Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Przeglądam to forum od 3 lat...ale dopiero dziś odważyłam się napisać coś więcej... wydaje mi się to głupie, ze zwierzam się z moich problemów osobom totalnie mi obcym, ale dodaje mi odwagi fakt, ze każdy z Was tutaj ma podobne bądź i gorsze problemy...

 

 

Moim pierwszym i najważniejszym lekiem jest - wysokość - boje się do tego stopnia, ze nie wejdę na żadna kładkę, która jest wyżej niż 2 metry. Mieszkam w UK, podrożę samolotem odpadają- leciałam raz - nie chcielibyście tego świadkiem.

Uwielbiam jazdę na nartach - ale gdy w grę wchodzi wyciągi krzesełkowe - ja albo odpadam, albo wspinam się na piechotę- jesli stok nie jest długi (np. w Karpaczu).

 

Jadać autem (jako pasażer) dostaje palpitacji serca jeśli wjeżdżamy na jakaś objazdówkę,która jest nad ziemia... mam ochotę wyrwać kierownice kierowcy - zrobić cokolwiek...

 

Lek jest na tyle silny, ze jak mnie paraliżuje/nachodzi mam ochotę skoczyć, żeby skończyć swoje cierpienie w postaci tego strasznego strachu...

Do pracy codziennie jeżdżę metrem - tak się składa, ze na stacji gdzie wysiadam jest kładka- w jedna stronę wejdę, bo nie muszę po niej przechodzić, tylko po schodkach i szybciutko do wyjścia (ale jak najbliżej ściany), ale jak wracam do domu - wybieram okrężna drogę, żeby nie przejść po kładce na druga platformę.

 

W centrach handlowych na wyższe pietra wchodzę schodami - o ile są takowe, a jak nie to tylko niezamkniętymi windami, ale i tak chodzę przy samych ścianach z dusza na ramieniu, bo z reguły alejki są wąskie, a na środku pustka prosto w dol ...

 

Na pewno nie mogłabym mieszkać wyżej niż na 1 pietrze,bo ani nie wejdę na balkon ani nie spojrzę przez okno, od razu dopada mnie strach i chcę skakać...

 

 

Czasami miewam w nocy przed zaśnięciem myśli samobójcze (ni z gruchy ni z pietruchy przychodzą m ido głowy najróżniejsze możliwości -jestem zaskoczona pomysłowością mojego mózgu - bo przychodzi to znikąd), czuje się wtedy jak bym zaraz miała oszaleć, mój mozg robi się jak z gąbki, nie wiem czy mam leżeć, czy biegać, czy osiąść, dopadają mnie wszystkie objawy panicznego leku - czuje,ze zaraz oszaleje ...- wiem, ze nigdy się nie odważne targnąć na swoje życie, bo ogólnie lubię swoje życie, tylko te ataki paniki mnie wykańczają

 

 

Kolejnym problemem jest wymyślanie sobie chorób.

Jak już coś sobie wbije do głowy to choruje na ta swoja wyimaginowana chorobę 1,5-2-3 lata...zależy... aż pewnego dnia, ktoś, coś dobitnie lecz z reguły nieświadomie wybije mi z głowy, ze nic mi nie jest...

Nigdy z żadna z moich wyimaginowanych chorób nie byłam u lekarza, gdyż boje się,ze potwierdza moje najczarniejsze scenariusze, ja wole żyć w strachu niż wiedzieć,ze naprawdę coś mi jest...

Z początku coś mnie boli - może to być mięsień, poczytam na internecie co to może być- znajdzie się jakaś choroba i od razu twierdze, ze to na pewno musi być to - i wtedy koniec - przez najbliższe 6 miesięcy do roku -żyje jak w letargu - dzień w dzień o tym myślę, ze jestem chora... dzień w dzień dopadają mnie schizy w głowie, strach, kołatanie serca, trudności z oddychaniem-jak bym zaraz się miała udusić, bo zapomnę jak się oddycha...serce wali, jak bym zaraz miała dostać zawalu - i tak w kolo Wojtek. (a przy tym, za każdym razem jak mi przychodzi do głowy to,ze na pewno umrę, bo jestem chora mam natręctwo - wypluwam ślinę - ze niby "wypluj, to co powiedziałaś, pomyślałaś, żeby się nie spełniło", jak nie mam gdzie,bo jadę autobusem czy czymś, nie mam nawet chusteczki, potrafię siedzieć z zamkniętymi ustami pełnymi już śliny, ze słowa nie wymowie i czeka, aż nadarzy się okazja, aby to wszystko wypluć, a cały ten czas myślę o tym, czemu ta ślinę trzymam i umieram ze strachu).

