Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Z tymi diagnozami to moim zdaniem takie też trochę gdybanie. Ja po pierwszych szoku i załamce z czasem stwierdzałam, że nie ma co się tak do nich przywiązywać. :roll:

sailorka, paramparam, Dobrze, że opowiadacie o sobie Dziewczyny. Tak chyba czasami trzeba wywalić z siebie i potem na to spojrzeć.

 

DarkMaster, Oj cuda wianki są na lekach... :bezradny: Pamiętam, że kazał mi lekarz czekać miesiąc, żeby zobaczyć co to będzie na danym prochu.

 

Zaliczyłam wieczorną jogę, wygrzałam się w wannie, teraz okutana leżę w łóżeczku z kubasem herbaty rumiankowej. Zobaczymy, co to jutro będzie.

 

Dziś wylądowaliśmy sobie na wieczornym jedzonku, bo przypomniało mi się, że w sierpniu miałam imieniny, wszystkim to umknęło łącznie ze mną. :oops: Trzeba było na szybko zorganizować obchody. :D No więc doczołgałam się, no bo przecież sushi nie odpuszczę... ;) Taki fajny prezent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, U mnie doszło do takiego zdarzenia. Mam motocykl w którym często siada elektryka i są problemy z ładowaniem. Kupiłem więc na allegro taki mały woltomierz i podłączyłem go do akumulatora. Cyfrowy woltomierz umieściłem na panelu tam gdzie są zegary. Podłączyłem wszystko

wyjechałem na ulicę i rewelacja widzę dokładnie jakie mam ładowanie od 13 do 14,4 V. Powyżej 2000 obrotów 14,4 V. Podręcznikowo. Bardzo się ucieszyłem, że wiem jakie jest ładowanie i nie zaskoczy mnie żadna awaria.

 

Później zaczęły się irytujące problemy - wyświetlacz w nocy mocno raził w oczy. Za bardzo przyciągał uwagę. Więc do przysłoniłem kilkoma warswami folii. To było dobre wczoraj w nocy. Dzisiaj w dzień przez ta folję nic nie było widać. To ją sciągnełem. Jednak prawdziwy problem polegał na tym, że z ciekawości cały czas gapiłem się w ten wyświetlać bo byłem ciekaw ile tam jest wolt. Robiłem to po kilkanaście razy na minutę bo tam się co chwilę coś zmieniało. Ta jazda różniła się od wcześniejszych bo przedtem to obserwowałem drogę, albo o czymś myślałem. A tym razem co chwilę spoglądałem na wyświetlacz.

 

Zaczęło mnie to drażnić i męczyć. Jazdy wprawiały mnie w mocne rozdrażnienie, a jednocześnie uważałem że jest to bardzo przydatne urządzenie. I biłem się z myślami co tutaj zrobić., co zwiększało jeszcze bardziej rozdrażnienie. W końcu zdemontowałem ten woltomierz i zrobiło się smutno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DarkMaster, :papa: Jeśli uboki Cię nie masakrują, warto się przekonać, co będzie. Wielu osobom SSRI służą. Ja wiem, że nie są dla mnie, na pewno, bo w koszmarze wytrwałam ten przepisowy miesiąc. Można było odhaczyć jako niekompatybilne z moim mózgiem. Żaden psychiatra mi nie podskoczy, że nie odczekałam do rozwinięcia działania. ;)

 

Ḍryāgan, Może jeszcze zadziała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ḍryāgan, Też bym chciał żeby w końcu coś ruszyło.

 

wieslawpas, No trochę słabo z tym rozproszeniem. W cholere to niebezpieczne na motocyklu. Może pomyśl o jakiejś klapce? Tak aby raz na jakis czas zerknąć tylko czy wsio ok i zamknąć klapkę.

 

kosmostrada, No zobaczymy, aczkolwiek od dwóch dni mi się nastrój obniżył jeszcze bardziej. Balansuje między smutkiem a irytacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Co tam u Was?

Pochmurność i zimność u mnie, co jaki czas popaduje. Ziew, ziew... Z ledwością ogarniam, ale dzielnie swoje w pracy robię. Właśnie wstałam zrobić sobie małą kawę na drogę, no zardzewiałam za biurkiem, miałam problem z rozruchem. :roll: Obawiam się, że mój fotel nie jest zgodny z normami BHP...

