Skocz do zawartości
Nerwica.com

DddMan

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez DddMan

  1. DddMan

    Co za wstyd.

    Joahim, Czy Ty czasami nie jesteś DDA/DDD? Bo wygląda na to, że zakładasz nogę na nogę i czekasz na cud. A cud najprawdopodobniej nie przyjdzie. Ja też czekałem na cud i doczekałem się bezdomności i skrajnego zniszczenia i wyczerpania. Może jak nie psychiatra, to na początek psycholog? Moim zdaniem za wcześnie się poddajesz.
  2. DddMan

    Co za wstyd.

    A czy ja odradzam komukolwiek korzystanie z psychiatry? Wręcz przeciwnie, zachęcam. Czytajcie ze zrozumieniem, pisałem, że choroba psychiczna to wielki wstyd.
  3. DddMan

    Co za wstyd.

    Kto nie jest chory psychicznie nie zrozumie, że choroba psychiczna to WSTYD.
  4. DddMan

    Co za wstyd.

    No i jak zwykle nie zostałem dobrze zrozumiany. Ja się wypowiadam za siebie, a nie za innych. Moim zdaniem choroba psychiczna to gorszy wstyd niż wrzód na dupie, brodawa na nosie, czy bycie obrzydliwie grubym. Czy jest ktoś kto chlubi się tym, że żre psychotropy, albo tym, że jest chory psychicznie, w ostateczności tym, że chodzi do psychiatry? Skoro nie ma, to znaczy, że pozostaje to w sferze prywatnej/intymnej, spychane jest na margines. Bo to niestety jest wstyd. Podkreślam, że jest to MOJE ZDANIE.
  5. DddMan

    Co za wstyd.

