Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

We wtorek następna sesja- jakoś nie mogę się doczekać! Ale tak BARDZO! Przez tydzień uzbierało się tyle rzeczy, że nie będę wiedziała od czego zacząć mówić! A 50 minut minie w mgnieniu oka. Niestety już to czuję. Czasami denerwuje mnie to ograniczenie czasowe. :time: I sakramentalne ' będziemy powoli kończyć"

Sesje 1 raz w tygodniu to dla mnie zdecydowanie za mało. Teraz mam 2 razy w tygodniu, ale tylko do końca miesiąca :-|

 

zawsze najtrudniejsze jest to pytanie końcowe "z czym kończę sesję?"

A u mnie jest "z czym przychodzę" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja dzisiejsza terapia byłą walką z czasem...- tyle do wyrażenia i opowiedzenia i tak mało czasu! wrrrr :evil:

 

I w ogóle miałam wrażenie, że będę powoli kończyć terapię ale weszłam dziś na nowe obszary z problemami, które muszę przerobić. Uwielbiam to poszerzanie świadomości i uświadamianie nieuświadomionego. Mimo, iż dziś dotarło do mnie, że jeszcze sporo pracy przede mną cieszę się. Bo to znaczy, że terapia działa. I w ogóle uwilebiam moją terapeutkę za jej mądrość i profesjonalizm. To wspaniałe mieć pewność, że się jest w dobrych rękach! To tyle z moich dzisiejszych posesyjnych przemyśleń :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sesje 1 raz w tygodniu to dla mnie zdecydowanie za mało. Teraz mam 2 razy w tygodniu, ale tylko do końca miesiąca :-|

 

 

ja jestem teraz na grupowej na oddziale dziennym

czyli terapia jest codziennie tylko rózne osoby pracują

można więc co dziennie spuścic trochę pary bo przed pracą z 1 osoba jest mówienie tego co sie chce danego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad zmianą terapeutki lub zrezygnowaniem z terapii. Do tej pory sesje odbywają się raz w tygodniu, czasami nawet raz na 2, ponieważ ma jakieś szkolenia albo po prostu nie może być w poradni w terminie mojej wizyty. Nie podoba mi się to. To zabrzmi groteskowo ale nie mam żadnej przyjaciółki ani przyjaciela, żebym mógł się z nim/nią spotkać i porozmawiać. Praktycznie jest tylko Pani psycholog, którą bardzo polubiłem. Czuję się bardzo osamotniony, mój czas spędzam jedynie na forum, pisaniu pracy dyplomowej i bieganiu,; nie utrzymuję żadnych bliskich relacji z ludźmi a jednocześnie boję się taki kontakt zainicjować:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad zmianą terapeutki lub zrezygnowaniem z terapii.

Ja bym się dłużej zastanowiła nad taką decyzją. Sama miałam ochotę rezygnować z terapii ale wytrzymałam i teraz coraz bardziej doceniam swoją terapeutkę. Wszystko zaczyna mi się układać w całość i przede wszystkim zaczynam widzieć sens mojej terapii, co mnie niezmiernie cieszy :D Jak długo chodzisz na terapię??

 

Do tej pory sesje odbywają się raz w tygodniu, czasami nawet raz na 2, ponieważ ma jakieś szkolenia albo po prostu nie może być w poradni w terminie mojej wizyty. Nie podoba mi się to.

 

To akurat nie jest w porządku, ale może rzeczywiście Twoja terapeutka ma teraz jakiś gorący okres i jest zajęta a później wszystko wróci do normy. Myślę, że powinieneś poczekać.

 

To zabrzmi groteskowo ale nie mam żadnej przyjaciółki ani przyjaciela, żebym mógł się z nim/nią spotkać i porozmawiać. Praktycznie jest tylko Pani psycholog, którą bardzo polubiłem.

