Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Leksykon medycyny (3 tomy) byl takze moja ulubiona lektura. Do tego mialam kilka ksiazek z wykazem lekow - takich jak mieli lekarze, gdzie sprawdzali leki, dawkowanie, ceny.

To byl okres kiedy jeszcze ufalam lekarzom :D To fakt ze de google to zlo, bo moj lekarz jedno a dr google swoje. Takze ide dalej do kolejnego lekarza sprawdzac, kto ma racje, i moge tak w nieskonczonosc :/

 

Odnosnie odplatnosci za badania to ja sobie nie wyobrazam u nas korzystac tylko z nfz. Chyba bym oszalala. Aczkolwiek mam znajomych ktorzy odwiedzaja lekarza od wielkiego dzwonu (swoja droga zazdroszcze im troche) wlasnie w ramach nfz.

 

Ja wymacalam kolejna kulke. A wlasciwie przypomnialam sobie o jednej za uchem ktora badalam w wakacje. Opisano ja jako przestrzen plynowa, po miesiacu jako przestrzen szczelinowata. Teraz siedze i szukam czy to nie cos strasznego. Oczywiscie diagnoze stawia dr google :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedn Si 6

Jedn trad 108

To nie jest nawet stan przedcukrzycowy, spokojnie nie przejmuj sie. Mi w szpitalu na czczco zrobili krew, potem zobaczylem w wypisie wynik ; 118. A że byłem na etapie chorej trzustki to już byłem przekonany że to to. Zbadaj sobie za pare dni, i dzien wczesniej nie jedz slodyczy, owocow. Ja zrobilem po 2 tyg i mialem normalnie 93.

 

Amandia nie musze nigdzie chodzic, mam je ze soba, nawet to zonie prawie nie przeszkadza :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cukier 108? Phi. Dwa razy miałem 120, za drugim razem w moczu ciała ketonowe ++, a lekarka machnela ręką. Wkurzylem sie, poszedłem do siostry po glukometr, mierzyłem tydzień, obżerałem się specjalnie przed pomiarem, sprawdzałem po godzinie, dwoch, dwunastu. I wszystko w porządku, no ni cholery nie chciało mi przekroczyć tej normy, żebym mógł udowodnić tej głupiej lekarce, że się myliła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agapetos a pod ktorym zebrem ten bol? A jak u ciebie z wyproznianiem?

Pociesze cie, ja tez swiruje bo lekarz skierowal mnie na badania pod katem celakii (niestety 2 osoby w rodzinie ze strony mamy cierpia na to cholerstwo) , a przy tych badania sprawdza sie tez trzustke ( enzymy, glukoza itp.).No i tez swiruje :(

Bol w lewym podzebrzu obecny.

 

Co do opieki med. to niektorzy z Was pisza, ze jesli ma sie srodki finansowe to system w PL nie jest zly bo opieka prywatna itp. Moim zdaniem chodzi o to aby system zapewnial dobra podstawowa opieke zdrowotna dla wszystkich obywateli niezalenie od ich sytuacji finansowej. Oczywiscie ci, ktorzy maja na to srodki moga sobie korzystac z innych "bajerow" ale podstawa powinna byc taka sama dla wszystkich: czy to kasjerki z biedry, czy bezrobotnego z malej wioski czy tez prezesa banku.

Jesli tak nie jest to moim zdaniem cos tu nie teges i takiego systemu na pewno dobrym bym nie nazwala.

Co ma np. powiedziec moja mama, ktora po latach uczciwej i ciezkiej pracy ma 1050 zl emerytury?? Z tego musi wszystko oplacic, kupic zarcie itp. Pytanie ile zostaje jej na prywatne leczenie? Chyba nie musze odpowiadac....No wiec mama korzysta z dobrodziejstw, ktore oferuje jej NFZ...