    Joahim, Ja stawiam na szczerość i dlatego obrywam (w tym tu na forum). Niestety jako chory psychicznie muszę jasno napisać, że jest mi wstyd z tego powodu, że jestem chory psychicznie i leczę się u psychiatrów. Większość z moich dawnych znajomych z tego się nabijała, więc zostałem bezdomnym samotnikiem. Więcej opisywał może nie będę, ale mimo wstydu, zachęcam do psychiatry, ale tylko wtedy jak jest to ostateczność.
  6. cudak, Jeśli możesz, to z łaski swojej, zdradź te sposoby kontaktów z boską energią. Skoro to lepsze niż wszystkie prochy razem wzięte, to podziel się tym. Wielu tu jest ludzi zdesperowanych (np. ja), którzy niemal wszystko by dali za swoje UZDROWIENIE, albo choć chwilowe (dłuższe lub krótsze) polepszenie nastroju.
  7. Agasaya, Nie jest tak, jak piszesz. Po prostu cenię sobie KONKRETY a nie samo pisanie. Ja potrzebuję KONKRETNEJ pomocy, o której napisałem. -- 28 cze 2012, 18:54 -- Seraphim, Nie rozśmieszaj mnie. Ja nikogo nie szantażuję. Znam swoją wartość i wiem, że zezwierzęciałem i jestem do adopcji. Gdybym był dziewczyną, to byłoby mi łatwiej, bo za tyłek, ktoś by mnie przyjął pod dach. A tak pozostaje czekanie na to, aż ktoś mnie przyjmie jako parobka/lokaja.
  8. Agasaya, Nie, nie czekam na znak. Sam pytałem. Ale to są naprawdę poryci ludzie. Dodam, że wszyscy to FACECI, ale ja wolę towarzystwo mężczyzn, co nie oznacza, że jestem homo. Wręcz przeciwnie, jestem hetero -, ale kobiet nie za bardzo lubię i nigdy nie lubiłem. Tak, żeby zainspirować się ich metodami i może połączyć siły. I naprawdę, jak chcesz to pisz, ale proponowałbym darować sobie, bo mi nie jest potrzebne pisanie, tylko działanie, aż mnie ktoś przygarnie.
  9. Agasaya, Ojej... no nie mogę. W każdej szkole mi mówili, że mnie NIE LUBIĄ, że mnie nie chcą. Także nie tylko co ja uważam, ale co inni uważają. Forum? Już chyba pisałem. Zarejestrowałem się by poznać PORYTYCH ludzi i dowiedzieć się jak sobie radzą. Na razie mam na oku kilku "poryciuchów", których chciałbym poznać, ale oni nie wykazali chęci. Co do Ciebie, to szlachetne, że piszesz, że chciałabyś pomóc, ale niestety nie potrafisz. W moim przypadku to pomógłby mi ktoś, kto by mnie przyjął do siebie na mieszkanie/gospodarstwo i żebym się czuł zaakceptowany/chciany. Powtarzam się, ale jestem DO ADOPCJI. A że nikt mnie nigdy nie chciał i nie zechce, to pozostaje stać się 100% bezdomnym, czego bardzo się boję, ale do tego niestety zmierzam. Wiem, że ciężko to zrozumieć, ale ja nie mam NIKOGO, dlatego jestem do adopcji.
  10. Agasaya, A kto powiedział, że ja chcę pracować nad sobą? Ja z chwilą narodzenia się poddałem, więc czekam na śmierć. Skoro NIKT nie umie mi pomóc i NIKT nie chce mnie znać, to trudno akceptować ludzi, jak ja wszystkich nienawidzę. Ja naprawdę jestem ciężkim przypadkiem. Nikt mnie nie lubił (ani w szkole, ani na podwórku), a ja nic takiego nie robiłem. Po prostu wszyscy twierdzili, że jestem dziwny. I mieli rację. Ja jestem poryty na maxa.
  11. zielona miętowa, Osobowość chwiejna emocjonalnie (bez określenia typu).
  12. Właśnie ja schizofrenię prostą (o ile ją w ogóle mam), to porównałbym do takiego zezwierzęcenia. U mnie to zezwierzęcenie następowało stopniowo i teraz jestem już na jego ostatnim etapie: tzn. żyję, by przeżyć. Nic mnie nie interesuje, nic mnie nie bawi, anhedonię mam od dziecka. Nienawidzę ludzi, a jednocześnie tak ich potrzebuję, potrzebuję bycie zaakceptowanym przez kogoś, pokochanym. Cóż... jak kochała mnie tylko moja Mama. A dosłownie NIKT mnie nie zaakceptował. Swój stan mogę porównać z Twoim, logik. Choć Ty bezdomny nie jesteś, Twoim rodzicom zależy na Tobie, jak mniemam. A u mnie totalna pustka.
  13. Widmo, Tzn. że jak mam podejrzenie CHAD to nie mogę pisać w tym temacie?
  14. logik, Moje diagnozy są wypisane w stopce. Dodatkowo są znaki zapytania przy borderline i CHAD. Nie, nie mieszkam sam. Wynajmuję pokój. Za lipiec mam jeszcze opłacony, a później to niestety czeka mnie najprawdopodobniej 100% bezdomność. Boję się tego bardzo. Nie mam żadnej rodziny, tzn. odsunąłem się od niej bo jest patologiczna.
  15. logik, Mi renty nie dadzą, a jakby nawet, to z renty bym się nie utrzymał. Za pokój płacę 700 zł/mc. Pracuję, choć ostatnio gniję całymi dniami w łóżku, więc nie pracuję.
  16. zielona miętowa, Spoko, nie siejesz paniki. Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego jak jestem beznadziejnym przypadkiem nie rokującym szansy na poprawę. Psychiatrów i psychoterapeutów zaliczyłem KILKUDZIESIĘCIU. I szpitalnie i ambulatoryjnie. NIKT mi nie postawił diagnozy Borderline, natomiast były przypuszczenia. W dodatku każdy uważał dosłownie co innego. Reasumując: przypadek wyjątkowo ciężki do sklasyfikowania. Dziękuję za uwagę.
  17. logik, Nie rozmawiasz z laikiem w tej kwestii. Całą książkę Kępińskiego i schizofrenii przeczytałem. Mnie ta choroba po prostu fascynuje, nie bez powodów została nazwana królewską chorobą. Co do objawów schizofrenii prostej, to niemalże w 99% się zgadza z powyższego opisu. Co do neuroleptyków, to mam bardzo ostrożne podejście, bo absolutnie wszystkie mnie zamulały, stąd te wnikliwe pytania o Solian.
  18. logik, Ty mnie nawet nie strasz ;/ Śledzę ten wątek i Twoją historię i to mnie przeraża, tzn. przeraża mnie to, że ja mam chyba też schizofrenię prostą, chociaż nikt mi takiej diagnozy nie postawił.
  19. Oj franek, narażasz się. Ot, ktoś to potraktuje jako wołanie o pomoc i za chwilę masz policję i pogotowie pod drzwiami. Śliski i śmierdzący temat jak na forum PUBLICZNE.
  20. DddMan

