Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

a co do programów/ artykułów nt. danej choroby to właśnie w tle mam DDTVN i mówią o czerniaku....taaa też tak mam zawsze, że jak pojawi się faza na coś to nagle wszędzie trąbią o raku etc...nawet jak czasem piszę coś na telefonie to np. zamiast "tak" piszę "rak" i zaraz wkrętka, że to jakiś "znak"...przypadłość nerwicowca jak nic bo tylko w okresach nerwicy zwracam na to uwagę :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W trakcie "wkrętek" na jakąś chorobę chyba zawsze towarzyszyły mi róznego rodzaju symbole, na które potrafiłem się natknąć podczas wykonywania najbardziej prozaicznych czynności. Gdy byłem przekonany o raku jelita nagle zacząłem dostrzegać jakieś banery typu "Pokonaj raka!" albo reklamę zachęcającą do dofinansowania hospicjum. Pozwolę sobie także skomentować wątek snów. Setki razy w nocy nawiedzały mnie koszmary o chorobach. Jakieś 2-3 tygodnie temu, kiedy oczekiwałem na wynik reznonansu głowy, śniło mi się, że mam glejaka. Także nie przejmujcie się, każdy z nas ma podobne jazdy. U mnie póki co wciąż ok, jedynie drobne stany depresyjne dotyczące sensu życia, zagwostki egzystencjalne i strach przed dorosłością, bo moja dziewczyna wymyśliła, że w przyszłym roku musimy kupić mieszkanie. Chciałem pracę zmienić, ale teraz się boję, że jak to zrobię to nie poradzę sobie w nowej, wyjebią mnie i zostanę z kredytem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prozac_nation, RafalXX dzięki za odp :)

 

Dzisiaj się wkurzyłam i postanowiłam, że jednak zmierzę tę temperaturę znowu..po raz pierwszy od miesiąca chyba ;)

Wyszło 36,8 (mierzone w ustach, pod językiem)...więc to chyba dobry wynik. Tak mi się przynajmniej wydaje ;) Ale znając życie na wieczór znowu wzrośnie :(

Niby jestem też teraz w 2 fazie cyklu, więc temperatura ma prawo być nieco wyższa..no ale to jest racjonalny argument. A takowe nie trafiają do nerwicowców :D

 

A co do znaków..mam to samo. Tzn od tych 2 miesięcy właśnie. Słowo "rak" mnie dosłownie prześladuje, co nie wejdę na jakąś stronę albo włącze telewizor to tam artykuły, programy o chorych ludziach, objawach itp...oszaleć można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba być kobietą żeby mieć cykl :) cykl temperatury ciała dotyczy wszystkich, temperatura rośnie w trakcie dnia i osiąga szczyt chyba koło godz. 17 - ok. 37,00 st. C.

 

Jednak Twoja reakcja xxgwxx pozwala mi przypuszczać, że nerwica do Ciebie przyszła z wizytą i jak jej nie pozamiatasz to zamieszka na stałe. Posluchalbym rady prozac_nation - psychiatra/terapeuta do odwiedzenia. Nerwica potrafi pojawić się bardzo niewinnie, a po chwili człowiek ryje pyskiem po dnie piekła.

 

tukaszwili - strach przed odpowiedzialnością, często podswiadomy, może być zarzewiem naszych przypadłości. To chyba wręcz klasyk "wyzwalaczy" nerwicowych.

Co do kredytu na mieszkanie, to wcale Ci się nie dziwię, bo ja nawet jak jestem zdrowy, to odczuwam ogromny dyskomfort na myśl o wieloletnim pasożytniczym związku z bankiem, a co dopiero odczucia w moim obecnym stanie. Dla nerwicowca każda nowa presja, nawet zwykła i pospolita, jest przygniatającym cięzarem. Życzę Ci więc podwójnie sił i optymizmu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka hipochondrycy.Dwie wiadomości dnia dzisiejszego. Jak zwykle, jedna dobra, druga zła. Zła jest taka, że endokrynolog kazała mi zrobić biopsję tarczycy. A to oznacza, że coś może być na rzeczy. A dobra jest taka, że miałem dziś telefon z ośrodka i od przyszłej środy idę na terapię grupową. A w poniedziałek mam TK głowy. Chyba muszę sobie kalendarzyk z terminami do lekarzy sprawić, bo za dużo tych badań ostatnio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heya teksas . Biopsja tarczycy to rutynowe badanie, don't worry.

