Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pholler

Użytkownik
  • Postów

    599
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

1 233 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Pholler

  1. Ej, zadrapaniami się nie przejmujcie, całe życie miałem rany , grube, cienkie, głębokie, rozległe. I luz. Do dzisiaj co chwilę się gdzieś drapnę o zardzewiały drut z siatki, a ostatnio rozwaliłem kolano o drut kolczasty , który był cały w smarze gorzej się goiło, ale na spokojnie zeszło. Raz kompresor mi przejechał po palcu, a ten dosłownie pękł, ohydne to było. W smarze, pyle i wapnie był cały . I doszedł do siebie. U mnie wczoraj dzień poprawy, ale takiej jałowej, takiej jakby obojętnej. Czuć , że lek już działa bo libido mi spadło jak zerwana winda w drapaczu chmur. Nie ma co zbierać troche miej mnie telepie , ale mam akatyzje. Łażę bez sensu jak senne zombie. Coś widzę, se ta lekka poprawa to dużym kosztem idzie. Chciałbym, żeby się lek ustabilizował już . Jak tam wasze męki z proszkami? Poprawia się coś?
  2. Skutki uboczne utrzymują się różnie, również pojawiają się przy zwiększeniu dawki. W moim przypadku często ciężko odróżnić skutek uboczny leku od manifestacji nerwicy np.: zaburzenia widzenia, derealki, otępienie, senność. No i na początku przyjmowania antydepresantów mogą one nasilać objawy. Mnie esci tak nakręciło kiedyś, że chodziłem po ścianach i miałem myśli samobójcze. Ponieważ zwiększyłem dawkę serty to już nie odróżniam uboka od somata.
  3. A ja wracam, żeby przysmucić do tematu. Od kilku dni bardzo kiepsko. Wczesniej długo chorowałem : kaszel , ból gardła, katar, długo dochodziłem do siebie. Nawet teraz mam jeszcze kaszel lekki i katar gardłowy, płynący tyłem . Niestety lęki skoczyły wysoko, odrywam się od teraźniejszości, brak apetytu , mdłości, i mam lekkie derealki. Jestem słaby i apatyczny. Lecę na sertralinie, od 3 dni wskoczyłem na 2x50mg. Biorę do tego lorafen 2,5mg. Senność i otępienie jak nigdy. Na szczęście zmniejszają się zaburzenia widzenia, ale jest niepewny chód, wrażenie zawrotów głowy, ale bez zawrotów (?). Skóra jakaś noedoczulona. Szlag. Są chwilowe przebłyski , ale trwają krótko. Poranne wybudzenia wróciły, czyli cały cykl snu i aktywności się był wypierniczył. Nowe dno. Mam nadzieję, że sertralina znów mnie jakoś wyprostuje, już wychodziłem na niej na prostą , ale teraz wydaje mi się, jakby działała inaczej, gorzej. Co za syf. Znów się przebijać przez kolejne dni z nadzieją na zmianę, a od obecnego uciekać. Jak mnie to męczy. Pozdro nerwusy
  4. Ale beznadziejny dzień dzisiaj. Nie wiem czy to ta nerwica,czy sertralina, czy odstawienie trazodonu. Mdli mnie, mam tumankę i milimetry od odrealnienia. A przecież tak powoli wchodzę na te sertraline , mój organizm ja doskonale zna i to samo dziadostwo od nowa... Nic nie kapuje. Łeb mnie boli , skóra drętwieje, w oczach mi się mieni, mięśnie mnie bolą. Chyba gorzej jak za drugim razem, gdy wchodziłem na prochy. Tyle co ktoś mnie pytał czy miałem derealki, a tu derealizacja puka do drzwi chyba, że to nerwica szaleje. Chyba przejdę się do psychiatry, może da mi jeszcze coś nowego. I tak to jest z tą nerwica, myślisz, że coś nad nią panujesz , a kompletnie nie panujesz. Ręce opadają. Ja też miałem kontakt ze schizofrenikami, pracowałem też z ludźmi po załamaniu nerwowym. Nie jestem żadnym specjalistą w tej dziedzinie, ale różnica jest ogromna. @inesdekn , ja wiem, że czasem się czujemy jak bysmy mieli oszaleć, ale to nie schizofrenia, nie w ten sposób.
