Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

tosia_j, Po prostu genialne! :uklon: A wiesz, że mam takie ponczo kocykowe w kratę... :shock:

 

mirunia, Dziękuję, wyjście udane, jutro ciąg dalszy . :smile: Znajomi też spotkani. Ogólnie jedna bateria z akumulatorka napełniona. :smile: Jeno nogi od obcasów bolą. ;)

Bardzo się cieszę, że miałaś dziś humorek! :yeah: To już z rozpędu niech Ci na cały weekend zostanie!

A no ciekawą miałam rozmowę z lekarką ( z resztą jest też psychoterapeutą). Co do leków - wytłumaczyła mi, że jest malutka grupka pacjentów, którzy bardzo powoli metabolizują leki. Ja się do nich zaliczam, w związku z tym dawkowanie u mnie absolutnie nie podchodzi pod żadne standardy i mam sobie brać tą ciutkę neuroleptyka, tak jak to ostatnio robiłam stosownie do swoich potrzeb, nawet doraźnie. Kombinowanie z lekami jest ciężkie, bo może mi zrobić krzywdę ( jak już się zdarzyło), no i jak zrobić taką mikro dawkę. :roll:

Co do mojej dalszego leczenia poza farmakologią - abstrahując od moich problemów na stykach, ostatnio coraz bardziej dochodzą do głosu teorie, ze dziedziczymy nie tylko zaburzenia, ale również same traumy po przodkach, są jakby zapisane w genach. Dostałam tytuł książki do przeczytania. No ciekawe, choć mało optymistyczne, bo znaczyłoby koopa. :bezradny:

 

neon, E no to pięknie! Dobry kierunek jest i niech tak idzie! Lubię takie wiadomości. :smile:

 

paramparam, Dobrze, że sobie pochlipałaś, napięcie zeszło.

Kweta wielu osobom służy, a może się do nich zaliczasz i odżyjesz? Zobacz, ja mam tego swojego tabsa, który czasami ratuje mi życie, dosłownie. Gdybym się poddała temu porażającemu lękowi po pierwszych doświadczeniach z prochami ( bardzo traumatycznych dodam), to może bym już tu nie pisała... A jestem i nawet jakąś przyjemność se hapsnę czasami. Więc siup tableteczkę moja droga i czekamy na działanie. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim!

 

Wczoraj jeszcze po nocy obrabiałam i dusiłam pomidory, przytaszczyłam z ryneczku 2 kilo malinowych i bawolich serc na sos, trzeba było zrobić, żeby się nie zmarnowały.

 

No u mnie buro nadal. Ale póki nie lecą kije z nieba i spokojnie można z psem wychodzić, nie narzekam. Troszkę mnie to spowalnia, śpika mam, łeb boli, ale to tam dziś tylko stwierdzenie faktów, nie mam zamiaru się tym przejmować.

Ciąg dalszy festiwalowych atrakcji dzisiaj. I śmignę do biblioteki, bo już wszystko wyczytane.

 

Miłej soboty!

 

Ḍryāgan, A to zależy moim zdaniem na jakim tle jest ten niepokój. Jeśli nie jest taki irracjonalny jak u nas nerwicowców, to ja bym chemią tego nie traktowała, bo to i tak nic nie daje docelowo.

Jeśli wynika z konkretnego "martwienia się" np. jak sobie poradzę z nową sytuacją życiową, to raczej popracować nad czarnowidztwem i przekonaniami. Skierować uwagę na coś innego i nie dawać się mu ponieść. Oswoić go. Nic lepszego nie wymyślono. :bezradny:

Z własnego doświadczenia dodam, że już w momencie zobaczenia pasków na teście ciążowym pojawił się u mnie pewien rodzaj niepokoju. Nie opuścił mnie do dziś. :bezradny: Byle ten strach o przyszłość, o moje dziecko go nie dotykał i mnie nie zaduszał, to chyba mieści się w normie...

