Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

A ja myśle,że na jednych ludzi terapia działa,na drugich nie....dużo zależy od tego z jakim psychologiem mamy do czynienia...
Czyżby? Pomijając fakt trafienia do totalnego nieudacznika, cały sukces opiera się tylko i wyłącznie na naszym podejściu ;)

 

mieć fajne dzieciństo, mądrze i odpowiedzialnie kochających zrównoważonych rodziców do tego fajną szkołę i mnóstwo fajnych, życzliwych i szczęśliwych ludzi do okoła :mrgreen:
Oj to nic nie zmienia :P Tak samo można paść "ofiarą" nerwicy.

 

Mogę, ale nie chcę.... :/
Co jest ulubionym "daniem" nerwicy? Opór.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Wy nigdy nie mieliście kryzysu związanego z terapią?

Ja nie umiem przyjmować wszystkiego bezkrytycznie, niezależnie od tego, czy mówi mi to przyjaciółka, facet, psychoterapeuta czy sam Pan Bóg. Zawsze coś kombinuje. Zazdroszczę Wam wiary w cudowną moc terapii :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Wy nigdy nie mieliście kryzysu związanego z terapią?

Ja nie umiem przyjmować wszystkiego bezkrytycznie, niezależnie od tego, czy mówi mi to przyjaciółka, facet, psychoterapeuta czy sam Pan Bóg. Zawsze coś kombinuje. Zazdroszczę Wam wiary w cudowną moc terapii :smile:

 

Ja mam takie same wątpliwości i kryzysy jak ty. Cała moja terapia się z tego składa. :D. Poprostu staram się je przezwyciężać i rozwiązywać. Rozmyślam nad tym wszystkim itd. To nie jest wiara w cudowną moc tylko świadomość, że nie ma innej drogi niż zastanawianie się nad sobą i mówienie o swoich problemach, że tylko wtedy jest jakś szansa na rozwiązanie ich. Skoro sama rozmawiając ze sobą lub dusząc w sobie problemy albo udając, że ich wcale nie ma sobie nie poradziłam to przyszedł czas spróbować innego rozwiązania - terapii. Wcale nie skaczę pod sufit z radości, nie zostałam cudownie uzdrowiaona itd. Dalej się męczę, ale przynajmniej nie w smotności. Posuwam się koczek po kroczku. Nie ma innego wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest niesamowite. Poszłam dzisiaj do mojej terapeutki i powiedziałam jej, że nie będę chodzić na grupową terapię, a od indywidualnej robię sobie przerwę.

Mało tego, nie tylko mnie pochwaliła, że kieruję się własnym instynktem i podejmuje trzeźwe decyzje, to jeszcze powiedziała, że to jest godne szacunku. Potem gadałyśmy na luzie o tym i owym, i tak z tego luzu się otworzyłam jak nigdy dotąd i powiedziałam jej, że czuję mnóstwo rzeczy, których dotąd nie czułam. Nie tylko miłość, ale pierwszy raz w życiu czuję prawdziwą, szczerą, gorącą, taką w najczystszej postaci nienawiść. Byłam tym bardzo zmartwiona, a ona mi na to "Pani Kasiu, pani będzie zdrowa!" :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Hahaha, życie jest piękne, a to była najlepsza sesja jaką miałam, tak psychoterapia działa, będę zdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Lalalalalalaa :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm, czasem ludzie, których spotykamy stają się elementem terapii. Nie ma w życiu przypadków. Ludzie, którzy stają na naszej drodze, nie zjawiają się na niej przez przypadek. Kompletnie nieświadomie ktoś może nas uleczyć, mimo że z pozoru może to być złe doświadczenie.

Wszystko wygląda zupełnie inaczej, jak patrzy się na to z dalszej perspektywy i dystansu. Hmmm filozoficzny mam klimat, ech... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest niesamowite. Poszłam dzisiaj do mojej terapeutki i powiedziałam jej, że nie będę chodzić na grupową terapię, a od indywidualnej robię sobie przerwę.

