Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam tam samo, świadomość że życie ucieka mi przez palce, i za kilkanaście/dziesiąt lat obudzę się z ręką w nocniku, nic nie przeżywszy mnie dobija. Czasem aż mi się płakać chce nad tym.

 

Ostatnio dochodzi u mnie do takich herezji że szok. Na tapecie mam nie jedną a 3 choroby:

1) coś co powoduje piski w uszach i kłucie w dłonie - na upartego mogłabym to rozdzielić na dwie choroby

2) kulka na szyi - tu niebawem osiągnę apogeum bo czekam na usg swoje i dzieci i im bliżej tym większy stres i odwala mi

3) znowu cycki, bo coś mnie boli pod pachą, ale uwaga(!!) usg miałam niecały (!!!!) miesiąc temu.

 

Czasami mam ochotę rzucić to wspi...du.

Gdyby to było takie proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie pomysleliscie o tym, ze z nasza chroba predzej czy pozniej i tak zachorujemy fizycznie? Ze to nie chodzi tylko o zycie przelatujace przez palce, ale o caloksztalt? Ta ciagla hustawka nastrojow, strach, panika po pojawieniu sie nowego objawu nie zostaja bez echa. Nikt nie zniesie takiego obciazenia stresem bez ubytkow na zdrowiu, predzej czy ponziej siadzie uklad odpornosciowy i cos sie rozwinie, pewnie rak, albo pojawi sie nadcisnienie, refluks juz wiekszosc z nas ma. Wiec to tylko kwestia czasu, jak naprawde zachorujemy, chyba ze wygramy z nerwica :mhm:

 

A mnie wykluczyla z forum prawdziwa dolegliwosc :brawo: uderzylam sie w oko zabawka synka, uszkodzilam galke oczna, wdalo sie zapalenie spojowek, dopiero odzyskuje wzrok. Komputera nie moglam w ogole uzywac.

 

Z gardlem nadal nie bardzo, jeden dzien ok, a drugiego mam tam jakas gule. Ale dzis przy okazji prob watrobowych lekarka mnie zbadala i stwierdzial jakas infekcje, gardla, zatok i uszu, wiec mam antybiotyk. Ciekawe, czy pomoze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie od kilku lat kroluje jedna choroba. Bol glowy w roznych miejscach. Najszczescie z tylu za lewym uchem kilka takich łupnięć ze az mnie wykrzywi. Jak docisne to miejsce reka to przestaje a jak puszcze od nowa. Zauwazylam ze jak umyje glowe i mnie przewieje to mam taki bol klujacy. Boje sie ze a noz to guz albo tetniak czy cos takiego.

Tez jak zostaje sama w domu to mam lek ze cos mi sie stanie i nikt mi nie pomoze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to co drażni dziwnego to, że co jakiś czas odczuwam dziwne "szarpnięcia/bujnięcia" w okolicy lędźwiowego i piersiowego odcinka kręgosłupa. Takie, że ciało aż się buja samoczynnie. Guza sobie nie wkręcam żadnego bo nie odczuwam bólu ale to dziwne strasznie.

Przez bardzo długi czas wkręcałam sobie boreliozę ale na szczęście już mi ta faza minęła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie od kilku lat kroluje jedna choroba. Bol glowy w roznych miejscach. Najszczescie z tylu za lewym uchem kilka takich łupnięć ze az mnie wykrzywi. Jak docisne to miejsce reka to przestaje a jak puszcze od nowa. Zauwazylam ze jak umyje glowe i mnie przewieje to mam taki bol klujacy. Boje sie ze a noz to guz albo tetniak czy cos takiego.

Tez jak zostaje sama w domu to mam lek ze cos mi sie stanie i nikt mi nie pomoze.

