Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

jak poznac ze terapia idzie w dobrym kierunku? wie ktos?

 

Chyba po stopniu otwartości i swobody wobec terapeuty, też po ustępowaniu objawów, w przypadku nerwicy. Generalnie po lepszym samopoczuciu i lepszym funkcjonowaniu i radzeniu sobie w życiu :D . Matko ile jeszcze przede mną ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja też chodziłem na terapie 10 miesięcy ale nic ona mi nie dała (przynajmniej tak mi sie wydaje ).

Na początku była ekscytacja i wiara że będę zdrowy ,że to co doświadczam to problem emocjonalny . I wogóle poruszaliśmy dużo tematów . Nie raz było lepiej a nie raz gorzej . Troche też terapi opuściłem albo sie spóźniałem. W końcu przerwałem bo uznałem że mi nic nie daje .

Przed terapeutą sie nie otworzyłem a miałem nawet wrażenie że sie zamykałem .

 

Tak jak piszecie być może by było tak że wkońcu jak bym chodził dłużej to mógłbym sie otworzyć i może bym zaczął pracować nad sobą na poważnie ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 miesięcy to sporo. Naprawdę nic ci to nie dało. Szkoda, że zrezygnowałeś. Ja się nie poddaję, chociaż stale mam chwilę zwątpienia, zwłaszcza jak się gorzej czuję. Wiem jednak, że nie mogę zrezygnować, bo w moim pzrypadku oznacza to poprostu powrót do lęków, objawów i wegetacji. Muszę wyzdrowieć i już. Będę tam chodzić do póki mi wystarczy pieniędzy i do póki nie wyzdrowieję. Ja osobiście mam poczucie, że jednak trochę się otwieram, ale wiem że to dopiero początek. Wiem, że ode mnie wszystko zależy.

No i nie ma mowy o opuszczaniu i spóźnieniach, bo jak wiadomo to podstawowy przejaw oporu ;).

Może spróbujesz znowu. Ja też miałam kilka podejść do terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja naprawde wierze w moc sprawcza psychoterapii, chodze do dwoch terapeutow raz na tydzien z ktorych jeden ma podejscie bardziej psychoananalityczne(a wiec bardziej jest to rozmowa o przyczynach mojej nerwicy natrectw i lekkich zaburzen osobowosci)a drugi bardziej bezposrednie .Osobiscie psychoterapia pomogla mi bardzo, jak gdzies pisałem cierpie na nerwice natrectw gdzies od 11 roku zycia( teraz mam 23)na pscyhoterapie chodze od 2.5 roku i zaliczylem pobyt na oddziale calodobowym Kliniki Nerwic w IPiN na Sobieskiego w Warszawie.Mialem naprawde bardzo ciezkie natrectwa i pojawialy mi sie mysli samobojcze, przez pierwszy rok terapii nie bylo sukcesow bo nie bylem do konca szczery i nie chcialem mowic o sprawach trudnych,dopiero pobyt w Klinice pozwolil mi na bardziej szczere mowienie o tym co moze byc przyczyna natrectw( a troche sie tego nazbieralo)

