Skocz do zawartości
Nerwica.com

disgusted

Użytkownik
  • Postów

    269
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia disgusted

  1. Dawno temu tutaj pisałam o moich węzłach :) Widzę, że sporo osób ma taki problem. Ja znowu od jakiegoś czasu mam jakieś jazdy Wszędzie czuję te moje kulki, od tylu lat jeszcze nie zmalały ani trochę, nie zmniejszyła się też ich liczba. Doszedł jeden na szczęce, ale to po zapaleniu w zębie, bo pamiętam jaka urosła mi wielka kula. Teraz jest taka mięciutka i wielkości tych moich pozostałych. Co przemawia w sumie za tym, że pozostałe powstały w ten sam sposób, ale jakoś ja w to nie wierzę. Dodatkowo tak boję się lekarzy A ponad to boli mnie ciągle udo i już mam wizje, że to przerzut do kości z tych węzłów i że już po mnie. Ech. To wyczerpujące
  2. A poza tym to chyba tylko u nas w kraju taka panika wojenna .
  3. Kiedyś bardzo aktywnie udzielałam się w tym temacie, wiecie dlaczego? Dlatego, że można tu było znaleźć wsparcie, pożartować sobie z tej całej hipochondrii i chociaż na chwilę przerzucić się z myślenia "o boże umieram" na "to nic, oni też mają takie węzły i żyją". Już ktoś napisał wcześniej, że wy się dziewczyny NAKRĘCACIE. To nie jest wsparcie tylko wzajemne straszenie się! Jak zaczęłam to czytać to sama znowu zaczęłam panikować z moimi węzłami, a mam ich mnóstwo NAD OBOJCZYKAMI i żyję. I byli tu też tacy z węzłami nadobojczykowymi, a wy panikujecie o podżuchwowe i pachwinowe, które powiększone to ma chyba każdy... Przestańcie tak bardzo panikować i wzajemnie się nakręcać, bo nie dojdziecie daleko :). Przecież chodzicie do lekarzy, mówią wam, że ok - po co ta panika, po co podważanie setnej dobrej diagnozy? Chcecie na siłę znaleźć w sobie chorobę? Tak bardzo chcecie ją przywołać?
  4. A teraz piszą, że ta sama wieszczka posługiwała się jednak kalendarzem juliańskim i, że incydent w Korei to początek wojny bo 23.11 u nas to był właśnie 10.11 wg kalendarza juliańskiego... Te wszystkie portale informacyjne piszą dramatyczne artykuły, a w zasadzie dramatyczne tytuły artykułów typu "Korea Płd: będzie straszliwy odwet", okazuje się jednak, że W RAZIE ponownego ataku będzie odwet. Wczoraj to samo "Kolejny ostrzał koreańskiej wyspy!" A w artykule: "W Korei Południowej było słychać strzały, wojsko wyklucza jednak ostrzał". Czasem jak czytam komentarze tych wszystkich ludzi, to sama zaczynam wierzyć w to, że z tego będzie wojna światowa... Czy ci ludzie są opłacani, czy piszą te komentarze z własnej nieprzymuszonej woli? Bo niektóre są po prostu przerażające, zdaje się że oni po prostu ze zniecierpliwieniem czekają na wojny, kataklizmy, koniec świata. Każdy nie panikujący komentarz nie jest przepuszczane, dlaczego mediom zależy tak bardzo na straszeniu ludzi? Ja generalnie w to wszystko nie wierzę, ale czasem jak to czytam to naprawdę zaczynam wątpić...