 

Nie mowie, ze system w Danii, Szwecji czy NL jest idealny, bo na pewno tak nie jest, jednak mimo to 1000 razy wole taki system niz nasz w PL. A bledy medyczne...no coz zdarzaja sie wszedzie, lekarz to tylko czlowiek...sa lepsi i gorsi lekarze i to tyczy sie zarowno Polski jak i innych krajow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lewe żebro. lewa strona pleców już też /na wysokości łopatki/... po prostu masakra jakaś. tylko nie że boli cały czas. przy niektórych ruchach.. czasami tak pulsuje, że czuje lekki ucisk, ukłucie...

a poza tym najgorzej jak leżę na boku lub na brzuchu - ni to ból, ni to ucisk wtedy jest.. dyskomfort po prostu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ja od zawsze od dziecka jadłam dużo słodyczy.

Nie przejmowałam się tym bo byłam szczupła.

Jednak rok temu poszłam sobie wykonać morfologię.

W Szwecji Jędrczakowie ,ze jak wszystko jest ok to nie informuja o wynikach.

Uznałam ,ze było ok i po4 miesiącach poszłam znowu ,bo chciałam jakieś zaświadczenie.

I trafiłam na polskiego lekarza,z którym wyjątkowo mogłam sobie pogadać i on widząc moja kartę tylko wspomniał,ze mam trochę min przekroczona glukozę we krwi,a poza tym szybko ok.

Mnie zamurowało.

Jak to i nikt mnie o tym nie poinformował ????!!!!!!!!

Coś tam potem jeszcze do mnie mówił już na inny temat ja go i tak nie słuchałam.

Po powrocie dobdomu odpaliłam internet i oczywiście ukazała mi się cukrzyca.

W trakcie czytania były jakieś zakłócenia i straciłam łączność z internetem.

O Boże myślałam ,ze się wykończę z samego napięcia.

Pomyślałam ,ze jak to przecież jestem szczupła,s cukrzyca to przypadłość ludzi otyłych raczej .

Gonitwa myśli.

Lekarz zasugerował,ze to może od nadmiaru słodyczy.

Tak się wystraszyłam,ze przez 3 dni zero słodkiego nic i wiecie co w tym czasie kiedy nie zjadłam nic słodkiego bardzo bardzo słabo się czułam (bez siły).

Nie wytrzymałam dłużej czwartego dnia już było grane ptasie mleczko i odrazu lepiej.

Nie mogłam zrozumieć,ze wynik wyszedł poza norma i nikt nie raczył mnie o tym poinformować,ale wszyscy tłumaczyli mi,ze widocznie jest to min odchylenie.

Nawet nie chcieli powtórzyć mi tego badania glukozy tłumacząc ,ze ten wynik będzie się jeszcze pół roku utrzymywał.

Oczywiście kupiłam glukometr i jakieś suplementy dla cukrzyków,ale ani razu nie użyłam tego.

Teraz ktoś przypomniał mi ten temat i znowu się trzęse,bo ciagle jem naprawdę dużo słodkiego.

Poprostu tego potrzebuje jak narkoman .

Oj,joj,joj co to będzie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zgubiłem piguły, a dziś nie pamiętam czy je rano wziąłem :( moron.

 

Tukaszwili - wkurzasz mnie tą swoją nędzną normalnoscią :)))) Ale używaj do woli , pij do oporu i tańcz do omdlenia :) Powodzenia.

 

Ha, dzięki Pholler :D nawet nie wiesz jaką ulgę odczuwam. Od dwóch dni znów wypijam rano mocną kawę, skoro wiem, że nadciśnienie było jedynie urojeniem. Jakiekolwiek piski w uszach zupełnie nie przeszkadzają, wczoraj zakuło mnie w głowie... olałem to! Może nawet w końcu ponownie zabiorę się za ćwiczenia korpusu, aby w końcu jakieś mięśnie było widać. Niby nie jest fatalnie, ale w wieku 27 lat powinienem prezentować się jak Adonis :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bubu77 ja też okropnie pochłaniam słodycze i generalnie mogłabym cały dzień jechać na kanapkach z nutellą/ czekoladzie itp :P U mnie glukoza w normie (ostatni wynik sprzed 2 tyg 96, też jestem szczupła więc się tym strasznie nie stresuję, chociaż wiem, że dla mojego organizmu zdrowiej byłoby to zmienić :P)