Pójdę z psem po zakupy, jakiś obiadek upichcę, dalej mój zamglony wzrok nie sięga.

 

Miłego nowego tygodnia!

 

Purpurowy, każdy na pewno chciałby Ci pomóc, ale obawiam się, że wszyscy uważają się za niekompetentnych. :roll: Ale zasady są standardowe - bądź sobą i kieruj się sercem. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, Dobry dzień!

 

Ja mimo parszywego nastroju z rana staram się zająć czymś. Porobiłam nieco na podwórku. Teraz coś zjeść, wytrwać do 17 i może pojade na jakiś trening. Wieczór pewnie będzie znów pełen myśli.

 

Za oknem pochmurno, czasami mocniej zawieje. Chłodno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DarkMaster, :papa: Trening dobrze robi, to życzę mobilizacji, żebyś tam trafił. :smile:

 

mirunia, Wdrożyć to się wdrożyłam, w końcu chodziłam sobie na chwilę do roboty, w piątek szalałam pełną parą, więc tak zupełnie nieogaru nie mam. :smile: Jeno dzień taki zamulający i walący po łbie ciśnieniem... Musiałam w domku betabloker łyknąć, bo czarno mi się przed oczami zrobiło.

Fajnie masz z tym wychodzeniem za sprawami, ja mogę ewentualnie wyskoczyć do śmietnika, co też dziś uczyniłam. Same chłopy wokół mnie, co myślą, że np. jakiś tajemniczy recykling następuje i sama się niszczarka opróżnia. :D

Muszę wreszcie się zebrać na odwagę i zrobić to Twoje danie. :smile: Dajesz tylko makaron, boczek i twaróg? Ja upichciłam gęstą warzywną zupę ( soczewica i co tam miałam z warzywek), z chilli, tak na rozgrzanie jesienne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :!:

 

Ja walczyłam z lękiem uogólnionym, oczywiście irracjonalnym. Takie życie :(

Gdy pomyślałam, że z powodu potrzeby chowania się w mysią dziurę, czy też zakopania się pod kocykiem w swoim pokoiku-bezpiecznym miejscu, znowu zakopię się w domu na następne lata. Dlatego pospiesznie ubrałam się i wyszłam z "bezpiecznego" domku, w rejony odleglejsze... Udało się - był spacer, zakupy.

 

mirunia, kosmostrada, makaron z serem i boczkiem to jedzonko z lubelskiego. Stamtąd pochodził mój Tata, dlatego czasem jedliśmy w domu rodzinnym. Moi Synowie i Mąż również polubili.

Ja też :D

 

DarkMaster, Monster6, Ḍryāgan, brak mi słów po prostu, by Was wesprzeć! Wiem, że nie pomogą... Jednak wierzcie, że są ludzie, którzy o Was myślą i rozumieją, współczują...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, No właśnie tak to jest, że im bardziej człowiek się zakopuje w norce, tym trudniej potem z niej nos wystawić. :bezradny: Wiem po sobie.

O dzięki za info, bo właśnie się zastanawiałam z jakiego regionu to danie pochodzi, nie ma go w kuchni mojej rodziny, ani mojego męża. Tyle razy już się tu przewijało, że chyba wreszcie spróbuję. :smile:

 

mirunia, A w tym przepisie jest jeszcze cebulka, no właśnie nad nią się zastanawiałam, bo mi pasowała. Też mi się ze wstążkami widzi.

 

A ja do herbatki zrobiłam sobie specjalną "kanapkę", tak żeby sobie dogodzić. Między dwa herbatniki włożyłam dużą kosteczkę czekolady o smaku karmelu z solą morską. :105: Staram się unikać słodyczy, no ale ta jesień za oknem... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, kosmostrada, Byłem. Trochę zapomniałem. Niestety potem wróciłem do swojego stanu. misty-eyed, Cześć :) Dziękuję!

 

Zwolnił się termin a właściwie zostal mi oddany na jutro, do nowego lekarza. Pójdę, zobacze czy coś ciekawego powie, wymyśli :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×