Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Powiedział że zobaczymy czy podziala ten lek a że by coś jeszcze dodał ale protestowalam. U mnie jest kilka dni tak że nastrój dobry a wszystko pedzi potem nagle np dwa dni mega depresji że mam silne myśli s i nie mam siły na nic po czym znowu pedzi a innego dnia jest ta hustawka nastrojów z mega rozdraznieniem. Dziwne i bardzo zmienne to wszystko, lekarz nazwał to stany mieszane blizej nie określone choć mowilam mu że teraz przewazaja te stany że wszystko tak pedzi a za jakis czas się zmieni i będzie tak że będę miala silną depresję cały czas na zmianę co kilka dni na ten napęd. Ciężkie to wszystko. Czy te leki na to pomagają? Na co ma działać w takim razie ta lamotrygina? Dużo pytań ale dla mnie to wszystko jest nowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U lekarza to tak wlasnie wyglada. Dał recepte nie wytłumaczył za wiele. Nic z tego nie rozumiem i się boję. Boję się psychotropow. Pytalam na co ta lamotrygina dokladnie i jak ma działać to uslyszalam że zobaczymy. Wspominał jeszcze o innym leku ale że to dopiero jak zobaczymy co ta lamotrygina dala. Bierze ktoś z Was lamotrygine? Jak na Was działa? Boję się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klakierka, Lamotrygina nie jest psychotropem. Nie każdy lek stosowany w psychiatrii nim jest, w zasadzie mniejszość jest. Jeśli będziesz się już teraz bała tego leku, to możliwe, że Twoja psychika sama wyindukuje Ci masę działań niepożądanych, których nie byłoby przy pozytywnym nastawieniu;) To bezpieczny i stosunkowo delikatny lek, jeden z najlżejszych stosowanych w chadzie. Łykaj bez obaw (chyba, że coś się będzie działo, ale to oczywistość; głównie na wysypki uważaj). U mnie na początku pojawiły się nudności, minęły po około 2 tygodniach. Efekty pojawiły się po 3 miesiącach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, masz rację, doczytałam, że są dwa podziały, ten który podałeś jest "szerszym", dawniej psychotropami na pewno były tylko neuroleptyki. Nie wiedziałam, że coś pozmieniali; teraz dowiedziałam się o węższej i szerszej grupie. Naciągane ;P Mogłeś nie straszyć koleżanki! Nawet antydepresanty zaliczają do psychotropów. Bezsensowna stygmatyzacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się tych leków poprostu. Większość bralam po kilka dni i wmawialam sobie skutki uboczne. Dłużej udalo mi się brać tylko antydepresanty. Niewiem czego spodziewać się po tym leku i przez to się boję. Słowo psychotrop przeraza mnie chyba bardziej niż ta choroba. Chociaż te zmiany nastrojów i ten napęd w glowie są nie do wytrzymania. Lekarz niestety nic nie wytłumaczył wypisał recepte, dał diagnozę i powiedział zobaczymy jak zadziała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, masz rację, doczytałam, że są dwa podziały, ten który podałeś jest "szerszym", dawniej psychotropami na pewno były tylko neuroleptyki. (...) Naciągane (...) Nawet antydepresanty zaliczają do psychotropów. Bezsensowna stygmatyzacja.

 

To co według Ciebie znaczy słowo psychotrop i jakie substancje należałoby do tej kategorii zaliczyć?

Narkotyki typu LSD ? Meskalina ? Kokaina ?

Antydepresanty to nie psychotropy? Chyba żartujesz?

Czyli lek, ktory w tak znacznym stopniu zmienia funkcjonowanie mózgu ( serotonina, noradrenalina, dopamina ) iż może nawet ( będąc lekiem "nie trafionym" ) doprowadzić do samobójstwa nie jest psychotropem?