Mało tego, nie tylko mnie pochwaliła, że kieruję się własnym instynktem i podejmuje trzeźwe decyzje, to jeszcze powiedziała, że to jest godne szacunku. Potem gadałyśmy na luzie o tym i owym, i tak z tego luzu się otworzyłam jak nigdy dotąd i powiedziałam jej, że czuję mnóstwo rzeczy, których dotąd nie czułam. Nie tylko miłość, ale pierwszy raz w życiu czuję prawdziwą, szczerą, gorącą, taką w najczystszej postaci nienawiść. Byłam tym bardzo zmartwiona, a ona mi na to "Pani Kasiu, pani będzie zdrowa!" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Hahaha, życie jest piękne, a to była najlepsza sesja jaką miałam, tak psychoterapia działa, będę zdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Lalalalalalaa :mrgreen:

 

 

No widzisz! SUPER!!!Życzę ci wszystkiego dobrego! Wszystko jeszcze przed nami!!!

Hej! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ROSITA33, widzę że skoro szukasz na zewnątrz tematów na terapię, to jeszcze nie do końca zdajesz sobie sprawę, że problem tkwi w Tobie.

 

Korba, no to widzę metamorfoza się zaczęła :mrgreen:

Oby tak dalej.

 

Pozdrawiam 8)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIe wiem czy działa ale przynajmniej daje do myślenia i w końcu mobilizuje do jakiejś konkretnej analizy siebie w odróżnieniu od użalania się mojego dotychczasowego nad sobą i braku wyciągania wniosków. To dopiero początek tak że pewnie nie raz mi się po drodze odwidzi terapia i w ogóle to wszystko ale jak narazie nie jest źle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem nadzieje ze psychoterapia pomoze a narazie sie zawiodłem.

Byłem na 3 spotkaniach.

Pierwsze spotkanie z moja matka drugie samemu opisywałem co mi dolega.

Wczoraj byłem na trzecim spotkaniu myślałem że już rozpocznie terapie a ona pytała mnie o jakies pierdoły typu jak wygląda mój pokój co lubie w życiu co lubie jeść na obiad.

Nic mi nie p;omaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem nadzieje ze psychoterapia pomoze a narazie sie zawiodłem.

Byłem na 3 spotkaniach.

Pierwsze spotkanie z moja matka drugie samemu opisywałem co mi dolega.

Wczoraj byłem na trzecim spotkaniu myślałem że już rozpocznie terapie a ona pytała mnie o jakies pierdoły typu jak wygląda mój pokój co lubie w życiu co lubie jeść na obiad.

Nic mi nie p;omaga

 

Margaryna9 mnie terapia zaczęła pomagać po 3 miesiącach, a i to dopiero początek :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale napiszcie czy to normalne ze terapeutka pyta mnie o takie rzeczy ?

Narazie czuje że zaczyna mnie łączyć z nia jakas dziwna więź po prostu lubie do niej chodzić

 

terapeuta może zadawać najróżniejsze pytania-i te normalnie, i te najdziwniejsze; a to, że lubi do niej chodzić to ja myślę, że to już dużo. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój terapeuta o nic nie pyta :D . A jak nic nie mówię to "dostaje szału" :D . Masakra...tak więc muszę się starać, nie ma zmiłuj się, żadnej taryfy ulgowej, użalania się itp.

Jest ok :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest terapia psychodynamiczna. Założenie jest takie, że skoro robie taki wysiłek, że przychodzę, płacę sporą kasę, zajmuję czas, który mogli by wykorzystać inni pacjenci tzn. że mam poważny problem, jestem zdeterminowana i chcę nad tym problemem pracować. I fakt faktem to, że tam wytrzymałam oznacza, że poprostu nie potrafiłam już dalej żyć z moimi lękami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×