 

To są dwa największe strachy jakie posiadam - reszta to pikuś... choć przy tych pikusiach tez towarzysza mi ataki panicznego leku ...

 

To by było chyba na tyle - nie chcę Was zanudzać - sami macie swoje problemy...

Szkoda tylko,ze zupełnie nie czuje,ze mi choć trochę ulżyło pisząc to wszystko...

 

"PS" - poszłabym do psychiatry/psychologa, ale się boje, ze powie, ze jestem chora psychicznie, albo, ze będzie kazał mi się zbadać - a ja się boje, ze mi powiedzą, ze faktycznie jestem na coś chora ...

 

POZDRAWIAM GORĄCO Bazylek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brr... też nie lubię wysokości. Na Twoim miejscu poszłabym właśnie do psychiatry. Ja także strasznie boję się chorób, ale psychiatra nie nakłaniał mnie na badania. Jak pierwszy raz poszłam to powiedział, że dobrze, że nie chodziłam po lekarzach. Ale to chyba zależy od psychiatry, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się choroby i cierpienia, czasami myślę, że mam hipochondrię (już wmawiałam sobie chore serce, guza mózgu, raka itd).

Boję się też nocy, tej ciemności i mrocznych myśli...

Nie śmiejcie się, ale boję się też sprawdzac pocztę, zawsze mam uczucie, że dostanę złe wiadomości, czuję stres i napięcie, a potem ulgę, jak wszystko okazuje się w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brr... też nie lubię wysokości. Na Twoim miejscu poszłabym właśnie do psychiatry. Ja także strasznie boję się chorób, ale psychiatra nie nakłaniał mnie na badania. Jak pierwszy raz poszłam to powiedział, że dobrze, że nie chodziłam po lekarzach. Ale to chyba zależy od psychiatry, niestety.

 

 

 

No właśnie - lekarzy też się boję.

Dodatkowo nie mieści mi się w głowie funkcjonowanie ludzkiego organizmu - miałam biologie (na studiach i fizjologie człowieka), ale jak widzę zdjęcie z otwarta rana, albo ostatnio bliznę po operacji u mojego faceta, to aż minę skurcz łapie w żołądku ze strachu, ze tam cieli, lała się krew, było mięcho, i to wszystko inne, albo nie raz do głowy mi wpada myśl - funkcjonowanie mózgu i zaczyna mnie to przerażać - zaczynam zastanawiać się nad tym głębiej, ze na nic nie mamy wpływu,ze jesteśmy tak zaprogramowani i to wszystko się tam kreci, a zaraz potem nachodzą mnie myśli-jeden mały defekt i coś może się zapierdzielić i możemy umrzeć ..... chyba moim głównym problemem jest strach przed śmiercią- z czego rodzą się pozostałe ... - gdzieś do 19 roku życia bałam się, ze jestem inna, ze tylko ja tak mam i ze jestem wariatka... dodam jeszcze, ze od dziecka bałam się o swoje zdrowie, jak np. uderzyłam się w głowę, od razu bałam się, ze będę miała raka mózgu... ale to w dużej mierze chyba wina mojej mamy, która wiecznie mi powtarzała " nie rób tego, nie rób tamtego, bo spadniesz, połamiesz się, zrobisz sobie krzywdę, będziesz kaleka itp, itd..."

No i od dziecka dręczą mnie wyrzuty sumienia - dręczą mnie do tego stopnia, ze paniczny lek bierze nade mną gore - zawsze tak było, gdy coś przeskrobałam nie mogłam potem się z tym ogarnąć, gdy pierwszy i wiele następnych razy się masturbowałam (tu dochodziły jeszcze wyrzuty sumienia wglądem Boga - grzechu itp - nie wiedziałam,co robię - ale podświadomie wiedziałam,ze robię coś złego), wyrzuty, ze skłamałam- nie raz nawet małe - niewinne kłamstewko, zupełnie nic nie znaczące... i te wyrzuty dręczą mnie po dziś dzień - niektóre jeszcze z odległych czasów, gdy byłam nastolatka...

 

 

chyba jednak nadaje, się do leczenia, skoro nie mogę zapanować nad swoja głowa -a możne wszyscy tak maja, tylko niektórzy są twardsi i radzą sobie z tym lepiej niż ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję bardzo wielu rzeczy... :(

Bardzo boję się chorób, lekarzy, szpitali, bólu, śmierci.

Boję się być niemiła/kłamać, bo ciągle w głowie mam myśli o tym, że albo ja, albo ta osoba której nawymyślałam umrze i co ja wtedy pocznę...