 

I w tym cały problem. Nie jest tak przypadkiem, że żyjesz od spotkania do spotkania, a wszystkie myśli są skoncentrowane na terapii?? Też tak przez pewien czas miałam, ale doszłam do wniosku, że to jest chore i tak dalej być nie może. Spotkania z terapeutą nie zastąpią Ci innych relacji z ludźmi, które też powinieneś mieć dla własnego zdrowia psychicznego. Oprócz spotkań z terapeutą powinieneś prowadzić normalne życie i oczywiście aktywnie wprowadzać zmiany w tych obszarach, które należy ulepszyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo paga, za odpowiedz na mój post.

 

Ja bym się dłużej zastanowiła nad taką decyzją. Sama miałam ochotę rezygnować z terapii ale wytrzymałam i teraz coraz bardziej doceniam swoją terapeutkę. Wszystko zaczyna mi się układać w całość i przede wszystkim zaczynam widzieć sens mojej terapii, co mnie niezmiernie cieszy :D Jak długo chodzisz na terapię??

 

Na terapię uczęszczam od 22 lipca 2011 roku. Doskonale pamiętam tę datę. Mimo upływu czasu nadal ciężko mi mówić o sobie i swoich uczuciach; ciągle się kontroluję. Chcę wypaść jak najlepiej. Znam już możliwe przyczyny swojego postępowania, niestety tak trudno zmienić samego siebie...

 

To akurat nie jest w porządku, ale może rzeczywiście Twoja terapeutka ma teraz jakiś gorący okres i jest zajęta a później wszystko wróci do normy. Myślę, że powinieneś poczekać.

 

Próbuję ją zrozumieć. Jest jeszcze młoda, pewnie zależy jej na szkoleniach i pogłębianiu swojej wiedzy.

 

I w tym cały problem. Nie jest tak przypadkiem, że żyjesz od spotkania do spotkania, a wszystkie myśli są skoncentrowane na terapii?? Też tak przez pewien czas miałam, ale doszłam do wniosku, że to jest chore i tak dalej być nie może. Spotkania z terapeutą nie zastąpią Ci innych relacji z ludźmi, które też powinieneś mieć dla własnego zdrowia psychicznego. Oprócz spotkań z terapeutą powinieneś prowadzić normalne życie i oczywiście aktywnie wprowadzać zmiany w tych obszarach, które należy ulepszyć ;)

 

Tak to już jest w moim życiu, że gdy się na czymś koncentruje to nie ma nic poza tym. To takie klapki na oczy. Boję się, że najlepszy okres życia mam już za sobą, jestem nieśmiały, większość starych znajomych dawno się już ustatkowała: rodzina itp. Czuję się bardzo samotny, mam wiele wad i braków na polu emocji. Może masz rację... tyle w teorii, niestety brak zapału i zimna analiza uczuć to kiepskie połączenie. A może to tylko mój gorszy dzień i jutro będzie lepiej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę napiszcie jak to wyglądać, czy psychoterapeuta powinien krytykować pacjenta/klienta.

Odważyłam się, pójść na psychoterapię, pani psycholog z mety obcesowo skrytykowała mnie, że przyszłam 20 minut wcześniej, pomimo poczekalni, wizyta opóźniła się o 30 min, gdyż miała sesję z poprzednim pacjentem, dla mnie nie był to problem, dla niej tak.

W czasie wizyty miałam wrażenie, że nie do końca słucha co mam jej do powiedzenia, nie była zainteresowana moimi odczuciami, musiałam jej przerywać, żeby móc coś powiedzieć, otwarcie mnie krytykowała, miałam wrażenie, że próbuje mnie wcisnąć w swoje ramki jej wyobrażenia o mnie.

Stwierdziła np., że depresja nie jest żadnym tłumaczeniem a ja jestem leniwa.

Od siedmiu lat próbuje wyleczyć się z depresji z silnymi objawami psychosomatycznymi. Do tej pory terapie nie przynosiły efektu, od 2 miesięcy mam nowe leki, powoli zaczynam widzieć światełko w tunelu, coś jakby drgnęło, jest lepiej.

Po wizycie u tej psycholog, czuję się fatalnie,nie mam ochoty tam wracać.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pani psycholog z mety obcesowo skrytykowała mnie, że przyszłam 20 minut wcześniej

 

:shock::shock: Serio?? Ja zawsze przychodzę pół godziny wcześniej, bo tak mam autobus a przecież nie będę na dworze czekać, zwłaszcza jak jest brzydka pogoda. Rozumiem, jakbyś się spóźniła ale ochrzanić kogoś za to, że przyszedł wcześniej :? - chore!!

