Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich! Dotychczas tylko wchodziłam na to forum i czytałam wypowiedzi innych użytkowników- sama bałam się pisać, wstydziłam się napisać o sobie.

Ciągle się słyszy, że nie należy się wstydzić depresji, nerwicy...a kiedy powie się głośno , że jest coś ze mną nie tak każdy patrzy się jak na wariata! A przecież "MY" jesteśmy tacy jak inni tylko troche słabsi i zamieszani w tym co dzieje się na świecie.

Moja historia jest pewniemtaka jak wielu osób tutaj...dzieciństwo nie koniecznie szczęsliwe i beztroskie(choć rodzice zawsze uważąja inaczej). Rozsatania, kłótnie, krzyk, przemoc, agresja.... w dosołym życiu wieczne nie powodzenia- ktore powoduja lęk że nie dam rady strace prace, ukochanego... itd. Zresztą praca to jest długa historia- gdzie nie zaczne nie daje rady- ataki nerwicowe wszechobecne...

Zawsze każdy odbiera mnie że jestem wesoła, rozgadana, nie mówie o swoich problemach- trzymam w środku. Zawsze myśle - po co? kogo to obchodzi?

Do napisania tutaj sprowokował mnie ostatni atak- wylądowala w szpitalu- objawy ksiązkowe- kolatanie serca, bezdech, drętwnie kończyn twarzy, uczucie że zaraz zemdleje... zaczeło się niewinnie- na wykładach z matmy(ostatnia sobota), gdzie nie było żądnego stresu lęku niby wszytsko oki . W takich sytuacjach człowiek się nakreca, zaczyna się bać , przez co atak się pogłębia.

Odwiedziałam juz kilka razy psychiatrę i psychologa- ale jakoś do mnie nie przemawiają. Dali mi zoloft, przestałam brać sama. Każą mi iść na psychoterapie- nie wiem tylko gdzie? może ktoś zna kogoś dobrego, taniego na terenie Trójmiasta.

Nie wiem tylko czy cokolwiek taka psychoterapia da ... nie umiem rozmawiać z obcymi ludźmi otwarcie, raczej staram się ukryc swoje emocje. Może dlatego tak się teraz rozpisuje, bo nikt mnie tu nie zna ,nie pozna ,nie zoabczy, nie zobaczy łez .

Chce mi się plakać. Krzyczeć. Są dni że wogóle nie chce wyjśc z domu. Odsłonic okna. Dziś też chociaż zaraz musze wyjść. Czuje się sama. Nie chce zadręczać bliskich osób które wiedzą że jest coś nie tak - ciągle tym że jest mi źle i nie radze sobie z tym. Widze jak oni się ze mną męczą , że cierpią przez to że jestem smutna oddalam się odsuwam.

Zawsze miałam duże ambicje i może to tez mnie zjada.

Czasmi myśle że już się wypaliłam, takie uczucie mam od kiedy skończyłam 10-11 lat. Myśli samobójcze również.

Tak jest całe życie, ale nie chce by tak było. Chce żyć i się cieszyć! Być szczęśliwa i nie być ciężarem dla innych.

 

 

Jeżeli jest ktoś kto chce cos napisać na mój temat- czekam. Również jeżeli chodzi o namiary na psychoterapeutów w Gdańsku.

 

 