A Haloperidol, neuroleptyk, po którym delikwent chodzi trzymając się ściany, strużka śliny ciągnie sie az do podłogi , a jedyną odpowiedź jaką można od niego uzyskać to "nie wiem", również nie jest psychotropem?

Każdy lek, którego zadaniem jest zmiana w neuroprzekażnikowym układzie mózgu JEST PSYCHOTROPEM.

Nawet "stabilizator" jakim jest Lamotrygina. Toż to powazny lek przeciwpadaczkowy. Myślisz , że jak się leczy ( zalecza ) epilepsję? Witaminkami czy może suplementami? Nie ! Za pomocą leków zmienia się znacząco fizykalny sposób funkcjonowania mózgu ! Dalej twierdzisz zatem, że normotymiki, tak zwane "stabilizatory" ( czyli tak naprawdę leki przeciwpadaczkowe ) nie są psychotropami?

Najważniejsza kwestią jest takie dobranie PSYCHOTROPU aby wywołane nim zmiany pracy mózgu były jak najbardziej zbliżone do pożądanych.

 

Amlodypina jest lekiem hipotensyjnym z racji tego, że blokuje kanały wapniowe, czyli hamuje napływ jonów wapniowych do komórek mięśni gładkich naczyń i w mniejszym stopniu do komórek mięśnia sercowego. Efekt - obniżenie ciśnienia krwi.

 

Indapamid działa w korze nerek, powodując zwiększone wydalanie sodu i chlorków oraz w mniejszym stopniu potasu i magnezu, zwiększając w ten sposób objętość wydalanego moczu. Efekt - obniżenie ciśnienia krwi

 

Całkowicie różne mechanizmy działania a oczekiwany efekt ten sam. Czy można powiedzieć, że jeden z tych leków jest "lekiem hipotensyjnym" a drugi już nim nie jest, bo ma inny sposob działania?

 

Tak samo jest z psychotropami. Mają zmienić ( i zmieniają, a jakże ) sposób funkcjonowania mózgu na poziomie hormonalnym.

Tabelka przedstawiona przez Monstera nie jest naciągana i nie ma za zadanie nikogo straszyć.

Chyba że ktoś obawia się faktów i woli zyć w ułudzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim

 

Obudziłem się dzisiaj rano z gonitwą myśli i lękiem. Nie dałem rady pójść do pracy. Zostałem w łóżku. Dopiero niedawno wstałem i zjadłem śniadanie. Czuję się fatalnie.

Na przestrzeni ostatniego tygodnia zdarzyło mi się zapomnieć wziąć leków na noc i jeszcze dwa razy w ciągu dnia stwierdziłem, że nie chce popołudniowej dawki Ketrelu, bo mnie zamula.

Myślicie, że to mogło mieć wpływ na mój nastrój czy to zwykła huśtawka chadowa jakiej doznaję i tak raz na jakiś czas?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazewnictwo to jedno a świadomość że bierze się leki psychotropowe to drugie. Bardziej interesuje mnie jakie ma działanie to lekarstwo i na co ma pomóc. Potrafię calymi dniami mieć nastrój zmienny chwile ok zaraz dół. Innego dnia równy nastrój za to cały dzień gonitwa myśli. Antydepresanty podnosiły mi nastrój ale nigdy nie likwidowaly tych hustawek nie wspominając o tych objawach kiedy nagle przez kilka godzin wszystko pędzi jak na przyspieszeniu. Nie mogę zwolnić. Wszystko zmienne i chwiejne w skali kilku godzin czasem jakiś nastrój trwa kilka dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie musisz mi odpisywać. Pytam bo niewiem i szukam porady i pomocy wśród osób też z tym zaburzeniem. To nie upartosc tylko strach przed tymi lekami. Zanim zacznę brać takie leki chciałabym wiedzieć jaki ma być efekt. Lekarz niestety był malomowny i wzbudziło to mój lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, mea culpa. Pewnie faktycznie chodziło o slang. No i to dawno było, z 13 lat temu, jak leżałam na pediatrii; doktor "nakrzyczał" na koleżankę obok, która mianem psychotropów określiła antydepy, ale możliwe, że po prostu nie chciał siać paniki wśród młodych. No i był wiekowy dość. Doedukowaliście mnie, dzięki!;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to za różnica jak co się nazywa? Mózgojeby pozostaną mózgojebami :)