Powodzenia na terapii grupowej, niech Ci służy.

 

U mnie górki, dołki, upadki i wzloty. Ale trzymam się duzo lepiej niż miesiąc temu. Za chwilę będą dwa miechy na sertralinie. Eh, edenu to na nich nie odzyskam, ale i tak się cieszę, że lek mi pomaga, bo niektórzy latami szukają i nie znajdują, a stan w jakim byłem 2 miesiące temu to było głębokie szambo. Więc idę powłócząc nogami, ale pokazuje kciuki w górę :)

 

Pisaliscie, że nie znacie wielu takich jak my w swoim otoczeniu. Nawet nie wiecie ile osób na prochach leci, ile ma problemu podobne do naszych. Jak Wielu starych leci na valium, a młodych na xanaxie. Wielu, tak jak ja, nie dzieli się tym ze znajomymi, walczy po cichu. Nie wchodzą nawet na takie fora. Jest nas dużo, biorąc nawet pod uwagę statystyki dotyczące depresji, a to choroba o skali epidemii. Jest nas armia, nerwuski, samotność w chorobie mam nie grozi. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście domyślam się że mój sen był tylko przypadkiem jednak tak jak pisaliście gdy zaczynam na coś 'chorować' wszedzie widzę znaki ( odwrotnie też to czasem działa czyli najpierw znak potem choroba). Ostatnio moje dziecko uczy się pisać I upodobało sobie słowo rak. Dziecku chodzi oczywiście o zwierzątko a mnie - wiadomo.

wiecie co mnie najbardziej wkurza w hipochondrii i ogólnie w mojej nerwicy? że czasami czuję straszną niemoc tak jakbym nie miała na to wpływu. Jednego dnia postanawiam że koniec z tym, od tej pory się nie przejmuje a na drugi dzień znowu to samo. Czasem zastanawiam się czy lepiej zdawać sobie sprawę z tego że ma się nerwice czy po prostu uważać że tak musi być i nie wiedzieć o tym. Mam wrażenie że wiedząc o tym że jest to coś niewłaściwego jestem bardziej nieszczęśliwa bo sama widzę jak życie przecieka mi przez palce na badaniach, umartwianiu się i wydawaniu pieniędzy na wydumane leczenie. Świadomość tego jak wiele tracę przez hipochondrie i jak niewiele w tej kwestii sama potrafię zrobić (a przecież już wiem jak to dziala i nikt za mnie nic z tym nie zrobi) mnie dobija. Wiem teraz pewnie użalam się nad soba ale mam ostatnio strasznego doła, skacze z jednej dolegliwości na drugą, jak jedno się wyjaśni to zaraz znajdę coś kolejnego. jestem już bardzo zmęczona I wszystkimi objawami które mi towarzyszą, A ja już nie wiem czy to wytwór hipochondrii czy też faktycznie coś mi dolega.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem teraz pewnie użalam się nad soba ale mam ostatnio strasznego doła, skacze z jednej dolegliwości na drugą, jak jedno się wyjaśni to zaraz znajdę coś kolejnego..

 

Popatrz na to z perspektywy czasu, z boku - skakanie dolegliwosci, przechodzenie jednej w drugą to nerwica , taka klasyczna, prosta, musiałabyś zlekceważyć nawet najpoważniejsze objawy, to wtedy odpuści. Idąc do lekarza karmisz to.

 

Gdybym tak miała, to wszystko wydawałoby się takie proste.

zastanawiam się...badacie się...wasze dolegliwosci wyraźnie zmieniają lokalizację - czy nie widzicie jeszcze tego schematu?

