Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

maargooo: Dziękuję Ci. Bardzo mi potrzebne teraz takie rzeczowe wsparcie. Zastosuję od jutra schemat: 25 rano i 75 wieczorem, tak jak sugerujesz. A masz jakąś radę, jak usprawiedliwić w pracy niską albo zerową wydajność w ostatnim tygodniu...? Może przez to przechodziłaś, i wiesz, jakie tłumaczenie spotkało się ze zrozumieniem, a jakie z niechęcią/złością przełożonych?

 

Pisałaś o "wypalaniu się" u Ciebie leków, początkowo skutecznych. Doświadczyłam tego wiele razy. Przez trzynaście ostatnich lat żonglowano u mnie antydepresantami, które - jak zaskoczą - działają na mnie super. Do czasu. Przebrnęłam przez wenlafaksynę, citalopram, bupropion, sertralinę, fluoksetynę, czasem w kombinacji. Przez niektóre przeszłam kilka razy. Teraz przestała na mnie działać wenlafaksyna, stąd pomysł nowego psychiatry, aby dołączyć lamotryginę i rozważyć, czy to nie jakieś spektrum bipolar a nie jednobiegunowa, nawracająca depresja.

 

Trzymam kciuki za Twoją wizytę!

 

A miewasz jakieś objawy ChAD? Oprócz tej opornej depresji? Coś co przypomina hipomanie czy manię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A miewasz jakieś objawy ChAD? Oprócz tej opornej depresji? Coś co przypomina hipomanie czy manię?

 

Co się dzieje z tym forum, skasowało mi (?) odpowiedź do lukrowanej mimo że kliknęłam "wyślij". Piszę ponownie:

 

Trudno mi stwierdzić. Manii nie miewam na pewno, hipomanii - takich "samych z siebie" - też nie. Z perspektywy czasu stwierdzam, że może w przeszłości doświadczyłam hipomanii wywołanej lekami - kombinacją bupropionu i fluoksetyny. Byłam wtedy bardzo pewna siebie i bezkompromisowa w sprawach, które tego nie wymagały. Po odstawieniu bupropionu sytuacja wróciła do normy. Ten lek dawał mi chyba sztuczny napęd, jednocześnie nie poprawiając jakoś szczególnie silnie depresyjnego nastroju, mojej głównej bolączki.

 

Okresowo włącza mi się też nastawienie ultra-lękowe do zadań, na których bardzo mi zależy. To strach, że nie będę dość dobra, przy czym poprzeczkę zawieszam sobie niemożliwie wysoko.

 

Ps. Ciekawy blog! Pomaga Ci prowadzenie go?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi stwierdzić. Manii nie miewam na pewno, hipomanii - takich "samych z siebie" - też nie. Z perspektywy czasu stwierdzam, że może w przeszłości doświadczyłam hipomanii wywołanej lekami - kombinacją bupropionu i fluoksetyny. Byłam wtedy bardzo pewna siebie i bezkompromisowa w sprawach, które tego nie wymagały. Po odstawieniu bupropionu sytuacja wróciła do normy. Ten lek dawał mi chyba sztuczny napęd, jednocześnie nie poprawiając jakoś szczególnie silnie depresyjnego nastroju, mojej głównej bolączki.

 

Okresowo włącza mi się też nastawienie ultra-lękowe do zadań, na których bardzo mi zależy. To strach, że nie będę dość dobra, przy czym poprzeczkę zawieszam sobie niemożliwie wysoko.

 

Ps. Ciekawy blog! Pomaga Ci prowadzenie go?

 

Dziekuję bardzo :) czy mi pomaga, lubię pisać, łatwo mi to idzie, a to taka forma trochę autoobserwacji ;) postanowiłam trochę zmienić swoje życie i go założyłam i zobaczę po czasie ile zrobiłam progresu i na ile słowna jestem :)

 

oj bupro i fluo - brałam, ale nie naraz, bupro to nakręcało na maksa. Ale myślę, że to raczej nie chad, bo większość ma objawy też w momencie przerw od leków. Np. u mnie hipomanie zdarzały się w momencie przerw od leków, a dwa też bywały indukowane przez leki.