W moim przypadku nie wchodzila w gre terapia behawioralna bo bywalo ze w momencie gdy miałem silne natrectwa pojawailo mi sie pare nowych obsesji co tydzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też wierzę w psychoterapię. Zawsze mnie zastanawia jak tgo jest z tą szczerością. Ja na przykłasd cięglę jestem przekonana, że mało mówię bo nie mam jescze poełnego zaufania do terapeuty. Stale mi się wydaje to nie do uwierzenia, że on może chcieć wysłuchiwać tego co ja mówię... Mniej mi się wydaje bolesne to co mam do powiedzenia niż to że mam w ogóle coś komuś osobistego opowiadać. Może jednak ulegam złudzeniom... nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff troche tego tu opisane jest,i czuje powinnosc po przeczytaniu innych do opisania mojej historii.Moje problemy zaczęły sie jakos 7 lat temu ,klasa maturalna-stres jakis,do tego na pewno wczesniejsze niemiłe wydarzenia rodzinne a w koncu impreza z mocna marichuaną i bezposrednio po zapaleniu cos pękło.Przez jakis rok robiłem badania co mi jest a czułem wielke napiecie,niepokój,suchosc w ustach,problemy z oddychaniem,bardzo duze spiecie w przypadku np dużego tłoku np w autobusie,zdarzylo sie tez lekko oslabnac-cóz badania wszystkie wyszly bdb i diagnoza:nerwica.Zaczęła się walka o to zeby było tak jak kiedys.Na poczatku klika roznych lekow,pozniej przez jeden rok psychoterapia i podejrzewam ze dojscie do jakiegos punktu kulminacyjnego bo ja zerwałem i co ciekawe przez nastepny rok czułem sie bardzodobrze(praktycznie jak przed problemami z nerwica po prostu super) no ale niestety psychoterapia nie jest tylko po to by wyjasnic to co bylo ale tez po to by nauczyc sie i utrwalic to jak sie powinno postepowac,zachowywac,reagowac itd i po jakims czasie nawrot nerwicy,pozniej juz mi bylo glupio po takiej dlulgiej przerwie wrocic do terapi a w zasadzie balem sie reakcji terapeutki a z drugiej strony pomyslałem sobie ze jezeli tu nic nie dalo to trzeba szukac innej osoby-teraz wiem ze nic bardziej blednego bo terapia moze trwac pol roku a moze trwac kilka lat.Ale wazne jest to ze terapia nie wiem na jakiej zasadzie i jaki to byl typ terapi(indywidualna to na pewno) ale faktycznie dziala.Ostatnio chodzilem rok do innej osoby i od tego postu zrobilem sobie przerwe 3 miesiace zeby juz w 100% utwierdzic sie ze to dziala i utwierdzilem sie bo bez terapii na samym leku(1 tabletka asentry dziennie) to zdecydowanie za malo bo czuje sie o wiele gorzej-rano wstaje zmeczony itd..i w tym momencie zastanawiam sie czy np jest sens zeby chodzic na dwie terapie na raz i np czy moze mi ktos powiedziec jak maja sie terapie jezeli chodzi o czestotliwos chodzenia,w jednej chodzilem co tydzien w innej co miesiac a jak u was..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze słysze o chodzeniu do dwóch różnych terapeutów, no chyba, że w porozumieniu z nimi, ale nie wierzę, że sensowni terapeuci mogą się na coś takiego zgodzić, ale może ja jestem jakaś nieoświecona i nieuświadomiona, nie wiem :D. Pierwsze też słyszę o chodzeniu co miesiąc. Ja osobiście chodzę na terapię psychodynamiczną od 1.5 roku co tydzień na 45 min. nie spaźniam się i nie opuszczam spotkań :D . Jeżeli psychoterapeuta jest dobrze wyszkolony i odpowiada nam to pozostaje nam już tylko nasza ciężka praca. Jestem w trakcie. Mam nadzieję, że kiedyś skończę z sukcesem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też pierwsze słyszę, zeby chodzić na terapie do dwóch terapeutów, nie powinno tak być chyba. Czy Ci terapeuci wiedza o sobie nawzajem? I co oni na to? Rozumiem o łączeniu dwóch terapii ze sobą, indywidualnej i grupowej, ale chodzenie do dwóch terapeutów na indywidualną? Jeśli chodzi o częstotliwość to uważa się że średnio spotkanie raz w tygodniu jest jakaś tam normą. Wiem, że niektóre osoby chodzą co dwa tygodnie. Raz na miesiąc to chyba zbyt rzadko, przynajmniej dla mnie byłoby.Ja chodzę dwa razy w tygodniu na 50 minut i też sie nie spóźniam i nie opuszczam spotkań :) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm wogole to nie nie moge w to uwierzyc ze tyle osob ma problemy, w sumie to po za terapeutą raczej sie nie chwalilem problemami ewentualnie w domu i w calym tym nieszczesciu fajnie pogadac i posluchac osob ktore maja podobne problemy.Ja przerabiałem terapie raz na miesiac przez okolo rok moze faktycznie troszke malo ale rezultaty byly bo po tym okresie doszedlem do jakiegos dziwnego punktu kulminacyjnego bo zerwalem kontakt w sumie z przypadku(wakacje i urlop dosc dlulgi i jakos juz nie wrocilem) i w sumie nastepny rok bylo super...do momentu problemow na studiach.Natomiast w takiej terapi co miesiac(z kobieta) przez rok za kazdym razem jak szedlem byłem pozytywnie nastawiony chociasz nie raz wiedzialem ze trzeba bedzie sie produkowac oraz wracac do bardzo ciezkich tematow ale zawsze wychodzilem po terapii pelen energii i radosci,natomiast gorzej w przypadku drugiej terapi-zaznaczam ze to nie bylo laczone terapie tak jak ktos to zrozumial-druga terapia byla przez jakis rok co tydzien(z gosciem) i na poczatku bylo ok. Po ok pol roku zaczely sie schodki,tzn zawsze 2-3h przed wizyta na terapii po prostu mysl ze mi sie nie chce jechac(takie zniewolenie jaskies dziwne ze co tydzien mus i jakies dziwne uczucie braku wolnosci)natomiast ostatnie miesiace terapi wygladaly tak ze przychodze i kompletnie nie mam o czym rozmawiac wiec w kolko magluje to co juz bylo i teraz jestem ciekaw czy po prostu cos przeoczylem i staram sie wracac czy raczej staram sie oddalac od jakiegos faktycznego problemu ktory gdzies gleboko np ukrywam a nie zdaje sobie sprawy z jego powagi..Przeczytalem narazie wiekszosc postow(jeszcze nie wszystkie) i wiele osob pisze ze chodzilo przynajmniej do dwoch terapeutow..ja na pewno zrobie powrot tylko zastanawiam sie do ktorego terapeuty bo co tygodniowe wizyty moga tez w jakis sposob wplywac negatywnie jezeli staja sie po prostu bardzo meczace i nie ma sie o czym juz mowic a moze jeszcze inny terapeuta ale ponoc nie powinno sie tez odkrywac siebie calego zbyt duzej ilosci terapeutow..co myslicie?Wydaje mi sie ze istotne dla danego problemu moze byc czy np chodzi sie do mezczyzny czy kobiety,a moze teraz sprobowac do kobiety co tydzien....hmm na ta pierwsza nie wiem czy mnie stac bo liczyla 130zl/50 min i co ciekawe mimo ceny kalendarz zawsze full..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zaczęłam w poniedziałek indywidualną. Na początek biore nerwice i natręctwa, a potem zastanowię się nad terapią osobowości, bo z tym to już dłużej może zejść.