  5. U mnie zjazd. Zostawiłem Trittico, bo uboki po ponad miesiącu nie znikały, nos zatykało mi tak, jak by mi ktoś sylikonu napiscil, a i odporność ogólna, w moim odczuciu, posypała mi się dramatyczne. Chodziłem zamroczony pomimo stałej dawki. Wchodzę na sprawdzoną , choć nie do końca pokochaną sertraline i już wiem co to jest przechodzić z jednego leku na drugi. Jestem obolały, zmęczony, śpiący, lęki się nasilają, sen rozregulował, suchość w gębie, bóle głowy, nudności i to otumanienie na granicy derealizacji. Jak narkoman na odwyku. Moja nowa chorobą jest teraz choroba gardła, jakieś zmiany rozrostowe, albo oporna bakteria , która rozejdzie się na resztę głowy albo zaburzona odporność. Stany amnestyczme mam beznadziejne. Nie wiem czy to nerwica czy leki, jedno i drugie to potrafi. Znów pieprzone wahadełko i czekanie ponad miesiąc ma efekty nowego (starego) leku.
  6. Stłuczenie albo zapalenie. Zapalenie może się pojawić z głupiego "przeskoczenia kości" czyli takiego manewru po którym kości za mocno się o siebie otarły. Podobnie przy naciągnięciu nadgarstka - mikrouraz i gotowe.
  7. Zaczelo się od globusa kolejny raz , klasyk. Poza tym mam je suche i scienczone, laryngolog sugerował zatoki, za sprawą spływającej wydzieliny gromadzącej się w gardle właśnie. W licznych poanginowych" kieszonkach" migdałów mam zawsze jakieś białe resztki, co przyczynia się do stanow zapalnych i drapania w gardle. Stany zapalne przenoszą się na język i to już w ogóle mnie wykańcza. Sam do końca nie wiem co jest z tym gardłem nie tak. Myślę też, że ostatnio Trittico które brałem mi obniżyło odporność i z gardlem się posypało. Niestety typowo nerwicowe stany gardła (gula w gardle, ścisk krtani, refluks i redukcja śliny ) zwiększają ryzyko infekcji i podrażnień. Czasem miewałem też wrażenie, że się duszę przez gardło i język. Nie wiem czy o to Ci chodziło, starałem się napisać w skrócie jak to umie wygląda.
  8. Od dzieciństwa . Oczywiście przy naszej przypadłości głupie przeziębienie przeradza się w 5 potencjalnie zagrażających życiu chorób. No i każda dolegliwość dolega mam 10x bardziej . W dodatku zmieniam leki i czuję się jak jak ścierwo.
  9. Miałem derealki kilka razy po kilka miesięcy. Pojedyncze epizodu też.
  10. Witanko , wybaczcie mała przerwe, ale dopadła mnie infekcja , a przez katar czasem nie widzę na oczy, wiec nie czytam i nie piszę. Dziś zmieniłem leki z Trittico na sprawdzoną sertraline, bo uboki po Trittico nie znikały, a nawet się nasilały po 6 tygodniach brania. Do tego zatykał mi nos i mam wrażenie, że obniżał odporność. Źle było i tyle. No i wchodze na leki od nowa. Fak. Witam @Zugii z jego problemami gardłowymi. Ja już z gardłem nie wyrabiam, ani mi sie pisac nie chce. Trzymajcie się i najlepszego w Nowym Roku!
  11. Siema ludzie, trochę sobie choruje, w realu, nie tylko w łepetynie, i jakoś nie wchodziłem przez aż 3 dni. Dzięki @Teksas za przypomnienie o nawilżaniu, niby takie oczywiste, a jednak zlekceważyłem. @inesdekn no i niedoczynność jednak. Lecisz z leczeniem i patrzysz jak świat się zmienia na lepsze. Życzę szybkiego powrotu do normalności Witamy nowych. Połączę doświadczenia grupowo, wybaczycie, że nie z 'imienia' . Zbiorczy temat to przejęzyczania . No więc nerwicowec tak ma Ja zapominam słów, gubię całe wątki, czyli zaczynam wątek, robię dygresję, no i już nie wiem co mówiłem. Zapominam też słów. A gdy jeszcze przyjdzie to cholerne otępienie a'la derealka to wychodzę na jakąś upośledzoną amebę. A potem spirala: im gorzej mi idzie tym bardziej się na tym skupiam, stresuję, a więc i coraz gorzej mi idzie. I poszły lawiny. Rzadko się przejezyczam, ale często gubię literę w słowach. No jak się ma nerwicowe nieskupienie to i słowa są nieskupione. U mnie w ogóle średnio-lepiej. Ale to zwykłe wahanie, wiem, bo jestem weteranem. Mimo to zawsze lepiej jak jest lepiej niż jak lepiej nie jest.