:mrgreen::mrgreen: Dla mnie żadna, definicje są umowne, chciałam tylko przelęknioną koleżankę nieco uspokoić;P ale okej, koniec tematu, formalnie mój błąd, a w cytacie super podsumowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. U mnie w porządku całkiem. Od lutego nie mam już nadmiernych wzwyżek nastroju, przyspieszenia czy coś. Nastrój bywa, że mi spada w dół, już myślałam, że mi się rozkręci to na depresję, ale jakoś trwa tydzień, max dwa. Teraz czuję nastrój raczej taki normalny. Miałam okres podwyższonego bardzo lęku, ale w tym momencie jest już lepiej. Ogarniam życie. Staram się nie być impulsywna, awanturnicza, chociaż zdarzały się niedawno takie wybryki u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, jaki macie stosunek wobec alkoholu? Unikacie - ze względu na chorobę? leki? Nie przejmujecie się? Ograniczacie lekko? Upicie indukuje Wam któreś fazy? Pewnie to kwestie indywidualne, ale ciekawa jestem, jak to u Was wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czerwonoczarna ja pijam wino (kocham wino :shock: ), czasem piwo. Mało bo usypiam. Jeśli zdarzy się, że mnie nie ścina senność to mogę coś wypić do etapu śmiechawy. Ostatnie 3 miesiące nie przypominam sobie żebym piła cokolwiek, ale czułam się tak, że alko raczej by mnie dobiło :P

W przerwach w braniu leków piłam, balowałam i włączał mi się wkurw ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas biorę leki. Jak się czasem napiję (piwo, wino, nie mocny alkohol) to następnego dnia czuję się nawet lepiej. Schodzą stresy i nawet przestaję się nadmiernie stresować w pracy. Bardzo rzadko, ale jednak, jak zaliczę taką grubą imprezę z mocnym alkoholem to następnego dnia mam lęki i dochodzę do siebie przez kilka dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki za info. Wniosek z tego taki, że alko super bardzo nie szkodzi, ale lepiej unikać. Mnie raczej usypia, piję mniej, choć nigdy to nie jest i nie było dużo. Bałam się bardziej, że może wpływa bardziej na bieguny niż chwilowe samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie polecam pić w naszej chorobie alkoholu. Gdy mocno popijemy (urwany film) może nam się włączyć któryś z biegunów na ten czas. Najgorsze co może nas spotkać to rozrabianie. Znam przykłady że dwubiegunowiec po alkoholu popełnił morderstwo.

Alkohol może nam zmienić fazę na dłuższy czas, znam to z autopsji. Po przebudzeniu się po libacji, wpadałem w silną i długotrwałą depresję. Działanie alkoholu jest depresjogenne, więc nam szczególnie szkodzi.