    Niechęc do pracy

    carlosbueno, Mogę Cię o coś zapytać wprost publicznie na forum? Jeśli zagwarantujesz, że się nie obrazisz, to spytam. W sumie to nic strasznego, ale chcę mieć gwarancję, że się nie obrazisz, bo po prostu Cię polubiłem. -- 26 cze 2012, 19:51 -- nowy_franek, Spoko, ja się nie gniewam, ale trochę poczułem, jakbyś mi wlepił łatkę materialisty, a ja materialistą nie jestem. Po prostu napisałem prawdę, że potężny zastrzyk gotówki byłby dla mnie wybawieniem. I nie chodzi o to, że byłbym szczęśliwy, ale pomógłbym w ten sposób swojemu szczęściu: wstawiłbym sobie zęby, oddał w ręce najlepszych specjalistów, doprowadziłbym siebie do stanu używalności. Bo po prostu szlag mnie trafia, że (od zawsze byłem dziwny) ale z w miarę zdrowego chłopa doprowadziłem się do stanu bezzębnego żula (z tym, że niepijącego).
  21. zielona miętowa, I tak i nie. Wiesz, ja generalnie nienawidzę ludzi, szybko mi się nudzą, najlepiej żyłbym bez ludzi, a jednocześnie tak mi ich brak. Po drugie mnie też nikt nie chce znać, bo nie mam nic ciekawego do zainteresowania i wyglądam odpychająco. Ba, kiedyś poznałem właśnie 2. borderów (dziewczyny) i czułem do nich wielki dystans, tak jakby niekorzystną aurę, która blokowała dostęp do tych ludzi. Mało tego, nikt mnie nigdy nie lubił, czy to w szkole, czy na studiach, czy na podwórku. Bardzo chciałem mieć świadomość przynależności do jakiejś grupy, ale nic to. W żadnej nie zostałem zaakceptowany i na starość (jestem po 30-stce i czuje się bardzo staro) zostałem samotnikiem wołającym o CZŁOWIEKA. Wniosek: aspołeczny zimny border o wzroku psychopaty i seryjnego mordercy, niereformowalny i czekający na śmierć. Dodam, że przy diagnozie borderline mam znak zapytania, tzn. niby border, ale nie border. Ja zresztą sam nie wiem kim ja jestem.
  22. logik, Dzięki za odpowiedź, ale co to znaczy, że pobudza i zarazem usypia? Tzn. najpierw pobudza a potem usypia, czy na odwrót? Tzn. jak weźmiesz na noc, to śpisz, a rano Cię aktywizuje? Rozwiej moje wątpliwości.
  23. Witaj Strangulation, Brawo za odwagę i podzielenie się z nami swoimi problemami (nawet się zrymowało). W ok. 90% sprawdza się Twoja historia z moją. Od razu chcę Cię przestrzec, bo moja ma fatalny finał (no może finał jeszcze nie, bo jeszcze żyję). Nie chcę uprawiać czarnowidztwa, tylko dać Ci do myślenia/działania. Ad1. Tu poruszyłeś,Bracie, mój czuły punkt, bo moja Miłość życia, Mamusia, już nie żyje. Mogę Ci tylko doradzić, abyś wyręczał Mamę w różnych sprawach/obowiązkach domowych. Obok uśmiechu Mamy zyskasz umiejętności, np. gotowania, prasowania itd. Ja po śmierci Mamy zostałem bezdomny (i jestem nim do dziś), bo też - jak Ty - pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny i zostałem rzucony na głębokie wody. Ad.2 Dbaj o zęby! Ja w ciężkiej depresji nie myłem zębów przez 7 lat (autodestrukcja) i teraz pozostaje mi tylko wstawienie sztucznej szczęki. Ad.3 Miałem to samo. U mnie żadna durna gadanina (czytaj psychoterapia) nie pomogła. Pomogły tylko i wyłącznie leki. Ad.4 To się nazywa syndrom amotywacyjny, który niestety może przerodzić się w depresję (o ile już nią nie jest), no ale przez internet się nie diagnozuje. Ad.5. Ja podobnie. Wymęczyłem studia, a zupełnie niczym się nie interesuję. Ad.6 Wynik fobii społecznej. Koniecznie poczytaj o syndromie DDA/DDD. Mój problem bagatelizowano i przez to "nabawiłem się" poważnych chorób psychicznych i tego, że w wieku 31 lat jestem bezdomnym wrakiem człowieka. Reasumując, rozumiem Cię bardziej niż Ci się może wydaje.
  24. DddMan

    Niechęc do pracy

    nowy_franek, A myślisz, że ja jestem zwolennikiem szukania - jak to ująłeś - dzianej babki, by lecieć na jej kasę? Nie jest tak, naprawdę. Napisałem po prostu, że solidny zastrzyk bardzo dużej gotówki byłby dla mnie wybawieniem. A że marzy mi się bogata kobieta... No cóż. Marzenia mogę mieć. Generalnie to jest tak, że ludzie lecą na kasę i na wygląd. Biedny byłem zawsze, ale wygląd kiedyś miałem, toteż nie narzekałem na brak partnerek. A jak zaniedbałem się do tego stopnia, że jestem po prostu szczerbaty i mam wygnite zęby (7 lat nie myłem, depresja + autodestrukcja), to jak tylko otworzę usta, to ludzie się cofają. Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy: czy ktoś dobiera sobie partnerkę bo mu się NIE podoba? Absurd! Najpierw gały kupują, później chemia, a później niby uczucie, piszę "niby", bo ja nie wiem co to miłość.
×