Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy warto przyznać się do choroby przed innymi ?


tictac

Rekomendowane odpowiedzi

"Czy masz aspergera, bo mój brat też ma i zachowuję się podobnie do ciebie?"

Jeżeli chodzi o to, to oczywiście - jestem w stanie się przyznać do choroby, bo i tak będę się musiał wytłumaczyć. Ale w jaki sposób?

"No cześć, od 20 lat mam natłok myśli, wyłączam się jak epileptyk, rzadką wadę wymowy, obsesyjne zainteresowania, zdolność do przesiadywania przed kompem cały czas przy tym nie grając przez większość czasu gry."

Nie oszukuję się, jak mi nie wyjdzie nic na TK/EEG to zostawiam temat w spokoju. Co nie tłumaczy tego, że jestem w swojego rodzaju sawantem. Mam uszkodzony mózg, ale nie mam jakiś większych zdolności psychicznych.

Problem w tym, że po tym czymś neurologicznym nie wiem, co robić i jak robić. To tak, jak by się obudzić ze śpiączki. Niby obecny, a nie obecny.

Trzeba będzie się wbić w szereg społeczeństwa, mając taką historię. Pewnie za niedługo zdiagnozują mi zaburzenia osobowości, bo bez śladu to nie zostanie.

"Nie rozumiem cię" po czym odpowiadam "Nikt, nawet ja sam siebie".

Dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem oczywiście warto na 100%. Nierzadko już samo wygadanie się przed kimś kogo kochamy dają ogromną ulgę i pomoc. To tak jak ze wstydem czy strachem. Wstyd mija gdy podzielimy się tym czego się wstydzimy, a strach gdy skonfrontujemy się z nim.

 

To prawda, tylko z drugiej strony w sytuacjach konfliktowych ale nie tylko nasze zachowanie może zostać zinterpretowane przez pryzmat zaburzenia. Wszystko zależy od stopnia bliskości relacji i głębokości problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym rzecz, każdy ma jakieś problemy. Jeśli trzeba one mimochodem i tak wyjdą na jaw, jeśli nie trzeba - lepiej je zachować dla siebie. Wnerwiony alkoman może czasem się po ludzku wnerwić i mieć akurat rację, otoczenie i tak będzie wiedziało, że; ''znowu sobie wypił''. Ktoś chory na głowę także może czasem uleć frustracji z powodu czyjejś ignorancji i głupoty, otoczenie i tak będzie spoglądać na sprawę z perspektywy jego problemu: ''znowu świruje, pewnie tej swojej tabletki z krzyżykiem nie łyknął albo ma fazę''.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie warto.

 

Ja mam zaburzenia schizotypowe.

 

i dopiero teraz rozumiem jak nawet jestem dość zdrowa w porównaniu do ludzi bez diagnozy

 

a reakcje znajomych są bezcenne

 

poza tym moja diagnoza to nie jest schizofrnia, i ja naprawde uważam, że leczenie pogłębiło tylko moje problemy.wystarczyło ... porządnie porozmawiać. nie neguję zaburzen schiztypowych. ale nie neguję też poglądu, że ...mogę być zdrowa. po prostu w zasadach społeczych jestem odmienna. właściwie to zdrowieję gdy mam poukladane życie. wtedy to nawet atut nam oich studiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie warto bo nie dość że ci trudno samemu że sobą to jeszcze będziesz musiał się liczyć z tym co inni o tym sądzą. 

Niestety ciągle jest wiele niezrozumienia dla osób zaburzonych i warto przyznać się tylko zaufanym osobom. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wiejskifilozof napisał:

Zależy,jacy ludzie.Jeżeli są to,ludzie sami zdrowi.Nie zrozumieją.Według mnie,należy mieć tylko chorych przyjaciół.

Aleś wydumał teraz....

 

Ja wychodzę z założenia, że warto, ale nie przed wszystkimi. Ja raczej ostrożnie dobieram grono tych 'wiedzących' ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalezy do jakiej choroby, i komu.

Na pewno nigdy bym sie nie przyznała do ciezkiej choroby psychicznej komus przypadkowemu, bo w spoleczenstwie jest słaba swiadomosc tego, czym sa zaburzenia psychiczne. 

O swoich zaburzeniach osobowosci (a raczej swoich podejrzeniach co do nich) rozmawialam z paroma osobami, z ktorymi jestem bardziej blisko. Ale w sumie, pytanie jest po co? Kazdy pewnie dzieli sie tym z innymi w innych celu, i wynika to z innych potzreb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Zaburzona_

W mieście, w którym mieszkałam przez całe życie niektórym powiedziałam o moich zaburzeniach i żałuję. Teraz mieszkam w innym mieście, gdzie prawie nikt mnie nie zna i tutaj wie o tym tylko chłopak i jego rodzina. Według mnie nie warto się dzielić tak osobistymi sprawami z byle kim, bo ludzie nie rozumieją lub nie chcą rozumieć, lubią sensacje i plotki. Nie wszyscy, ale spora część.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Zaburzona_ napisał:

W jakim celu?

Po to, żeby ludzie, którzy widują mnie na co dzień i nic nie podejrzewają, wiedzieli, że choruję. Wtedy zrozumieją, że ludzie ze schizofrenią mogą normalnie żyć i niczym się nie różnią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, z o.o. napisał:

Po to, żeby ludzie, którzy widują mnie na co dzień i nic nie podejrzewają, wiedzieli, że choruję. Wtedy zrozumieją, że ludzie ze schizofrenią mogą normalnie żyć i niczym się nie różnią.

To jest dobry powód, żeby "unormalnić" schizofrenię, bo dużo osób wyobraża sobie nie wiadomo co.

 

Ja się zastanawiam nad takim postem odnośnie ataksji. Nie wiem... niby nie widać, ale zdarza mi się walnąć w ścianę, zaplącze mi się język albo nie mogę skoczyć czy zejść bez poręczy po schodach. Czasami wolę, żeby ludzie wiedzieli, żeby sobie sprawdzili w necie, ale innym razem myślę - po cholerę im to wiedzieć? Zobaczą to się dowiedzą? No i nie wiem 😕 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×