 

Jeśli podejrzewacie cukrzycę to najlepiej zrobić sobie krzywą cukrową (tak jak w ciąży), czyli badanie na czczo, glukoza do wypicia (fuuuj), badanie krwi po 1 i 2h, można od razu za jednym zamachem chyba poziom insuliny zbadać i sprawdzić czy to nie insulinooporność

 

Mój mąż ma początki cukrzycy typu 2 ale niewiele sobie z tego robi :roll: , jedyne co to proszki łyka ale dietę ma jeszcze gorszą niż ja :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili : kawa nie podnosi cisnienia jak pijesz ja nalogowo. mi bardziej cisnienie podnosi bialy fartuch, w domu zawsze 120/80 (kawy pije sporo), u lekarza 140-150/90-100

 

agapetos zapewne Ci kaze obserwowac i wykonac badanie glukozy za pare dni/tyg, jak jestes mlody to Ci powie ze masz isc do psychiatry, tak to u nas wyglada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia moze RafalXX ma dla Ciebie calkiem sensowna rade - skoro nie umiesz sie powstrzymac od macania, to moze wykorzystaj swoje zainteresowania w przyjemniejszy sposob :lol: Na pewno bedziesz zdrowsza i mniej zestresowana.

 

agapetos czy masz zdiagnozowana nerwice i miales wczesniej objawy hipochondrii, czy to pierwszy raz? Bol w lewym podzebrzu i lopatce to jak najbardziej moze byc jakis problem z trzustka, ale tutaj potrzebna by byla tomografia (czy tam rezonans, ja nie odrozniam), bo na usg trzustki nie widac. Moze tez byc sledziona, nerka, kregoslup. Ale tez wcale nie jest powiedziane, ze problem jest powazny. Stres zaburza funkcjonowanie wielu narzadow.

 

Ardash ja sie zgadzam z tym, co piszesz. Placimy podatki, mamy ubezpieczenie, ale niestety dostep do leczenia nierowny. 7 lat temu na krotko wrocilam do Polski, tam urodzila sie moja corka. Corka miala ciagle jakies biegunki, czasem z krwia, jako niemowle. Miala tez nieprawidlowe napiecie miesniowe. Oczywiscie rehabilitacja - prywatnie, alergolog - prywatnie, gastroenterolog - prywatnie, wszystkie wizyty prywatnie, bo czas oczekiwania to wiele miesiecy. Na dodatek w zasadzie zadnych badan, bo na testy z krwi za mala, bo na jakies inne nie ma sensu, a krew to po co badac, kloc takie biedne dziecko, wiec wszystko wygladalo tak, ze wchodzilam z niemowleciem do gabinetu, lekarka ogladala je, sluchala co ja mowie, i mowila np alergia!, albo moze pasozyty jakies. A badania? Nieee, prosze sprobowac podac probiotyk, witaminki, syropki, 200 zl sie nalezy za wizyte, lek wypisany bez znizki, bo to musialoby byc na przewlekle, a do przewleklych to trzeba tych badan, a skierowania nie dam, bo nie. Wiec kolejny specjalista, tez prwyatnie, zuplenie sie nie zgadzal z poprzednia pani doktor, mial swoje pomysly, swoje syropki, swoje teorie - jak w kiepskiej komedii omylek. Absurd totalny juz byl, jak kochajace babcie zaplacily za jakies badnia z wlasnej kieszeni, w ramach prezentu dla dziecka, bo my w pewnym momencie bylismy juz lekko splukani, Na sama mysl i wspomnienie strzela mnie kvrwica na ten system.

Wyprowadzilam sie z dzieckiem do Danii, poszlam do lekarza, skierowanie na testy na alergie dostalam od reki, moglam sie umowic juz na nastepny dzien, okazalo sie, ze dziecko nie ma zadnej alergii, byla wiec leczona w tym kierunku zupelnie niepotrzebnie. Oczywiscie widze tez minusy tutejszego systemu, a raczej jeden glowny - totalne wyluzowanie. Nic Ci nie jest, samo przejdzie, daj spokoj, wez paracetamol. A moze nawet nie bierz, po co sie truc, napij sie rumianku, idz pobiegac :time:

 

Bubu77 ja teeeez! ja tez jestem wielka fanka slodyczy, narkoman cukrowy jak nic. Ale trzymamsie w ryzach. W SE to masz sporo mozliwosci. Cukier kokosowy zamiast zwyklego, stewia w tabletkach, stevia w plynie, slodycze bez cukru i wszystko takie EKO :great: i ceny przystepne.