Ja przestałem pić alko całkowicie ponieważ dwukrotnie z jego powodu wylądowałem w szpitalu. Kiedyś nie wylewałem za kołnierz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pytam o picie z umiarem, takie zdrowe i pozytywne, że tak to ujmę! Nie trzeba być chadowym, żeby szaleć podczas urwanego filmu. Jeśli pić, to rozsądnie, ale im mniej tym lepiej, podsumowując. W biegunie to wiadomo, że różnie może być, wpływ na remisję bardziej mnie interesował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, a na terapię chodzisz z uwagi na zaburzenia osobowości (lub podejrzenie)? Czy z powodu chad, czy ogólnie, żeś psychiczna? Ja też mam niby zacząć; ale czy jest sens, jeśli jestem nastawiona wyjątkowo defensywnie i sceptycznie? Lekarz nalega. Dodatkowo to nie jest tania zabawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, bardzo przepraszam, nie chciałam Cię urazić. Wyszłam z założenia, że każdy tutaj jest w stanie nazwać siebie osobą chorą psychicznie. Naprawdę mocno przepraszam, nie znamy się, a to faktycznie zbytnie spoufalenie się z mojej strony; ja mocno auto i nie tylko autoironiczna jestem. Określenie psychiczna uważam za ładniejsze niż "chora psychiczna", od angielskiego "mental". Przepraszam bardzo jeszcze raz i dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyczytałam sobie na ostatniej wizycie z zapisków mojego lekarza cztery literki do góry nogami. Bo zawsze mnie ciekawi co tam sobie lekarze takiego notują i nawet jak próbuję nie patrzeć, to gdzieś tam kątem oka coś zawsze uchwycę. Tym razem te cztery literki. "ChAD". Nie usłyszałam ich jako diagnozy, na to jest chyba za szybko, ale uznałam, że warto się będzie zainteresować z czym to się je - poza tabletkami. I trafiłam tu. Wiem, jak idiotycznie zabrzmi moje pytanie, no ale nic nie tracę zadając je, a może jakąś orientacyjną odpowiedź ktoś będzie umiał podać...?

 

Do psychiatry wysłał mnie epizod depresyjny - nie pierwszy w moim życiu, ale pierwszy tak niefajny, że mimo bronienia się wcześniej rękami i nogami przed jakimkolwiek leczeniem, tym razem dowlokłam się do gabinetu i nawet weszłam do środka. I nawet na kolejne wizyty wracałam. W tej chwili zamiast czołgać się w depresji - latam kompletnie po drugiej stronie, też nie pierwszy raz. Dostałam Absenor 2x300 na miesięczne wypróbowanie i po tym czasie mam się pokazać. I tu jest moje pytanie. Latam sobie w czymś (hipo)maniakalnym wysoko-wysoko-wysoko i w sumie momentami to nawet fajnie jest (milej latać niż tylko leżeć i wyć), a momentami wręcz przeciwnie. I chyba lepiej byłoby latać trochę niżej, bo zauważyłam, że im wyżej sobie podlecę, tym niżej później spadam. Absenor miał mnie uspokoić trochę i wyciszyć, tak przynajmniej powiedział psychiatra. Kiepsko mu idzie póki co. To znaczy Absenorowi, psychiatrze idzie chyba całkiem nieźle jeśli chodzi o połapanie się w moich nieskładnych próbach opisania co ze mną nie tak.

 

I wiem, że wszystko zależy od dawki i w ogóle jest indywidualną kwestią, i tak dalej - no ale czy jest ktoś w stanie określić po jakim czasie w ogóle ten lek ma szansę chociaż trochę zacząć mnie ściągać odrobinkę niżej niż jestem? Nikt mi nie rzuci konkretnym okresem czasu, jasne, ale chodzi mi raczej o to, czy nastawiać się na dni, tygodnie, miesiące...?

 

Kurde, jakoś to wszystko lepiej brzmiało jak o tym myślałam niż jak już napisałam.

 

W każdym razie - przywitać się chciałam. Miłego wieczoru!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

foxyenne, lekarz napisał ChAD a nie F31 i coś tam? dziwne

 

F-coś-tam też, tylko bazgrze trochę i nie wypatrzyłam cyfr. A głupio trochę było się zbyt nachalnie mu w notatki wpatrywać, tak jakoś. Nie wiem, nie znam się, pewnie ani dwa miesiące nie minęły jeszcze jak tam poszłam. Może jak pójdę za miesiąc to coś konkretniejszego usłyszę. Ogólnie to on chyba lubi pisać, bo jak opowiadałam jak to mi źle jak tam przyszłam to też oprócz efki sobie wypisywał normalnie co opowiadam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×