Od kilku lat i nie mow ze tego nie badalas?;o nie mozliwe :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 miesiące Serty. Stabilnie. Krzywa postępu się spłaszczyła. Dzisiaj z okazji miesiecznicy wróciły przez chwilę bóle mięśni, ale poszły sobie. Też w sytuacji stresowej dzisiaj znów szarpania w klacie i jakby dlawienia w gardle się pojawiły. Jakoś łatwo się pocę. Skaczą mi mięśnie wokół oka, czasem koło ust. Krzywię się czasem jak wściekły pies, przynajmniej mam takie wrażenie. Może magnezu trzeba więcej wrzucać do koktajlu z proszków. Mam trochę większą motywację do różnych zadań. Duszności - raz lepiej raz gorzej. Koniec raportu.

 

Niestety nasiliły się lęki o zdrowie rodziny, wszyscy mają oczywiście "niepokojące objawy", choć są to głupoty typu wysypka czy biegunka. Tu leki nie zatrzymały tych natretnych myśli, ale dzięki Bogu nie powodują psychozapaści ani paniki, nie muszę nerwowo szukać w googlu co jest czym i jak bardzo jest przewalone. Po prostu czasem zaliczam zwiechę i myślę o tym, ale potrafię się od tego zdystansować.

Ostatnio przytylem więc odpadły wyimaginowane choroby układu pokarmowego.

 

Kończę, bo sen przyszedł. Pozdro nerwusy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś prawie przez cały dzień nie myslalem, że jestem chory, bo dzień był wypełniony różnymi rzeczami do zrobienia. Chciałbym się czuć jeszcze lepiej, ale doceniam to co mam. Jeszcze na tym forum posiedzę, nawet jeśli nie pisząc, to z pewnością czytając.

 

Przy okazji naszej niedawnej rozmowy o chorych w naszym otoczeniu: dziś się dowiedziałem, że moja znajoma ma nerwicę i depresję. W życiu byście nie powiedzieli - na codzień wesoła, żywiołowa, serdeczna. Ale ma to samo gowno co my. Jej mąż miał też zapaść nerwowa i w krytycznym momencie przestał wychodzić z domu, choć nigdy nie miał żadnych nerwic i fobii. Każdego może to dopaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, ostatnio sie nie odzywalam bo bylo calkiem dobrze :)

 

Nie skupiam sie na chorobach i jakos tam żyje. Ostatnio troche mi zaczely dokuczac dusznosci (szczegolnie wieczorem), ale w sumie dalo sie z tym zyc.

Natomiast dzisiaj dopadlo mnie MEGA oslabienie. Niemoc, zmeczenie w miesniach. Lekkie mdlosci. Nie mam sily doslownie na nic.

 

Troche mnie to przerazilo, bo dokladnie tak czulam sie przez cale wakacje! Nie mialam wtedy sily zeby isc nawet do lekarza.

Potem, przez ostatnie 3 miesiace bylo calkiem ok. A dzis znow taki beznadziejny stan :why:

I nie wiem, czy to z powodow psychicznych, czy znow moze mam jakis niedobor żelaza, anemie czy co jeszcze...

W dodatku za pare dni mam okres, wiec mozliwe, ze tez przez to, tylko ze przez ostatnie miesiace az tak zle nigdy nie bylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie tez tak myslalam, bo ostatnio bolalo mnie lekko gardlo i trzeslam sie z zimna, ale poki co, nic sie nei rozwinelo.

Zreszta to oslabienie jest takie specyficzne... To nie jest zadne zmeczenie, tylko taka słabość w ciele. Juz nie wiem z czym to wiązać :(

 

nefretis, a Ty jak tam w ogole? jaki stan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mojej znajomej w rodzinie była kobieta, która tak jak my cały czas o coś się martwiła jak nie o to co że się komuś stanie, to o swoje zdrowie to różne wypadki, choroby itd. Nic z zycia nie skorzystala bo ciagle sie martwila, o wszystko generalnie. Hipochondria oczywiście i leczenie ziołowymi tabletkami z apteki większości wymyślony chorób. Teraz po latach już prawie osiemdziesięcioletnia panią i za co się z nią dzieje to masakra. Ma taką depresje że w pewnym momencie przestała wstawać z łóżka. Do tego dolegliwości wieku starczego. Pani jest na chodzie, przebadana od czubka głowy do małego palca i fizycznie zdrowa, ale co z tego jak z głową kiepsko. W tej chwili jest na lekach psychotropowych i ciągle są jakieś jazdy.