 

Na pewno psycholog nie powinien otwarcie krytykować. Co najwyżej może poprowadzić rozmowę w taki sposób, żebyś sama doszła do wniosku, że źle robisz.

 

Stwierdziła np., że depresja nie jest żadnym tłumaczeniem a ja jestem leniwa.

 

hmmm chyba psycholog powinien najlepiej wiedzieć, że osoba w depresji nie wykonuje pewnych czynności nie dlatego, że jest leniwa, tylko dlatego, że jest chora. :roll:

 

Po wizycie u tej psycholog, czuję się fatalnie,nie mam ochoty tam wracać.

 

 

Twoje odczucia są chyba adekwatne do sytuacji. Też by mi się nie chciało wracać do takiej pseudo-psycholożki.

 

Transfuse, nie poddawaj się ;) Praca nad sobą do łatwych nie należy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za dodanie otuchy, dzisiaj była ta wizyta i do tej pory nie mogę dojść do siebie.

Myślałam, że jestem może przewrażliwiona, ale widzę, że macie podobne zdanie.

Tak. z tym przyjściem wcześniej to na serio, sama nie widziałam w tym problemu, więc zaczęłam się zastanawiać, o co tu chodzi.

To było takie trochę prowokacyjne, w innej sytuacji chyba zareagowałabym inaczej, ale przyszłam z dobrym nastawieniem, więc trochę mnie to zaskoczyło. To niby nic a jednak mnie zestresowało i popsuło atmosferę.

 

No, też myślałam, że kto jak kto, ale psycholog to wie, że depresja to choroba a nie chandra.

Ona chciała mi podsypać trochę pieprzu, jak się wyraziła, żeby mnie pobudzić do życia, ale co to za metody.

Zamiast mnie zmotywować, zraziła mnie, krytyki to ja miałam w dzieciństwie pod dostatkiem i to wpłynęło na mój stan psychiczny. przecież można krytykować konstruktywnie. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie oczekuję głaskania po głowie, ale żeby tak mnie zdołować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę napiszcie jak to wyglądać, czy psychoterapeuta powinien krytykować pacjenta/klienta.

Kiedy przeczytalam pierwsze zdanie pomyslalam sobie..no tak ktos nie jest gotowy zeby spojrzec na siebie z boku ale czytajac dalej zrobilam :shock:

Po pierwsze to nie jej zakichany interes jak wczesnie przyszlas i nie mam pojecia dlaczego sie do tego przyczepila. Ja dojezdzalam na terapie godzine drogi ode mnie. Roznie mi dojazd pasowal i czasami bylam godzine wczesniej bo inaczej sie nie dalo i co z tego? Najwazniejsze, ze sie nie spoznialam.

 

W czasie wizyty miałam wrażenie, że nie do końca słucha co mam jej do powiedzenia, nie była zainteresowana moimi odczuciami, musiałam jej przerywać, żeby móc coś powiedzieć,

Chwila...to byla pierwsza wizyta. Powinna raczej milczec i sluchac tego co Ty masz do powiedzenia i z czym do niej przyszlas a nie sama sie produkowac.

 

Nie wracaj tam i znajdz innego psychoterapeute. Baba jest niekompetentna. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę napiszcie jak to wyglądać, czy psychoterapeuta powinien krytykować pacjenta/klienta.

Odważyłam się, pójść na psychoterapię, pani psycholog z mety obcesowo skrytykowała mnie, że przyszłam 20 minut wcześniej, pomimo poczekalni, wizyta opóźniła się o 30 min, gdyż miała sesję z poprzednim pacjentem, dla mnie nie był to problem, dla niej tak.

W czasie wizyty miałam wrażenie, że nie do końca słucha co mam jej do powiedzenia, nie była zainteresowana moimi odczuciami, musiałam jej przerywać, żeby móc coś powiedzieć, otwarcie mnie krytykowała, miałam wrażenie, że próbuje mnie wcisnąć w swoje ramki jej wyobrażenia o mnie.

