Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby radzenia sobie z depresją


Jeszua333

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie ostatnio ukojeniem też jest muzyka i hahah śpiew, żebyście słyszeli mój głos, sama się go boję, więc nucę. Jakoś odganiam wtedy lęk..... czasami. Ostatnio nuciłam na ulicy i od razu wiedziałam, dlaczego ludzie tak na mnie patrzą dziwnie. A perfekcjonizm dobija i mnie. Chociaż ostatnio jakby przytępił się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca, Zająć się czymś książki muzyka dobry film spotkanie ze znajomymi lecz sam żadko teraz się spotykam ale trzeba coś robić prócz narzekać i płakać w sufit ja straciłem prawie 2 lata w ten sposób ale w końcu się ogarnołem i radze innym wziąć się w garść 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze mysle stereotypowo, ale z moich obserwacji wnika, ze LADNE dziewczyny nie maja DEPRESJI :great: . Poprawcie mnie jesli sie myle :P

 

Gdzie to zaobserwowałeś???!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobić każdego dnia chociaż jedną rzecz, która może poprawić nasz stan. Np. coś przyjemnego na teraz, albo coś w kierunku poprawienia naszego stanu długoterminowo. Chociaż spróbować. Nawet jak się nie uda to pochwalić się za ten wysiłek. Żeby potem nie było że kolejny dzień został kompletnie zmarnowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierze, żeby to forum mogło pomóc w walce z depresją.
Tak, to racja, ale pisząc w kółko to samo i skarżąc się na to samo jest chyba coś nie halo. To że się tu coś napisze niczego nie zmieni.

 

Zależy czego oczekujesz od forum, IMHO to trochę jak z terapią.

Na forum można czasem wylać to, czego na co dzień nie masz komu wyrzucić - a to już pomaga, dając choćby niewielką ulgę.

Oczywiście nic nie zastąpi własne pracy i walki. Ale czytając innych "podobnych" ludzi, którzy zmierzają się z własnymi zaburzeniami i ograniczeniami - to motywuje.

 

forum może nie pomaga w depresji, ale wiem jak sobie pomóc, zmienić myślenie na pozytywne, codziennie ćwiczenia fizyczne przy muzyce

 

Co do radzenia sobie, faktycznie ciężko mi zacząć wiele czynności, przy czytaniu się mocno rozpraszam, ale jesienią i zimą kiedy miałem dość długi, bardzo zły okres, zacząłem co weekend bywać na koncertach (nie raz bywały to nawet 3 codziennie). Muzyka naprawdę potrafiła dać mi przyjemny stan.

 

Bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie!

 

O, tak! Sport dobrze się sprawdza - też pozwala mi rozładować emocje a przy okazji czasem wyłączyć myślenie które jest złe (bo nic dobrego nie wnosi).

Owszem nadal mam problem z zebraniem się do tego, z poczuciem przyjemności - jak dawniej. Ale staram się próbować, poza treningami kolarskimi zacząłem kilka tygodni temu biegać - co uważam za duży sukces. Polecam treningi w grupie - która czasem potrafi zmotywować i wyciągnąć na aktywność.

 

Myślałem że uda mi się aktywować to czego dawno nie robiłem (z braku czasu), że odkurzę instrumenty muzyczne, że wyjmę sztalugę i wrócę do rysunku czy akwareli - ale nadal brak mi do tego siły. Nie poddaje się - może kiedyś w końcu się uda!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby wyjść z depresji trzeba mega mega dużo zaparcia, zapierdzielania , działania ...

Ja staram się sam wyjść z depresji po dużym załamaniu i koszmarze ze ex dziewczyną ( groził mi szpital) , od około 2-3 lat . Jak jest ? Na pewno nie jest kolorowo, jest cięzko ale widać widać efekty i wczoraj złapałem się na jednym takim działaniu że efekty są ( 2 lata ćwicze na siłowni) a czuje się nadal jak bym nie robił nic ( przed moje barki były kobiece, klatka biceps nie istniały). A wczoraj nawet się okaząło że miarka na wzrost ( moj 1 największy kopleks) pokazała zamiast 175 cm ( mam gdzieś jeszcze kreskę na ścianie) 180+1 :D szok. Ale tydzień temu kolega sam powiedział ty urosłeś ?? czy ja zmalałem ( co jest prawdą bo był wyższy !

 

Więcej o mojej ciężkiej pracy ( bo tak o tym trzeba powiedzieć ), pracy każdego dnia po 2-3 zadania ( do wykonania) walki ze samym sobą ( głową i głosem wewnętrznym).

Obecnie walczę o podjeście do dziewczyny która mi się podoba .

 

Jeżeli wiecej chcecie poczytać o cięzkiej pracy zapraszam na mojego blooga :

 

http://walkaomarzeniaiozyciemamjejedno.blox.pl/html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sport u mnie spacer i siłownia , żałuje że nie mam czasu ale poszedł bym na szutkę wolki ( nie Boks czy MMA) tylko spalającą mase kalorii i energii ( takeowndo czy judo).

zawsze mnie ciekawi jakim cudem ludzie z depresją mają siłę, żeby jeszcze po siłowniach biegać - przecież w depresji jednym z elementów choroby jest przecież niska aktywność z powodu braku siły fizycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ale sa rozne stopnie depresji i rozne rodzaje. Jedni leza w szpitalu na lozku i nie myja sie po 2 tygodnie, a inni lataja po silowni, pracuja i w ogole, prawdopodobnie czuje bezsens zycia, ale obowiazki zmuszaja ich by odgrywac role w spoleczenstwie i jeszcze sie nie poddali. Chodz predzej wyobrazam sobie taka osobe ktora sie zmusza isc do pracy i po pracy pada na lozko bez sil, a nie ze leci na silownie xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam. Jeszcze jakieś 8 mies temu trenowałem 4-5 razy w tygodniu na siłowni trzymając ścisłą dietę, a jak mnie na początku 2016 rozłożyła depresja to aktualnie przez ostatnie 3 mies na siłowni byłem ze 3 razy, o jakimś racjonalnym jedzeniu też nie ma mowy ;/ Nie mam po prostu na to siły i motywacji, ale może uda mi się to zmienić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ale sa rozne stopnie depresji i rozne rodzaje. Jedni leza w szpitalu na lozku i nie myja sie po 2 tygodnie, a inni lataja po silowni, pracuja i w ogole, prawdopodobnie czuje bezsens zycia, ale obowiazki zmuszaja ich by odgrywac role w spoleczenstwie i jeszcze sie nie poddali. Chodz predzej wyobrazam sobie taka osobe ktora sie zmusza isc do pracy i po pracy pada na lozko bez sil, a nie ze leci na silownie xD

są też osoby niepracujące, leżące pół dnia w łóżku forever alone i jednocześnie chodzące na siłownie 5 razy w tyg - jak np. ja ^^

a jak powiedziałam raz lekarzowi, że czuje bezsens zycia to nazwal ten stan "urojeniem" - czyli szkoda slow:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×