Ja się właśnie tego boję że w którymś momencie się obudzę w takim stanie, co gorsza bez jego świadomości.

 

Tyle że ja faktycznie choc staram sie nie zwracac uwagi to jednak czuję, po prostu czuję te objawy: czyli to kłucie w rękach, dziwne mrowienia..,nie mam pojęcia co to jest i prawdę mówiąc czasami jak myślę o rezonansie to aż się boję a czasami chciałabym go zrobić i mieć za soba. Tylko że z drugiej strony wiem że każde badanie generuje kolejne.

W styczniu mam neurologa ale sama nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, dokladnie, dla mnie to jest wlasnie najgorsze - ze czuć objawy.

Bo co innego obawa, ze sie zachoruje albo zamarwianie się. A co innego takie objawy ktore sa jak najbardziej odczuwalne realnie, tyle, ze podlozem nie jest choroba, tylko stan psychiczny.

Dlatego mnie juz dobija to oslabienie, bo to jak najbardziej moze byc psychiczne... ale moze i nie byc :) A czuje realnie i dzisiaj doslownie nie mam na nic sily.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leniek644 Przeciez rezonans bez kontrastu jest neutralny dla organizmu. Tak wszedzie jest napisane. Pewnie dlatego jest wykonywany bez zadnego skierowania.

 

 

Nerwa no wlasnie czucie objawów jest dla mnie tez najgorsze, w badaniach nic sie nie potwierdza a nadal coś tam boli.

 

 

U mnie za to lipa. Anafranil zaczal troche działać na stany depresyjne. Co z tego jak znowu mi padła głowa, zaczeło sie od bólu z tylu głowy na siłowni, teraz juz boli od rana do wieczora. Mam nadzieje ze po tygodniu przejdzie bo już miałem spokój przynajmniej z tym, nie chciałbym sie bujać z tym ponad 5 lat dzien w dzien jak kiedyś.

Oddech jest jaki był ale nie denerwuje już mnie tak bo da sie z tym normalnie funkcjonować. Byłem u pulmunologa poraz drugi, i niestety lipa spirometria z proba prowokacyjna wyszła zajebiście. W przeciagu paru miesiecy robiłem 2 razy spirometrie i o dziwo teraz za drugim razem mam lepsze wyniki, a dusznosc jak byla tak jest. Skierowania na TK nie dostałem i nie dostane więc już sobie daruje.

O dziwo zaczela mnie bolec glowa i przeszlo gardlo które mnie męczyło pare miesięcy. Ale głowa to jest mój top 1, jak wszystko jest dobrze to cos z nią sie musi dziać, wg mnie jest to jedyny zespół bólowy któryu mnie nie jest związany z nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwa, ja jestem przed okresem i też mega słaba- ból nóg i rąk jak przy grypie :/

 

Ostatnio miałam ciągle problemy ze zgagą i pieczeniem ogólnie żołądka i przełyku. Ale nawet psychicznie dobrze sobie z tym radziłam, tzn nieraz czuję typowo objawy fizyczne. A nieraz coś dzieje się dodatkowo w mojej głowie , jakieś odrealnienie i te objawy i wtedy czuję się zle.

 

Np dzisiaj czuje ucisk u nasady nosa i głowy- miałam z tym problem w tamtym roku, bo trwało to 24/h- bez bólu, sam ucisk na nosie, czole- napięciowy bol głowy. Nie miałam tego ponad pół roku, a dzisiaj nagle ta "opaska" się pojawiła i już mnie to denerwuje :/ A jak to się zacznie potrafi trwać albo jeden dzień, albo tydzień non stop, jakbym chodziła z kaskiem na głowie. I tu czuję już bardziej psychiczny problem, że coś ze mną nie tak. Nie wiem czy rozumiecie :lol: Zwykły bol głowy przejdzie po ibupromie, ale ten kask tylko przechodził mi po Xanaxie. Jakby taki nerwoból.

 

Co się dzieje z Mili?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, dzieki za link! super!