Co innego gdyby coś trzymało miesiacami, to samo, codziennie, bylibyście nieprzebadani (ze strachu, jak ja;) to wówczas widzę sens zamartwiania się.

 

U mnie nic nowego, objawy trzymają czasem mocniej , czasem mniej ale codziennie. Nigdy nie odpuszczaja w 100% - wymieniać nie będę...może troszkę;) Dalej mam suchośc błon sluzowych i winię za to lek. Tzn miałam to ale nie aż tak, czytałam że Mirta działa antyhistaminowo więc przeciwalergicznie. Czyli wysusza. Więc z deszczu pod rynne - maleją jedne objawy a nasilają sie inne.

Tracę wiarę w wyjście z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heya teksas Ale trzymam się duzo lepiej niż miesiąc temu. Za chwilę będą dwa miechy na sertralinie. Eh, edenu to na nich nie odzyskam, ale i tak się cieszę, że lek mi pomaga, bo niektórzy latami szukają i nie znajdują, a stan w jakim byłem 2 miesiące temu to było głębokie szambo.

 

Pholler jestes juz 2 miesiące...a powiedz gdy byłeś miesiąc na sertr. to jak było? Pamietasz? Chodzi mi o konkrtety, objawy? I czy teraz masz dalej objawy?

mi stuknął przedwczoraj miesiąc na Mircie

 

też mysle że wiele osób to ma, zawsze jak u psychiatry (prywatnie) jest kolejka ludzi, wchodzą co 10-15 min

Raz spotkałam wychodząc z gabinetu młodego faceta, z mojego otoczenia. Taki typowy macho;) Bardzo się zdziwiłam, bardzo. Z zewnątrz NIGDY bym nie przypuszczała. Super auto, pewny siebie koleś, atletyczna budowa, swietnie ubrany. Jak zwykle to tylko pozory zewnętrzne. Ja tez nie wyglądam na osobę z tak zrytym łbem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka hipochondrycy.Dwie wiadomości dnia dzisiejszego. Jak zwykle, jedna dobra, druga zła. Zła jest taka, że endokrynolog kazała mi zrobić biopsję tarczycy. A to oznacza, że coś może być na rzeczy. A dobra jest taka, że miałem dziś telefon z ośrodka i od przyszłej środy idę na terapię grupową. A w poniedziałek mam TK głowy. Chyba muszę sobie kalendarzyk z terminami do lekarzy sprawić, bo za dużo tych badań ostatnio.

e tam, ja mam juz za soba kilkaset i jak widzisz zyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis jasne że masz rację wałkowanie w kółko kolejnych dolegliwości zmieniających się jak w kalejdoskopie to klasyk. I wiem że chodząc do kolejnych lekarzy i poddając się kolejnym badaniom karmię system. Ale nie umiem inaczej bo za każdym razem jak próbuje odpuścić pojawia się myśl, a co jeśli teraz naprawdę jestem chora? Koło się zamyka. Czyli wchodzę do lekarza to jest źle bo się nakręcam i nakręcam nerwice, nie chodzę to też jest źle bo czuję narastający stres że nie wiem co mi jest. W tym roku już z pięć razy miałam badanie usg piersi, myślę że ze cztery razy usg szyi i nadal wynajduje kolejne problemy związane z tymi obszarami (aż czasem serio mi wstyd). Za każdym razem będąc pewna że to co znalazłam teraz to a) lekarz nie zauważył tego przy poprzednim badaniu lub b) COŚ pojawiło się niedawno od ostatniego badania. Konkluzja jest taka trzeba się badać od nowa.

Nie umiem przerwać tego dokumentu do kręgu i strasznie źle się z tym czuję. Oczywiście miewam lepsze momenty kiedy to przez kilka dni nic nie wynajduje i wtedy jest naprawdę ok, odbieram to pozytywnie. Jednak przychodzi nagle myśl taki przymus czasem atak paniki: o jej dawno nie dotykałam szyi, muszę to sprawdzić. I zaczyna się od nowa.