Pozdrawiam, Izabela

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arku....wydaje mi się że zbyt mocno sie nakręcasz......przy grypie czesto sa trudnosci z ...hmmmm....wypróżnianiem. Jeżeli zaczniesz zbyt bardzo sie nakrecac.....możesz skonczyć jak pewna Pani z tego forum.....zaczeła nakrecać sie dwa lata temu i tak już jej zostało.....niewarto. Głowa do góry.....to tylko grypa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc witam poraz kolejny chcialam powiedziec ze bylam juz u psychiatry zapisal mi lek o nazwie pramolan nie wiele mi ten lekarz doradzil wypisal lek i po sprawie . Dodatkowo lykam magnez z wit b6 i jem takie tabletki vita buerlecitin powiem szczerze odkad lykam te vitaminy czuje sie lepiej zmniejszyly mi sie leki lepiej juz jem i nie mam klopotow z zasypianiem .Jedynie co mi pozostalo to dalej ta kluska w gardle chodz tez nie zawsze codziennie rano kiedy sie budze to pierwsze co mi przychodzi do glowy to czy dalej mam kluske czy mi juz znikla.Boje sie ze mi sie cos stanie ze mi tam cos urosnie i ze sie udusze czy wogole jest to mozliwe . Robilam badania bylam u laryngologa i jest ok robili mi usg szyji tarczyca tez w porzadku. CZy moze mi tam cos urosnac i mi sie cos stac ze nie bede mogla oddychac prosze napiszcie cos pomozcie mi nie moge przestac o tym myslec dzieki za opinie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, to jest takie uczucie ,że masz kluskę w gardle, suchoty itp rzeczy ,ja też mam częstow wrażenie ,że się duszę , nie mogę oddychać, suche usta, ale to tylko wrażenie. Masz potwierdzone wynikami,że jest wszystko ok. Staraj się nad tym panować, choć samam mam ostatnio już z tym problemy to myśl pozytywnie, mów sobie ,że nic Ci się nie stanie. Nerwica to taka wredota cały czas co chwilę atakuje, my śl pozytywnie i zapisz isę na psychoterapie dzienne ok 6-12 tygodnio w roku możesz korzystać darmo, to mi pomaga, choć jestem tam już 7 tydzień to uważam ,że jest to już za długo, po prostu przyjmuję wszystkie problemy innych na siebie kiedy są rozmowy na forum-powodzonka pozdrowionka :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: mam 23 lata. Na ogol wesola, zawsze lubie byc w ruchu, lubie pracowac i moge pracowac ciezko. Stresuje sie wszystkim co nowe, przezywam dzien przed ... przed czym kolwiek. Zawsze slabe cisnienie, lekarz powiedzial ze pewnie organizm slaby, tak bywa, jesli mam cisnienie dobre to czuje sie tragicznie. Obecnie przebywam za granica. Napotkalo mnie tutaj duzo stresujacych sytuacji, rodzina w Polsce nowa sytuacja, minol rok, zaczynaja sie pojawiac bole w klatce piersiowej, klucia, dusznosci. A dzis w nocy nawet mdlosci ktore wybudzily mnie ze snu(napewno nie ciaza;)) czasami wypieki na twarzy, jakies dziwne roztrzesienie w srodku....nerwica? jestem nerwowa, wkurzam sie szybko...co teraz gdzie isc...angielski lekarz stwierdzil ze ze mna wszystko wporzadku...kazal przeciwbolowe brac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica pojawia sie po jakimś czasie , człowiek nawet nie wie co dzieje sie w jego organiźmie i chodź nie pamietamy o sytuacjach nerwowych organizm to zapisuje i tak po jakimś czasie zaczyna nam dawaćw kość poprzez różne dolegliwości i choć chodzimy z lekarza do lekarza to i tak dalej nic nie wiemy. Nerwica ma prawo pojawić sie w każdym okresie życia wydaje mi sie , że twój wyjazd , tęsknota , inny kraj choć może tego nie odczuwasz tak bardzo twój organizm tak , przez taką reakcje sygnalizuje , że coś sie dzieje i nie potrafi dać sobie rady z nerwami i w ten sposób sie broni. Najważniejsze jest wyciszenie i próba kontroli nad nerwami , gdy otaczają cie myśli niepotrzebne postaraj sie pomyslec o czyms innym a nie o tym co sie wydarzy.

 

Powodzenia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Dlugo się zastanawiałam jak zacząć bo nie wiedziałam jak najprościej opisac to czego chciałam się dowiedzieć za pośrednictwem tego forum. Najlepiej chyba zaczac od tego co mnie sklonilo do poszukiwania wiadomosci na temat nerwicy.

Moja mama jest na nia chora, jesli tak to mozna okreslic. Leczy sie juz od kilku dobrych lat ale nie widac wyraznej poprawy, a czasem mam wrazenie ze jest wrecz odwroctnie. Bierze duzo roznych lekow, ale mimo to nadal ma leki, czesto sie denerwuje bez powodu, placze, ogolnie czuje sie zle i traci chec do zycia. Chcialabym jej jakos pomoc. Ale nie wiem jak i wlasnie dlatego postanowilam napisac posta na tym forum.

Duzo czytalam na temat sposobow leczenia nerwicy, na temat tego ze leczenie farmakologiczne nalezy polaczyc z terapia. Ale nie wiem jak to powinno wygladac z technicznego punktu widzenia? Moja mama mieszka w malej miejscowości w woj lubelskim, gdzie w miejscowej przychodni jest tylko jeden lekarz psychiatra ktory kazdemu przepisuje te same leki i tak na prawde nie dba o swoich pacjentow.

