Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

zdobyłem się na pójście do psychiatry - nfz 5 ludzi w poczekalni - plus kilka innych poczekalni obok i się obawiałem żeby kogoś znajomego nie spotkać no ale szybko lekarz ludzi załatwiał - powiedziałem mu o fobii społecznej i lękach - powiedziałem że nastawiałem się na seroxat bo ludzie chwalą - wizyta trwała 10-15 minut - słuchał mnie i czasami coś zapytał i mi przepisał narazie chlorprothixen 2 x połowa tabletki 15mg i tyle - no i teraz sprawdzam na necie co to za lek i cholera nie widzi mi się go branie - bo chodzić zaspany i przymulony codziennie i pewnie dalej z lękami to nie jest to czego od tabletek wymagam ;)

w środę mam przyjść i powiedzieć jak się czuję ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem ale już się tak nastawiłem że musi dobrze i szybko (2tygodnie) działać no ale póki co mam ten lek co wyżej napisałem i nie wiem czy go brać ... a sama wizyta to jak na pierwszy raz to wygląda jak u rodzinnego - posłuchał i zapisał lek i przyjdz za 2 dni ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09, jesteś wielka, że w ogóle tam poszłaś! Dziewczyno! Właśnie zrobiłaś pierwszy, olbrzymi krok ku uzdrowieniu! Mówię Ci! Życzę Ci mnóstwa sił! I dobrego terapeuty! A reszta jakoś już poleci! Milczenie podczas sesji często się zdarza. Ja chodzę już jakiś czas i nieraz zdarza mi się, że przychodzę z pustką w głowie lub strasznie zblokowana i nie umiem się otworzyć, innym razem śmieję się głupkowato całe 50 minut :D a jeszcze innym razem płaczę :D Daj sobie czas! Jestem z Tobą i będę Ci bardzo kibicować :great:

początki są trudne, a oczyszczanie z ran bywa bardzo bolesne ale prowadzi do uzdrowienia! Warto wykonać tą ciężką pracę! Trzymaj się ciepło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie wczoraj spotkało coś takiego: koleżanka w towarzystwie obśmiała fakt mojego chodzenia na terapię! :shock::shock::shock::shock: słuchajcie byłam w takim szoku, ze aż mnie w ziemię wbiło! Niby to olewam ale nie potrafię się pogodzić z takim " ciemnogrodem" , z gadaniem ,ze terapia to samo zło albo wywalanie pieniędzy w błoto i to z ust osób, które nigdy nie były w terapii!!!! :twisted::twisted::twisted::twisted: To działa na mnie jak płachta na byka! Zastanawiałam się dlaczego? doszłam do wniosku, ze wtedy czuję się jakby ktoś poddawał w wątpliwość mój wielki życiowy sukces jakim była decyzja o podjęciu terapii i wyśmiewał wszystkie moje rzekome zmiany. Masakra!

 

A swojądroga byłam w środę na sesji i czułam po niej jaki wieeeeelki krok zrobiłam! BEZCENNE :D chyba minął kryzys... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, Dzięki za wsparcie! Masz rację! Chciałabym już umieć złapać dystans do takiego głupiego gadania:) okazuje się, że jestem jeszcze bardzo wrażliwa na punkcie tego co mówi moje otoczenie... choć i tak zrobiłam już milowe postępy dzięki terapii- tzn. jak poprawia mnie moja terapeutka " nie dzięki terapii, a dzięki sobie ! Tyle tylko, że to uzdrowienie odbywa się w przestrzeni gabinetu" :smile:

 

Jeszcze raz dzięki! Dzięki forum czuję, że nie jestem sama z tym swoim uwielbieniem dla terapii. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, dzięki ! Świetnie to opisałaś, czuć, że jesteś długo w terapii. :smile: Takie słowa naprawdę mi pomagają :smile: Masz rację, terapia to ciężka praca nad sobą. Ja się dzięki niej dowiedziałam, że jestem siłaczką! Że jest we mnie tak olbrzymia siła, o której istnieniu nie wiedziałam całe zycie. to jedno z najcudowniejszych moich odkryć.

Słowami byłam raniona całe życie... pewnie dlatego jestem nadal jeszcze bardzo wrażliwa na słowa własnie! Ale jestem spokojna bo wiem, że to faktycznie kwestia czasu. Najważniejsze, że mam w sobie siłę, nadzieję i cierpliwość. I że trafiłam na świetną terapeutkę. Po porostu ufam, że może być tylko lepiej. Dzięki jeszcze raz :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z gadaniem ,ze terapia to samo zło albo wywalanie pieniędzy w błoto i to z ust osób, które nigdy nie były w terapii!!!!

Przeciez to typowe :) Najwiecej krytycznych uwag o terapii maja do powiedzenia osoby, ktore nie maja o niej pojecia i nigdy nie mialy odwagii sprobowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, a ja chodzę na terapię od lutego. I wiem, już, że w terapii nie ma drogi na skróty... choć czasem by się chciało pewne rzeczy przyspieszyć.

 

Candy14, dokładnie jest tak jak piszesz. Ja niedawno usłyszałam opinię, że bez terapii też doskonale bym sobie poradziła i że wystarczyłoby sięgnąć do odpowiednich książek psychologicznych :D wrrrrr hehe to niezwykłe, że KOMUŚ wydaje się, że wie lepiej niż ja sama z czym i jak sobie poradzę:)

 

Czasami mam wrażenie, że te krytyczne uwagi biorą się właśnie z zazdrości o tą odwagę, którą ja miałam i mam,a której komuś bardzo brakuje.

dodam jeszcze, że jak sięgam do tego jaka byłam tuż przed rozpoczęciem terapii to stwierdzam, że ja się wtedy w ogóle nie znałam! Mam 28 lat i poznaję siebie! Radość miesza się czasami ze strachem ale odkrycia, których dokonuję są naprawdę bezcenne. i warte jest to każdego trudu i pieniędzy i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej :D Miłego dnia, Dziewczyny!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×