Skocz do zawartości
Nerwica.com

lulinasky

Użytkownik
  • Postów

    335
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lulinasky

  1. lulinasky

    Spamowa wyspa

    hej Znowu coś zaczęło się burzyć...
  2. wiejski filozofTo było do mnie? ja kobieta bo im dłużej żyje, to takie wnioski.
  3. Michellea NN4V chodziło o to, że jego też może boleć, że przyłożył rękę do takiej a nie innej sytuacji zawaleniu egzaminu, gdzie z pozostałych były same piątki, smutku i generalnie rozjebania z przerwami na ostre imprezowanie... biedaczek się zmęczył wariatką i moimi amplitudami sam mi to napisał. napisał też, ze wie ze popelnił błąd i ze nie chciał mnie skrzywdzić.
  4. Ludzie lubią być krzywdzeni, szczególnie ci zaburzeni i szczególnie mężczyźni jak się ich olewa i nimi pogardza to się za tobą uganiają i żebrzą o sex.
  5. Ta osoba nie sprawiala mi bólu, wręcz przeciwnie. Byłam z nią szczęśliwa i chciałam walczyć o ten związek. Nawet bardziej mi zależało niż jak zależało nam obojgu, pojawila się jakaś głupia wkrętka.
  6. iiwaa widze, ze spodobało ci się tutaj :)
  7. theinternet on twierdzi, że się nie zmienił. Chyba po prostu przestał mnie kochać ja tak myślę. Jestem roztrzęsiona na własne życzenie. Trudno mi się pogodzić z tą sytuacją, ale okres wariatki próbującej wyjaśnić wszystko i nazwać mam już za sobą. Nienawidzę tego w sobie, że tak się przywiązuje do ludzi, których kocham.
  8. Witajcie! Jestem osobą, która nie chowa zbyt długo urazy i niektórzy powiedzą, że jestem wręcz ugodowa. Ale jeżeli chodzi o miłość, zranione serce boli najbardziej- to już niekoniecznie. Niedawno rozstałam się z chlopakiem, próbowałam o niego walczyć, właściwie nie wiadomo o co poszło, ale związek był z tych szczęśliwych, może po prostu coś wygasło, nie wiem. Byłam w totalnej rozsypie, do tej pory zażywam leki uspokajaące, ale jakoś próbuje żyć swoim życiem. Układać je na nowo, skupić się na sferze zawodowej. Rozstanie przechodziło różne fazy, na początku zachowywaliśmy się jak para, dalej ze sobą sypialiśmy i pisaliśmy, dopóki nie doszło do trudnych rozmów gdzie wychodzilo że razem już nie jesteśmy wtedy ja anulowalam zupełnie kontakt, pozniej kontakt był coraz słabszy raczej z mojej inicjatywy, czułam się z tym okropnie źle, ponieważ tak naprawde nie wiedziałam dlaczego? Pojawiły się chyba jakieś inne dziewczyny(?), ale tak naprawde nie wiem czy coś z nimi było. Generalnie podczas gdy ja siedziałam w głębokiej depresji, tej drugiej strony nic nie obchodziło, nie odzywał się bo myślał że samo się uspokoi, jego znajomi mu tak podpowiadali. Momentami było ze mną naprawde źle, kołatanie serca, nie mogłam złapać oddechu czułam się jak najgorszy śmieć. Nie mogłam pojąć dlaczego? Teraz jestem na lekach i jest lepiej, ale ta osoba chce ze mną utrzymywać kontakt, ja dzwonie kiedy mam super dzień, a tak naprawde chowam dalej uraze,wręcz nienawidzę i życze wszystkiego najgorszego. Wiem, że tak nie powinno być. Zastanawiam się nad totalnym zerwaniem kontaktu (miesiąc czasu sie nie widzielismy) nienawidze tej jego troski a kiedy ja pisałam sto linijek tekstu eh... on chce tylko słuchać o moich sukcesach. Smutno mi. Z drugiej str. nie chce go totalnie stracić z życia i nie chce żeby było mu przykro. Walczą we mnie te dwie skrajności.
  9. hehhe czyli to taka sztuczna pewność siebie w jej przypadku
  10. Czy może ktoś polecić jakąś kofeinę w tabletkach/syropie? Ostatnio słabo toleruje kawe, a przez tą pogodę zasypiam na stojąco.
  11. bo to są "pożądliwości"?
×