Też wypróbowałam prawie wszystkie antydepresanty, więc wiem o co chodzi... mi właśnie bupro potrafił wyciągnąć z ciężkiej depresji, zarówno zwiększając energię, jak i powodując nastrój idący w euforię. Ale spróbuj z tymi stabilizatorami, może akurat coś pomoże :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, dopiero wczoraj dołączyłam do forum.

Chciałabym podzielić się z Wami moją historią choroby, spostrzeżeniami, tym, że od dwóch lat mam względny spokój jeśli chodzi o nastrój. Wtedy to wylądowałam w szpitalu na Kraszkach, może ktoś jest z Wrocławia to kojarzy. Dopiero tam, siedem tygodni życia, uświadomiłam sobie chorobę. Przez prawie trzy lata wcześniej, myślałam że mój stan zmienia się w sposób magiczny, raz górka raz dołek. Rodzina która ciągnęła mnie do psychiatry. Leki wyrzucane przez okno, lub chowane w kieszeń. Hipomanie- cudowne, depresje- do dupy, zero zainteresowań, bycie jak kołek, żenujące próby samobójcze. Manie-ostro, kłótliwość, wzmożony popęd, wizje religijne, bycie Matką Boską, posłannictwo (obecnie nawet nie chodzę do kościoła), super moce. W najgorszej manii pogotowie zabrało mnie do szpitala. Potem oddział dzienny przez 3 miesiące.

Obecnie? Neurotop 2x300, Zolaxa 15, Abilify 15. Pracuję w korpo ubezpieczeniówka dział IT, mam mieć przedłużenie umowy na czas nieokreślony, mam narzeczonego, który wie o chorobie i był ze mną u psychiatry. Poznał mnie dwa tygodnie przed szpitalem. Odwiedzał, dbał, wspierał. W przyszłym roku planujemy ślub. Ale nie wiem jak to będzie gdy mi odbije, poza tym on chce mieć dzieci, a ja przecież biorę leki. Moja matka też była (jest) chora.

Znam dwie osoby z podobnymi problemami, wiem, że rozmowa o chorobie dużo daje, taka grupa wsparcia. Wydawałoby się że jest dobrze, ale nie jest. Nie jestem taka jak byłam kiedyś. Nie mam pasji, nie czuję smaku życia. Czynności wykonuję ponieważ muszę zapełnić czas. Nie mam motywacji do pracy, na zumbę chodzę bo kupiłam Multisporta, poza tym co mam robić jak nie jestem u narzeczonego? Większość wolnego czasu siedzę na Messengerze. Śpię po 9-10-12 godz (to w sobotę, jak nie muszę do pracy). Regularnie widzę się z moją psychiatrą, wiem, że to nie depresja. Ona pyta, czy ja nie dążę do hipomanii.

Czy ktoś z Was ma podobnie? Wypalenie chorobowe? Brak celów, brak sensu? Czy to jest zmiana mózgu po chorobie czy po lekach...? Czy ktoś z Was zauważył że przed chorobą żył, a teraz tylko spędza dni na czymkolwiek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, czy Ty cały czas nie bierzesz leków? Jak ty to robisz? Ja na samym początku, kiedy cudowny lekarz w pięć minut stwierdził mi depresję, ok, brałam. Potem wzięłam się za siebie, zapisałam na wolontariat, i leki zaczęłam wyrzucać. Było dobrze, naprawdę, pół roku bez leków, bez chad, aż do lata, kiedy zaczęłam podjeżdżać pod górkę. Dopiero wtedy stwierdzono dwubiegunową, typ I, pełne manie. Ale na dzień dzisiejszy ja się zwyczajnie boję nie brać leków. Boję się że wrócą straszne urojenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, obecnie mam F33.2, ale ze względu na fakt "wypalania się" u mnie po kilku miesiącach wszystkich leków antydepresyjnych i epizod hipomanii indukowany mieszanką bupropionu i fluoksetyny nowy psychiatra rozważa ChAD II albo jakieś łagodne "spektrum bipolar".