Stwierdziła np., że depresja nie jest żadnym tłumaczeniem a ja jestem leniwa.

Od siedmiu lat próbuje wyleczyć się z depresji z silnymi objawami psychosomatycznymi. Do tej pory terapie nie przynosiły efektu, od 2 miesięcy mam nowe leki, powoli zaczynam widzieć światełko w tunelu, coś jakby drgnęło, jest lepiej.

Po wizycie u tej psycholog, czuję się fatalnie,nie mam ochoty tam wracać.

 

cholercia ale ci się trafiło

bardzo nieprofesjonalne podejście

zmieniaj terapeutke szkoda twojego czasu

 

-- 15 cze 2012, 23:34 --

 

Zastanawiam się nad zmianą terapeutki lub zrezygnowaniem z terapii. Do tej pory sesje odbywają się raz w tygodniu, czasami nawet raz na 2, ponieważ ma jakieś szkolenia albo po prostu nie może być w poradni w terminie mojej wizyty. Nie podoba mi się to. To zabrzmi groteskowo ale nie mam żadnej przyjaciółki ani przyjaciela, żebym mógł się z nim/nią spotkać i porozmawiać. Praktycznie jest tylko Pani psycholog, którą bardzo polubiłem. Czuję się bardzo osamotniony, mój czas spędzam jedynie na forum, pisaniu pracy dyplomowej i bieganiu,; nie utrzymuję żadnych bliskich relacji z ludźmi a jednocześnie boję się taki kontakt zainicjować:(

 

zgadzam się z paga

moze warto zebys porozmawial z terapeutka na ten temat?

relacja z terapeutka nie zastapi relacji z innymi ludzmi - powiedz o twoim problemie moze cos razem wymyslicie jak moze zrobic 1szy krok

w jakim nurcie masz terapie?

 

-- 15 cze 2012, 23:42 --

 

a ja juz 5 tydzien chodze na oddzial dzienny terapia grupowa jest 4 razy w tygodniu

paradygmat mocno psychodynamiczny co mi przeszkadza

wole behawioralna ale takiej ni znalazlam na dziennym

w kazdym razie nastepuje wyrzucanie z siebie psychicznych wymiocin

zero wskazówek co z tym robic

jak pytam czy mi to pomoze to terapueta mowi ze nie wie

dowiedzialm sie ze mam zablokowane uczucia nieswiadome

i tyle na razie korzysci po 5 tygodniach :(

ale jeszcze poprobuje

 

juz mam dosc ...... :evil:

jestem tym zmeczona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lara30, Nie jesteś przewrażliwiona! po prostu trafiłaś na niekompetentną osobę! Krytyka? Na terapii? NEVER!!!!!!!! W głowie mi się to nie mieści! Naprawdę może być inaczej! Moja terapeutka jest pełna empatii i nigdy nie usłyszałam słowa krytyki! A podczas pierwszego spotkania wysłuchała mnie 50 minut bez słowa- przecież na początku ona musi ogarnąć z czym się przychodzi! Ja peplałam jak najęta, a ona całą sobą słuchała- to było czuć! Jak Ci nie pasuje to poszukaj kogoś innego i zgadzam się z opinią, że najlepiej zrobić to na początku.

 

co do przychodzenia wcześniej... ja chodzę prywatnie i staram się nie przychodzić wcześniej by nie spotkać się z osobą wychodzącą przede mną. Kiedyś przyszłam 3 minuty wcześniej to powiedziała, ze jescze mamy czas :D dopiero punkt okrągła godzina zaczęłyśmy. Na mojej terapii wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku i to mi bardzo pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lara30, miałam niemalże identycznie z poprzednią terapeutką. Oczywiście zrezygnowałam. Krytyka, otwarte wyśmiewanie, mówienie co i jak mam robić, a czego nie, no i najgorsze - terapia w postaci monologu terapeutki przy kompletnym olewaniu tego, co ja mam do powiedzenia.

I bagatelizowane wysiłki z mojej strony, żeby jakoś wciąć się do ''rozmowy".