 

No wlasnie, ja mam takie uczucie w rękach i nogach - jakby byly z waty. Albo jakbym byla po ciezkich cwiczeniach (tak na drugi dzien), chociaz bez takiego typowego bólu. I to ZAWSZE wyglada tak samo, to oslabienie jest identyczne. Tyle, ze w wakacje mialam praktycznie ciagle, a w ostatnich miesiacach zdarzalo sie tylko kilka razy.

Boje sie, ze to znowu anemia, i ze zelazo brane miesiacami, nei wchlanialo sie :(

Serio, ja wiele objawow juz umiem sobie wytlumaczyc - ze psychika i tyle. I nie zwracam uwagi. Ale to oslabienie utrudnia mi normalne funkcjonowanie :(

 

A co do tego ucisku w glowie, to byl czas - kiedy mialam tak non stop!!! Tez bez bolu, tylko taki scisk dziwny. Pamietam, ze robilam sobie rozne oklady, inhalacje itp. W sumie chyba nic nie pomagalo. Przechodzilo i przychodzilo samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osłabienie to klasyk w depresji, obok senności, apatii, bólu mięśni, głowy, żołądka.

 

Ja od wczoraj rozpadłem się na pół, rodzinne problemy, o których pisałem wcześniej jeszcze się bardziej skomplikowaly. Znów nie radzę sobie z myśleniem o przyszłości, przeszłości, wykonywaniem bardziej skomplikowanych zadań. Duszności znów bardziej odczuwalne, a bóle na całej szerokości klaty. Łeb napieprza, biegunka znów się wprowadziła, nerwowe napięcie telepie, oko skacze, skupienie mam jak 5-latek na cukrze :/ kurfa, cofnalem się o miesiąc w mozolnym postepie. Może mam jakieś uszkodzenie mózgu, bo ile razy można się sypać z powodu kłopotów, które inni przejdą lub przepłaczą, i idą dalej, a nie padają za każdym ciosem? Fuck. Już nie brałem benzo, a tu nagle powrót do sprawdzonego otumaniacza, który działa ledwo, ledwo. Chyba jestem uszkodzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, wszyscy jesteśmy uszkodzeni. Ale mimo to wciąż żyjemy.

Ja w poniedziałek byłem na TK głowy - czekam na wynik

Dziś miałem biopsję guzka na tarczycy - czekam na wynik i boli mnie szyja teraz

W piątek lekarz rodzinny - idę z wynikami z krwi, na wątrobę. Alat przekroczony lekko o trzy jednostki.

Jutro - pierwsza terapia grupowa - boję się

 

Niby czuję się ok i leki bardzo mi pomogły, ale wciąż mam ciągoty do diagnozowania się i robienia mnóstwa badań. Wciąż też piszczy mi w uszach. Raz mocniej, a raz słabiej, ale jednak zawsze. Zobaczymy jaki będzie wynik tomografii. Trzymajcie się towarzysze w niedoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler nasza choroba polega na tym, ze nie tolerujemy stresu. Wiec nic dziwnego w tym, ze ciezko nam przejsc przez klopoty. Masz komu sie wygadac?

 

Teksas akurat piszczeniem w uszach bym sie nie przejmowala. Wystarczy niedoleczony, przewlekly katarek i takie uszkodzenie sluchu moze byc dozywotnie. Ja praktycznie ciagle slysze cos, jakies piski, dzwonienie, taki urok przewleklego zapalaenia zatok.

 

W ogole mam postanowienie - nie szukam zadnych info o chorobach. Nie spotykam sie wiecej z doktorem google. Nie czytam artykulow na portalach medycznych. Nie przegladam poradnikow. Jak cos mnie niepokoi, to umawiam wizyte u lekarza i po prostu wiecej o tym nie mysle, na zasadzie, ze wszystko sie okaze na wizycie, a do tego czasu nie ma co gdybac.