  5. Powtórzę się, ale nie wiem czy czytałyście moje posty :) Ja mam węzły chłonne wyczuwalne wszędzie - na szyi, w dołach nadobojczykowych i w pachwinach. Byłam u lekarzy, którzy kazali się tym nie przejmować, bo małe :). Ja jednak od chyba 4 lat jestem pewna, że mam raka ;]. Nie wiem już sama czy mam ziarnicę, która rozsiewa się po wszystkich węzłach i daje przerzuty do mózgu, płuc i wątroby czy może dla odmiany jakiś wielki, ukryty, złośliwy guz dający przerzuty na wszystkie węzły :). Węzły w pachwinach u kobiet to częsta sprawa: golenie, częste infekcje i ekspozycja na wszelkie drobnoustroje sprawiają, że są wyczuwalne ciągle. Dla pocieszenia dodam, że nawet mój chłopak ma wyczuwalne węzły w pachwinach :) Już nie czytam nic w internecie, bo przeszukałam wszystkie polskie i angielskie strony zawierające wyrażenie "powiększone węzły chłonne" "wyczuwalne węzły nadobojczykowe" itp. spędziłam na tym cały rok :). Jedyne co z tego wyniosłam to świadomość, że nie należy szukać objawów w internecie i samemu się diagnozować (choć w naszym przypadku kilka diagnoz dziennie to normalka), bo to prowadzi tylko do pogłębienia beznadziejnej sytuacji ;]. W necie wszędzie straszą rakiem, a w większości są to osoby albo głupie (ktoś pyta na forum o węzły a tam odpowiedź "ić do lekaża moja kolerzanka taka miala i teraz niezyje rip [*]") albo panikarze ("nie masz prawa czuć swoich węzłów, nie chcę cię straszyć, ale to prawie zawsze oznacza raka!") albo autorzy przetragizowanych artykułów na portalach typu onet, w których do rangi katastrofy na skalę wszechświata urasta nawet to, że Miley Cyrus założyła taką samą sukienkę jak Rihanna. Nie mówię, że należy to bagatelizować, ale takie sianie paniki jest żałosne i uważam, że pewnym ludziom powinno się ograniczyć dostęp do internetu, a teksty pisane na portalach informacyjnych przesiewać przez sito o bardzo małych oczkach, bo czasem aż chce się płakać.
  6. Haha, jak to brzmi :). Dzięki, że pytasz Moni! Moja ziarnica ma się dobrze, dalej coś mnie zaswędzi, ale to chyba uczulenie, bo do tego robią mi się takie liszaje, mam katar i strasznie łzawią mi oczy :). Chociaż węzły jak były, tak są i ani myślą zniknąć . A Ty jak się czujesz?:)
  7. Ja się boję bardzo wielu rzeczy... Bardzo boję się chorób, lekarzy, szpitali, bólu, śmierci. Boję się być niemiła/kłamać, bo ciągle w głowie mam myśli o tym, że albo ja, albo ta osoba której nawymyślałam umrze i co ja wtedy pocznę... Boję się wojny, końców świata i różnych takich przepowiedni - mimo, że w to nie wierzę, to jest tylu ludzi, którzy w internecie z takim przekonaniem o tym pisze, że czasem zaczynam wątpić czy aby ta moja niewiara nie jest niesłuszna... Czytam i zgłębiam i trzęsę się ze strachu... Boję się śmierci bliskich, boję się nawet jak ktoś ma katar, że to zwiastun ciężkiej choroby... Boję się wiatru, burz, trąb powietrznych... Boję się ciemności. Ostatnio jakoś strasznie mi się to nasiliło .
  8. oj mnie kompleksy wręcz zżerają. nie znoszę w sobie wszystkiego, dosłownie. nawet jeżeli czasem zdarzy mi się stwierdzić "o, w sumie nawet fajnie wyglądam" to jak tylko zobaczę jakąkolwiek inną kobietę moja samoocena znów spada poniżej zera. tyle razy czytałam poradniki o tym jak zaakceptować siebie, ale to wcale nie takie proste. najczęściej polecanym zadaniem jest wypisanie sobie na kartce pozytywnych cech swojego wyglądu, a ja takich... po prostu nie mam. mogłabym wymieniać w nieskończoność, że włosy mam brzydkie, że zeza, że oczka małe, że brzydka niesymetryczna twarz, że nos krzywy, że ząbki małe i każdy w inną stronę, że bary za szerokie, cycki za małe, brzuch za duży, biodra nierówne, cellulit, garb, wielki tyłek, klocowate nogi, za dużo kilogramów... Po prostu NIE WIERZĘ w żadne pozytywne słowa nt. mojego wyglądu, bo wiem, że wyglądam fatalnie... Bardzo chciałabym to zmienić, bo przez to nawet już mój chłopak nie widzi sensu w komplementowaniu mnie, bo ja za każdym razem kwituję to słowami "proszę, nie rób sobie ze mnie jaj"... ;/
  9. Ja u siebie na karku nic nie wyczuwam, ale za to nad obojczykami owszem... Raz są większe, raz są mniejsze, nad obojczykami i na szyi, no padam na ryj już od tego wszystkiego... Lekarze mówią, że to takie małe, że nic, że nie ma co się martwić i nie ma nawet sensu tego badać... ;( Najgorsze jest to, że takie same mini kulki jak nad obojczykami mam na STOPACH!!! Monii, skoro byłaś chora, to faktycznie może usprawiedliwiać tego węzła. Mi kiedyś wyskoczyła na głowie taka twarda kulka, na potylicy, ale zniknęła po jakichś dwóch tygodniach...
