Ja juz pisalam o tym jak to odwiedzialm tutejszych doktorkow i dostalam tabletki przeciwbolowe...na nerwice...ech...Wrocialm z malym bagazem...okazalo sie ze mam problemy z ciesnienie, EKG wyszlo dobrze, nie ma silnych lekow, jakis eliksir robiony na zamowienie ktory smakuje jak mocz z chomika;) i kropelki mentowalu, milocardin(zastepczy nerwosol, effortil. No i cos na podwyzszenie cisnienia. Na drzenie rak eliksir pomaga, sikam jak opetana, jednakze cos i tak jest w dalszym ciagu nie tak. Wmawiam sobie ze sie nie denerwuje, FAZA ZEEENNN, ale wracam z pracy do domu i ... jestem do niczego. CZuje sie zwiodczala, nie mysle, jakby mozg mi sie wylaczyl, i brakuje mi jakiegos POWERA. CZy ja czasami nie powinnam brac czegos innego. Aha. Wyskoki nocne skonczyly sie(czulam jak moje cialo potrafilo podskoczyc nad lozko, jak w akcji reanimacyjnej:) odruch niekontrolowany, uciski w klatce piersiowej rowniez, ale rwacy bol w okolicy serca zostal) I bez powodne wkurzanie sie na swiat...kiedy to sie skonczy