Moim zdaniem mama powinna udac sie do jakiegos innego specjalisty, np w samym lublinie, ale sama na pewno tam sie nie wybierze, wiec chcialam sie z nia tam wybrac. Tylko ze nie wiem gdzie. Jak to zrobic, czy trzeba sie jakos specjalnie rejestrowac, miec skierowanie? Jak wykonac ten pierwszy krok? Sytuacja jest utrudniona z tego wzgledu, ze ja studiuje daleko od domu i nie moglabym przez dlugi okres czasu jezdzic z mama. Dlatego zastanawialam sie nad mozliwoscia leczenia klinicznego polaczonego z terapia. Co jest potrzebne zeby sie polozyc w takim przypadku do szpitala? Czy wystarczy skierowanie czy trzeba sie wpisac na jakas liste oczekiwania na "lożko"?

Moze te pytania wydaja sie wam troche bez sensu a odpowiedzi oczywiste, ale nigdy wczesniej sie tym nie interesowalam i tak naprawde kompletnie nie wiem jak sie za to wszystko zabrac. a bardzo bym chciala pomoc mamie.

Dlatego bardzo prosze o jakies rady, adresy klinik, ewentualne kontakty z lekarzami itp.

Bede bardzo wdzieczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety jestem z Bydgoszczy i w kwestii informacji o psychoterapii w Lublinie nie mogę pomóc :( Do psychologa trzeba miec skierowanie,może byc od lekarza ogólnego w przychodni. Poza tym napisz posta na subforum "Miasta",spróbuj też "wklepac" w wyszukiwarce coś w stylu: Lublin-poradnie zdrowia psychicznego,ośrodki/oddział leczenia nerwic,przykro mi,że nie mogę pomóc,ale będę trzymac kciuki :D

Pozdrawiam i powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Tez mialem stany lękowe gdy mialem ....nascie lat,moze bez tych atakow ale byly przykre objawy,teraz po 20 latach powrocily z wielka siła ,mam nawet podobne objawy jak 20 lat temu,moze dlatego ze nic z tym wtedy nie robilem.Dlatego robcie z tym coc teraz nim pozniej bedzie duzo gorzej.Widze teraz jak to wychodzi po czasie,ale kto by sie tym kiedys przejmowal.a teraz musze to przezyc od nowa,i mam z tym wieki problem.I wlasnie moze gdybym w mlodosci cos robił to by nie było teraz tego koszmaru.A wy macie szanse bo jestescie mlodzi i zycie przed wami,lepiej teraz walczcie bo pozniej bedzie duzo trudniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja też tak chce :D Ja nawet mogę trzy nocki potańczyc,byle tylko przeszło :lol:

A tak poważnie,masz dośc ograniczone możliwości,radziłabym szybciutko odwiedzic psychiatrę,na początek przepisałby ci chociaż leki (antydepresyjne-funkcjonuje się po nich normalnie),które złagodzą objawy somatyczne. Niestety nerwica,jak większośc chorób,nie cofa się,nieleczona z czasem rozwija się,okresowo "zanika",by później niespodziewanie uderzyc ponownie ze zdwojoną siłą :( To paskudztwo jest jak bumerang,trzeba z nią walczyc. A jeśli jest to możliwe,podejmij psychoterapię (przynosi długotrwałe efekty,choc nie od razu).

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy juz pisalem ale mam problemy z oddechem, ale nie takie ze mi ciezko oddychac czy cos podobnego. chodzi o to ze normalnie sobie pracuje czy tez co innego a tu nagle 1 sekundowy brak tchu (tak jak by nie bylo powietrza) doslownie 1 sekunda a pozniej zaraz po tym na 3 sekundy przechodze mnie mrowki w stopach i w koncu spokoj. Czasami zdarza mi sie to 2,3 razy dziennie a czasami wogole. Czy to tez kochana nerwica. Mialem RTG klatki, USG serca, morfologie, Holtera itd. Wszystko w normie.

 

Ma tak ktos?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj serdecznie:D

Jest tu sporo osób z Trójmiasta,z pewością ktoś ci doradzi (niestety w tej sprawie ja nie mogę,bo mieszkam w Bydgoszczy).Spróbuj jeszce na subforum "miasta" poszukac.