 

paramparam, :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, :papa: O ducha dziś dalej będę dbać. :smile: Choć z sił opadłam.

Co upichciłaś? Ja dokończyłam mój sos pomidorkowy, do tego garść parmezanu i pożarłam michę pasty. Myślę, że na deser jakieś lody po drodze zaliczę.

Oj pewnie, że korzystaj z pogody, u mnie słoneczko pokazało się tylko z komunikatem - jestem, ale spadam. ;)

 

Ḍryāgan, Może już to zrobiłeś, ale ja na Twoim miejscu ( jako że lubię konkrety) poszłabym, a nawet dalej pojechała do jakiegoś dobrego specjalisty od Chadu, bez względu na koszta, pogadać. Jakie jest prawdopodobieństwo, że coś zrobię mojej rodzinie? Jeśli niepokojące, to jak tego uniknąć?

Jeśli twój stan nie jest chorobowy, to wydaje mi się, że nastąpiła wielka zmiana w Twoim życiu, generująca, co udowodnione, duży stres. Masz prawo odczuwać niepokój. Tylko my, chorzy i zaburzeni, nie umiemy już czasami rozróżnić naturalnych procesów od chorobowych, a i nie radzimy sobie.

Jeśli mogę coś doradzić, to spróbuj się zregenerować, na swój prywatny sposób, żeby stres całkowicie Cię nie pozbawił sił, bo wtedy również stajesz się mniej odporny na swoją chorobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry :)

W moim mieście jest zupełnie tak samo.Wszyscy tylko gapią się w smartfony,bądź w tablety.Co się stało z tym światem...

5906bd_53ca954f3b09437d8489f0ebf2ab8197~mv2.jpg

 

Smartfon zombie

 

https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://en.wikipedia.org/wiki/Smartphone_zombie&prev=search

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :D

 

Ja dzisiaj zmęczona, wczoraj strasznie się spracowałam. Wymienialiśmy wykładzinę dywanową w większym pokoju, bo klepka pod nią okropnie zniszczona, więc o odsłonięciu podłogi nie może być mowy, a aktualnie brak funduszy na jej zmianę. Praca ciężka, bo wszystkie książki, przedmioty z pokoju trzeba było kilka razy przenosić, układać itd... Z jednej strony cieszę się, bo porządek i czysto w najmniejszych zakamarkach nawet, ale to niestety praca wymagająca ogromnego wysiłku fizycznego.

To muszą zrobić domownicy, więc pomoc rodzinna była tylko w pewnym, niedużym zakresie.

Skończyliśmy o 2 w nocy. Dzisiaj dopieszczanie pokoju...

Żałuje tylko wystawy witraży, na którą wybieraliśmy się dzisiaj. Jednak 12 godzina okazała się zbyt wczesną dla nas...

No nic, ogarnęłam plan wydarzeń kulturalnych w najbliższym czasie /w prężnie działającym klubie dzielnicowym/, na pewno skorzystamy następnym razem.

kosmostrada, gratuluję udanego wypadu na wernisaż :lol:

 

Samopoczucie, mimo dolegliwości mięśniowo-kostnych, niezłe. Nawet słońce mnie nie drażni :D

I to jest dowód na to, kochani, że poprawa pojawia się nie wiadomo skąd i dlaczego. Chociaż nie, wiadomo, pomagałam sobie bardzo relaksacjami i muzyką relaksacyjną, które niesamowicie mnie uspokajają i odprężają...w jakimś stopniu na pewno wpłynęły one na ogólną poprawę samopoczucia... :mhm:

Dlatego bądźcie dobrej myśli, szukajcie swojej drogi do harmonii i spokoju :!:

 

Miłej soboty i niedzieli życzę wszystkim :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie weekend mija pracowicie... dzisiaj skończyłam wreszcie logo do gry. jestem z niego niesamowicie zadowolona :) mam nadzieję, że jutro też będzie ładna pogoda, to może wreszcie wyjdę na rower

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×