Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

mirunia, bycie maratończykiem zobowiązuje. 8) zresztą skłamałabym, gdybym się nie przyznała do problemów z wczesnym wstawaniem i niewyspaniem

 

a teraz idę na deskorolkę

 

ja nawet lubię jesień, lubię zmarznąć, a potem napić się gorącej herbaty... to miłe uczucie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Właśnie też dziś myślałam, że złota polska jesień byłaby mile widziana. Nie śledzę prognóz, więc nie wiem, czy jest przewidziana w tegorocznym programie...

Ja nawet tak nie fochałabym na pogodę, gdybym się tak źle nie czuła. Jestem taka nietomna, że dziś ja - miszcz koncentracji, zrobiłam taki błąd w pracy, że myślałam, że się pod ziemię zapadnę... :why: Oczywiście każdy może zrobić błąd :blabla: , ale po prostu był tak głupi i wynikający z nieogaru, że ło matko.

Dziękuję, że pytasz, tak, sprawa pęcherzowa tfu tfu chyba w zarodku zaduszona.

Tulę fizycznie i tulę duszę!

 

JERZY62, sailorka, Próbowałam jeździć na deskorolce, no ale chyba moje od zawsze problemy z równowagą nie pozwoliły mi osiągnąć sukcesu. Równie spektakularne upadki zaliczałam z deski surfingowej... :hide:

 

sailorka, O tak, rozgrzewające herbatki to miły aspekt zimnych dni.

 

Zmierzyłam ciśnienie z ciekawości - 94... :roll: Prawie nie żyję... :P

 

Nie mam na nic siły, ale w ramach mojego programu - "Codziennie zrób coś fajnego dla siebie" wybieram się na wieczór do empiku. Młody musi kupić sobie zeszyty, a że ja lubię grzebać w artykułach papierniczych, spytałam, czy mogę iść z nim powybierać, łaskawie pozwolił. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wybieram się na wieczór do empiku. Młody musi kupić sobie zeszyty, a że ja lubię grzebać w artykułach papierniczych, spytałam, czy mogę iść z nim powybierać, łaskawie pozwolił. :D

 

yyy...a ile on ma lat? ja bym nie pozwoliła bo wybieranie zeszytów z mamą to takie no... no 1-3 klasy, nauczanie początkowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HoyaBella, Oj przecież mu nie wybierałam, tylko grzebałam obok. ;) A wykorzystanie drogi do empiku jest dobrym mykiem, żeby ot tak pogadać. :mhm: . Jak się obśmiałaś, to miło mi, że Cię rozśmieszyłam. :D

 

Co pooglądałam zeszyty to moje, udało mi się powstrzymać przed kupnem, ale mam jeszcze zapas fajnych do moich zapisków.

Pada i pada...

Gadałam z moją kumpelką, tą w kryzysie. Poleciłam jej mojego doktora, była na wizycie, jest oczarowana. :smile: Długo gadali, leki dostała, plan terapeutyczny jest. Już ma inny głos. Myślę, że już ciut ulgę przynosi to, że człowiek coś działa, żeby sobie pomóc, znów ma wrażenie, że ma wpływ na swoje życie. Ale się cieszę! I proszę, takie fajne zakończenie dnia. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja raczej nie lubię niczego kupować w asyście. w ogóle nie wyobrażam sobie zakupów zwłaszcza z takim "oo to fajne!", "patrz to!", "a może ja to sobie wezmę!", "ej co myślisz o tym?", " nie nie bierz tego, to nie!".

tak szczerze to czuję się "ograniczona" czyjąś obecnością no i fakt że "x" się obkupił a ja nie znalazłam nic mnie stresuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór Kochani!

 

kosmostrada, ja uważam, że wspólne kupowanie dowodzi o Waszych wspaniałych relacjach :brawo:

Uwielbiałam robić zakupy ze swoimi synami, z ich inicjatywy zresztą, ku zadowoleniu obu stron :D Trwało to dość długo :lol:

Teraz, gdy mają swoje rodziny, od czasu do czasu zabierają mnie gdzieś, ale jestem z boku, bo znam swoje miejsce w szeregu :!:

Przydatność człowieka, jego skuteczność, pomoc ma dla psychiki ogromne znaczenie. Cieszę się, że udało Ci się pomóc Znajomej :great:

 

tosia_j, a co z krwiakiem w oku? Wchłonął się troszkę?