Jeśli chodzi o psychiatrów i psychologów to:

1. nastawienie - to coś na co mamy największy wpływ. Ja przed pierwszą wizytą powtarzałam sobie: "pójdę, i powiem wszystko, powiem: ratuj mnie człowieku,pomocy,ja nie chcę tak życ,chcę byc szczęśliwa, i będę gadac,gadac,gadac...odpowiem na każde pytanie szczerze,bo to dla mojego dobra,inaczej nie ma sensu" i tak też było ;) Poza tym pisanie na tym forum pomaga się przełamac,uczy zwierzania i wyżalania sie obcym,więc pisz jak najczęściej,co tylko ci na serduchu leży

2. Może nie trafiłaś na właściwych ludzi? Poszukaj innego psychiatry/psychologa,któremu zaufasz, ja podczas pierwszej wizyty czułam jakbym znała babkę od lat :D

Przepraszam,że tyle o sobie nabazgrałam,chciałam jakoś doradzic opierając się na własnych doświadczeniach.

No i dodam,że czytając twój post miałam wrażenie jakbym o sobie czytała :shock:

Nie poddawaj się,trzymam kciuki i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc witam poraz kolejny chcialam powiedziec ze bylam juz u psychiatry zapisal mi lek o nazwie pramolan nie wiele mi ten lekarz doradzil wypisal lek i po sprawie. Dodatkowo lykam magnez z wit b6 i jem takie tabletki vita buerlecitin powiem szczerze odkad lykam te vitaminy czuje sie lepiej zmniejszyly mi sie leki lepiej juz jem i nie mam klopotow z zasypianiem.

 

zadablas troche o siebie, nasza nerwica to takie sygnaly niewerbalne wysylane przez nasze "wewnetrzne dziecko"

 

Jedynie co mi pozostalo to dalej ta kluska w gardle chodz tez nie zawsze codziennie rano kiedy sie budze to pierwsze co mi przychodzi do glowy to czy dalej mam kluske czy mi juz znikla.Boje sie ze mi sie cos stanie ze mi tam cos urosnie i ze sie udusze czy wogole jest to mozliwe.

 

nie jestem lekarzem lecz moj lekarz tlumaczy mi to w prosty sposob:

 

a co niby mialoby cie tam "udusic" ?

 

widziale/a/s kiedys budowe ludzkiego przelyku ?

 

czy moze mi tam cos urosnac i mi sie cos stac ze nie bede mogla oddychac

 

nie ma takiej jednostki chorobowej ... nie ma takiej choroby jak samoczynne, bezinwazyjne (jezeli nikt cie przed chwila np. w krtan nie uderzyl lub jezeli nie masz tam STALEJ NAROSLI - stalej oznacza takiej ktore jest w stanie wykryc USG) zadlawienie sie wlasnym przelykiem.

 

z tego co piszez wynika ze pare taki objawow dlawienia juz przeszlasz wiec wytlumacz sobie samej to tak "skoro nie zadlawilam sie wtedy dlaczego mialabym sie zadlawic teraz" . Pozatym zrobilas usg i inne badania majace na celu wykluczenie przyczyny somatycznej.

 

 

kazdy z nas to przechodzil. Ta klucha w gardle jest wrecz podrecznikowym przyladem nerwicy lekowej. Mija (w intensywny sposob) po dotarciu do problemu czyli na jezyk terapi przekladajac:

"czego w zyciu nie mozesz przelkac" lub

" co cie w zyciu dlawi"?

 

co pomaga zacznij stosowac prosty mechanizm (nauczysz sie go na terapii) w momencie kiedy pojawiaja sie objawy zadaj sobie pytanie (zamiast skupiac sie na objawach)

o czym myslalam przed ich pojawieniem? wymaga to odrobine treningu gdyz gdybysmy mieli dobry kontakt z wlasnymi myslami potrzebami nasze nazwijmy to "wewnetrzne dziecko" nie musialoby nam wysylac takich sygnalow jak dlawienie, duszenie, zawroty glowy, objawy parazawlaowe,wylewowe itd... (przerobilem wszystkie zanim w trakcie terapii nauczylem sie wykorzystywac ww. mechanizm)

 

- zeby ci bylo latwiej mozesz na poczatku umowic sie z jakims lekarzem ze co tydzien zrobisz sobie badania kontrolne (w zalerznosci od potrzeb: usg serca , spirometrie, cisnienie) to uspokaja lecz nie uzaleznij sie od nich i lekarza. Celem jest sie uspokoic i zaczac zmieniac higiene zycia psychicznego np. poprzez terapie.

 

terapia terapia terapia - jezeli nie ma obiektywnych (ciezka choroba somatyczna) przeszkod nie zwlekaj z decyzja. Wymowki (ja moge ci podac ze 100 wymowek z wlasnego doswiadczenia) opozniajace terapie odrzucaj bo szkoda Twojego zycia.