  10. Ja ciągle wyczuwam te moje węzły i ciągle znowu o tym czytam, chociaż wszystkie wątki na wszystkich forach polskich i angielski na ten temat znam na pamięć ... Mam tego dość, jestem pewna, że coś mi dolega poważnego Monii daj znać co tam lekarz powie.
  11. maniaa, nie wiem jak długo to masz bo albo nie doczytałam, albo nie pisałaś, albo nie pamiętam, przepraszam :). Ale opowiem Ci o moim przypadku. W wieku 13 lat nagle zakręciło mi się w głowie tak, że wpadłam na ścianę więc pobiegłam do lekarza. Ten nie wiedział co mi jest, stawiał na niski poziom cukru, i kazał mi jeść lizaki i cukierki do ssania jak mi się tak słabo zrobi. Nie pomagało. Dostałam skierowanie do okulisty, neurologa, laryngologa, badanie krwi. Krew ok, laryngolog pobrał wymaz i też ok, okulista nie stwierdził zmian, kupiłam nowe okulary - dalej to samo. Poszłam do neurologa, ale tak długo czekałam na wizytę, że jak tam poszłam to mi się nie kręciło :). Co ciekawe - kręciło mi się w tej głowie tylko w momencie gdy odchylałam głowę do tyłu w lewą stronę . Neurolog nic nie stwierdził, ale kazał iść na TK i EEG. TK nic nie wykazało poza skrzywioną przegrodą nosową, więc na EEG mnie już nie kierowała bo stwierdziła, że to nie ma sensu. No i pozostałam sama sobie. Do dziś kręci mi się tak w głowie, ale nauczyłam się tego. Wiem, kiedy to się dzieje. W porze zmiennego ciśnienia i pogody - jesienią i wiosną, jak się zdenerwuję, przy deszczowej pogodzie, niskim ciśnieniu. Wtedy wiem, że mam po prostu spać na prawym boku i nie przechylać tej głowy. Pamiętam też, że jak sobie o tym przypomniałam, to następnego dnia budziłam się z takimi zawrotami głowy, że ledwo chodziłam. Jak zaczynało dziać się coś fajnego, czy zajmującego i przestawałam o tym myśleć to po 3 dniach stwierdzałam, że przeszło. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale spróbuj o tym nie myśleć, wyjdź na spacer, pooddychaj trochę świeżym powietrzem, spotkaj się z kimś - zajmij się czymś, co nie pozwoli Ci się skupiać na tych zawrotach :)
  12. oj tak, czosnek jest dobry :). mój chłopak zawsze jak jestem rozbita każe mi zjeść kromkę chleba z masłem i pokrojonym czosnkiem . jest ciężko, szczypie i śmierdzi, ale rano jestem zwykle jak nowo narodzona. jak mieszkałam u babci to codziennie rano dostawałam rutinaceę chyba, do śniadania, a w okresach deszczowo-zmiennotemperaturowych po dwie i przez dwa lata nie złapałam żadnego przeziębienia ani innego syfu - więc jak widać coś to daje, spróbuj, zawsze to coś, a na pewno nie zaszkodzi . a mnie ostatnio po tłustych potrawach strasznie boli żołądek oczywiście już sobie postawiłam diagnozę, chyba nie muszę mówić jaką :DD. w sumie mam na to wytłumaczenie, bo jestem ostatnio trochę zestresowana, biegam po urzędach i załatwiam, a do tego przestałam tłusto jeść i jak mi się zdarzy coś, to już jest ociekające tłuszczem w ramach rekompensaty i wtedy mnie boli.. no ale przecież ja tam swoje wiem, że to rak :))
×