Naprawdę, nie warto tracić czasu na takie spotkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za Wasze wypowiedzi, to moja pierwsza psychoterapia i nie bardzo wiem, jak to ma wyglądać.

Ta pani stosuje tzw. wielopokoelniową terapię rodzin, zwaną też terapią systemową. Chodzi mniej więcej o to, że jeżeli w przeszłości rodzinie miały miejsce jakieś zdarzenia np. tragiczne, to ma to ujawnia się to w następnym pokoleniu w postaci np. choroby.

Na wstępie założyła, że z tym nic się nie da zrobić.

nube,

moja terapeutka zachowywała się dokładnie tak, jak opisujesz, też mówiła mi co i jak mam robić, kiedy próbowałam jej tłumaczyć motywy mojego zachowania, uśmiechała się ironicznie pod nosem.

Nie mam już wątpliwości, tej pani już dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lara30,

Proszę napiszcie jak to wyglądać, czy psychoterapeuta powinien krytykować pacjenta/klienta.

Krytyka czy jakakolwiek opinia jest chyba zabroniona w relacji pacjent - terapeuta. Gdzieś o tym czytałem. Kiedyś bardzo zależało mi aby psycholog wyraziła opinię na temat mojej osoby; nie zgodziła się... Podczas rocznych spotkań nie usłyszałem od Pani żadnej krytyki.

 

W czasie wizyty miałam wrażenie, że nie do końca słucha co mam jej do powiedzenia, nie była zainteresowana moimi odczuciami, musiałam jej przerywać, żeby móc coś powiedzieć, otwarcie mnie krytykowała, miałam wrażenie, że próbuje mnie wcisnąć w swoje ramki jej wyobrażenia o mnie.

Piszesz, że to ta pseudo-psycholog w większości zabierała głos. Ja na pierwszych trzech wizytach cały czas mówiłem, Pani rzadko coś recenzowała. Czy ta "terapeutka" jest zrzeszona w Polskim Towarzystwie Psychoterapii ?

 

Stwierdziła np., że depresja nie jest żadnym tłumaczeniem a ja jestem leniwa.

To niczym terapia szokowa, oczywiście w formie żartu... heh, mam ochotę napisać, głupie babsko i tyle !

 

Po wizycie u tej psycholog, czuję się fatalnie,nie mam ochoty tam wracać.

Radziłbym zmienić psycholog. :)

 

 

sens, dziękuję za wypowiedz.

zgadzam się z paga

moze warto zebys porozmawial z terapeutka na ten temat?

relacja z terapeutka nie zastapi relacji z innymi ludzmi - powiedz o twoim problemie moze cos razem wymyslicie jak moze zrobic 1szy krokw jakim nurcie masz terapie?

Widzisz, ja wciąż krępuję się bardzo aby powiedzieć jej o wielu sprawach. Postaram się przy okazji następnej sesji. Ciągła kontrola i chęć bycia odebranym jak najlepiej. Nie mam pojęcia jak zdjąć te kajdany :(

Terapia odbywa się w nurcie psychodynamicznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja terapeutka zachowywała się dokładnie tak, jak opisujesz, też mówiła mi co i jak mam robić, kiedy próbowałam jej tłumaczyć motywy mojego zachowania, uśmiechała się ironicznie pod nosem.

 

moja terapeutka nigdy nie powiedziała mi co mam robić. Nie wiem jakie jest wasze zdanie (?) ale wedlug mnie na tym własnie polega psychoterapia, że samemu dochodzi się do rozwiązań, poszerzenia świadomości, wewnętrzenj zmiany, wychodzenia ze schematów. Terapeutka wiadomo nakierowuje na odpwiednie tory, prowokuje pytaniami ale nigdy nie daje życiowych wskazówek czy rad! Dzięki temu wszelkie zmiany i sukcesy są naprawdę TWOJE i zyskuje się niesamowitą świadomość siebie! Chyba bym nie zniosła pouczania... już dość miała tego w życiu!

 

Lara! Powodzenia na terapii! To naprawdę działa! Tylko trzeba pamiętać, że to też bardzo ciężka praca ze samym sobą! Ale naprawdę warto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×