 

napisze krotko jezeli nie dotrzesz do przyczyny problemu a mozesz to uczynic wylacznie poprzez terapie, nerwica bedzie postepowac wiem to niestety ze swojego doswiadczenia.

 

[ Dodano: Pon Paź 23, 2006 11:24 pm ]

p.s. poczytaj posty prawie kazdy nerwicowiec mial ww. objaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba wiem o czym mówisz.Miałam tak często,na szczęście ostatnio sporadycznie. Staram się nad tym nie zastanawiac,skupiam się na czymś innym i jest ok od pewnego czasu. Skoro wyniki masz dobre to wydaje mi się,że to kolejny chwyt nerwicy :?

Głowa do góry,spróbuj w tych momentach powtarzac sobie,że wszędzie jest mnóstwo powietrza i starczy go również dla ciebie,podejdż do okna i pomyśl: już ok,nic się nie stało, to "tylko" nerwica.

Pozdrawiam serdecznie i wierzę,że dasz radę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Ewelinko, moja imienniczko ;)

Absolutnie nie możesz się poddawać!! Też miałam takie momenty, że padałam bez sił na łóżko i chciałam umrzeć zmęczona ciągłymi atakami...ale ja się nie chcę poddawać, chcę "wygrać normalne życie"...mam dopiero 16 lat...choruję od ponad 9 lat...Ty jesteś niewiele starsza i też się nie poddawaj! Staraj się z tym żyć, albo znaleźć sobie zajęcie np. yogę lub tai-chi, to bardzo pomaga ;) Najlepiej dużo ćwiczyć bo to podwyższa poziom serotoniny, hormonu szczęścia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

im wiecej czytam wypowiedzi ludzi na forum, tym bardziej zwracam uwage na to co przydazalo mi sie wczesniej a ja nie zwracalam na to uwagi, bezsenne noce, wkurzanie sie i rzucanie po lozku, plakanie z byle powodu. Moja nerwica nie jest chyba tak tragiczna jeszcze jak co u niektorych ale serce mnie napie...a..i to jest to,a jutro pewnie przejdzie i znowu wroci jak sie wkurze...pytanie tylko jak nie rozwinac tego dziadostwa w sobie i uskrzynic zeby dalej nie uroslo....hm...i jak dlugo moj chlop ze mna wytrzyma przeciez nikt nie jest az tak cierpliwy :( [/u]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeciez nikt nie jest az tak cierpliwy

Oj,są cierpliwi,bardzo,jak kocha to wesprze,a nie będzie kopał leżącego :!:

pytanie tylko jak nie rozwinac tego dziadostwa w sobie

Leczyc,kochana,leczyc ;)Psychiatra,psycholog i forum czytac,nauczyc się prostych technik relaksacyjnych,przede wszystkim działac,nie siedziec bezczynnie i nie pozwolic,by nerwica przejęła kontrolę nad twoim życiem,trzeba z tym cholerstwem walczyc i nie poddawac się.

Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy

 

[ Dodano: Wto Paź 24, 2006 1:00 am ]

A, i jeszcze jedno :!: Cokolwiek by się działo,niewiadomo jak okropne byłyby to stany czy odczucia,plus jest taki,że od tego się nie umiera ;) Powtarzaj: nic mi nie jest,nic się nie dzieje złego,zaraz przejdzie itp, spróbuj powoli skupic się na czymś innym,nie myślec o serduchu,nie można się dodatkowo nakręcac,nie zawsze się udaje,ale czsami działa i po chwili wszystko wraca do normy

Buźka raz jeszcze :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego ze zaczalem studia, jest fajnie ale czemu kazda rozmowa z dziewczyna, albo zacznijmy od tego mam po prostu blokade z rozmawianiem z dziewczynami poniewaz caly czas mysle ze mam nieswiezy oddech (kupuje gumy na odswiezanie oddechu), lub caly czas mysle ze jestem brudny (co przechodze kolo toalety patrze sie czy nie jestem brudny), a takze caly czas czuje, ze odemnie po prostu smierdzi (myje sie regularnie, uzywam perfum) no i najgorsze nie potrafie utrzymac kontaktu wzrokowego. I jak ja tu mam znalesc dziewczyna, skoro taka zobaczy ze ja mowie do niej tak jakbym nie chcial mowic caly czas sie zaslaniam itd. Pomozcie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×