Boję się wojny, końców świata i różnych takich przepowiedni - mimo, że w to nie wierzę, to jest tylu ludzi, którzy w internecie z takim przekonaniem o tym pisze, że czasem zaczynam wątpić czy aby ta moja niewiara nie jest niesłuszna... Czytam i zgłębiam i trzęsę się ze strachu...

Boję się śmierci bliskich, boję się nawet jak ktoś ma katar, że to zwiastun ciężkiej choroby...

Boję się wiatru, burz, trąb powietrznych...

Boję się ciemności.

 

Ostatnio jakoś strasznie mi się to nasiliło :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję sie wielu rzeczy, ciężkiej choroby, wypadku, i tej bezsilności która mnie czasem dopada na codzień, kiedy ciezko pracuję dążąc do celu a po drodze tyle przeciwnosci. Boje sie ze nie bede miała kiedys siły. Ze u schyłku życia uswiadomię sobie ze nie wykorzystałam swoich darów losu. Smierci tez sie boję. Choc czytając wspomnienia tych , których udziałem była śmierć kliniczna, wygląda na to że lepiej jest po tamtej stronie. Poki co starcza mi odwagi i sily zeby życ. Tylko czasem ten lęk sie czai w zakamarkach duszy..http://poznajdate.com/azaver.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, boję się... pośmiertnej nieświadomości. Nie potrafię znieść myśli, że po śmierci może nie być niczego, że śmierć oznacza koniec.

thusday, a gdzie czytałaś te wspomnienia? Czy chodzi o książkę "Życie po życiu", czy może coś innego? Bardzo bym chciała trochę więcej o tym poczytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie, odrzucenie itp.

 

Ja to nawet czuję sam sobą, że po prostu brak mi tego poczucia przynależności i akceptacji w rodzinie. Miałem to kiedyś (iluzja jak się okazało) i czułem się pełny. Teraz czuje się jakby ktoś oderwał ze mnie jakąś wewnętrzną część, która uporczywie domaga się wypełnienia tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem setki rzeczy (musialbym stworzyc liste a la pan Monk), a czasem.. niczego, choc w wiekszosci przypadkow nie jest to strach ale obawa graniczaca z obrzydzeniem.

 

A jezeli chodzi o strach to boje sie samotnosci.. I jest to jedyna rzecz jaka przychodzi mi do glowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Moje lęki to najczęściej:

lęk przed śmiercią, że jestem chora, że umieram. Patrze w lustro i widzę, że umieram.

Boję się zostać sama w domu, wyjść z niego, dużych sklepów, ludzi- konfrontacji z nimi, boję się, że wszyscy widzą że jestem chora, dziwna, "psychiczna".

Boję się że zemdleje, lekarzy, szpitali itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Moje lęki to najczęściej:

lęk przed śmiercią, że jestem chora, że umieram. Patrze w lustro i widzę, że umieram.

Boję się zostać sama w domu, wyjść z niego, dużych sklepów, ludzi- konfrontacji z nimi, boję się, że wszyscy widzą że jestem chora, dziwna, "psychiczna".

Boję się że zemdleje, lekarzy, szpitali itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje lęki:

 

- lekki lęk przed ciemnością,

- lęk przed relacjami z ludźmi

- lęk przed wysokością,

- lęk przed zwierzętami czworonożnymi (np. psy, koty),

- lęk przed owadami (przede wszystkim osy, pszczoły, bąki i szerszenie),

- lęk przed miękkimi przedmiotami z dziurą,

- lek przed wyśmianiem

- lęk przed krytyką,

- lęk przed gniewem,

- lęk przed pobiciem (przez rodziców),

- lęk przed wyrzuceniem z domu,

- lęk przed porażką

- lęk przed samodzielnością

- lęk przed ryzykiem

- lęk przed głośnym śmianiem się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje lęki:

 

- lekki lęk przed ciemnością,

- lęk przed relacjami z ludźmi

- lęk przed wysokością,

- lęk przed zwierzętami czworonożnymi (np. psy, koty),

- lęk przed owadami (przede wszystkim osy, pszczoły, bąki i szerszenie),

- lęk przed miękkimi przedmiotami z dziurą,

- lek przed wyśmianiem

- lęk przed krytyką,

- lęk przed gniewem,

- lęk przed pobiciem (przez rodziców),

- lęk przed wyrzuceniem z domu,

- lęk przed porażką

- lęk przed samodzielnością

- lęk przed ryzykiem

- lęk przed głośnym śmianiem się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×