Teraz lamotrygina ma "pomóc" wenlafaksynie (która przestaje/przestała działać?) wyciągnąć mnie z depresji. Początkowo lamotrygina faktycznie zaburzała u mnie funkcje poznawcze, i utrudniała kojarzenie i przypominanie sobie dobrze znanych terminów. To jednak z czasem minęło i teraz nie narzekam. Senność natomiast tylko się zwiększyła po zwiększeniu dawki do 100 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dam rady na 100 mg lamotryginy. Wypiłam dwie kawy, spałam w nocy 12 h, a nadal jestem niemożliwie senna. Wrócę jednak do niższych dawek (75 mg?). Jestem b. szczupła, może 100 mg to dla mnie po prostu za dużo? :bezradny:

 

bierzesz taką dużą dawkę wenli? jak na niej się czujesz? bo ja jestem na 150, ale z uwagi na moje lęki lekarz wspominał, że będziemy iść w górę, nawet do 375 mg :P ale tego raczej bym nie przeżyła. Ale jestem ciekawa jakie masz porównanie z innymi dawkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dam rady na 100 mg lamotryginy. Wypiłam dwie kawy, spałam w nocy 12 h, a nadal jestem niemożliwie senna. Wrócę jednak do niższych dawek (75 mg?). Jestem b. szczupła, może 100 mg to dla mnie po prostu za dużo? :bezradny:

 

bierzesz taką dużą dawkę wenli? jak na niej się czujesz? bo ja jestem na 150, ale z uwagi na moje lęki lekarz wspominał, że będziemy iść w górę, nawet do 375 mg :P ale tego raczej bym nie przeżyła. Ale jestem ciekawa jakie masz porównanie z innymi dawkami.

 

P.S. dla mnie lamo też się nie sprawdziło. Zamułka, senność, początkowo mocne spłycenie emocji, znacznie lepiej było po odstawieniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warning - być może dla Ciebie to faktycznie zbyt duża dawka, choć powiem Ci że 100mg lomo to wcale nie jest jakiś szał. A może po prostu Tobie ona nie służy lub też branie jej wraz z innymi lekami podkręca działanie, trudno powiedzieć. Najlepiej skonsultuj to z lekarzem.

 

Monster6 - niepokojące to co się z Tobą dzieje... Albo tak trafnie dobierasz słowa przejaskrawiając dramatyzm sytuacji ALBO, CO WYDAJE MI SIĘ BYĆ BARDZIEJ PRAWDOPODOBNE - jesteś chłopie w tak rozkręconej i silnej hipomanii (może już manii?), że dziwię się Twojemu uporczywemu zamykaniu na leki. Moja dobra rada, jeśli chcesz odetchnąć wreszcie i nie napytać sobie biedy to leć do lekarza i spacyfikuj się czymś.

Nawet jeśli nie odpieprzysz nic, bo się pohamujesz, to dostaniesz prędzej czy później w dupę somatycznie (od strony ciała), a nie wspomnę już o tym całym galimatiasie, który masz w głowie...

Mówię to wszystko z ogromnym zrozumieniem, uwierz mi, bo wiem doskonale jak smakuje zarówno hipo, jak i rozszalała mania.

 

Ja po kontroli u Psyche-podjęliśmy wspólnie, że narazie bez radykalnych zmian, zostaje na 1 wiodącym dropsie, ale zwiększona dawka ( Kweta o wydłużonym uwalnianiu ), by ustabilizować się po ostatnich sinusoidach epizodów chorobowych.

Zobaczymy co dalej, narazie daję radę.

Pozdrawiam wszystkich i nikogo

(niepotrzebne skreślić).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

bierzesz taką dużą dawkę wenli? jak na niej się czujesz? bo ja jestem na 150, ale z uwagi na moje lęki lekarz wspominał, że będziemy iść w górę, nawet do 375 mg :P ale tego raczej bym nie przeżyła. Ale jestem ciekawa jakie masz porównanie z innymi dawkami.

 

Hej lukrowana. Brałam i 375 mg w przeszłości. Z wenlą jest u mnie tak, że na początku każdej rundy brania działa na mnie już w dawce 150-187.5 mg. Zwiększanie dawki odbywa się po kilku/kilkunastu miesiącach, gdy wyraźnie odczuwam powrót depresji (zjawisko tachyfilaksji?)

Nie wiem, czy wenla w dawce 375 mg pomoże na lęki, skoro będzie wówczas działać również na noradrenalinę i dopaminę. Mi duże dawki pomagają na anhedonię, brak sił i motywacji, płacz. Lęk (taki typowy) te duże dawki mogą jednak podkręcać.