 

Jutro idę do lekarza, nie wiem jak to się stało, ale zabrakło mi jednego leku, więc przy okazji poruszę sprawę skoków ciśnienia i tętna.

Może poproszę o lekki uspokajacz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Ciąg dalszy pada i pada.

Dziś 11 stopni. :shock: Wyciągnęłam kurtkę, szal, kalosze... Na całe szczęście pies zniesmaczony aurą, załatwił sprawy i pędem do domu.

 

A tak w ogóle to masakra, noc niezbyt przespana, wstałam skoro świt, bo już mnie tak dusiło, że nie dałam rady nawet leżeć. Bardzo bardzo licho... :( Wzięłam procha i może dam radę jakoś w pracy funkcjonować.

 

Będzie miał dziś siłę ktoś coś napisać pozytywnego? Chętnie bym się zasiliła... :bezradny:

Niech ten dzień już minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joł! ja pracuję w firmie rodzinnej (1. etat) i na swoim (2. etat), więc pracuję, ile chcę. wczoraj np. do 2:30 w nocy siedziałam nad grafiką, a dzisiaj pospałam do 11:30 :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Kochana dziękuję za tulasy! :uklon: Ciebie też ściskam! No coś nam wtyczki odłączyło...

Za bardzo na słabości pozwolić sobie nie mogę, bo do pracy nie pójdę... :bezradny: Ale tak, tempo jest na minimum.

Lekarka jest niedaleko ryneczku, więc w zasadzie tym się wspieram, że jutro, jak lać nie będzie, to pobuszuję po straganach za warzywkami i owocami. :smile:

 

Ḍryāgan, Dzięki i trzymaj się!

 

JERZY62, A to dobrze, że chociaż u Ciebie przyjemnie!

 

sailorka, Lubię tak pracować zadaniowo, a nie od... do...

 

Przestało chwilowo padać, więc z psem potuptałam. Teraz kawa.

Jako że proch trochę zadziałał, więc upichcę fajny obiadek, a potem mam zamiar zalec z książką i herbatą z malinami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!!!

 

Serdecznie przytulam dzisiaj wszystkich zasmuconych, osłabionych, zmęczonych... :!:

U mnie znacznie lepiej, już rano czułam zmianę, więc mogę pocieszyć potrzebujących z głowa spokojną, ciśnieniem wyrównanym :D

Byłam u lekarza, dostałam większą dawkę leku na nadciśnienie, poza tym mam doraźnie łykać hydro 10 mg.

Wiem, że to dziwnie brzmi, ale deszczowa aura mnie uspokaja, działa kojąco, nawet gdy wychodzę z domu, nie przeszkadza mi, że muszę maszerować z parasolką :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam dziś pieczonego kalafiora do obiadu. Fajny. :smile: Lubię eksperymenty w kuchni, niewiele już mi zostało takich tematów, w których bawię się zmianami, zawsze coś. ;)

 

Mój dzisiejszy temat do autorefleksji - rozmawiam dziś zawodowo przez telefon i babka mówi mi w pewnym momencie ze śmiechem - och z pani taka sama gaduła, jak ze mnie. Z taką lekkością perorowałam, a jak odłożyłam słuchawkę, to aż oddechu mi zabrakło i czekałam, aż ręce przestaną mi się trząść.

Stały problem z tożsamością - która ja jest ta prawdziwa?

Może dlatego tutaj piszę, bo tu czuję się bezwysiłkowo sobą?

 

Deszcz mnie trochę deprymuje, jak idziemy z psem po zakupy - no bo w jednej ręce smycz, w drugiej parasolka, a zakupy gdzie - w zęby? ;)

 

 

misty-eyed, :great: Niech Ci się to polepszenie utrzyma!

 

paramparam, Pozostaje czekać na efekty i liczymy na to, że wreszcie lepiej się poczujesz.

Szybko w tym roku nastał czas kocykowania...

 

tosia_j, To jak śmigasz w ulewie? W kapturze?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×