Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

I po pierwszym razie. Nijak jakoś wyszło. Mówiłem, on spisywał, nie zagłębiał się, przepisał Zoloft. Może na dystymię zadziała, ale na fobię myślałem, że wspomni o psychoterapii jakiejś. Za tydzień mam tym razem kobitkę, nie wiem czy to wykupić czy jeszcze do niej iść..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, no widzisz myślałem, że jakoś sam zaproponuje.. Jeden ośrodek zamknęli, gdzie chciałem i nie wiem gdzie nawet miałbym taką psychoterapię.. Byłem nie prywatnie, to mogę iść za tydzień do innej poradnii normalnie? Chyba nie mówić, że byłem gdzie indziej już co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-- 04 cze 2013, 09:27 --

 

Lepiej jest mówić psycholog czy psycholożka ? Bo pytałem się psycholog Beaty i ona woli określenie pani psycholog.Chociaż do niej mówię pani Beatką.Czytałem ,że niektórzy mówią, do psycholog mamusiu,ale to przesada.Ja bym tak nigdy nie powiedział.

...o mamusiu... :lol:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem świeżo po pierwszej wizycie u psychiatry. Po paru ładnych latach wreszcie zdobyłam się na odwagę. Od początku nie polubiłam tej Pani. Sprawia wrażenie wrednej, przerywała mi, jakby się śpieszyła (chociaż wizyta trwała godzinę), wręcz mam wrażenie że podnosiła za bardzo głos, musiałam jej powtarzać pewne rzeczy kilka razy bo nie mogła mnie zrozumieć. Spodziewałam się czegoś innego i po samej wizycie miałam raczej złe o niej zdanie, nie spodobało mi się wcale. Dostałam receptę na lek, żebym mogła normalnie się wyspać i skierowanie do psychologa na badania. Niestety jak to z NFZ bywa, wolne terminy u psycho dopiero w październiku. Już po powrocie do domu zadzwoniła do mnie pani doktor z informacją że widziała że zarejestrowałam się dopiero na ten październik i że mam przyjść już następnego dnia. To sprawiło że trochę przychylniej na nią spojrzałam. Psycholog wydała się miła ale pewnie kwestie też mi nie pasowały np. jej komentarze że to co robią telemarketerzy to 'chamstwo'. Jak to mówią, pierwsze koty za płoty. Boję się co te badania wykażą. Nie mam pojęcia czego się spodziewać ale jestem dobrej myśli.

Generalnie, jeśli ktoś jeszcze nie korzystał z pomocy lekarzy to mimo wszystko zachęcam. Jest duży stres, ale lepiej mieć to już za sobą niż zastanawiać się nad wszystkimi możliwymi chorobami, zaburzeniami czy co tam nam się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie psycholog czy psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny. Tyle że leczy duszę a nie ciało.

Warto się wybrać i spróbować.

Ja chodzę na terapię przez NFZ i bałam się troszkę niekompetencji ale miło się pomyliłam i moja terapeutka bardzo fajna, wzbudziła moje zaufanie i po 3 spotkaniach jest mi lepiej.

Bałam się że będę miała problem by się otworzyć, mówić o rzeczach które bola ale jest dobrze.

Polecam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Synsa, ja też po paru latach ostatnio się w końcu odważyłem. Też zostałem potraktowany przedmiotowo, doktorek chyba nawet się nie silił żeby mi pomoc, zapisał tam ze stronę jakieś pewnie diagnoz, chociaż miałem wrażenie, że pisze to co ja mówię. Trwało to może z 15 minut, recepta i nara. Leku nie wykupiłem, choć ciężko tak bez znieczulenia, ale jutro mam wizytę u innej pani psychiatry, też na nfz, w sumie nie wiem czy tak można nawet, ale może ona bądzie lepsza, z resztą ciężko żeby było gorzej, nie wiem może jednak prochy to coś czego oczekiwalem, a za dużo wymagam.. sam nie wiem czy chciałbym jakąś psychoterapię, czy nie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