 

Apropo diagnozowania to u mnie też wciąż wystepują te kłucia w dłoniach takimi jakby igiełkami i też nie wiem co to jest. Neurolog kazała brać magnez i wapń ale póki co zmian nie widzę, także nadal podejrzenia mam różne .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez ten dzisiejszy sen az sie dzisiaj zle czuje. Wyszukuje objawow bialaczki.

Ostatnio ciagle mam uderzenia goraca na twarzy i mala gulke obok ucha(tam gdzie "zawiasy"szczeki). Az mnie brzuch boli caly dzien i jak mysle ze trzeba dzis isc spac to mi sie flaki wywracaja.

Zastanawiam sie czy isc na morfologie ale robilam ze 2 miesiace temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Wy też miewacie takie bóle głowy...ale nie takie "normalne", tylko taki jakby ścisk z obu stron i tak w środku? Bo mnie coś takiego przez pół dnia trzymało :roll: Dopiero jak wróciłam do domu, zjadłam coś i mięty się napiłam to przeszło...

 

Z tymi wędrującymi bólami to klasyka najwyraźniej..mnie już chyba wszystko bolało, zaczęło się od pleców, jak przeszło to zaczął boleć mostek,szyja, potem żołądek, była też "gula" w gardle przez parę dni... a teraz głowa :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis u nas badających się to taki sam racjonalizm jak u Ciebie ;) chociaż schemat się powtarza to i tak za każdym razem aż do wykluczenia choroby somatycznej badaniami człowiek jest pewny że tym razem to już na 1000% to najgorsze ;) To tak samo jak Ty powinnaś racjonalnie sobie wyjaśnić że chorując na ciężką chorobę od czasu kiedy masz objawy to w dniu dzisiejszym bez leczenia pewnie już byś nie funkcjonowała normalnie i twoim największym zmartwieniem nie byłyby suche śluzówki ;) ale właśnie racjonalne argumenty jednym a zrypana psychika drugim...trzeba uwierzyć chociaż w to, że farmakologia da radę z nami :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale właśnie racjonalne argumenty jednym a zrypana psychika drugim...trzeba uwierzyć chociaż w to, że farmakologia da radę z nami :D

nic nie da farmakologia, ja juz w to nie wierze:P chociaz od wczoraj mam jakis przyplyw sil, nie wiem czy to przypadek czy nie. Mniej mi sie chce spac w ciagu dnia, ale jeszcze gorzej zasnac w nocy.

Apropo lekarzy i tak sie zapisalem na poniedzialek na druga wizyte u pulmunologa i chyba nie wyjde bez skierowania na tomografie...

Nie wiem czy to nie przez anafranil ale mam taki wewnetrzny rozp**dol w klatce. Takie niby laskotanie, poddenerwowanie, tak jakbym chcial dojsc a nie moge... nie ogarniam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Pholler jestes juz 2 miesiące...a powiedz gdy byłeś miesiąc na sertr. to jak było? Pamietasz? Chodzi mi o konkrtety, objawy? I czy teraz masz dalej objawy?

mi stuknął przedwczoraj miesiąc na Mircie

 

 

Po miesiącu coś już czułem, ale też tracilem nadzieję, że lek pomoże, bo postępy nie były tak istotne jak bym chciał, myślałem nawet ,że to efekt placebo. Teraz jest lepiej. Somaty mam nadal, bo i nadal mam nerwicę oraz szczątkową deprechę , ale są słabsze, a przede wszystkim nie mam natręctw sprawdzania wszystkiego co może być objawem choroby 100 razy na dobę. To wielka ulga. Mniej też martwię się drobiazgami, choć i tu zdarzają się totalne odpały czasami, a poważniejsze stresy łatwiej przychodzi mi racjonalizowac. Przestałem uciekać w sen, łatwiej mi się skupić na zadaniach, mam ochotę na jakąś aktywność. To też sporo do przodu, bo Zombie Mode to był długi koszmar. Przeszły mi prawie całkiem bóle miesniowo-stawowe. Nadal mam cierpniecie skóry, jakieś dyskomforty w klacie, ściąganie skóry twarzy, lekkie duszności, ale jak pisałem - są rzadziej i słabsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler dzięki za odp.

wiesz ...ja nawet nie zauwazyłam kiedy przestałam natrętnie szukać w necie. O kurczę.

