostu spakowałam się i odeszłam jak się okazała on mnie zdradzał a teraz się z ,,nią'' ożenił i ma dziecko.Po rozstaniu szybko znalazłam "złe "towarzystwo .Kilka piwek i zapominasz wszystko.Jechałam z nowymi znajomymi nad jezioro mieliśmy wypadek kierowca był pod wpływem .Kilka osób poważnie poturbowanych ale przeżyliśmy na liczniku ponad 100/h.Wszystko może było by ok gdyby nie mały szczegół o którym nie mogę zapomnieć a było to ze trzy lata temu.jeden z pasażerów został sparaliżowany będzie jeżdził na wózku do końca życia.Siedział w samochodzie obok mnie to mogłam być ja.Wszyscy moi ,,dobrzy'' znajomi odsunęli się ode mnie zaczęli mnie ostro krytykować obwiniali mnie za ten wypadek mówili bo ona zawsze ma takie pomysły.Juz nie byłam fajna tylko ta zła .Mój koszmar trwał dalej . Teraz mam wspaniałego chłopaka ale wspomnienia nie dają mi stanąć na nogi obudzić się i zacząć wszystko od początku.
  19. Piszę ten post bo nie za bardzo wiem co zrobić a konkretnie jak radzić sobie z opinią najbliższych co do mojego nic nie robienia.Opisze swoją sytuację.W wakacje wyprowadziłam się ze swoim chłopakiem od jego mamy na stancję.On pracuje na cały etat ja dorabiałam parę groszy od pażdziernika zaczynałam studia .Finansowo było ok.Niestety w pażdzierniku zorientowałam się ,że zupełnie sobie nie radzę i od razu poszłam do psychiatry prywatnie i zaczełam brać antydepresanty.Przelezałam w łóżku trzy miesiące .Teraz wracam już do siebie .Niestety mój chłopak nie za bardzo wierzy w moją depresję ,ma do mnie pretensje ,że nie pomagam mu finansowo (wszystko zostało na jego głowie)do tego moja zawalona szkoła .Często się o to kłócimy.Czuję się zupełnie przez niego nie rozumiana ,nie mam chęci do niczego ,ledwie ugotuje obiad poćwiczę posprzątam i padam .Od wczoraj mogę pisać pamiętnik bo wcześniej nie byłam w stanie ale pewnie to normalne przy tego typu problemach.Nie wiem jak sobie radzić chcę iść do pracy ,żyć normalnie ale to tak długo trwa ,że już tracę nadzieję ,że to mi kiedykolwiek przejdzie.ostatnio usłyszałam od chłopaka ,że on ma już dość kłamania dla swoich znajomych gdy o mnie pytają i ,że nie ma sumienia mnie wyprosić ze stancji i ,że koniec z nami.Myślałam,że to koniec załamałam się .Po rozmowie powiedział mi ,że mówił to w złości ,że mnie kocha i że mnie nie zostawi. Jestem załamana wstyd już mi przyznać ,że nie jestem taka jak inne zadowolone z życia dziewczyny.Czasami mam ochotę dać mu spokój bo jestem ciężarem dla niego .Nie wiem jak to rozwiązać jak poczuć się lepiej bo na razie moje życie to męczarnia.Ciągle słyszę pretensje do siebie ,że wywiązuję się ze swoich obowiązków.Mam tego dosyć
  20. Łazarz Bardzo podobała mi się Twoja historia.Ja miałam podobne objawy miałam wrażenie,ze tracę mowę nie byłam w stanie przeprowadzić żadnej sensownej rozmowy,ie pamiętałam co powiedziałam kilka sekund wcześniej.Biorę eliceę na depresję-jest lepiej .Mam pytanie planujesz powrót na studia po jakimś czsie?Szkoda ,żeby choroba przekreśliła Twoje marzenia.Zyczę dużo zdrówka i powodzenia!!
  21. sweethomealabama

    Samotność

    jestem sama nawet ze swoim,,BOJEM;;
  22. Hej!Nie czekaj z psychiatrą i nie czekaj ,aż na amen się rozłożysz tak jak to było w moim przypadku.Nie mówię , że tak będzie w Twoim ale piszę ku przestrodze!Powodzenia!Ściskam Cię mocno bo rozumiem jak się czujesz.Ja też wstawałam ,żeby inni się nie czepiali
  23. Ja głupia poszlam do dziekanatu i powiedziałam ,ze zawaliłam semestr bo mam depresje nie wiem czemu to powiedziałam ale po co miałam kłamać?Może byłam zbyt szczera i że chcę powtarzać rok juz po raz drugi.Pani wydawała się wydawać miła i powiedziała ,że ok ,że to choroba jak każda .Niestety jak poszłam nastepnym razem to usłyszałam :,,miała pani taki zapał a teraz co rok w plecy no no '' co miałam jej powiedzieć że ostatnie 2 miesiące nie miałam siły się podnieść i tak naprawdę narazie mam wszystko gdzieś.Dziekan podobnie obydwoje stali nade mna i marudzili jak to znów narozrabiałam i że to już ostatni raz mogę się odwołać .Mało sie tam nie popłakałam.Pani jeszcze dodała no ja to juz się zajmuję ludzmi z ostatniego roku a tu ja jeszcze ich nachodzę z powtarzaniem roku .Tak ostatnimi czasy patrzę tylko jak inni coś osiągają a ja walczę ,żeby tylko się nie poddac
×