 

W lęku radzą nie przekraczać dawki 225 mg: https://www.drugs.com/dosage/venlafaxine.html

 

Za to lamotrygina wydaje się wyraźnie pomagać na napady paniki - biorąc ją nie jestem w stanie osiągnąć dużej amplitudy emocji... czy to strachu właśnie, czy gniewu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

bierzesz taką dużą dawkę wenli? jak na niej się czujesz? bo ja jestem na 150, ale z uwagi na moje lęki lekarz wspominał, że będziemy iść w górę, nawet do 375 mg :P ale tego raczej bym nie przeżyła. Ale jestem ciekawa jakie masz porównanie z innymi dawkami.

 

Hej lukrowana. Brałam i 375 mg w przeszłości. Z wenlą jest u mnie tak, że na początku każdej rundy brania działa na mnie już w dawce 150-187.5 mg. Zwiększanie dawki odbywa się po kilku/kilkunastu miesiącach, gdy wyraźnie odczuwam powrót depresji (zjawisko tachyfilaksji?)

Nie wiem, czy wenla w dawce 375 mg pomoże na lęki, skoro będzie wówczas działać również na noradrenalinę i dopaminę. Mi duże dawki pomagają na anhedonię, brak sił i motywacji, płacz. Lęk (taki typowy) te duże dawki mogą jednak podkręcać.

 

W lęku radzą nie przekraczać dawki 225 mg: https://www.drugs.com/dosage/venlafaxine.html

 

Za to lamotrygina wydaje się wyraźnie pomagać na napady paniki - biorąc ją nie jestem w stanie osiągnąć dużej amplitudy emocji... czy to strachu właśnie, czy gniewu.

 

dzięki za odpowiedź :) a jaką czułaś różnicę między 150 a 225? ja anhedonii teraz żadnej nie mam, mam już duzo energii i mi wystarczy... lamo o dziwo pogarszało mi lęki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

dzięki za odpowiedź :) a jaką czułaś różnicę między 150 a 225? ja anhedonii teraz żadnej nie mam, mam już duzo energii i mi wystarczy... lamo o dziwo pogarszało mi lęki ;)

 

225 mg bardziej nakręca, dodaje energii. Niestety im większa dawka, tym trudniej jest też zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czołem :)

według mojego lekarza i terapeutki mam początek remisji. a niedawno miałam wpisane f31.2, ale już łapię stabilizację ;)

uniknęłam szpitala i całkowitej rozpierduchy rzeczywistości.

 

to tak a propos tego co parę osób zarzucało, że same smęty ludzie tu piszą i że jak komuś się polepszy to odchodzi z forum. Ja bynajmniej nie odchodzę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukrowana, fajnie, że u Ciebie dobrze. Pisz tu koniecznie, jak sobie radzisz, jak układasz sobie dzień, jakie strategie działają u Ciebie w kontekście zapobiegania dołom i górkom.

Jakie leki i w jakich dawkach masz brać w remisji?

 

mam brać wenlafaksynę 150 mg, hydroksyzynę biorę 20 mg (na sen, bo mam problemy) i depakinę.

chodzę na terapię, staram się układać sobie życie, układać chaos, który narobiłam. Staram się panować nad nastrojem, w sensie jakoś nie rozkręcać tego.

 

Ale czuję się naprawdę dobrze. Funkcjonuję dobrze wśród ludzi, nie mam anhedonii, czuję emocje normalnie, nie mam jakiejś hipo (ewentualnie czasami lęki), koncentracja super, nawet mogę normalnie czytać ksiażki (do niedawna, wiadomo było to mało możliwe). I mam ogólnie pozytywne nastawienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ale czuję się naprawdę dobrze. Funkcjonuję dobrze wśród ludzi, nie mam anhedonii, czuję emocje normalnie, nie mam jakiejś hipo (ewentualnie czasami lęki), koncentracja super, nawet mogę normalnie czytać ksiażki (do niedawna, wiadomo było to mało możliwe). I mam ogólnie pozytywne nastawienie.

 

Fajnie to czytać. Trzymaj się dalej tak dzielnie!

A jaką dawkę depakiny bierzesz? Nie tyjesz na niej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×