Psychiatra zaproponowała mi też ustawienia Hellingerowskie, trochę już poczytałam i chyba to nie dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piter79

Ja miałem tak samo . Przychodziłem do terapeuty i nie wiedziałem o czym z nim gadać . I zaczynaliśmy ponownie omawiać te problemy co wcześniej ale też bez skutku . I dlatego przerwałem tamtą terapię .

Teraz zacząłem nową . byłem dopiero na jednym spotkaniu i było nawet Ok . Zobaczymy jak to dalej będzie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy zwykły psychoterapeuta może prowadzic terapie dda ?

Mam depresje i nerwice oraz dda zapisałem sie do psychoterapeuty ale nie wiem czy on bedzie w stanie cos zrobic z dda.

 

Dobry psychoterapeuta powinien być gotowy do pracyz każdym problemem. Zresztą lepiej skorzystać z pomocy terapeuty, który jest dostępny, nawet jeśli nie specjalizuje się w DDA niż nie korzystać z rzadnej pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj po kilku przemyśleniach zadzwoniłem ponownie do mojej terapeutki po miesięcznej przerwie i umówiłem sie na spotkanie .

Co ciekawe ? zaraz po odłożeniu słuchawki dopadł mnie jakiś dziwny smutek i wogóle inaczej sie czułem . Tak jak by trochę otwarty . I wydaje mi sie że poczułem więź z moją psychoterapeutką - może nie taką swiadomą że przyjaźń czy coś ... ale taką dziwną taką jakby szczerą , ufną . Wcześniej takiego czegoś nie czułem . Czuje że moment mojego otwierania sie na terapii jest blisko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołaczam do was po długiej przerwie.

Ja skończłym terapię psychodynamiczną we wrześniu polecam wam bardzo.