Polecam kazdemu. Nie jest latwo, bo hipochondryk jest jak cpun z tym wyszukiwaniem sobie chorob. Poza tym nie oszukujmy sie - tak jak w wielu opisach hipochondria to choroba zastepcza, zwykle wynikajaca z tego, ze nie mamy ochoty lub mozliwosci zmierzyc sie z prawdziwymi problemami, wiec zamiast tego robimy sie poszkodowani i chorzy ;) oczywiscie zwykle dzieje sie to nieswiadomie, ale to troche tak jak w szkole - lepiej udawac bol brzucha niz isc na klasowke, do ktorej sie nie przygotowalo.

Postawienie sobie samemu szlabanu na wyszukiwanie info o chorobach, to odciecie pozywki dla hipochondrii. Z mojego doswiadczenia wynika, ze wtedy choroba moze znalezc inne ujscie. Pojawia sie leki dotyczace czegos innego, bo przeciez sama nerwica nie zniknie. Ale ja tam wole sprawdzac co wieczor okna, drzwi, kontakty, bac sie wlamania, czy czego tam nie przerabialam, niz bac sie o swoje zdrowie, to zdecydowanie jest mega wkurzajace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawienie sobie samemu szlabanu na wyszukiwanie info o chorobach, to odciecie pozywki dla hipochondrii. Z mojego doswiadczenia wynika, ze wtedy choroba moze znalezc inne ujscie. Pojawia sie leki dotyczace czegos innego, bo przeciez sama nerwica nie zniknie. Ale ja tam wole sprawdzac co wieczor okna, drzwi, kontakty, bac sie wlamania, czy czego tam nie przerabialam, niz bac sie o swoje zdrowie, to zdecydowanie jest mega wkurzajace.

Nie na kazdego to działa, ja juz nie szukam o chorobach bo juz znalazlem wszystko. Biore psychotropy a objawy jak były tak są dalej:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nogi z waty to ja czesto mam doslownie takie uczucie jakbym opadla z sil. W rekeach tez czasem czuje cos takiego ale juz noe zrwacam ma to uwagi.

 

Ja za to podczas zakupow odkrylam dziwnego guzka pod jezykiem jakby na sliniance. (Wyczuwalny jezykiem) I nie wiem czy on tam byl zawsze czy pojawil sie teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawienie sobie samemu szlabanu na wyszukiwanie info o chorobach, to odciecie pozywki dla hipochondrii. Z mojego doswiadczenia wynika, ze wtedy choroba moze znalezc inne ujscie. Pojawia sie leki dotyczace czegos innego, bo przeciez sama nerwica nie zniknie. Ale ja tam wole sprawdzac co wieczor okna, drzwi, kontakty, bac sie wlamania, czy czego tam nie przerabialam, niz bac sie o swoje zdrowie, to zdecydowanie jest mega wkurzajace.

Nie na kazdego to działa, ja juz nie szukam o chorobach bo juz znalazlem wszystko. Biore psychotropy a objawy jak były tak są dalej:P

 

 

Nie doluj mnie :silence: ja jestem w sumie na granicy tej hipochondrii teraz. Widze, ze troche za bardzo sie w siebie wsluchuje, ze troche za bardzo sie martwie, ze kazde "cos" wylapuje. Wiem, ze jakbym zaczela konsultowac te rzeczy z dr google, to pewnie bym poplynela. Ale masz racje, ze kjak ktos ma "stare objawy" to diagnozy ma juz w malym palcu. Warto jednak nie wyszukiwac jak pojawia sie cos nowego.

 

Ja w kazdym razie dzis spokojnie rozczulalam sie nad soba czytajac forum, kiedy to zadzwonil jeden z pracownikow - rozjechal sarenke. Auto do odholowania, polowa grafikow do pozmieniania, teraz bedzie babranie sie z ubezpieczeniem, spedzilam jakies 4 godziny na telefonie i.... nic a nic mi w tym czasie nie bylo. Gadalam prawie bez przerwy przez caly ten czas i nic mi w gardle nie przeszkadzalo no i zadnej chrypki :blabla: przykro tak zdac sobie sprawe, ze stuknieta histeryczka ze mnie :why: odczywiscie odkad skonczylam zalatwiac, to zaraz mnie cos tam drapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×