Bylas zmeczona jak dostawilas cukier, bo po prostu jestes od niego uzalezniona. Ale cukier w nadmiarze zwieksza podatnosc na depresje. Nie mowiac o szeregu innych chorob. Ja sie wzielam troche za siebie i mam takie same zasady jak dla dzieci - slodycze tylko w weekendy. No dobra, oszukuje troche jak dzieci spia. Zastepuje powoli wszystko stevia, teraz wlasnie chce kupic stevie w plynie i piec sama buleczki, ciasta zamiast kupnych slodyczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minou

nie mam zdiagnozowanej nerwicy.

 

od jakiegoś czasu mam - wg mnie - jej objawy.

 

zaczęło się od bólu głowy, drętwień, ciśnienia itd... dr google i panika.. potem do ekarza - jeden, drugi, badania... wszystko ok mówią i póki co - odpukać - przeszło w zasadzie..

 

teraz z kolei pojawił mi się ten ból a zaczęło się od tego, że pewnego dnia chciało mi się wymiotować - możliwe, że po imprezie lub wirus. i oczywiście dr google zrobił swoje. zaczął się więc ból w okolicy żebra, który obecnie się trochę poszerzył. wyniki mocz + krew dobre, za wyjątkiem glukozy /lekko podwyższona do 6 jedn si i 108 jedn trad/.

od jakiegoś dłuższego czasu /nie pamiętam od kiedy/ żyję w zasadzie w ciągłym strachu przed jakąś chorobą moją czy bliskich mi osób. za każdym razem jak coś się dzieje myślę o najgorszym.. po prostu mnie to przerasta czasami. poza tym życie dokłada swoje problemy - jutro jadę na kolejny w ciągu dwóch miesięcy pogrzeb w rodzinie.. nadto jeszcze co chwila jakieś problemy, stresy .. cały czas coś nowego wyskakuje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minou

nie mam zdiagnozowanej nerwicy.

 

od jakiegoś czasu mam - wg mnie - jej objawy.

 

zaczęło się od bólu głowy, drętwień, ciśnienia itd... dr google i panika.. potem do ekarza - jeden, drugi, badania... wszystko ok mówią i póki co - odpukać - przeszło w zasadzie..

 

teraz z kolei pojawił mi się ten ból a zaczęło się od tego, że pewnego dnia chciało mi się wymiotować - możliwe, że po imprezie lub wirus. i oczywiście dr google zrobił swoje. zaczął się więc ból w okolicy żebra, który obecnie się trochę poszerzył. wyniki mocz + krew dobre, za wyjątkiem glukozy /lekko podwyższona do 6 jedn si i 108 jedn trad/.

od jakiegoś dłuższego czasu /nie pamiętam od kiedy/ żyję w zasadzie w ciągłym strachu przed jakąś chorobą moją czy bliskich mi osób. za każdym razem jak coś się dzieje myślę o najgorszym.. po prostu mnie to przerasta czasami. poza tym życie dokłada swoje problemy - jutro jadę na kolejny w ciągu dwóch miesięcy pogrzeb w rodzinie.. nadto jeszcze co chwila jakieś problemy, stresy .. cały czas coś nowego wyskakuje..

 

 

Sprobuj zrobic tak: postanow sobie, ze na 2-3 miesiace robisz sobie urlop od badan, za to odwiedzasz psychiatre, zaczynasz leczenie i terapie. Nie ma sensu dalej brnac w diagnostyke, skoro prawdopodobnie Twoj glowny problem to nerwica. Skup sie na leczeniu tego, czego jestes pewien, a nie szukaj tego, czego zapewne nie ma.

