Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

SZAv - my wszyscy tu wiemy, ze milosc moze pomoc. pytanie tylko jak ja odnalezc... ?

 

człowieku_nerwico a może jednak nie zmieniaj tego, tylko pokaz im że to jaki jesteś czyni cię wyjątkowym. poza tym kto dał komukolwiek prawo określania jakie są normy? przeciez piękno to pojęcie względne, tak samo jak brzydota. ktoś kocha czarny a innemu kojarzy się on tylko z żałobą i trudno. Johnatan Davis powiedział "Śmiejecie się ze mnie bo jestem inny. Ja śmieję się z was bo jesteście wzyscy tacy sami" i może pora to zastosować? Proponuję wydrukować sobie ten cytat wieeelkimi literami, ozdobić w ramkę i powiesić tam gdzie najczęściej przebywasz. Może pora uwierzyć w siebie i dokłdnie - pokazać innym że jesteś wartościowy. Pokazać im JAKI jesteś. A jeśli nie zaakceptują nas to po prostu powiedzieć sobie, że są głupi i nie wiedzą co tracą.

 

P.S. ja jak zwykle daję mądre rady, ale jak sama je do siebie stosowac mam to się mi nie udaje... chociaż też zaczynam wierzyć w swoją wartość, mimo że mam opinię jaką mam w oczach wielu ludzi...

 

mądre słowa, nawet bardzo, tylko pytanie od czego zacząć?? i jak je wprowadzić w czyn?? ja tez staram się popatrzyć na siebie z innej strony, a nie tylko z tej złej zakładając że jestem nic nie warta... ciężko mi to idzie ale małymi kroczkami może coś zdziałam ;) i polecam wszystkim zacząć od tego, nasze myślenie to podstawa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zacząć? Dla chcącego nic trudnego.

Walka z depresją(?) w obliczu poznania kogoś to dla mnie pikuś.

Odnośnie pracy nad sobą w relacjach damsko-męskich - nie potrzeba odkrywać świata na nowo, dla chcącego nic trudnego.

Tylko walka z pieprzonym trzęsieniem się jest nie do pokonania. No dupa z tego że się stresuję, to mogę przeżyć, ale żeby się przy tym trząść, często nawet w teoretycznie niestresowych sytuacjach to jest kurna farsa. Niestety jedynym sposobem (na luz) jaki do tej pory odkryłem jest alkohol...

W waszych mózgach chyba jest osoba którą chcielibyście być...

Ja się trzymam swoich zasad, mam swoją wartość.

 

A dla kobiety trzeba być wyzwaniem a nie pantoflem. Tak jest panie i panowie ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja często nie moge za długo wytrzymać z ludźmi ,dłużej niż 2dni ,gdy widze ich non stop (np. krewni ,bliscy ..) a co dopiero być z kimś i żyć z kimś długo.

Podziwiam pary które sa ze sobą długo .Ze mną nikt by tyle nie wytrzymał..

Normalne jest, gdy ludzie testują się wzjaemnie, sprawdzają. Jednak czy warto przy tym zakładać już po pierwszej ich pomyłce, pierwszym błędzie, że zawsze będą zawodzić ? :roll:

 

Ty tak twierdzisz, że nikt by z Tobą nie wytrzymał, a jak twierdzą inni ? ;) Pozwoliłaś się im na tyle zbliżyć, byście mieli szansę się przekonać jak będzie ?

 

Odniosę się do wypowiedzi poprzedników wskazujacychi na blokujący ich stres (m.in. w relacjach damsko-męskich).

Kluczem do sukcesu jest, by skupić się na tym, co mówi rozmówca/rozmówczyni. Wtedy pozostawia się własne emocje "samopas", a one gdzieś umykają, jak owieczki pozbawione pasteża. :D

Z drugiej strony, słysząc (to coś innego, niż "słuchając"), można dowiedzieć się kim jest rozmówca/rozmówczyni, jakie ma troski, radości, obawy, pasje, zainteresowania... To z kolei pozwala zbliżyć się do siebie bardziej, niż nawet najbardziej zabójcza uroda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotna_zagubiona ,spoko nie gniewam się .

Słucham co do mnie ktoś mówi .Najgorzej jak ten ktoś milczy i nie mogę dowiedzieć się jaka jest ta osoba..

Lubię swoją samotność choć i lubie przebywać z ludźmi. Tylko aspekt damsko-męski pozostaje przede mną niezgłębioną tajemnicą jak na razie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po co wam chlopak czy dziewczyna :smile: to tylko pragnienia, a mozna nie utozsamiac sie z nimi poprzez prace z podswiadomoscia, np. medytacje czy autosugestie powtarzajac: mam pragnienia ale nie jestem nimi- kiedy to stosowalem zniknal smutek, poczucie winy czy rozczarowanie, ze niby nie mam dziewczyny to cos ze mna nie tak itd. wszystkie te smieci. nic na sile- jesli bedziecie kogos szukac w ten sposob, to oznacza ze wpadliscie w pulapke. zeby byc szczesliwym nie trzeba koniecznie miec partnera, mozna nauczyc sie czerpac radosc zycia z innych rzeczy (np kontakt z natura) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pęknę zaraz ze śmiechu. Dla mnie rozmowa i walka z samotnością to droga do szczęścia. Po za tym ja chcę być normalny, mieć dziewczynę, potem rodzinę, dzieci, normalny dom i na starość kogoś do kogo będę mógł się odezwać. Nie chcę być jakimś dziwakiem, który zamiast partnerki ma kontakt z drzewem czy wiewiórką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szczęściu chodzi o to żeby być cały czas szcześliwym xD

Możesz mieć partnera ale i możesz być szczęśliwy gdy go zabraknie .Robić tylko to co sprawia szczęscie .Byś smutnym i jednoczesnie szczęśliwym ,o .