THJ_nw, ja się obawiałam że dostanę leki i na tym się skończy, ale jak mówię, bitą godzinę w gabinecie przesiedziałam, ale miałam problem żeby się z tą Panią zrozumieć :D Chyba za dużo oczekiwałam ;) Przepisała mi tylko hydroxyzinum i szybko załatwiła psychologa. Nie wiem co jest u mnie podejrzewane, doktor powiedziała mi tylko, że 'dużo tego jest i pewnie ze dwie wizyty na badania u psycho trzeba będzie poświęcić'. U psycho robiłam tylko ten test osobowości na tak/nie. 1 października mam umówioną wizytę ze względu na jej urlop, ale jeśli ktoś zrezygnuje z wizyty wcześniej ma do mnie dzwonić i 'omówić diagnozę i pomyśleć jak to rozwiązać, albo zrobić kolejne testy'. Leki mogą mi trochę pomóc, ale bez psychoterapii nic się nie zmieni, więc zakładam że właśnie taka praca mnie czeka. Nie wiem tylko dokładnie z czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja po swojej drugiej wizycie w życiu (pierwszej gdzie indziej). Tym razem o niebo lepiej. Pół godziny sobie z panią doktor rozmawiałem, tłumaczyła wszystko i sama zaproponowała psychoterapię. Niesamowite jak różne mogą być podjeścia psychiatrów. Już nigdy do faceta nie pójdę. Nie wiem czy do końca wyszło dobrze, bo chciałem skupić się bardziej na czymś innym może, ale ogólnie może być. Trochę boję się psychoterapii, bo chciałbym na prawdę kogoś bardzo młodego, żeby być dobrze zrozumianym, a z tego co wiem pani psycholog raczej 'z rutyną'. No, ale zobaczymy. Tym razem dostałem Citabax, a wcześniej Zoloft, więc muszę się zdecydować na coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poradźcie mi coś. Jak już pisałem, ostatnio byłem u dwóch psychiatrów. Pierwszy w ogóle mało coś się zainteresował, przepisał Zoloft, mam być za miesiąc, drugi już całkiem inaczej podszedł, skierował na psychoterapię itd. za 2 tyg. przyjśc, od niego mam Citabax . Chyba z tego pierwszego psychiatry powinienem zrezygnować pradwa? tym samym z leku, choć akurat się mniej patyczkował i przepisał 50mg, a ten drugi tylko 10mg, jakby myślę, że większa dawka mi szybciej pomoże.

 

Nienawidzę mieć wyboru, bo nie potrafię nigdy zdecydować.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewna czy ci lekarze mają czasami nas w dupie czy taki mają po prostu wypracowany i skuteczny styl ale skoro spodobał Ci się ten drugi to proponuje z pierwszego zrezygnować. Leki tak czy inaczej będą jeszcze dobierać pod Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy byłam u psychiatry i dwa razy u innego. Za każdym razem trafiłam dobrze. Z pierwszego musiałam zrezygnować z powodu dojazdów. I u jednego i u drugiego zawsze siedziałam ponad godzinę, zdarzało się, że i dwie, doszło nawet do tego, że to mnie zaczeło wkurzać, że tyle muszę siedzieć i gadać.

Każdy z nich, oprócz leków, proponował terapię. THJ olej pierwszego, skoro poczułeś, że nie tak to powinno wygladać, to widocznie nie jest dla Ciebie.