Na razie oddalasz sie od rozwiazania a nie przyblizasz. Wyciagnij wnioski z tego, co tu czytasz, z nas. Teraz Ci sie wydaje, ze jak bol w brzuchu przejdzie, to bedziesz mogl odetchnac z ulga i stwierdzic "to jednak tylko byla nerwica". Ale nerwica ot tak nie zniknie. Jak wyjasnisz ból w zebrach, pojawi sie inny objaw, to sie nie konczy. Jedyne wyjscie to opanowac nerwice, na tym sie skup. Inne badania nie uciekna. W 2-3 mies sie okaze, jesli Twoje objawy sie nasila i dojda nowe dajac obraz konkretnej choroby, to poznasz diagnoze. Ale pewnie dalej bedziesz tylko mial nieokreslone bole to tu to tam, bo prawdopodobnie nic Ci nie jest - oprocz nerwicy. I to nerwice powinienes leczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili : kawa nie podnosi cisnienia jak pijesz ja nalogowo. mi bardziej cisnienie podnosi bialy fartuch, w domu zawsze 120/80 (kawy pije sporo), u lekarza 140-150/90-100

 

agapetos zapewne Ci kaze obserwowac i wykonac badanie glukozy za pare dni/tyg, jak jestes mlody to Ci powie ze masz isc do psychiatry, tak to u nas wyglada.

 

Wiem RafalXX, ale podczas "wkrętek" różne głupoty sobie człowiek wizualizuje :P na szczęście ta przeszła natenczas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie widze tez minusy tutejszego systemu, a raczej jeden glowny - totalne wyluzowanie. Nic Ci nie jest, samo przejdzie, daj spokoj, wez paracetamol. A moze nawet nie bierz, po co sie truc, napij sie rumianku, idz pobiegac :time:

 

Ha ha tutaj to samo :D Ale to chyba zalezy od mentalnosci danej nacji.

Holendrzy tez nie lubia lekow.

Taki przyklad z tutejszego, tubylczego forum: czytam sobie holenderski topik o jelicie wrazliwym. Babeczka pisze, ze juz od lat ma z tym problem. Raz jest lepiej, raz gorzej. Poniewaz akurat nastapil nawrot choroby i daje jej popalic postanowila wybrac sie do rodzinnego, ktory jest jej lekarzem od 10 lat. Pech chcial, ze lekarz byl na urlopie i przyjal ja zastepca z (uwaga!) Polski :D

Po wysluchaniu jej objawow lekarz wypisal recepte na dwa lekarstwa.

Kobieta byla w szoku. Pisala na forum, ze jej lekarz nigdy nie wypusal jej tylu lekarstw na raz. Napisala, ze to dla niej podejrzane i nie za bardzo wierzy temu lekarzowi zastepczemu. Po co on ja chce faszerowac pigulami. Suma sumarum kobiecina nawet nie odebrala tych lekow z apteki. Zdecydowala, ze pomeczy sie te pare dni, poczeka i pojdzie do jej wlasnego rodzinnego, kiedy ten juz wroci z urlopu ;)

Czyli co kraj to obyczaj.

Ogolnie mowiac w PL jestesmy przyzwyczajeni i oczekujemy, ze po wizycie u lekarza wyjdziemy z apteki z reklamowa lekow.

Nieraz jak mowie mamie, ze cos tam mi dolega: przeziebienie, chrypka czy tam jakas inna pierdolka to zaraz mowi: idz do lekarza to co cos przepisze. Jakos nie miesci jej sie w glowie, ze od lekarza mozna wyjsc bez recepty w reku, za to z zaleceniem, zeby np. wyluzowac sie, odpoczac, poczekac a samo przejdzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra dobra róbcie sobie podśmiechujki ze znerwicowanej koleżanki ;)

 

Dziś byłam u onkologa z tą szyją. Wizyta trwała kilka minut. Dotknął mojej szyi (nawet nie w miejscu gdzie mam tą kulkę), przeczytał badania które robiłam 3 mieś temu i powiedział że jestem zdrowa. Czuję się jakbym wcale nie była na wizycie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×