Teraz uczęszczam na terapię indywidualną mam bardzo dobrą teraputkę, jednakże mam pytanie do was: czy jak przerabiacie jakieś bardzo trudne tematy na sesjach macie objawy po nich czasem? :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio przerabiałam trudny temat. Od tygodnia czuję się fatalnie, oczuwam straszne napięcie. Cały czas mi się chce płakać. Ostrych objawów takich jak kiedyś już nie mam, a były straszne. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szerokozamknięta zeby było dobrze musi byc najpierw zle i wydaje mi sie ze to dobry kierunek,generalnie jezeli terapia dziala pozytywnie musi sie cos dziać zwlaszcza podczas wizyty lub/i po wizycie,nie mialo by sensu chodzenie do takiego terapeuty jezeli zadnych emocji by to nie wywolywalo chyba ze ktos na tyle jest w sobie zamkniety a to juz inna sprawa.Ja mam miedzy innymi takie problem ze nie umiem odbijac od siebie negatywnych emocji tylko je tlamsze w sobie i dzieki terapi teraz troszke lepiej juz ale jeszcze nie jest to co powinno i musze wrocic na terapie tylko sie zastanawiam czy na to z przed 3 miesiecy czy cos z nowa osoba..i tu pytanie: Ilu przerabialiscie terapeutow zanim stwierdziliscie ze to ten..ja dwoch i dalej cos nie tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ja mam za tydzień pierwsze spotkanie terapii indywidualnej w związku z depresją i lękami. Nie przeczytałam wszystkich postów z tego tematu, może już o tym było ale jak możecie to powiedzcie co mam zrobić, psycholog mnie uprzedzała że trzeba będzie wrócić do przeszłości a ja się tego tak strasznie boję wolałabym tego nie ruszać chyba nie dam sobie rady - świetne nastawienie na początek ale naprwdę nie wyobrażam sobie tego. Jak wy dajecie radę? Co jak nie będę potrafiła nic powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też przerobiłam dwóch, pierwsza była okay a druga do kitu w sumie ta jest rewelacyjna teraputka. Czyli to co piszesz to normalne iż mam objawy i w ogóle np. złości, której wcześniej nie odczuwałam za bardzo albo płacz albo tym podobne rzeczy. Tylko to faktycznie jest straszne bo czasami myśle, że się cofam a tyle przecież zrobiłam dla siebie na terapiach i na tej obecnej mam wrażenie, że wracam czasem do początku.

Moja teraputka powiedziała, że odrazu lepiej się nie poczuje. A ja bym chciała wszytko mieć odrazu, że tak powiem podane na talerzu... Piter79 jeśli byłeś tylko na kilku sesjach być może, możesz myśleć, że coś nie tak spróbuj ja tak uważam pochodzić do tego samego teraputy i jeśli stwierdzisz, że po kolejnych sesjach to faktycznie nie jest to, to zmień na innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szerokozamknięta zeby było dobrze musi byc najpierw zle i wydaje mi sie ze to dobry kierunek,generalnie jezeli terapia dziala pozytywnie musi sie cos dziać zwlaszcza podczas wizyty lub/i po wizycie,nie mialo by sensu chodzenie do takiego terapeuty jezeli zadnych emocji by to nie wywolywalo chyba ze ktos na tyle jest w sobie zamkniety a to juz inna sprawa.Ja mam miedzy innymi takie problem ze nie umiem odbijac od siebie negatywnych emocji tylko je tlamsze w sobie i dzieki terapi teraz troszke lepiej juz ale jeszcze nie jest to co powinno i musze wrocic na terapie tylko sie zastanawiam czy na to z przed 3 miesiecy czy cos z nowa osoba..i tu pytanie: Ilu przerabialiscie terapeutow zanim stwierdziliscie ze to ten..ja dwoch i dalej cos nie tak...

 

Przerobłam wielu zwłaszcza że zaczęłam jakieś 15 lat temu. Były to jednak co najwyżej kilkakrotne spotkania. Nic i nikt mi nie odpowiadał itd. Myślę że nie byłam gotowa. Poza tym wierzyłam, że lęki i nerwica same miną, ale nie minęły :cry: Od 1.5 roku chodzę twardo na terapię, jeszcze na krótko przed nią zaliczyłam 2-miesięczną grupową. Czasami jest ciężko i nie mam siły :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×