  12. Jeśli Ci to bardzo nie daje spokoju to idź prywatnie na USG przed świętami. Tylko taką mam radę :(
  13. Wiem, że tak jest, bo sam sobie zrobiłem wiele razy krzywdę w umysł tym sposobem. Ja nie wiem co dzis mam sobie za chorobę przypisać. Złapałem wczoraj przeziębienie, nie mam temperatury, suchy kaszel lekkie pobolewanie gardła. Wziąłem jakiś syrop przeciwkaszlowy i poszedłem spać. W nocy wszystko się rozpierdykało: intensywny, duszący kaszel, mokry, przełyk i płuca - dziwne jakby spazmy, takie nietypowe uczucie ruchu (mięśni?) w klacie. Ból pod prawym żebrem okrutny, ból głowy, strasznie mi się odbijało, już myślałem, że cofnę wszystko. Uderzenia ciepła, osłabienie. Czy to przeziębienie bez gorączki z taką bogatą manifestacją? Od niedawna zacząłem znów leczyć refluks IPP, ale to chyba nie powinno mieć nic wspólnego?Ah, i jestem ostatnio strasznie skołowany, wolno do mnie dociera, problemu z koncentracją na maksa. Miałem to w głębokiej depresji 4 lata temu. Czy to nerwy czy przeziębienie, czy Trittico, czy jeszcze jakiś inny syf. Kurde, nawet nie wiem jaką chorobę mam sobie przypisać. oho. Właśnie zaczyna się u mnie sztywność karku. Co to jest za cholerstwo?
  14. @nerwa no to zdrówko głogiem! Byłbym przeszczęśliwy gdyby Ci choć trochę pomogło tak jak mi się zdawało, że mi pomogło @leniek644 ja miałem kiedyś pół twarzy zdrętwiałej, uczucie napięcia skóry głowy , w tym czoła, najdziwniejszy somat to bylo marszczenie nosa - jak u atakującego psa miałem też wiele razy fascykulacje na całym ciele. @inesdekn to połączenie reakcji na ciepło-zimno też bym spokojnie pod nerwicę podciągnął. U mnie w czasie nerwicy występuje ewidentna nieadekwatność reakcji na bodziec. I tak dla przykładu: gdy dotknie mnie w szyję róg poduszki to wydaje mi się przez ułamek sekundy, że chodzi po mnie coś dużego, jak kot albo kuna mam zupełnie inny prog odporności na ból, a sam ból wydaje się bardziej tępy, zimny, inny niż normalnie. Ale najbardziej spaczone to mam same reakcje na bodźce - momentalnie przechodzi mnie strach po wyzwoleniu bodźca, taki zupełnie irracjonalny, jak by mnie ktoś przestraszył zza rogu, ale jakoś inaczej, bez paniki, ale z takim bardziej paraliżem na ułamek sekundy. Przepraszam, ale nie potrafię tego opisać, jest po prostu inaczej. To samo opisują tu wszyscy ze światłem, albo półkami w sklepach - w czasie nerwicy drażnią zmysły, falują, mienią się, powodują zawroty, mdłości. Ja zimno i ciepło odczuwam te inaczej w nerwicy, czasem mam przez chwilę problem z rozróżnieniem czy to ciepło czy zimno. Oprócz przeczulicy mam niedoczulice (hehe, fajne terminy) na przedniej części ud. Takie wrażenie jak czasem nogi zmarzną mialem przeczulice opuszków palców, czułem kłucie jak czegoś dotykałem, jakbym miał w palcach małe drzazgi (nawet ich szukałem). No i miałem kiedyś pieczenie piszczeli, jak od ognia. O parestezjach typu drętwienie czy mrowienie to mógłbym osobny wątek założyć . W nerwicy reakcje są kompletnie popi#przone , wszystko jest jakby bardziej impulsowe. Nie wiem . Ja tak mam, zawsze przy nerwicach miałem. Jak sobie kiedyś w ostrej depresji rozwaliłem palec u nogi, to czułem na początku straszny ból, ale po kilku sekundach już tylko strużki krwi czułem, bólu w ogóle, tylko odrętwienie. Nie dość, że krwawilem jak ranne zwierze, byłem w depresji to jeszcze wpadłem w panikę, że nie mam czucia. Nerwica jest nawet , zabawna z perspektywy czasu, ale w ogóle nie uczy nas na przyszłość i ciągle nas i tak straszy tym samym.
  15. Ja już zapomniałem jak to jest się czuć dobrze - fizycznie i psychicznie. Psychicznie się miotam od lęku do lęku, a fizycznie czuję się jak pobity. Kolejna nerwicowa "norma"
×