Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

No dobra, napiszę to. Co mi tam. Mój psycholog jest płci przeciwnej, czuję się z nim świetnie, mieliście kiedyś obawę że się zauroczycie? (ktoś, przy kim w końcu się czujecie akceptowani, kto Was rozumie, atmosfera itd...) Wiem, że takie zauroczenie by było fałszywe, ale jestem ciekawa czy w ogóle może się zdarzyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno to częste z tym zauroczeniem. Ale moim zdaniem zauroczenie w psycholog jest bez sensu, przecież płaci się lub NFZ płaci za tą akceptację. To taki sam bezsens jak miłość do prostytutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zanim rozpoczęłam terapię, gdy byłam na etapie poszukiwań odpowiedniej osoby od początku wiedziałam, że musi to byś kobieta bo nie będzie ryzyka zakochania się ( jestem zdecydowanie heteroseksulna) bo sobie wyobrażałam właśnie, że taka atmosfera, szczerość, otwartość i przede wszystkim zrozumienie mogłoby wyzwlić we mnie porządanie.

Chyba nie ma reguły...zależy od człowieka.

Ja do swojej żywię olbrzymią sympatię. i czuję się z tym bardzo dobrze :smile: Ale tak jak wspomniałam wcześniej... czasami boje się jak to będzie gdy skończę terapię, bo przywiązuję się do ludzi. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że bez sensu, ale czasami nasze niepoukładane jeszcze emocje kierują nas tam, gdzie nie trzeba. Ja wiele razy się pomyliłam i zagubiłam, właśnie dlatego między innymi wylądowałam u psychologa.

 

Wcześniej byłam u kobiety i jakoś mi nie podchodziła. Ale pewnie zależy od terapeuty, nie od płci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajduje tylko pewną analogię.

 

Prostytutka oferuje swoim klientom bliskość fizyczną, ale nie ma tu żadnego uczucia ani faktycznego pożądania.

Psycholog może oferować zrozumienie, ale to też tylko usługa i nie jest to prawdziwa bliskość emocjonalna.

 

Chodzi o to że w obydwu wypadkach sprzedaje się pewnego rodzaju iluzję.

 

Gdzieś czytałem że niektórzy faceci chodzą do prostytutek czasem bardziej do wygadania się z problemów niż seksu, więc ten pierwszy zawód jest nawet bardziej uniwersalny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zadam Wam jeszcze jedno pytanie, jako bardziej doświadczonym. Wiem, że nie można spotykać się z terapeutą na gruncie prywatnym. Ale jak reagować, jeśli się go gdzieś spotyka (podobny krąg znajomych)? Chciałabym uniknąć znajomości poza terapią i zapewne on też, ale też nie chciałabym być niegrzeczna. Jak to jest z taką rozmową poza gabinetem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już się dzisiaj trochę uspokoiłam. Przytuliłam mojego faceta rano i już wiedziałam, że się mylę, w nocy dużo o tym myślałam. Moje myślenie o psychologu w żadnym momencie nie wkroczyło w fazę fantazji, ani pociągu fizycznego.

 

Co do wybierania tej samej płci, to może faktycznie lepiej. Ale to dla mnie kolejna lekcja, a takich nigdy za wiele. Czas się uczyć, a nie tylko oglądać życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może lepiej wybierać osobę tej samej płci jeśli jest się hetero tak na wszelki wypadek?

Ja celowo wybrałam mężczyznę, bo swobodniej się przy nich czuję i łatwiej mi się otworzyć. Myślę o nim oczywiście z sympatią, ale przywiązana jestem zdecydowanie bardziej do samej terapii, możliwości wygadania się, tego nieoceniania, o którym piszecie, niż do samej osoby terapeuty. Swoją drogą to też bardzo dziwne, bo w "normalnym" życiu, kiedy ktoś okazuje mi zrozumienie, poddaję go całkowitej idealizacji i przywiązuję się jak pies (dopóki nie odkryję jakiejś ryski na wizerunku, wtedy wszystko leci na pysk).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może lepiej wybierać osobę tej samej płci jeśli jest się hetero tak na wszelki wypadek?

Tak, jeśli jest się hetero ;):roll:

Zawsze miałam problem, gdyż kobiety (psychoterapeutki, psychiatry) zwyczajnie, w mizoginizmie swym nie akceptowałam, starając się ścierać, udowadniać, iż jestem mądrzejsza etc., co, naturalnie, nie przeszkadzało w prowokowaniu, natomiast do facetów - profesje analogiczne sparzyłam się strasznie twierdząc, iż do żadnego osobnika płci męskiej już nie pójdę. Cóż, obecnie jestem w terapii z kobietą, mizoginia zelżała (hm... czy tylko w stosunku do Niej?), wielbię ją i kocham :D

 

-- 26 cze 2012, 13:23 --

 

Ja rozmawiam,ze swoją psycholog , często o jej życiu prywatywnym , ale bez chamstwa i wścibstwa . :D

Z doświadczenia wiem, iż to śmierdzi wykraczaniem poza ramy profesjonalizmu, naginaniem etyki i - kończy się różnie... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonacie mnie :D , lubię z nią rozmawiać i jej to nie przeszkadza .Bo, co się stanie złego, kiedy dowiem, się ,że moja psycholog lubi zakupy w Biedronce , czy to,że była w Ustce .Ja lubię , takie rozmowy .Po za tym,wizyty polegają na rozmowie i napisaniu do ZUS , opinii o mnie i bym dostał , znowu rentę socjalną .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×