Jak dla mnie, psychiatra jest szczególnym lekarzem, do którego trzeba miec choć minimum zaufania, w końcu przed nim obnażamy swoje leki i przyznajemy się do słabości, a jak wszyscy wiemy, nie jest to łatwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem styczność z jednym psychiatrą i dwiema paniami psycholog. Moja droga wyglądała tak: psychiatra - pierwsza wizyta - cierpliwie wysłuchał, pokiwał głową ze zrozumieniem, przepisał anafranil i tak sobie chodziłem co kilka tygodni po nową dawkę. Później przerwałem lecz po jakimś czasie poszedłem drugi raz, ale tym razem skierował mnie do psychologa (na kasę chorych). Miałem u tej pani 5-6 wizyt i przestałem chodzić, głównie ze względu na godziny (kolidowało z moją pracą). Wreszcie od kwietnia tego roku chodzę prywatnie do innej pani psycholog. Wnioski z tego mam takie: pan psychiatra miły człowiek, ale bardzo tajemniczy :). Pani psycholog, do której chodziłem na kasę chorych bardzo się starała, ale też była bardzo młodziutka i czasami miałem wrażenie, że była mniej pewna siebie niż ja (a ja mam duży problem z pewnością siebie) i nie byłem przekonany, czy to idzie w dobrą stronę. Dopiero wizyta u drugiej pani psycholog wygląda mniej więcej tak jak powinna, tyle że muszę bulić niemałą kasę. Ale jest miło, wygodna kanapa (pani siedzi na fotelu), nikt nie przeszkadza. U pani na kasę chorych niestety warunki były straszne i stresujące, zdarzało się często, że ktoś przychodził, przeszkadzał itd., co było dla mnie bardzo niekomfortowe. A u obecnej pani, gdy wchodzę pada przeważnie pytanie "co nowego się wydarzyło", ja mam problem jak zacząć, ale gdy już się rozwinę, to najczęściej rozmowa się przedłuża poza czas wizyty i zawsze wychodzę 5-10 minut później. Także wizyta przebiega w miłej atmosferze, tematy prawie zawsze dobieram ja, a pani prowadząc rozmowę pilnuje aby nie odbiegła zbytnio od tematu. I mam wrażenie, że ona cały czas zmierza do tego, żebym bardziej zwracał uwagę na to, co dobrego się wydarzyło i hamuje mnie, gdy za bardzo się zagłębiam w negatywne wydarzenia. Generalnie jestem zadowolony, tylko mam wrażenie, że wszystko co ona mówi to ja już wiem (przed pierwszą wizytą czytałem dużo na temat moich dolegliwości), ale powie to wszystko w taki sposób, że zawsze wychodzę z wizyty w dobrym nastroju :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was został skierowany do psychiatry przez swojego terapeutę?

Jak wtedy powinna wyglądać taka wizyta?

Wiem już sporo o swoich objawach, stanach, o tym co mi mniej więcej jest, bo to ustaliliśmy wspólnie na terapii.

Zastanawiam się co ja mam powiedzieć psychiatrze na pierwszej wizycie. Mam skupić się na objawach, na tym co mi jest, czego doświadczam, czy raczej z góry powiedzieć, że chodzę na terapię, mam stany depresyjne i nerwicę? Z jednej strony nie chcę przyjść i od razu sama stawiać sobie diagnoz .. ale z drugiej jak opowiedzieć o tych wszystkich objawach? Przecież ich jest mnóstwo..z nimi są związane różne historie. Z terapeutą dochodziliśmy do tego miesiącami..więc jak teraz mam to zebrać w kupę i powiedzieć na raz w kilkadziesiąt minut? :bezradny:

Mam tak jak z automatu wymieniać same objawy?

Zupełnie nie wiem jak się przygotować do takiej wizyty.. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do osób, które chodzš lub chodziły do psychiatry? Czy warto ić? Do tej pory chodziłam tylko do psychologa lecz zdecydowałam się ić do psychiatry. Jakie macie wrażenia odnonie ich? Czy leki które przepisujš mogš naprawdę pomóc? W tej chwili jestem nastawiona doć pesymistycznie, ponieważ mam niemiłe wspomnienia co do leków. Dlatego proszę o wasze spostrzeżenia.

chodziłam przez 25 lat,zadnego efektu. Wściekłam się i wyrzuciłam wszystkie prochy.Czuję się tak samo żle,ale przynajmniej nie cierpię z powodu działań ubocznych. Trochę pomaga mi depresanum,kupuję w internecie.Rozpoczynam leczenie u lekarza homeopaty specjalistt także w akupunkturze.Napiszę jakiee bę dą efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdecydowanie za psychologiem! Bylam u psychiatry i mi dal haloperidol na tiki nerwicowe... tak mnie draznily ze mimo ze wiedzialam ze to syf to sprobowalam zeby juz mi przeszlo! No i co? I po 2 tygodniach tiki nie minely a do tego nie moglam zapanowac nad reszta ciala... syndrom niespokojnych nog, gonitwa mysli i jeszcze kilka drobniejszych skutków ubocznych... Nigdy wiecej chemii bez kitu! A z nia jak na razie idzie naprawde dobrze... skladamy wiekszego puzzla sie okazuje ale dla mnie ma to sens i powoli objawy odpuszczaja... a szczerze mowiac byl moment ze myslalam ze to juz bedzie stala czesc mnie...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×