To że gabriel masz takie priorytety to ok ,każdy ma swoje.

Niektórzy moga zakładać z gory ,mieć plan który albo sie spełni i będa szcześliwi lub nie albo się nie spełni i będzie to samo .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kierując się wypowiedzią berlioza - wpadłam w pułapkę i nie, nie pomaga mi wmawianie sobie że jestem dużo warta i to inni mnie nie doceniają nie wiedzącprzy tym co tracą, a sama dam sobie radę. i bardzo dorbze rozumiem gabriela bo mam dokładnie takie same odczucia - chcę być normalna, mieć chłopaka/męża, a na starość móc się cieszyć, że jestem komuś potrzebna, że ktoś na mnie liczy i jestem dla niego ważna. bo taka jest prawda, że przyjaciele, rodzina, kariera - to nie daje nam takiej satysfakcji jak uczucie bycia kochanym przez kogoś kogo wybraliśmy, a kto wybrał nas, i tamte priorytety zanikają w konsekwencji czego jak zaakceptuję samotność to kiedyś w wieku XX lat się obudzę ze świadomością że jestem temu światu i wszystkim w nim nie potrzebna... chociaż podobnie się czję już dziś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontakt z naturą to fajna sprawa ale ja wolę go w takim wydaniu: idę z moją ukochaną dziewczyną przez las, wdychamy razem świeże powietrze, rozmawiamy, jest cisza spokój, jestesmy szczęśliwi bo mamy siebie. Sam kontakt z naturą mnie nudzi i napawa smutkiem, skłania do rozmyślań nad własnym życiem, nad tym jaki jestem beznadziejny i dlaczego jestem sam. Musi coś się dziać bo inaczej zwariuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

berlioz heh kontakt z naturą? ja też lubię spędzać czas na świeżym powietrzu, to mnie uspokaja i tak mi się wydaje, że czuję sie bezpiecznie na jakieś łące z dala od cywilizacji, ciągłego hałasu i tłoku. Niestety mało takich miejsc. Ja przez wakacje byłam ze znajomymi w górach, w prawdzie kilka dni, ale to były najlepsze wakacje w moim życiu! Często wstawałam rano, albo wieczorami wychodziłam na balkon i oglądałam prześliczne widoki, zachód słońca, albo porostu patrzyłam w gwiazdy! no może zostanę jakimś pustelnikiem czy czymś w tym rodzaju :)

 

---- EDIT ----

 

ach gabriel czemu beznadziejny? mi się wydajesz całkiem fajny!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh ja za to czuje sie wstretna i paskudna na ciele. nawet nie ze twarz czy cos ale jak patrze na swoja tusze to mi łzy do oczu płyną... nieraz czuje jak ociekam tłuszczem fuj :/ a jak probuje cos z tym robic to jednak to nie daje efektu ...wiec tak ogolnie po co sie starac gdy nic nie wychodzi z tego i tak? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aj też niestety nie potrafię myśleć o sobie pozytywnie.. jestem brzydka wręcz paskudna, głupia i w ogóle nienawidzę siebie praktycznie za wszystko, nie mogę patrzeć na siebie w lustrze.. i co mam z tym zrobić hmm? najlepiej się chyba zabić! bo nic tego nie zmieni.

ale ludzie tutaj (czytaj forum) wydają mi się naprawdę ok, może was nie znam ale darzę sympatią i już :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po co wam chlopak czy dziewczyna :smile: to tylko pragnienia, a mozna nie utozsamiac sie z nimi poprzez prace z podswiadomoscia, ...

zeby byc szczesliwym nie trzeba koniecznie miec partnera, mozna nauczyc sie czerpac radosc zycia z innych rzeczy (np kontakt z natura) 8)

 

To wygląda jak metoda dla domorosłych, za przeproszeniem, onanistów. Nie wiem jak pozostali, ale ja zamiast kontaktu z łonem natury, wolę mieć kontakt z innym łonem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być szczęśliwym w samotności? Raczej nie i zalatuje troszeczkę zdziwaczeniem :(

 

Można być szczęśliwym w samotności, jeśli się posiada liczne zainteresowania, ma się jakiś cel w życiu. Ja począwszy od końca zeszłego roku do sierpnia tego roku prawie wogóle z domu nie wychodziłem i jakoś nie brakowało mi spotkań ze znajomymi, braku kontaktu z kobietami itd., potem jednak zaczęło mi się wręcz masakrycznie nudzić w tym domu, więc postanowiłem to zmienić, teraz średnio 3 wieczory/noce w tygodniu mnie nie ma. Może za jakiś czas znowu zachce mi się siedzenia na du..e i nic nie robienia :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×