Masakra! Jednak nadal jadę na mojej "pamięci". O, i wydaje mi się, że mam mniej dni gdzie płakałam od rana do wieczora. Objawy jak były tak są ale mniej się nimi martwię, w sensie że juz jestem w stanie mówić szczerze "najwyżej mam to czy tamto". Nie to że wcale się nie martwię, ale nieco mniej. ''Kur*** bo jak mam coś to trudno'' - hmm... wypowiedzenie tego zdania jednak nadal wywołuje we mnie panikę i lęk:(

 

Prozac ja wierzę w farmakologię bo co mi zostaje. Psychiatra mi powiedział, ze u mnie psychoterapia zajęłaby lata. Opadałam jak to usłyszałam.

 

Amandia - ja tez mam te kłucia w dłoni, lewej. Tak z boku ręki, i mały palec, bóle nadgarstka itp. Wiadomo jest wizja cieśni n. i operacji. Ale pocieszam sie bo miałam zdruzgotany nagdarstek w wieku 17 lat i dokucza mi latami.

Ja wiem jak to jest z tymi badaniami, bo miałam namastkę tego lata temu, tez latałam jak z gorącym kartoflem w d... Przymusy sprawdzania róznych rzeczy mam nadal, teraz padło na oczy, czy są suche i przekrwione. Kilka mcy temu jakby ktoś powiedział mi o lęku o oczy wysmiałabym go.

 

Wierzę w cuda, naprawdę:) więc powierzam sie jeszcze Komuś tam na górze, wiem, że wyciąga ludzi w sekundę:)) Jak ktoś chce to polecam Szustaka - psychoterapia jakich mało. i o wyciąganiu z gówna w sekundę jest bardzo dużo:)

4 minutki:

http://stacja7.pl/adam-szustak-op/adam-szustak-osiem-lat-czyli-da-sie/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja oprocz klucia w dlonie mam tez ciagle szum w uszach. W ciagu dnia nie slychac go bardzo, najgorzej w ciszy wieczorem. Do tego ostatnio doszly takie epizody piskow w uszach w ciagu dnia. Nagle slysze bardzo wysoki dzwiek/pisk w jednym uchu (zamiennie), ktory mija po kilku sekundach. Jest to dosc nieprzyjemne, bywa ze zdarza sie to raz dziennie a czasem kilka. Nie wiem co to jest, nie umiem tego powiazac z zadna sytuacja.

 

Czasem mam naprawde takiego dola i tak jestem zmeczona ze chce mi sie powiedziec ze 'mam to w dupie' i zaczac zyc. Ale z drugiej strony mysle po co skoro i tak zaraz do tego wroce :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia ja tez coraz czesciej mam juz nerwy na ta moja hipochondrie tlumacze sobie zacznij zyc bo w wieku 50lat bede zalowac ze tyle zycia zmarnowalam na ciagle doszukiwanie sie chorob. Tlumacze sobie ile juz chprob mialam wszystkie objawy pasowaly a jednak sie okazalo ze to tylko moj mozg mnie oszukuje. I powiedzmy jest dobrze pare dni czasem tygodni a potem znow cos zaboli zakuje od razu google tam zawsze albo rak albo zawal albo jeszcze cos strasznego. Panika i tak w kolo.

U mnie osotatnio nawet bylo dobrze ale przez ten sen o umoeraniu sie rozpadlam psychicznie.

Na dodtek dzis rano mialam rozowy mocz a niestety nie jadlam ani burakow ani nic takiego zadnych lekow nowych itd. Az sie boje myslec co sie zaraz zacznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×